Ha ha to przecież oczywiste że im mnie oczekujemy od życia partnera czy czekokolwiek - kogokolwiek tym szczęśliwszymi jesteśmy. Taką filozofię życia zaproponował już sam budda wyzbycie się oczekiwań, porządania czegokolwiek jako droga do szczęścia to już wiadome od stuleci, więc nie rozumiem co to za nowikna? Ale czy o to chodzi w związku by jak najmniej oczekiwać od tej drugiej połówki? ...