Szwajcar Yves Rossy, były pilot wojskowy, zamierza przelecieć nad Kanałem La Manche. Co prawda już w roku 1909 Louis Blériot dokonał podobnego wyczynu, jednak Rossy nie ma zamiaru używać samolotu. Pokona on kanał dzięki odrzutowym skrzydłom przyczepionym do pleców.
Były pilot pokazał swoje skrzydła po raz pierwszy w maju bieżącego roku, podczas 8-minutowego lotu nad Alpami.
Przed dwoma dniami odbył kolejny lot. Trwał on 12 minut i osiągnął prędkość niemal 290 km/h. Wszystko poszło dobrze. To było wspaniałe. To mój najdłuższy lot na skrzydłach. Jeśli nie wystąpią przeszkody natury technicznej, chętnie polecę nad Kanałem La Manche. Nie mogę się doczekać - powiedział Rossy.
Podczas swojego ostatniego lotu mężczyzna wyskoczył z samolotu na wysokości 2300 metrów. Sześćset metrów niżej włączył silniki swoich skrzydeł, później je wyłączył i na wysokości 1500 i 1200 metrów otworzył dwa spadochrony.
Skrzydła Rossy'ego nie posiadają lotek ani żadnych innych ruchomych części. Jednak pilot może zmieniać kierunek dzięki balansowaniu ciałem i obracaniu głowy.