Sędzia amerykańskiego Sądu Najwyższego, Sonia Sotomayor, została zapytana przez studenta z Denver o kwestie dotyczące wolności słowa i bezpieczeństwa. Pani sędzia uchyliła się od odpowiedzi twierdząc, że prawdopodobnie będzie musiała to oficjalnie rozstrzygać. Jej zdaniem ujawnienie tajnych materiałów przez Wikileaks prawdopodobnie skończy się tym, że Kongres USA uchwali ustawy dotyczące kwestii wolności słowa i bezpieczeństwa narodowego. Ze względu na wyjątkową materię, o ustawach tych będzie wypowiadał się Sąd Najwyższy. Warto tutaj wspomnieć, że Pierwsza Poprawka do Konstytucji USA zabrania Kongresowi uchwalania praw, które ograniczałyby wolność słowa. Jeśli zatem parlamentarzyści w jakikolwiek sposób spróbują, w imię bezpieczeństwa, ograniczyć wolność wypowiedzi, dojdzie do poważnych sporów. Sędzia Sotomayor przypomniała, że dyskusja na temat równowagi pomiędzy bezpieczeństwem a wolnością wypowiedzi toczy się w USA od lat i nie jest niczym niezwykłym. Aferę związaną z Wikileaks porównała do wydarzeń z 1971 roku, gdy The New York Times opublikował tajne studium Pentagonu dotyczące wojny w Wietnamie. Wcześniej Sąd Najwyższy odrzucił wniosek Departamentu Obrony o zablokowanie publikacji.