Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'Słuchając przyrody' .
Znaleziono 1 wynik
-
Znalazła się Pani w zeszłorocznym zestawieniu 100 najbardziej inspirujących i wpływowych kobiet świata BBC (BBC 100 Women 2023). Jak Pani odbiera to wyróżnienie? Co to dla Pani oznacza? Dla mnie najważniejsze jest to, że otrzymałam wyróżnienie za to, co dobrego faktycznie jestem w stanie wnieść w życie innych ludzi. Cieszę się, że to, co robię, ma duży potencjał dzielenia się z ludźmi dobrem i pięknem, a nie polega tylko na jakiejś rozkrzyczanej obecności w mediach. Bo sława trwa pięć minut, ale to, jacy jesteśmy dla innych i jak się w ich sercach zapiszemy, zostaje na zawsze. Nagrywa Pani przyrodę. Od czego rozpoczęła się ta pasja? Odkąd pamiętam, zawsze byłam bardzo wrażliwa na dźwięki, zwłaszcza te pochodzące z przyrody. Od wczesnego dzieciństwa zwracałam uwagę na miejskie wróble, na koniki polne na podmiejskich łąkach, na głosy żab w stawie... Impulsem, który zainspirował mnie do poważnego zainteresowania się dźwiękami ptaków, była seria kilkusekundowych, niskiej jakości nagrań ptaków, z którymi w wieku 10 lat zetknęłam się, przeglądając pewną komputerową encyklopedię PWN na płycie CD-ROM. Ta dziecięca ciekawość sprawiła, że zaczęłam zapamiętywać tamte ptasie głosy i wkrótce zapragnęłam znaleźć ich więcej. Pojawiły się pierwsze kasety, płyty kompaktowe, i to nie tylko z głosami ptaków, ale i płazów. W miarę jak moja fascynacja dźwiękami przyrody rosła i zaczynałam coraz bardziej szczegółowo odkrywać odgłosy zwierząt, wszystko, dosłownie „wszystko”, stało się dla mnie interesujące. Jednocześnie zaczęłam stopniowo rejestrować głosy ptaków, które słyszałam w najbliższym otoczeniu – tak powstały moje pierwsze nagrania. W drodze do szkoły i ze szkoły, przed lekcjami, przed domem, z balkonu, przez okno, na spacerach – nagrywałam wszystko i wszędzie, gdzie tylko mogłam. Na początku miałam zwykły rzężący dyktafon i sukcesem było, jeśli ptaka w ogóle było słychać... Dziś bym powiedziała, że nie da się tego słuchać, ale wtedy byłam zadowolona ze wszystkiego, co udało mi się uchwycić. Gdzie ukazywały się płyty z Pani nagraniami? Czytałam o współpracy z australijskim Listening Earth, polskim Solitonem czy słowackim wydawnictwem LOM. Ile wydała Pani do tej pory albumów? Znajdziemy Panią na serwisach streamingowych? Z wydawnictwem „Listening Earth” nawiązałam współpracę w roku 2015. Znałam ich już wtedy od dawna, bo odkryłam ich przypadkiem lata wcześniej dzięki... ich nagraniu dzikich papużek falistych z Australii (papugi to jedna z moich ulubionych grup ptaków). Opublikowałam tam trzy albumy: „Echoes from the ancient forest”, „Morning at the Lutownia river” oraz „Morning soundscapes from the Biebrza marshes”. W roku 2016 wydałam na rynek polski dwie płyty: „Echa krainy żubra” z Puszczy Białowieskiej i „Echa krainy łosia” z obszaru doliny Biebrzy. Ukazały się nakładem wydawnictwa Soliton, które też znałam już wcześniej poprzez ich serię nagrań przyrody. W tym samym roku dość przypadkowo zetknęłam się ze słowackim wydawnictwem LOM, które opublikowało płytę „Soundscapes of summer”, a rok później również płytę „Soundscapes of spring”. Docelowo mają one stanowić element cyklu poświęconego czterem porom roku, który planuję opublikować też w języku polskim poprzez wydawnictwo Soliton. Niedługo też w wydawnictwach LOM i Soliton ukażą się moje nagrania z wyprawy do rezerwatu Tambopata w Peru, którą odbyłam w roku 2017 – oba wydawnictwa mają już wszystkie materiały, czekamy tylko na publikację. Jeśli chodzi o obecność moich albumów w Internecie, wydawnictwo LOM udostępnia swoje płyty poprzez serwis Bandcamp, a wydawnictwo Soliton jest obecne w serwisach takich jak Spotify, chociaż ja nie śledzę bardzo dokładnie tego, gdzie konkretnie te publikacje się pojawiają. « powrót do artykułu