Czyli można o kimś, setki lat po jego śmierci, powiedzieć dowolną bzdurę i będzie ona uznana za fakt... bo rzeczywiście takie słowa padły...
Oszałamiająca argumentacja...
Artykuł, pobobnoe jak badania, nie skupia się na faktach tylko na autentyczności wypowiedzi.
Dla mnie totalny nonsens.