Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'San Francisco' .
Znaleziono 3 wyniki
-
Udało się rozwiązać zagadkę tajemniczego zniknięcia uchatek kalifornijskich z molo nr 39 w San Francisco. Zgodnie z przewidywaniami naukowców, zwierzęta znalazły sobie inne miejsce odpoczynku. Uchatki kalifornijskie, zwane także lwami morskimi, przebywały na molo nr 39 od przełomu lat 1989 i 1990. W ubiegłym roku ich populacja osiągnęła rekordową liczebność na poziomie ok. 1700, po czym... zniknęła niczym kamfora. Jak się okazało, zwierzęta z molo nr 39 przeniosły się na północ, na teren stanu Oregon. Biolodzy zidentyfikowali je na podstawie wydawanych przez nie charakterystycznych dźwięków, zupełnie odmiennych od tych typowych dla uchatek z Oregonu. Specjaliści zastrzegają, że podróż na północ w poszukiwaniu pożywienia nie jest dla lwów morskich niczym niezwykłym. Zaskakująca była za to ogromna liczba zwierząt, które zdecydowały się na ten ruch w tym samym czasie.
- 1 odpowiedź
-
- zniknąć
- San Francisco
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Przez ostatnie 20 lat na molo nr 39 w San Francisco wylegiwało się po kilkaset lwów morskich. W zeszłym miesiącu przybywający z całego świata turyści i miejscowi mogli oglądać ok. 1700 osobników. Nagle, z niewiadomych przyczyn, zwierzęta zniknęły i teraz zostało ich mniej niż 10. Eksperci głowią się, co zaszło. Mianem lwów morskich najczęściej określa się uchatki kalifornijskie. W Świętym Franciszku po raz pierwszy pojawiły się w 1990 roku, zwabione przez śledzie. Ich liczba zmieniała się w czasie, w zależności od zasobów pokarmowych i temperatury, lecz najwięcej zwierząt odwiedzało rampy właśnie w mijającym roku. Tym bardziej dziwi ich nagłe zniknięcie, ale Jeff Boehm, dyrektor Sausalito Marine Mammal Center, uważa, że najprawdopodobniej stado przemieściło się za ulubionymi przekąskami, czyli sardynkami i sardelami. Uchatki zaczęły swój exodus pod koniec listopada. Boehm sądzi, że do wiosny powrócą. Oby naprawdę tak się stało...
- 4 odpowiedzi
-
- Jeff Boehm
- zniknąć
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Liz Hickok to amerykańska artystka pracująca w bardzo nietypowym materiale. Swoje rzeźby wykonuje bowiem z... galaretki. Projekt, nad którym pracuje od kilku lat, to słodkie makiety San Francisco. Przepiękne widoki powstają w kilku etapach. Najpierw Liz tworzy pomniejszone modele budynków i innych elementów architektonicznych, np. mostów. Potem na ich podstawie przygotowuje formy odlewnicze. Galaretkowe konstrukcje przypominają dekoracje filmowe czy teatralne. Artystka podświetla je od tyłu lub od spodu, całość także odpowiednio wykańcza: maluje, dodaje stojące w tle góry, latarnie oraz drzewa. Jej unikatowa technika ma nawet swoją nazwę: Jell-O. Dzieła sztuki są bardzo nietrwałe, szybko więc znikają (albo zostają zjedzone). Pozostają po nich tylko zdjęcia i filmy wideo. Można je podziwiać m.in. na stronie internetowej rzeźbiarki.
-
- model
- Liz Hickok
-
(i 6 więcej)
Oznaczone tagami: