Gdy ludzie słyszą o maszynowym tłumaczeniu, mają dziwną wizję przed oczami bezproblemowego porozumiewania się na wakacjach. Do tego wystarczą rozmówki i nieco chęci wyrwania się z "polskiej strefy". Trochę nie o to chodzi.
Maszynowe tłumaczenia znajdują zastosowanie od lat. Na pewno będą coraz bardziej doskonałe a niektóre zawody nieuchronnie będą zanikać. Inną, wytłumaczalną wyłącznie lenistwem, kwestią jest rezygnacja z nauki języków obcych. To tak, jakbym widział Homera Simpsona, skaczącego z w górę uniesionymi rękoma "Hurra, nie trzeba się uczyć języków!". Czy o to Wam chodzi? nauka języków obcych to wspaniała przygoda i nie jest istotne, czy będą automatyczni tłumacze, czy nie.
Pozdrawiam lingwistów!
Michał