Serwis Wikileaks oburzył belgijską opinię publiczną, publikując 1235 stron dokumentów ze śledztwa prowadzonego w sprawie pedofila-mordercy Marca Dutroux. Materiał skompilowany przez prokuratorów umieszczono w sieci przed ponad rokiem, jednak dopiero teraz zwrócono nań uwagę. Tym, co oburzyło ludzi jest fakt, że Wikileaks opublikowało nazwiska, adresy, numery telefonów i szczegóły dotyczące kont bankowych osób, które przewinęły się w śledztwie. Większość tych osób nie ma nic wspólnego ze Dutroux, ale, jako że policja badała wszelkie doniesienia, informacje o nich znalazły się w materiałach śledztwa. Ponadto opublikowano też zeznania Dutroux, w których opisuje on szczegółowo gwałty i morderstwa, co wzburzyło rodziny ofiar. Wśród osób, wymienionych w śledztwie, znalazł się przywódca Partii Socjalistycznej Elio Di Rupo. Obecnie prowadzi on rozmowy na temat utworzenia nowego rządu. Tymczasem przed laty był podejrzewany o udział w międzynarodowym gangu pedofilów, z którym powiązany był Dutroux. W czasie śledztwa został oczyszczony z wszelkich podejrzeń.