Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'pchła rybia' .
Znaleziono 1 wynik
-
Od kilku lat obserwuje się znaczne zmniejszenie populacji dzikich łososi. Za główną podejrzaną uważa się małego skorupiaka, pchłę rybią (Lepeophtheirus salmonis). Pasożyt ten jest blisko związany z rybami łososiowatymi i pstrągami. Znany jest z występowania na co najmniej pięciu gatunkach ryb. O ile dla dorosłych osobników w hodowli nie stanowi zbytniego zagrożenia, to wśród narybku i ryb dzikich, wędrujących w górę strumieni, może spowodować znaczne spustoszenie. Według Martin Krkosek z Uniwersytetu Alberta, śmiertelność narybku z tego powodu u dzikich łososi może sięgać powyżej 80-95%. Jest to już poważne zagrożenie dla całej populacji. Główną przyczyną inwazji pasożyta są hodowlane fermy ryb łososiowatych. Możliwość takiego efektu była już zaznaczana kilkakrotnie. Jednak dopiero badania na populacji łososia z Archipelagu Broughton w Kolumbii Brytyjskiej potwierdziła to dla dzikich populacji. Badania te mogą mieć wpływ na stosunek do całej akwakultury morskiej i jej oddziaływań na środowisko naturalne. Badania przeprowadzono na podstawie danych kanadyjskiego Department of Fisheries and Oceans, zawierających szacunkowe informacje o liczbie ryb powracających do rzek Kolumbii Brytyjskiej. Obejmują one 14 populacja łososia (Onchorhynchus gorbuscha) na które oddziałują farmy hodowlane i 128 wolnych od takiego zagrożenia. Pchły rybie występują w wszystkich tych populacjach. Naturalnie rozprzestrzenia się ona w postaci wolno pływających w oceanach larw, które po dotarciu do żywiciela usadawiają się w jego skórze lub mięśniach. Znakomitym schronieniem i miejscem rozmnażania dal nich są bogate w żywicieli fermy ryb. W wielu rejonach od wędrówek łososi uzależnione są całe ekosystemy. Dorosłe łososie stanowią pokarm niedźwiedzi i ptaków, ale ważne są także substancje organiczne dostarczane w górę strumieni i uwalniane po śmierci ryb. Wpływa to na utrzymanie nie tylko środowiska wodnego ale całej strefy przybrzeżnej razem z porastającą ją roślinnością. Dzikie łososie stanowią także ważny element gospodarki. W wielu północnych rejonach sezonowe wędrówki ryb są podstawą utrzymania się zamieszkujących tam społeczności. Podobny problem wcześniej zgłaszali naukowcy obserwując norweskie fermy łososi. Rocznie ucieka z nich kilkaset tysięcy osobników. Stanowią one konkurencję dla dzikich populacji, krzyżują się z nimi wprowadzając do nich mniej odporne na trudne warunki genu, dodatkowo przyczyniają się do roznoszenia różnych pasożytów. Szczególnie niebezpieczna jest właśnie pchła Lepeophtheirus salmonis. Ryby hodowlane lepiej sobie z nim radzą, ponieważ są mniej narażone na różne przeciwności środowiska. Do tego mogą liczyć na wspomaganie lekami czy kąpiele odkażające. Władze norweskie potraktowały problem bardzo poważnie, w 2006 roku powołano specjalną komisję do tego problemu. Łosoś hodowlany jest jednym z hitów eksportowych Norwegii i zależy im aby miał dobrą markę.