Buddyjskie młynki modlitewne znajdują się przed bramami wielu świątyń. Walce pokrywa się mantrami, a wierni uważają, że kręcenie nimi daje ten sam efekt, co wymawianie słów. Projektant Taikkun Li zastanowił się nad zupełnie innym niż religijny aspektem istnienia młynków. Obracanie warto by przecież zaprzęgnąć do uzyskiwania energii elektrycznej. Stąd pomysł na generator.
W niektórych tybetańskich klasztorach ludzie przechodzą wzdłuż długich rzędów młynków modlitewnych. Poruszają nimi nie tylko buddyści, ale i zaciekawieni konstrukcją turyści z całego świata. Teraz ta pozytywna energia może być pozyskiwana na tybetańskich ulicach i wykorzystywana do oświetlania nocą zarówno pasaży, jak i przyległych budynków. Prayer Wheel Energy Generator jest tani. Składa się ze zużytych części rowerowych, silnika wentylatora oraz energooszczędnych LED-ów.
Rozwiązanie wydaje się idealne dla części świata, gdzie nie można polegać na stałych dostawach energii, za to turystów nie brakuje. Oprócz wersji mechanicznych, Taikkun stworzył też młynki pokryte ogniwami słonecznymi. Wystawy organizowane w ramach projektu Zenergia (od buddyzmu zen) gromadziły prawdziwe tłumy.