Jak donosi Gazeta.pl, osoby, które na witrynie napisy.org umieszczały tłumaczenia ścieżek dialogowych do filmów, nie mogą być ścigane. Opieszałość polskiego systemu prawnego spowodowała, że bezkarni pozostaną zarówno oni jak i administrator witryny. Śledztwo w sprawie napisy.org prowadzone jest od trzech lat. Aby przedstawić zarzuty konkretnym osobom konieczne jest powiązanie ich komputerów z nielegalnie umieszczonym na serwerze tłumaczeniem listy dialogowej. Prawo telekomunikacyjne przewiduje jednak, że dane na temat połączeń można weryfikować tylko przez dwa lata. Oznacza to, że niemożliwe jest obecnie przedstawienie zarzutów konkretnym osobom. W takiej sytuacji prokuratura zastanawia się nad umorzeniem śledztwa. Planuje jednak wcześniejsze zwrócenie się do dystrybutorów filmów z pytaniem, czy nadal mają zamiar ścigać autorów tłumaczeń i administratora serwera. Sprawa jednak wydaje się oczywista. Przedstawiciel Gutek Film stwierdził, że "skoro nie ma instrumentów prawnych, to nie ma sensu zawracać sobie tym głowy".