Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów ' Histmag' .
Znaleziono 1 wynik
-
W pierwszej połowie XIX wieku na głowie u nawet co trzeciego mieszkańca wsi można było znaleźć uwity i sklejony węzeł włosów. Owe „polskie dredy” przez lata otoczone były niezwykłą aurą tajemnicy. Opowiadano, że ktoś po ich obcięciu utracił wzrok, inny dostał pomieszania zmysłów, trzeci zaś miał po miesiącu umrzeć… Równocześnie w największych miastach dawnej Rzeczpospolitej lekarze toczyli ożywione dysputy nad istotą zjawiska, spierając się o to, czy należy tę wyimaginowaną chorobę leczyć, czy też po prostu kołtuna ścinać. Człowiek od wieków przywiązuje szczególną uwagę do włosów rosnących na głowie. Dawniej wielokrotnie zdarzało się, że ich właściciel obawiał się, iż zostaną one użyte przeciwko niemu. Dlatego też skwapliwie pilnował, aby nie trafiły w niepowołane ręce. Wszelkie wierzenia pogańskie nadawały włosom duże znaczenie. Wystarczy spojrzeć jak wiele uwagi przywiązywano do ich pierwszego obcięcia. Postrzyżyny znane są m.in. z legendy o Piaście Kołodzieju i jego synu Ziemowicie. To wydarzenie było symbolicznym procesem wejścia w dorosłość i przejścia spod opieki matki pod opiekę ojca. Wedle tradycji europejskiej najkorzystniejszym dniem do obcięcia włosów miał być piątek. Wierzono bowiem, iż strzygąc włosy w ten dzień można uniknąć bólu głowy. Szczególnie pożądane było ścinanie włosów w Wielki Piątek. Strzyżenie odbywające się w poniedziałek lub niedzielę uchodziło natomiast za przynoszące pecha. Niewskazane było też ścinanie włosów po zapadnięciu zmroku, bowiem w ciemności świat pogrążał się w chaosie. W XIX wieku nadal przywiązywano wagę do strzyżenia włosów, a po obcięciu pilnowano, by nie wpadły w niepowołane ręce. Tradycje te były kultywowane szczególnie wśród ludności wiejskiej. Jeśli chodzi o stan dbałości o czystość włosów, to jak cała ówczesna higiena pozostawiał on wiele do życzenia. Wśród ludu panowało powszechne przekonanie o szkodliwości mycia głowy. Niestety, nawet w środowisku lekarskim znajdowali się zwolennicy tej teorii, którzy odradzali mycie głowy, w zamian zalecając częste nabłyszczanie, pomadowanie i pudrowanie włosów. Przestrzegano nawet, że „mycie głowy jest często przyczyną migren lub uporczywego bólu zębów. Aby utrzymać w porządku włosy wystarczy je natłuszczać odrobinę i oczyszczać otrębami lub pudrem ryżowym […]. Kiedy trzeba upiększyć włosy na głowie, należy być bardzo ostrożnym w kwestii mycia. Zamiast tego posypcie przed udaniem się na spoczynek wierzch głowy i między włosami jakimś pudrem wysuszającym i czyszczącym, rankiem zaś usuńcie go grzebieniem.” Pudrowanie nie miało jednak większego zastosowania na wsiach. Stosowano je tylko w ośrodkach miejskich. W społeczeństwach wiejskich prawie w ogóle nie zwracano uwagi na utrzymanie włosów w czystości. Ponadto, strzyżono je bardzo rzadko, chłopi od małego nosili długie, spadające na kark włosy. Zwyczajowo czesano się tylko w niedzielę i święta, przy czym robiły to głównie dziewczęta. Na co dzień nie używano grzebienia, zastępując czesanie gładzeniem włosów ręką. Najgorzej w tej kwestii przedstawiał się stan dzieci chłopskich, które na ogół były brudne, rozczochrane, o uczesaniu ich bowiem nikt nie myślał. (...) Następstwem tego było rozdrapywanie skóry i tworzenie się strupów zlepiających włosy. Powstawaniu kołtunów sprzyjały też nakrycia głowy noszone przez mieszkańców wsi. W przypadku mężczyzn były to grube, futrzane czapki, używane zarówno latem, jak i zimą. Kobiety z kolei posiadały grube chusty lub płócienne okrycia.