Japończycy to miłośnicy nowości i miniaturyzacji. Ta ostatnia jest wynikiem chronicznego niedoboru miejsca. Manabu Fukushima, 71-letni rolnik z Ongi, wyhodował na jednym drzewku aż 11 odmian cytrusów.
Punktem wyjścia była 30-letnia cytryna. To na niej pomysłowy staruszek szczepił kolejne gatunki owoców. Nie zamierza poprzestać na skromnej jedenastce i już teraz planuje uzupełnienie listy zbiorów w 2008 roku.
Przez 15 lat większość szczepek dostawał od sąsiadów. Nie chciał długo czekać na spróbowanie nowej odmiany cytrusa, więc korzystał z metody znanej ogrodnikom od dawna. Gdy szczepienie jest wykonane prawidłowo, pierwsze owoce pojawiają się już po 3 latach.
Na drzewku, które już teraz podziwiają spore grupki turystów, rosną typowo japońskie odmiany cytrusów, w tym dekapon, pomarańcze hassaku, iyoyan, amanatsu oraz banpeiyu (rodzaj pomelo).