Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'hojność' .
Znaleziono 3 wyniki
-
Osoby, które łatwo wpadają w zakłopotanie, są bardziej hojne i uznawane za godne zaufania (Journal of Personality and Social Psychology). Zażenowanie jest emocjonalną sygnaturą osoby, której można powierzyć wartościowe zasoby. Stanowi ono część społecznego spoiwa, sprzyjającego tworzeniu zaufania i nawiązywaniu współpracy w codziennym życiu – twierdzi Robb Willer, psycholog z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley. Amerykanie uważają, że ich najnowsze odkrycia nie tylko ułatwiają znalezienie zaufanego członka zespołu i partnera biznesowego, lecz mają też spore znaczenie dla osób czekających na swoją drugą połówkę, ponieważ jednostki łatwo zawstydzające się są bardziej monogamiczne (a przynajmniej tak się opisują). Nasze dane sugerują, że zażenowanie jest dobrą rzeczą, a nie czymś, z czym powinno się walczyć [w umiarkowanym nasileniu świadczy o cnotliwości] – podkreśla doktorant Matthew Feinberg. Zespół z Berkeley stanowczo odróżnia zawstydzenie od lęku społecznego czy wstydu kojarzonego przez psychologów z przekroczeniem norm moralnych. Typowy wyraz zażenowania to spuszczony wzrok (człowiek spogląda w bok i w dół), częściowo zakryta twarz i wymuszony uśmiech lub grymas, tymczasem ktoś, kto czuje wstyd, zakrywa przeważnie całą twarz. Naukowcy przeprowadzili serię eksperymentów z nagraniami wideo, grami ekonomicznymi i wywiadami. Wszystko po to, by uchwycić relacje między zażenowaniem a prospołecznością. W pierwszym badaniu 60 studentów przypominało sobie zawstydzające momenty, np. publiczne puszczanie wiatrów czy wysnuwanie błędnych wniosków w oparciu o czyjś wygląd. Najczęściej wspominano o uznaniu kobiety z nadwagą za ciężarną oraz pomyleniu kogoś zaniedbanego z żebrakiem. Asystenci eksperymentatora oceniali i kodowali poziom zażenowania nagrywanych osób. Poza tym ochotnicy brali udział w grze Dyktator, którą ekonomiści wykorzystują do oceny altruizmu. Każdy dostał 10 losów na loterię. Poproszono, by część zachować dla siebie, a resztą podzielić się z partnerem. Okazało się, że osoby, które wykazały wyższy poziom wstydliwości, rozdawały więcej losów, co sugerowało większą hojność. Oprócz tego ekipa Feinberga przeprowadziła wywiady z 38 innymi osobami. Pytano je o częstość zawstydzania się. Ich szczodrość i skłonność do współpracy oceniano jak w przypadku studentów, czyli za pomocą gry Dyktator. W czwartej części studium uczestnicy oglądali film z aktorem, który opowiadał z dumą lub zażenowaniem, że uzyskał w teście doskonały wynik. Później ochotnicy mieli z nim zagrać w grę. Psycholodzy mierzyli, jak bardzo mu ufają. Okazało się, że zawstydzenie wiązało się z większym zaufaniem.
-
- spoiwo
- prospołeczne
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Mężczyźni są bardziej hojni, gdy przebywają w towarzystwie kobiet pięknych niż uznawanych za mało atrakcyjne czy przedstawicieli własnej płci. Same panie okazują się odporniejsze na wpływ urody osób z otoczenia i w każdym przypadku decydują się na podobne datki. Profesor Robin Dunbar z Uniwersytetu w Oksfordzie, szef zespołu badawczego, uważa, że dla mężczyzn hojność jest sposobem na zdobycie względów atrakcyjnej partnerki. W ten sposób demonstrują możność i chęć zainwestowania (środków) w związek i opiekowania się ewentualnym potomstwem. Kupowanie prezentów, by zrobić na kobiecie wrażenie, jest częścią rytuału ludzkich zalotów już od jakiegoś czasu, ale wydaje się, że to raczej akt hojności, a nie sam prezent stanowi właściwy sygnał. W ramach wcześniejszych eksperymentów zaobserwowano, że przedstawicielki płci pięknej lubią mężczyzn z gestem. Do krótkich związków wybierają typ heroiczny, ale na wieloletniego partnera typ altruisty. Wendy Iredale z Wydziału Psychologii Uniwersytetu w Kent zebrała grupę 45 mężczyzn i 45 kobiet. Wszyscy brali udział w kilku grach, gdzie można było zarobić do 24 funtów. Na koniec ludzi zapytano, czy nie chcieliby przeznaczyć części nagrody na cele charytatywne. W czasie podejmowania decyzji ochotnicy byli sami lub z osobą tej samej bądź odmiennej płci. Potem mieli ocenić jej/jego atrakcyjność. Przebywając z kobietą, mężczyźni przeznaczali na zbożny cel od połowy do całości dochodu. Byli bardziej hojni, gdy uznawali ją za piękną. Kiedy byli sami lub z innym mężczyzną, decydowali się co najwyżej na datek w wysokości 40 procent zarobku. Kobiety zawsze wyrażały chęć przekazania innym ok. 40% zdobytych w grach pieniędzy. Nie miało tu znaczenia, w jakich warunkach odbywała się donacja. Iredale dodaje, że we wszystkich społeczeństwach świata publiczne akty hojności to domena mężczyzn. Największymi filantropami są właśnie panowie.
-
Naukowcy z Uniwersytetu Hebrajskiego odkryli, że istnieje związek między egoizmem i bezwzględnością a genem AVPR1a. Ujawnili to podczas gry ekonomicznej Dyktator. Daje ona możliwość bycia bezinteresownym lub zagarniania wszystkiego dla siebie. Nie wiadomo, za pośrednictwem jakiego mechanizmu działa gen. Efekt jest jednak taki, że dla niektórych twierdzenie, że lepiej dawać niż brać, jest zwyczajnie nieprawdziwe – wyjaśnia szef zespołu Richard Ebstein. Ich centra nagrody mogą dostarczać mniej przyjemności w odpowiedzi na działania altruistyczne, co z kolei powoduje, że zachowują się bardziej samolubnie... Czemu izraelska ekipa zdecydowała się badać gen AVPR1a? Stało się tak, ponieważ koduje on receptory wazopresyny, czyli neurohormonu wywierającego duży wpływ na zachowania prospołeczne. Akademicy z Uniwersytetu Hebrajskiego postanowili sprawdzić, czy różnice w ekspresji genu kodującego te receptory mogą wpływać na stopień przejawianej wspaniałomyślności (Genes, Brain and Behavior). W eksperymencie wzięło udział 200 studentów. Najpierw zbadano próbki ich DNA, potem poproszono o udział w grze. Nie ujawniono, oczywiście, jej tytułu, ponieważ z pewnością wpłynęłoby to na uzyskane wyniki. Ochotników przydzielono do jednej z dwóch grup: 1) dyktatorów (grupa A) lub 2) odbiorców (grupa B). Każdy dyktator otrzymywał 50 szekli (ok. 14 dol.). Od jego woli zależało, czy i ewentualnie jaką część tej kwoty przekaże odbiorcy, z którym nie będzie się nigdy widzieć. Stan posiadania członków 2. grupy zależał więc całkowicie od hojności dyktatorów. Okazało się, że 18 procent dyktatorów zatrzymało całą sumę dla siebie, jedna trzecia podzieliła ją pół na pół, a 6% oddało całość. Zachowanie nie zależało od płci badanego, wiązało się jednak z długością genu AVPR1a. Im był on krótszy, tym silniej egoistyczne zachowanie prezentował jego posiadacz. Nie wiadomo, jak długość genu wpływa na receptory wazopresyny. Naukowcy przypuszczają, ze determinuje to nie tyle liczbę receptorów, co ich rozmieszczenie w mózgu. Ebstein mówi, że byłoby łatwiej zbadać genetyczne podstawy dyktatury, gdyby znane z historii postaci, np. Adolf Hitler czy Joseph Désiré Mobutu, miały żyjące bliźnięta. Wyniki uzyskane przez Izraelczyków prezentują się zachęcająco, ale Nicholas Bardsley z Uniwersytetu w Southampton, który specjalizuje się w grach typu Dyktator, przestrzega przed wyciąganiem na tej podstawie ostatecznych wniosków. Jego studia sugerują bowiem, że osoby, które w Dyktatorze chętnie szastają pieniędzmi, w innych grach polegających na braniu potrafią bez żadnych skrupułów sprzątnąć sprzed nosa pieniądze innym uczestnikom zabawy. Zachowują się tak, jak się tego od nich, w ich mniemaniu, oczekuje. Gdyby rzeczywiście tak było, oznaczałoby to, że dyktatorom z prawdziwego życia brak umiejętności społecznych, pozwalających wysondować oczekiwania innych ludzi w konkretnej sytuacji.
- 22 odpowiedzi