Nie wiem jaki sens miałoby uwzględnienie wszystkich chorób autoimmunologicznych (zdaje się, że to miała Pani na myśli pisząc "immunosupresyjnych", choć może chodziło Pani o inne typy nadwrażliwości?), jako alergii. Obecny podział nadwrażliwości i chorób autoimmunizacyjnych został oparty na różnych mechanizmach zaburzeń działania układu odpornościowego, a powstał nie po to by utrudnić klasyfikację czy praktykę kliniczną a ją ułatwić. Dlaczego mielibyśmy traktować niewłaściwą reakcję na antygeny powszechnie występujące w środowisku, które u zdrowego człowieka takiej reakcji nie wywołują (alergia) jako taką samą jednostkę chorobową jak chociażby choroba Gravesa-Basedowa gdzie występuje autoagresja przeciwko własnym, zdrowym tkankom, co nie jest klasyfikowane nawet jako reakcja nadwrażliwości?