Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów ' tortura' .
Znaleziono 2 wyniki
-
Naukowcy od dziesięcioleci dyskutują, czy wyjątkowo drastyczna tortura opisana w średniowiecznych poematach i sagach, rzeczywiście była stosowana. Mowa tutaj o „krwawym orle” (blóðǫrn), spopularyzowanym ostatnio w kulturze masowej przez gry i filmy. Początkowo, na podstawie licznych nordyckich źródeł, uznawano, że rytuał „krwawego orła” był praktykowany. Jednak od lat kolejni naukowcy kwestionują autentyczność dawnych przekazów. Autorzy najnowszych badań, specjalista od historii wikingów dr Luke John Murphy z Uniwersytetu Islandzkiego oraz naukowcy z Wydziału Medycyny Keele University, profesor anatomii Peter L.T. Willan, Heidi R. Fuller i Monta A. Gates, postanowili przekonać się, czy wykonanie „krwawego orła” na żywym człowieku w ogóle jest możliwe. Badacze wykorzystali dziewięć tekstów, osiem w języku staronordyckim i jeden łaciński (Gesta Danorum), pochodzących z XI-XIII wieku. Znajdziemy w nich opisy tortur i egzekucji za pomocą „krwawego orła” czterech osób: syna króla Haralda Pięknowłosego Halfdana Długonogiego, króla Elli z Northumbrii, Lyngviego Hundingssona oraz Brúsiego z Sauðey. Źródła nie są zgodne co do tego, jak przebiegał „krwawy orzeł”. Ze wszystkich dowiadujemy się, że ofiary zostały schwytane w czasie konfliktu zbrojnego, a na ich plecach wycięto orła. Z trzech tekstów – Knútsdrápa, Ragnars saga loðbrókar i Reginsmál – nie dowiadujemy się niczego ponad to, że ofiary wkrótce zmarły. Z kolei w Gesta Danorum czytamy, że po wycięciu kształtu, który z grubsza przypominał orła, rany ofiar posypano solą. Z pięciu kolejnych źródeł – Haralds saga ins hárfagra, Orkneyinga saga, Orms þáttr Stórólfssonar, Norna-Gests þáttr oraz Ragnarssona þáttr – dowiadujemy się, że żebra ofiar odcięto od kręgosłupa, rozciągnięto tak, by przypominały skrzydła, a następnie wyjęto płuca. Opisy te sugerują, że „krwawy orzeł” nie polegał na wycięciu kształtu ptaka na skórze, ale na uformowaniu ciała ofiary. Powstaje pytanie – i na tym skupiali się dotychczas badacze tego zagadnienia – skąd bierze się różnica w opisach. Być może we wcześniejszych tekstach nie było potrzeby szczegółowego opisu całej procedury, gdyż współcześni autorom wiedzieli, jak ona wyglądała, albo też autorzy byli ograniczeni stylem, wymogami artystycznymi czy innymi czynnikami. Jest też możliwe, że pojawiające się w późniejszych tekstach szczegółowe opisy tortury są spowodowane chęcią wywołania sensacji, przyciągnięcia uwagi czytelnika, nieprawidłowym odczytaniem tekstów wcześniejszych czy zwykłym wymysłem autorów. Rozstrzygnięcia sporu nie ułatwia fakt, że najczęściej dysponujemy kopiami tekstów starszych o kilkadziesiąt lub kilkaset lat, a jakby tego było mało, teksty te opisywały wydarzenia jeszcze wcześniejsze, których ich autorzy nie mogli być świadkami. Murphy, Willan, Fuller i Gates postanowili skupić się na anatomicznej stronie wykonalności tortury. Nie próbowaliśmy rozstrzygnąć, czy „krwawy orzeł” miał miejsce w epoce wikingów, ale czy mógł mieć miejsce, piszą autorzy badań. Uczeni zauważają, że istnieją trzy poważne anatomiczne problemy, które należałoby pokonać, by wykonać blóðǫrn, szczególnie na żywej ofierze. Pierwsze z nich to szybkie usunięcie skóry i mięśni, co byłoby konieczne, żeby odciąć żebra od kręgosłupa i je rozciągnąć. Problem drugi to negatywny wpływ otwarcia klatki piersiowej zarówno na integralność ważnych naczyń krwionośnych, jak i na utrzymanie odpowiedniego ciśnienia, by płuca mogły być wciąż wypełnione powietrzem. W niektórych opisach „krwawego orła” autorzy twierdzą, że po wykonaniu „skrzydeł” z żeber ofiary wciąż oddychały. Ostatnim wyzwaniem byłoby samo rozciągnięcie żeber i wyjęcie płuc. Naukowcy doszli do wniosku, że z anatomicznego punktu widzenia wykonanie blóðǫrn narzędziami dostępnymi wikingom było możliwe. Jednak ofiara już na wczesnych etapach tortury zmarłaby z powodu wykrwawienia bądź uduszenia. Tym samym, pełne wykonanie „krwawego orła” można by przeprowadzić wyłącznie na zwłokach. Uczeni dodają, że nie wiadomo, czy do rytualnego uznania, że „krwawy orzeł” został wykonany, konieczne było przeprowadzenie wszystkich etapów tortury. Porównywalne dowody z epoki wikingów sugerują, że stosowali oni spektakularne okaleczanie ciał przed i po śmierci, w tym brutalne zrytualizowane egzekucje. Tym samym nie można wykluczyć, że „krwawy orzeł” był jedną z takich praktyk. « powrót do artykułu
- 1 odpowiedź
-
- tortura
- wikingowie
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Naukowcy opisali pierwszy przypadek łamania kołem
KopalniaWiedzy.pl dodał temat w dziale Humanistyka
Na stanowisku S. Ambrogio w Mediolanie znaleziono szkielet noszący ślady tortur. Należał on do mężczyzny w wieku 17–20 lat, który żył pomiędzy 1290 a 1430 rokiem. Analizy wykazały liczne symetryczne złamania kości łokciowych, promieniowych, piszczelowych i strzałkowych po obu stronach ciała. Zdaniem specjalistów to pierwszy znany nam naukowo opisany przypadek ofiary łamania kołem. Złamania, powstałe w wyniku tępych urazów, widoczne są też na kościach twarzy. Ponadto na czwartym kręgu lędźwiowym widoczna jest rana zadana najprawdopodobniej bronią penetrującą ciało. Obecność licznych złamań przedśmiertnych, ich symetryczna lokalizacja oraz gwałtowne ciosy w głowę i penetrujące brzuch, są zgodne ze znanymi opisami tortury łamania kołem i ostatecznej egzekucji. Łamanie kołem polegało na przywiązaniu ofiary do koła umieszczonego poziomo na krótkiej osi. Kat stopniowo łamał poszczególne kończyny i kości czaszki uderzając w nie tępo zakończoną bronią. Torturę finalizowała egzekucja poprzez dekapitację lub wbicie broni w brzuch. Na północy Włoch tego typu kara była zarezerwowana zwykle dla osób podejrzewanych o rozprzestrzenianie zarazy. Hipotezę o łamaniu ofiary kołem wzmacniają tez dwie klamry znalezione w grobie. Prawdopodobnie mocowały one całun, by utrzymać razem poważnie poranione kończyny ofiary. Niestety, oprócz badań szkieletu, nie mamy żadnych innych danych na temat ofiary. Chociaż nie można wykluczyć, że rany zostały odniesione w inny niż opisany sposób, bo ich symetryczność czyni bardzo mało prawdopodobnym inną przyczynę ich powstania niż egzekucja na kole. Tortury są stosowane przez ludzkość od początku cywilizacji. Były używane nie tylko w celu wymierzania sprawiedliwości czy uzyskania informacji, ale również podczas różnych rytuałów erotycznych czy religijnych. Publiczna egzekucja za pomocą tortur miała też działać jak odstraszający przykład dla innych. Tę metodę odstraszania zastosowano np. wobec powstańców Spartakusa, których tysiące ukrzyżowano wzdłuż drogi wiodącej do Rzymu. Łamanie kołem było znane od starożytności. Jednak to w średniowieczu stało się jedną z najczęściej stosowanych tortur. Wspomina o niej żyjący w VI wieku Grzegorz z Tours. W czasach Świętego Imperium Rzymskiego tortura ta była zwykle zarezerwowana dla mężczyzn, którzy popełnili morderstwo. Łamanie kołem było szczególnie popularne na terenie dzisiejszych Francji i Niemiec. « powrót do artykułu