Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'asystent' .
Znaleziono 2 wyniki
-
Prof. Stephen Hawking szuka, a właściwie będzie szukał asystenta technicznego, którego głównym zadaniem byłoby rozwijanie i nadzorowanie systemów mowy. Na razie pojawił się nieoficjalny wpis na witrynie wybitnego astrofizyka wraz z adnotacją, że właściwy proces aplikacyjny rozpocznie się, gdy akcja zostanie dobrze rozreklamowana, a więc najprawdopodobniej w połowie stycznia. Naukowiec choruje na stwardnienie zanikowe boczne. Mowę stracił w 1985 r. podczas pobytu w CERN w Genewie. Przeszedł wtedy zagrażające życiu zapalenie płuc i lekarze musieli wykonać tracheotomię. Na razie nie wiadomo, jak wysokie będzie wynagrodzenie, ale we wstępnym ogłoszeniu mówi się o ok. 25 tys. funtów rocznie. Hawking zastrzega, że stanowisko nie ma żadnego związku ze studiami doktoranckimi czy posadą dla kogoś, kto obronił pracę doktorską. Obowiązkiem technika będzie za to zarządzanie krajowymi i zagranicznymi podróżami profesora oraz opiekujących się nim ludzi. Oznacza to, że trzeba być przygotowanym na spędzenie za granicą nawet 3 miesięcy rocznie. Asystent powinien się też zajmować wystąpieniami publicznymi astrofizyka, w tym ich ilustracją graficzną. Poza naturalną smykałką do naprawiania elektroniki bez instrukcji i wsparcia technicznego mile widziana jest pewność siebie w kontaktach z mediami, a także umiejętność pracy pod presją i przemawiania przed dużym audytorium. Przed złożeniem aplikacji trzeba zatem zadać sobie pytanie, czy jesteśmy sprawnie działającym połączeniem osoby asertywnej oraz speca od komputerów i elektroniki, bo radzenie sobie z ludźmi to jedno, a dbanie o aktualizacje witryny Hawkinga, jego wózki i tłumaczenie innym zasad używania złożonych systemów drugie. We wpisie na stronie profesora wyraźnie zaznaczono, że co prawda można zgłosić się już teraz (działa nawet aktywny przycisk), ale każdy, kto się na to zdecyduje, działa na własną odpowiedzialność. Nadzieję daje wzmianka, że jeśli delikwent spełni wymagania, ktoś się z nim zapewne skontaktuje.
-
- Stephen Hawking
- asystent
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Implanty neuronalne mają pomóc osobom sparaliżowanym i posługującym się protezami kończyn w sprawowaniu nad nimi kontroli za pomocą myśli. Do tej pory interfejsy człowiek-maszyna były bardzo toporne i nieelastyczne. Reagowały np. tylko na określony typ sygnału neuronalnego, w dodatku reakcja ta była niezmienna (bazowała na zadanych algorytmach). Naukowcy z Uniwersytetu Florydzkiego ulepszyli tego typu urządzenia, dzięki czemu mogą się one uczyć wraz z mózgiem. Amerykanie wyjaśniają, że wcześniej komunikacja między komputerem a mózgiem przebiegała jednokierunkowo. Mózg wydawał polecenia, a implant je realizował, czyli przekazywał sygnał elektryczny do protezy. Teraz nowy system może wtrącić swoje trzy grosze. Pozwala to urządzeniu na nawiązanie czegoś w rodzaju dialogu i na dostosowanie do zmieniającego się zachowania człowieka na bieżąco. Dzięki temu zadania są wykonywane efektywniej, a sam interfejs działa na zasadzie asystenta. Przetestowano go już na szczurach (IEEE Transactions on Biomedical Engineering). W ogólnym schemacie interfejsów mózg-maszyna oznacza to kompletną zmianę paradygmatu – cieszy się Justin C. Sanchez, jeden z współautorów studium, a zarazem profesor nadzwyczajny neurologii pediatrycznej na tutejszym uniwersytecie. Wg niego, oznacza to znaczne rozszerzenie możliwości interakcji z implantem. Podczas wykonywania jakiejś czynności nie wydajemy mu rozkazów, interfejs zaczyna nam przy niej towarzyszyć. My znamy cel, komputer zna go również i pracujemy razem nad rozwiązaniem zadania. Nad implantami wielkości chipa naukowcy głowią się już od wielu lat. Do tej pory maszyna była jednak zaprogramowana w taki sposób, jakby człowiek w ogóle się nie zmieniał. Tymczasem uczymy się przez całe życie, zmieniają się też pisane przez nie scenariusze, musieliśmy więc stworzyć paradygmat, który zezwala na interakcję i rozwój. Sanchez i jego współpracownicy opracowali zatem system, który bazuje na ustalaniu celów i nagradzaniu. Trzem szczurom wszczepiono do mózgu wyłapujące sygnały niewielkie elektrody. Zwierzęta myślały o poruszeniu protezą w kierunku określonego celu. Za każdym razem, gdy im się to udało, dostawały w nagrodę kroplę wody. Dodatkowo komputer miał zdobyć tak dużo punktów, jak tylko się dało. Im bliżej szczur zbliżył ramię do celu, tym więcej mu ich przyznawano. W ten sposób interfejs mógł się zorientować, które sygnały z mózgu prowadzą do większej nagrody. Mimo że wzrastała trudność czynności, z czasem były one wykonywane dokładniej. Działo się tak dużo częściej, niż gdyby udawało się to przypadkowo.
- 2 odpowiedzi
-
- Justin Sanchez
- uczyć się
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami: