Podobnie jak mężczyźni z tą samą przypadłością, otyłe kobiety często nie potrafią prawidłowo określić, ile kalorii zawierał posiłek czy przekąska, są jednak lepsze od swoich koleżanek z nadwagą i prawidłową masą ciała w ocenie nasilenia własnej aktywności fizycznej.
Zespół Tracy Oliver z Temple University porównał samoocenę ilości ruchu z obiektywnymi danymi uzyskanymi za pomocą przyspieszeniomierza. Przy pierwszym i drugim pomiarze, który przeprowadzono po 3 miesiącach, otyłe panie dokładniej określały nasilenie aktywności fizycznej, jednak po roku wszystkim trzem grupom wagowym wychodziło to równie dobrze.
Określenie, ile minut poświęciło się na ćwiczenia, dla wielu nie jest łatwym zadaniem. Ale dokładność oszacowań może wzrosnąć pod wpływem edukacji i długotrwałego zaangażowania w aktywność fizyczną – przekonuje Oliver.