Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów ' gdzie nie powinna przetrwać żadna planeta' .
Znaleziono 1 wynik
-
Gdy Słońce będzie zbliżało się do swojego kresu, jego objętość znacznie się zwiększy i gwiazda wchłonie Ziemię. Zjawisko takie zachodzi w wielu układach planetarnych, gdzie starzejąca się gwiazda sprowadza zagładę na znajdujące się w jej pobliżu planety. Hipotezę taką wspiera fakt, że dotychczas nie znaleziono planet krążących po bliskich orbitach wokół spalających hel w jądrze czerwonych olbrzymów, które mają za sobą fazę gwałtownej ekspansji. Właśnie się to zmieniło. Astronomowie z Uniwersytetu Hawajskiego zauważyli planetę na orbicie, na której nie powinna istnieć. Planeta 8 UMi b należy do klasy gorących jowiszy i krąży wokół czerwonego olbrzyma Baekdu (8 UMi). Jest bardzo blisko swojej gwiazdy. O połowę bliżej (0,46 j.a.) niż Ziemia od Słońca. Uczeni z Hawajów zbadali Baekdu i zauważyli, że gwiazda spala hel w swoim jądrze, a to oznacza, że już co najmniej raz się powiększyła. Z obliczeń zaś wynika, że jej promień powinien sięgnąć 0,7 j.a., czyli o 50% dalej niż odległość, jak dzieli gwiazdę od planety. W jaki więc sposób planeta mogła to przetrwać? Naukowcy wysunęli trzy hipotezy. Pierwsza mówi o tym, że 8 UMi b, podobnie jak inne gorące jowisze, powstała znacznie dalej od gwiazdy i migrowała w jej kierunku. Jednak, biorąc pod uwagę tempo rozszerzania się gwiazd podczas przechodzenia do fazy czerwonego olbrzyma, jest to scenariusz najmniej prawdopodobny. Wedle drugiej z hipotez planecie nigdy nie groziło wchłonięcie, gdyż Baekdu była w przeszłości układem podwójnym. Obie gwiazdy połączyły się, przez co żadna z nich nie miała szans, by wchłonąć planetę. Możliwe jest też, że 8 UMi b powstała stosunkowo niedawno. Po kolizji dwóch gwiazd pojawiła się chmura gazu, z której uformowała się planeta. Może więc być niedawno narodzoną „planetą drugiej generacji”. Większość gwiazd występuje w układach podwójnych. Wciąż jeszcze nie wiemy, w jaki sposób mogą się w nich tworzyć planety. Niewykluczone zatem, że dzięki interakcjom w takich układach na bliskich orbitach gwiazd znajdujących się na późnych etapach ewolucji, przebywa więcej planet niż sądzimy, stwierdza główny autor badań Marc Hon. « powrót do artykułu