Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'kamienie' .
Znaleziono 4 wyniki
-
Kiedy życie wręcza ci cytryny, wyciśnij z nich lemoniadę - mówi znane na świecie, amerykańskie żartobliwe powiedzenie. I właśnie lemoniada okazuje się doskonałym zabezpieczeniem przed jednym z niemiłych prezentów wręczanych nam przez życie: kamieniami nerkowymi. Kto choćby raz w życiu cierpiał z powodu kamieni w nerkach nie zapomni tego uczucia. Mdłości i wymioty, krew w moczu i dojmujący ból - to trzy najczęstsze objawy, z których najdotkliwszy jest ten ostatni. Atak bólu często kończy się wezwaniem pogotowia, bo nie sposób go wytrzymać. Kiedy dodatkowo towarzyszy mu gorączka, oznaczać to może niebezpieczną dla życia infekcję i interwencja lekarza jest niezbędna. Ale ból to zwykle ostatni objaw. Większość osób nie zdaje sobie sprawy ze swoich kamieni w nerkach, dopóki nie utkwią w cewce moczowej - a to jest właśnie przyczyna przeraźliwego bólu. Najczęstszym typem kamieni nerkowych są zbudowane ze szczawianu wapnia. Przyczyną może być nadmiar soli w diecie, sól wywołuje krystalizację szczawianów, które dość powszechnie występują w naszym pożywieniu. Inne typy kamieni nerkowych to kryształki kwasu moczowego, który normalnie powinien być w całości wydalany z organizmu, czasem jednak osadza się. Ten typ kamieni nerkowych, podobnie jak dna moczanowa, czyli dolegliwa choroba stawów, może być spowodowany nadmiarem białka w diecie. Rzadziej spotykane są kamienie struwitowe, czyli powodowane infekcją, czy cystynowe, powodowane wrodzoną skłonnością. Niedobrą wiadomością dla wszystkich, którzy już cierpieli na tę dolegliwość jest to, że lubi ona powracać. Nawet po udanym leczeniu w połowie przypadków pojawienie się nowych kamieni jest kwestią od pięciu do dziesięciu lat. Trzeba zatem zawczasu przygotować się na nie... a jeszcze lepiej spróbować im zapobiec. I tu właśnie może pomóc nam lemoniada, ten sposób radzi dr Roger L. Sur, zajmujący się leczeniem kamicy nerkowej, kierownik UC San Diego Comprehensive Kidney Stone Center. Cytryny mają najwyższy ze wszystkich znanych owoców poziom zawartości cytrynianów, czyli soli i estrów kwasu cytrynowego. W naturalny sposób hamują one tworzenie się kamieni, po prostu je rozpuszczając. Spożywając pół szklanki soku cytrynowego dziennie, rozcieńczonego w dwóch litrach wody, zmniejszamy ryzyko pojawienia się kamieni nawet o 87%. Dodatkowo warto ograniczyć spożycie soli. Inne soki owocowe również są źródłem cytrynianów, ale nie w tak dużej ilości, w dodatku często zawierają również wapń i szczawiany - główne składniki kamieni nerkowych. Oto jak sam dr Sur opowiada o zapobieganiu kamicy nerkowej w telewizji: « powrót do artykułu
- 11 odpowiedzi
-
- Roger L. Sur
- lemoniada
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Tokijska firma FabricJewelry produkuje nietypową biżuterię oraz elementy wystroju wnętrz, w tym abażury. Na pierwszy rzut oka wyglądają jak szyfonowe, ale utkano je ze złotych i platynowych nici. Do drogocennej tkaniny przymocowuje się równie drogocenne kamienie, m.in.: szafiry, diamenty czy turmaliny. Liście i płatki kwiatowe są odpowiednio wykończone. Do tego celu wykorzystuje się np. jedwabną nić. Przedstawiciele FabricJewelry twierdzą, że ich biżuteria jest delikatniejsza i milsza w dotyku niż zwykłe naszyjniki z metalu i kamieni. Współzałożyciele firmy to Yoko Kobayashi, Izumi Takemoto i Tsumugi Fujita. Kobayashi został prezesem i szefem projektantów. Japończycy wprowadzili dwie linie swoich ozdób: 1) Silkyveil (tutaj wykorzystuje się tylko nici z czystego złota o przekroju 30 mikronów) oraz 2) Angelveil (materiał tka się z nici złotych i platynowych o średnicy 100 mikronów). W zeszłym roku FabricJewelry wystawiała się w czerwcu na JCK International Jewelry Show w Las Vegas. Po zakończeniu pokazów jednym z naszyjników obdarowano Gemological Institute of America w Carlsbadzie.
- 1 odpowiedź
-
- FabricJewelry
- Japończycy
-
(i 12 więcej)
Oznaczone tagami:
-
W 2004 roku na wzgórzu Cut Hill w Parku Narodowym Dartmoor w południowej Anglii odkryto rząd 9 kamieni. Ze względu na podobieństwo formy i niezbyt dużą odległość (180 km na wschód) archeolodzy sugerują, że to dzieło budowniczych Stonehenge. Po całym rezerwacie są zresztą rozrzucone podobne konstrukcje – w sumie ok. 80 - przyjmujące postać kręgów bądź rzędów. Cut Hill to jedno z najwyższych wzniesień, w dodatku zlokalizowane na uboczu. To z pewnością najbardziej spektakularne wzgórze na północy Dartmoor. Jeśli szukasz lokalizacji pod odległą świątynię w centrum wrzosowiska, wspomniana okolica jest wręcz wymarzona – przekonuje Andrew Fleming, szef Archeologicznego Stowarzyszenia Hrabstwa Devon. Ralph Fyfe z Uniwersytetu w Plymouth i niezależny archeolog Tom Greeves przeprowadzają obecnie datowanie węglowe otaczającego kamienie torfu. Na tej podstawie ustalili, że jeden z kamieni upadł bądź został położony na płask między 3600 a 3440 r. p.n.e., a drugi między 3350 a 3100 r. p.n.e. Bazując na znajdowanych wcześniej w pobliżu artefaktach, naukowcy zakładali, że Cut Hill i Stall Moor datują się na epokę brązu (ok. 2100-1600 p.n.e.), lecz wyniki Fyfe'a wiąże je raczej z neolitem, czyli okresem powstania słynnego na cały świat Stonehenge. W odróżnieniu od Stonehenge, kamienie z Cut Hill nie stoją, lecz leżą równolegle do siebie w odległości od 19 do 34,5 m. Przy końcu jednego z megalitów znaleziono stabilizujące kamienie, co sugeruje, że przynajmniej on był w pewnym momencie wzniesiony. Ponieważ jednak budowla w swej obecnej postaci prezentuje się harmonijnie, przewrócenie kamieni należy raczej uznać za celowy zabieg. Ułożenie kamieni w stosunku do przesileń letniego i zimowego jest identyczne jak w Stonehenge czy Newgrange w Irlandii. Archeolodzy uważają, że wyznaczenie początku europejskich budowli megalitycznych jest niezwykle ważne, stąd wysiłek wkładany przez nich w jak najdokładniejsze datowanie. Artykuł na temat konstrukcji z Dartmoor został opublikowany w piśmie Antiquity.
-
- Ralph Fyfe
- Andrew Fleming
- (i 7 więcej)
-
Badania diety wielkich dinozaurów mogą przynieść odpowiedź na pytanie, co umożliwiło im osiągnięcie imponujących rozmiarów - twierdzą naukowcy z Uniwersytetu w Bonn. Paradoksalnie bowiem rozmiary ciał największych dinozaurów wydają się przeczyć powszechnie uznanym prawom ekologii. Weź 200 miligramów wysuszonego i zmielonego skrzypu, dodaj 10 mililitrów soku z owczego żwacza, dodaj odrobinę soli mineralnych i wody. Następnie wrzuć wszystko do odpowiednio dużej strzykawki i mieszaj - ten przepis, brzmiący jak receptura dziwacznego posiłku, to w rzeczywistości próba odtworzenia zawartości żołądka typowego roślinożernego dinozaura, żyjącego na Ziemi 100 milionów lat temu. Do dziś dokładnie nie wiadomo, jaka dieta umożliwiła tym zwierzętom osiągnięcie tak ogromnych rozmiarów i masy, sięgającej nawet 100 ton. Największe dinozaury, np. argentozaur, zdają się zaprzeczać podstawowym prawom ekologii. W dzisiejszych czasach organizm pożerający tak wielkie ilości pożywienia ogołociłby obszar tak wielki, że z trudem dotarłby na teren, gdzie mógłby znaleźć partnera do rozrodu. W związku z tym jednym z kierunków badań jest ustalenie, jak dużą wartość odżywczą musiały mieć ówczesne rośliny - tym właśnie problemem zajmują się naukowcy z Bonn. Twierdzą oni, że gady te żywiły się pospolitym wówczas skrzypem, a dodatkowo miały w żołądku wyjątkowo wydajne symbiotyczne bakterie, zupełnie jak dzisiejsze przeżuwacze. Właśnie dlatego Niemcy napełniają strzykawki roztworem "pokarmu" (skrzyp) oraz zawierającego bakterie soku z owczego żwacza, a następnie badają intensywność fermentacji poprzez zmianę położenia tłoczka w strzykawce. Im więcej gazu powstaje, tym lepsza wartość odżywcza pokarmu. Okazuje się, że skrzyp ma nie tylko zalety, ale i wady. Zawiera np. duże ilości działającej jak papier ścierny krzemionki i uszkadza zęby. Dodatkowym utrudnieniem dla dinozaurów był brak zębów trzonowych. Naukowcy twierdzą, że problem ten rozwiązywały, łykając kamienie. Po posiłku ruchy ciała (a w szczególności praca mięśni żołądka) powodowały ścieranie pędów skrzypu niczym w ogromnych żarnach, ułatwiając w ten sposób pracę bakteriom. Podobny mechanizm można dostrzec także dziś u licznych gatunków ptaków. W przypadku pradawnych gadów problemem jest brak potwierdzenia tego odkrycia w postaci wykopalisk. Badania trwają, a najnowsze rezultaty z dokonań niemieckich naukowców można śledzić w czasopiśmie Proceedings of the Royal Society B: Biological Sciences.