Władze Indii postanowiły powołać "Indyjskie IPCC", czyli własny niezależny panel naukowy, którego celem będzie zbadanie zmian klimatycznych. Nowe Delhi oświadczyło, że nie może polegać na błędnych informacjach przekazywanych przez IPCC działający pod egidą ONZ. Dlatego też powstanie Narodowy Instytut Glacjologii Himalajskiej, którego celem będzie monitorowanie stanu lodowców w Himalajach oraz analizowanie zmian klimatycznych. Jairam Ramesh, indyjski minister ochrony środowiska, stwierdził: cienka linia dzieli naukę o klimacie od klimatycznego ewangelizmu. Ja jestem zwolennikiem nauki. Myślę, że ludzie źle wykorzystywali raport IPCC, a IPCC nie prowadzi własnych badań, co jest jedną ze słabości... oni po prostu korzystają z istniejących publikacji i stąd mamy partactwa dotyczące lasów amazońskich, lodowców. Dodał przy tym: szanuję IPCC ale Indie to wielki kraj i nie mogą polegać tylko na IPCC, dlatego też uruchomiliśmy Indyjską Sieć na Rzecz Kompleksowej Oceny Zmian Klimatycznych (INCCA). Decyzja Indii to poważny cios dla IPCC nie tylko dlatego, że jest do wielkie, drugie pod względem liczby ludności państwo, ale również z tego względu, że szef IPCC jest właśnie obywatelem Indii.