Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'QUT' .
Znaleziono 2 wyniki
-
Słowniki i encyklopedie - nie sposób sobie wyobrazić życia i pracy bez nich. Odruchowo pokładamy w nich zaufanie i uważamy za wiarygodne. Przynajmniej te drukowane, bo choć przykładowa Wikipedia jest narzędziem bardzo wygodnym, większość już zdaje sobie sprawę, że ma swoje ograniczenia, i że z Wikipedią „jak na drodze - obowiązuje zasada ograniczonego zaufania". Tym niemniej szacowne wydawnictwa z wieloletnią tradycją, jak wydawnictwo uniwersyteckie Oxford, cieszą się głębokim zaufaniem. Ale również w nich trafiają się żenujące wpadki, które potrafią uchować się przez niemal cały wiek. Doktor Stephen Hughes, wykładowca fizyki na Uniwersytecie Queensland (QUT) znalazł poważny błąd merytoryczny w znanym słowniku Oxford English Dictionary. Błąd, który powielany był przez 99 lat. Zarówno słownik oksfordzki, jak i niemal wszystkie inne słowniki i encyklopedie sprawdzone przez dra Hughesa, zawierały błędną definicją angielskiego słowa „siphon". Chlubnym wyjątkiem okazała się Encyclopaedia Britannica. „Siphon" (nie mylić z polskim słowem „syfon", które oznacza coś innego) to rodzaj spustu pozwalający opróżniać zbiorniki z cieczą, które inaczej trudno byłoby opróżnić. Przydaje się i w przemyśle do spuszczania paliwa z wielkich zbiorników, i w domu do spuszczania wody z akwarium. Wężyk, którym przelewamy wino z balonu do butelek, to też „siphon". Oxford English Dictionary od 1911 roku podaje, że działa on dzięki sile ciśnienia atmosferycznego. Tymczasem nie jest to prawda. Na ten błąd wykładowca QUT wpadł oglądając ogromny spust wody w Południowej Australii, pompujący wodę z rzeki Murray do jeziora Bonney. Ogromna ilość wody, odpowiadająca czterem tysiącom basenów olimpijskich, przepompowywana była bez użycia pomp. Dziesięć gigalitrów wody przepompowane w ciągu dwóch miesięcy - potrzeba na to tyle energii, ile średni dom zużywa przez cały rok. A tej energii dostarcza po prostu... wcale nie ciśnienie atmosferyczne, lecz grawitacja. Grawitacja działa tu dzięki temu, że woda przepływa na poziom niższy, niż dno opróżnianego zbiornika - tłumaczy dr Hughes. Redaktorzy przygotowywanej do publikacji nowej, ilustrowanej wersji słownika będą musieli skorygować definicję. Oczywiście, po odpowiednim upewnieniu się. Czas na informację od australijskiego fizyka był najwyższy, ponieważ zespół sprawdzający dotarł już do litery „R". „Rura lub wąż ze szkła, metalu lub innego materiału, wygięty w ten sposób, że jedno ramię jest dłuższe od drugiego, używany do spuszczania płynu w wyniku działania siły ciśnienia atmosferycznego, która wtłacza ciecz do krótszego ramienia i przepycha przez wygięcie rury" - tak przez niemal wiek wyglądała definicja, którą za oksfordzkim wydawnictwem powtarzali inni. Osoby, które wiek temu pisały tę definicję, nie były naukowcami - przyznała rzecznik wydawnictwa, Margot Charlton. Jedynie jednotomowa edycja Oxford Dictionary of English z 2005 roku zawiera poprawną definicję. To woda wypływająca pod własnym ciężarem z dłuższego ramienia pociąga za sobą wodę z krótszego ramienia - tłumaczy dr Hughes. - Kolumna wody działa jak łańcuch, dzięki sile przyciągania molekularnego między cząsteczkami wody. Napisał on własną publikację na temat zasady działania. Obecnie zbiera informacje z całego świata na temat poprawności definicji słowa „siphon" w różnych językach.
- 13 odpowiedzi
-
- QUT
- Stephen Hughes
-
(i 6 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Wraz z rozwojem techniki i technologii produkty wytwarzane przez naszą cywilizację stają się coraz mniej trwałe. Ich życie, również ze względu na ciągły napór nowych modeli, jest coraz krótsze. Kupujemy coraz więcej i częściej, coraz więcej i częściej wyrzucamy na śmietnik. Jednak czy lubimy takie „marnotrawstwo"? Uczeni z australijskiego Uniwersytetu Technologicznego Queensland przeprowadzili badania wśród mieszkańców stanu, mające określić podejście konsumentów do spraw recyclingu, trwałości produktów i opartej na nich oceny wartości. Badano emocjonalne podejście do wyrzucanych sprzętów oraz odczucia na temat różnych materiałów. Shayne Beaver ze Szkoły Projektowania przy Uniwersytecie skoncentrowała się na emocjonalnym przywiązaniu materiałów używanych w przedmiotach codziennego użytku, takich jak drewno, metal, szkło, plastik, ceramika, tekstylia. Przebadano 30 osób obojga płci w szerokim przedziale wiekowym, które opisywały swoje wrażenia na temat trwałości materiałów, ich wytrzymałości, utylizacji, pochodzenia, faktury, wyglądu i innych cech. Studium miało szereg celów, wliczając w to określenie, jakie materiały powodują większe emocjonalne przywiązanie do wyrobów. Badanie pokazało, że o wiele bardziej cenimy produkty, które można naprawić w razie awarii oraz te, które poddawane są recyclingowi. Mamy poczucie winy w przypadku wyrzucania rzeczy na śmietnik - mówi pani Beaver - i przekłada się to na wyższy status przedmiotów które mogą być użyte ponownie, lub poddane recyclingowi. To jakoś wbrew rozsądkowi, że społeczeństwo produkujące niebotyczne góry śmieci chce „dobrego zakończenia relacji" z posiadanymi przedmiotami. Najwyżej cenimy drewno, ponieważ można je łatwo odnowić: oczyścić, polakierować, pomalować, a ostatecznie jego koniec jest ekologiczny. Ludzie na przykład, jak wynika z badań, bardzo nie lubią plastiku. Jest według nich bezbarwny, nieprzyjemny w kontakcie, powoduje pocenie się rąk, nie wiadomo, czy będzie mógł być wykorzystany ponownie. Nie podoba im się też to, że imituje inne materiały - jak metal, w obudowach telefonów komórkowych. Plastik kojarzy się z małą wytrzymałością i tandetą, pękającymi zabawkami. Chętniej widziane są inne materiały, jak metal, czy drewno, tam gdzie to możliwe. Badanie pokazało też, że ludzie mogą łatwo zniechęcić się do określonego produktu lub marki, jeśli nie są zadowoleni z jego trwałości, czy „długości życia". Przykładowo jedna z uczestniczek badania chciała kupić kartridże do swojej kupionej niecały rok wcześniej drukarki, ale okazało się, że naboje do tego modelu nie są już produkowane. Doradzono jej kupno nowej drukarki, wolała jednak zapłacić za nabicie starych - denerwowało ją oczywiste marnotrawstwo, mimo że kupno drukarki to niewielki wydatek. Ponadto postanowiła więcej nie kupować produktów tej marki. Podobne badania, choć mogą wydawać się nieco banalne, istotne są dla zawodowych projektantów. Znajomość reakcji ludzi na różne materiały pozwala im na tworzenie produktów, które będą bardziej lubiane i wyżej cenione przez konsumenta.
- 8 odpowiedzi
-
- Shayne Beaver
- materiały
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami: