Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów ' trzmiel' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 2 wyniki

  1. Naukowcy z Królewskich Ogrodów Botanicznych w Kew opisali na łamach Philosophical Transactions of The Royal Society B, w jaki sposób trzmiele aktywują lecznicze właściwości nektarów roślinnych. W badaniach, którymi kierowała doktor Hauke Koch, pomagał im profesor Mark Brow z Royal Holloway, University of London. Naukowcy zebrali nektar oraz pyłek z lipy i chruściny jagodnej by sprawdzić, jak znajdujące się w nich związki są przetwarzane przez trzmiele. Odkryli, że dwa związki występujące w nektarach tych gatunków są aktywowane w przewodzie pokarmowym owadów. Głównym celem badań było stwierdzenie, w jaki sposób nektar i zawarte w nim związki chronią trzmiele przed rozpowszechnionym pasożytem układu pokarmowego, pierwotniakiem Crithidia bombi. Mają nadzieję, że to, czego się dowiedzą, uda się wykorzystać w działaniach mających na celu ochronę zapylaczy. Zapylanie roślin to jedna z najważniejszych ról, jakie mają do spełnienia owady. Tymczasem liczba owadów spada, a przyczyniają się do tego m.in. choroby pasożytnicze. Poważnym problemem są tutaj pasożyty pszczoły miodnej. Ludzie, przewożący pszczoły na duże odległości, przenoszą bowiem wraz z nimi pasożyty, które w ten sposób trafiają do nowego środowiska. I mogą przejść z pszczół miodnych na gatunki dzikie. Sytuację dodatkowo pogarsza powszechne stosowanie środków chemicznych w rolnictwie. Środki te negatywnie wpływają m.in. na zdrowie układu pokarmowego zapylaczy, osłabiając ich mikrobiom, co ułatwia zadanie pasożytom. Naukowców szczególnie interesuje C. bombi, gdyż coraz więcej dowodów wskazuje na to, że ten szeroko rozpowszechniony pasożyt niekorzystnie wpływa na przetrwanie i rozwój kolonii trzmieli. Zapylacze mają bardzo zróżnicowany mikrobiom przewodu pokarmowego oraz środowisko gniazdowania. Mikroorganizmy mogą odgrywać olbrzymią rolę w utrzymaniu zdrowia zapylaczy, chroniąc ich przed chorobami i dostarczając składników odżywczych. Im lepiej zrozumiemy znaczenie poszczególnych mikroorganizmów wchodzących w skład mikrobiomu, tym lepiej będziemy mogli pomóc zapylaczom. Na przykład kolonie pszczoły miodnej czy trzmieli mogą być wspierane za pomocą probiotyków, a dzikie kolonie można wspierać zakazując stosowania pestycydów, które mają negatywny wpływ na ich mikrobiom oraz poprzez zapewnianie im dostępu do roślin, których nektar czy pyłek zapewniają zdrowie mikrobiomu, mówi doktor Koch. Naukowcy najpierw wzięli na warsztat pyłek i nektar z chruściny jagodnej. Okazało się, że zawarty w nich związek chroni trzmiele przed infekcją C. bombi, ale tylko po tym, jak wejdą w kontakt z ich mikrobiomem. Sam proces trawienny prowadzi bowiem do jego dezaktywacji. Uczeni odkryli również, że i w nektarze lipy znajduje się pożyteczny związek. Jednak ten związek jest aktywowany nie przez mikrobiom, ale przez same procesy trawienne. Od dziesięcioleci zbieramy kolejne dowody pokazujące, że działania człowieka, takie jak nadmierne używanie pestycydów, zmiany klimatyczne, coraz bardziej intensywne rolnictwo negatywnie wpływają na zdrowie zapylaczy i przyczyniają się do spadku ich liczby. Musimy teraz poszukać rozwiązań, pozwalających na utrzymanie zróżnicowanych i zdrowych populacji zapylaczy i innych owadów. Wiele z takich rozwiązań jesteśmy w stanie znaleźć tylko wówczas, gdy lepiej zrozumiemy procesy wpływające na zdrowie owadów, dodaje profesor Phil Stevenson z Ogrodów w Kew. « powrót do artykułu
  2. Doktor Justyna Kierat to specjalistka od pszczół. Konkretnie od samotnych pszczół. Właśnie tych owadów dotyczyła jej rozprawa doktorska. Pani Justyna nie tylko bada dzikie pszczoły, ale zajmuje się też edukacją przyrodniczą, pisze i ilustruje książki oraz inne materiały edukacyjne. Wśród jej wspaniale ilustrowanych książek znajdziemy „Pszczoły miodne i niemiodne”, „Pająki w sieci i bez sieci” czy „Mrówki małe i duże”. Zapraszamy zatem do przeczytania wywiadu z artystycznie uzdolnioną specjalistką od samotnych pszczół. Z ilustratorską twórczością pani doktor można zapoznać się na blogu Pod kreską oraz profilu na Facebooku. Pani rozprawa doktorska dotyczyła pszczół. W ostatnich latach pojawiają się dramatyczne doniesienia o spadku liczebności tych owadów. Czy to problem ogólnoświatowy i czy dotyka wszystkich gatunków? Pszczoły zmagają się z szeregiem problemów, takich jak utrata odpowiednich siedlisk zapewniających im pokarm i miejsce do gniazdowania, chemizacja rolnictwa i ogólnie zanieczyszczenie środowiska, inwazyjne gatunki obce czy wreszcie zmiany klimatu. Myślę, że mogę spokojnie powiedzieć, że środowisko naukowców badających pszczoły jest zgodne, że nie jest z nimi najlepiej i powinniśmy zacząć reagować i skutecznie je chronić. Natomiast mimo tego, że pszczoły obecnie są bardzo znaną grupą owadów, a przez naukowców były badane już od dawna, jeszcze „zanim to było modne”, to w naszej wiedzy jest dużo białych plam. Jest wiele miejsc, w których fauna pszczół jest bardzo słabo zbadana, są też gatunki, o których nie wiemy nic albo prawie nic – nawet tak podstawowych rzeczy jak to, gdzie gniazdują, czy są samotne czy społeczne. Ten stan rzeczy przestaje być zaskakujący, jeśli weźmiemy pod uwagę, że pszczół na świecie jest aż ponad 20 000 opisanych gatunków, a ich rozpoznawanie nie jest umiejętnością powszechną i wymaga specjalistycznej wiedzy. Dlatego oszacowanie liczebności pszczół i jej zmian w danym miejsc na przestrzeni czasu jest poważnym przedsięwzięciem i dla wielu gatunków i obszarów świata po prostu nie mamy takich danych. Według opublikowanej w 2014 roku czerwonej listy pszczół Europy, ponad połowa gatunków zamieszkujących nasz kontynent ma status Data Deficient – to oznacza, że wiemy o nich zbyt mało, żeby powiedzieć, czy i w jakim stopniu są zagrożone. Trzmiele to grupa pszczół zbadana stosunkowo dobrze – wśród nich status Data Deficient ma tylko niecałe 9% gatunków. 24% gatunków trzmieli jest w różnym stopniu zagrożonych wyginięciem. Z kolei jeśli popatrzymy na zmiany liczebności trzmielich populacji, to 46% gatunków odnotowuje trend spadkowy, 30% jest stabilne, a 13% przyrasta (o pozostałych nie mamy informacji). Na przykładzie trzmieli widać więc, że nie wszystkie gatunki są tak samo zagrożone. Jest to prawda również w odniesieniu do pozostałych pszczół. W przypadku niektórych obserwujemy wręcz zwiększanie zasięgu i zajmowanie nowych terenów. Nie powinno nas to jednak uspokajać, bo inne gatunki mają mniejsze lub większe problemy, a jeśli czynniki szkodzące pszczołom, o których wspomniałam na początku, będą dalej działać, to zagrożonych może być ich coraz więcej. Nasze obawy powinna zresztą budzić sytuacja nie tylko pszczół, ale wszystkich owadów – jakiś czas temu głośno było o szeroko zakrojonych badaniach z Niemiec, pokazujących dość drastyczne spadki liczebności stawonogów. W jednym z nich udokumentowano 75-procentowy spadek biomasy owadów latających w przeciągu 27 lat, i to na obszarach chronionych, czyli tych, które – zdawałoby się – powinny stanowić stosunkowo bezpieczne, chronione przed negatywnym wpływem działalności człowieka siedlisko. W drugim badano stawonogi na obszarach otwartych i leśnych, i między 2008 a 2017 rokiem odnotowano 67-procentowy spadek biomasy, 78-procentowy spadek liczby osobników i 34-procentowy spadek liczby gatunków w tym pierwszym siedlisku (spadki w lasach były mniejsze i nie odnotowano zmniejszenia się liczby gatunków). Obok kryzysu klimatycznego mamy obecnie – również z nim zresztą związany – kryzys bioróżnorodności, który nie ogranicza się do pszczół ani nawet do owadów. Niektórzy określają to mianem „szóstego wielkiego wymierania”. Z drugiej strony, żeby pozostawić trochę nadziei, trzeba wspomnieć, że przynajmniej owady potrafią dość szybko odbudować swoją populację w korzystnych warunkach. Mamy ich wciąż całkiem sporo, pszczół również, więc jest co chronić i o co walczyć. « powrót do artykułu
×
×
  • Dodaj nową pozycję...