Japoński Nissan zaangażował się w prace badawcze nad lakierem o zmiennym kolorze. Nie chodzi tu jednak o kolejną odmianę opalizującej farby, lecz o technologię rodem z fantastyki naukowej. Samochody mają bowiem zmieniać kolor za naciśnięciem przycisku.
Naukowcom udało się opracować powłokę lakierniczą zawierającą kryształy tlenku żelaza o właściwościach paramagnetycznych. Skutkiem oddziaływania farby z polem magnetycznym jest zmiana odległości między wspomnianymi kryształami. Okazuje się, że w ten sposób powstaje filtr barwny o regulowanej charakterystyce – aby odmienić za jego pomocą wygląd pojazdu, wystarczy przepuścić przez karoserię niewielki prąd. Według twórców tej technologii, umożliwia ona uzyskanie dowolnego koloru z widzialnego zakresu barw, a operacja "przemalowania" trwa zaledwie sekundę.
Proces malowania samochodu futurystycznym pigmentem niewiele różni się od typowego procesu stosowanego obecnie. Najpierw należy nanieść na blachę warstwę paramagnetycznego polimeru, a następnie zwykły lakier ochronny.
Niestety, technologia ma kilka potencjalnych wad. Po pierwsze, po wyłączeniu zasilania kolor zmienia się na biały. Oznacza to, że kierowca dość rzadko będzie miał okazję podziwiać swój wehikuł w pełnej krasie. Pewne problemy może też sprawiać malowanie części z tworzyw sztucznych, a ponadto nie wiadomo jak na podobne pojazdy zareaguje policja. Pierwsze kameleony na kółkach mogą pojawić się już w 2010 roku.