Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'Departament Handlu' .
Znaleziono 2 wyniki
-
Pojawiły się pierwsze poważne głosy krytykujące ostatnie porozumienie pomiędzy ICANN a Departamentem Handlu. Przypomnijmy, że osłabia ono pozycję rządu USA i daje większą kontrolę nad ICANN rządom innych państw. Zdaniem Brendena Kuebrisa, szefa Internet Governance Project, organizacji założonej przez grupę naukowców specjalizujących się w problemach zarządzania Internetem, nowa umowa powoduje znaczące osłabienie nadzoru nad działaniami ICANN. Jednym z jej najważniejszych zapisów są nowe zasady kontrolowania organizacji. Wcześniej co roku musiała ona składać raporty Departamentowi Handlu (DoC). Teraz będzie raportowała co trzy lata nowemu ciału złożonemu z ochotników, niezależnych ekspertów, przedstawicieli zarządu ICANN oraz urzędników DoC. Problem w tym, że ostanie słowo na temat składu ciała nadzorującego ICANN będzie należało do... szefostwa ICANN. Ciało kontrolne nie będzie zewnętrzne względem ICANN. Jego skład będzie ustalany przez ludzi, którzy są odpowiedzialni za działania ICANN - mówi Kuerbis. Jego zdaniem poważnym problemem brak jasnych zasad działania organizacji i mechanizmów sprawdzania, jak wywiązuje się ze swoich obowiązków. Kontrola ze strony organu rządowego USA dawała gwarancję niezależnego nadzoru. W obecnej sytuacji nadzór może stać się fikcją i okazją dla różnych państw oraz organizacji do forsowania własnych interesów. Ze zdaniem naukowców nie zgadza się wiceprezes ICANN Paul Levins. Mówi, że członkowie organu kontrolnego będą wybierani w publicznej dyskusji, a GAC (Governmental Affairs Commitee), w skład którego wchodzą przedstawiciele państw członkowskich ICANN, a który ma ważny głos w wyborze członków zespołu kontrolnego, jest od ICANN niezależny. Krytycy nowego porozumienia zauważyli też, że miało ono spowodować, że ICANN stanie się bardziej przejrzysty, a tymczasem samo porozumienie zostało wynegocjowane z Departamentem Handlu w tajemnicy. Porozumienie zostało jednak poparte przez wiele znanych osób, w tym Vinta Cerfa, oraz przez Henry'ego Waxmana, przewodniczącego Komitetu Izby Reprezentantów ds. Handlu i Energii.
- 2 odpowiedzi
-
- Internet Governance Project
- Departament Handlu
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
ICANN, organizacja odpowiedzialna za nadzorowanie nazw domen w Internecie, podpisał umowę, która znacząco osłabia pozycję amerykańskiego Departamentu Handlu w nadzorowaniu organizacji. Do września 1998 roku nadzór nad techniczną stroną Internetu sprawował rząd USA. Później zarząd ten został przekazany prywatnej niedochodowej organizacji ICANN, która od tamtej pory administruje adresami IP czy zarządza domenami i serwerami DNS najwyższego rzędu. Dotychczas kilkukrotnie przedłużana umowa pomiędzy ICANN a Departamentem Handlu (DoC) przewidywała, że jest on jedynym organem, przed którym ICANN jest odpowiedzialny. Takie rozwiązanie było od dawna krytykowane m.in. za to, że ICANN bardzo powoli podejmuje decyzje dotyczące nieanglojęzycznej części Internetu, przez co, np. dotychczas nie mogły rozpowszechnić się nazwy domen ze znakami nie występującymi w języku angielskim. Wczoraj, 30 września, ICANN podpisał z DoC nową umowę, na podstawie której rola Departamentu Handlu znacznie osłabła. ICANN pozostaje prywatną niedochodową organizacją, jednak będzie odpowiedzialny nie tylko przed DoC. Co prawda rząd USA ma nadal prawo nadzoru, ale teraz w swej codziennej działalności ICANN ma odpowiadać przed własnym komitetem doradczym, w którym wzrosło znaczenie rządów różnych państw oraz firm prywatnych. Ponadto coroczne raporty, które ICANN składał przed Departamentem Handlu zostaną zastąpione raportami, przygotowanymi co trzy lata i składanymi przed komitetem doradczym. Nowa umowa powinna przyspieszyć prawdziwe "umiędzynarodowienie" Internetu, który wciąż w olbrzymiej mierze pozostaje "angielskocentryczny". Symbolem zmiany będzie wprowadzenie w 2010 roku chińskich i rosyjskich znaków w nazwach domen. Zmiany w pozycji ICANN były zapowiadane od dawna. Przed kilkoma miesiącami grupa amerykańskich senatorów stwierdziła, że nie powinny one iść aż tak daleko, gdyż ICANN jest organizacją zarejestrowaną w Kalifornii, podlega lokalnemu prawu i ma siedzibę na terenie USA. Powinien zatem ponosić odpowiedzialność przed amerykańskim rządem. Departament Handlu doszedł najwyraźniej do wniosku, że obawy senatorów są nieuzasadnione.