KacperM
-
Content Count
75 -
Joined
-
Last visited
-
Days Won
1
Posts posted by KacperM
-
-
obimy komorę taką 5 km x 5 km. Wypełniamy - chyba wodą będzie najprościej. Detonujemy bombę. Mamy zbiornik z wodą o t>od otoczenia (tak wiem - sprawność). Różnicę temperatur wykorzystujemy w jakiś bardziej konwencjonalny sposób do wytworzenia energii elektrycznej.
Według mnie to bardzo kiepski pomysł. Wiadomo jak już wyżej wspomniałem w bombie w wyniku zajścia bardzo gwałtownych reakcji jądrowych, część energii zostanie od razu przekształcone w energię mechaniczną w postaci fali uderzeniowej i to również w bardzo gwałtownym wykonaniu. Ciężko w jakikolwiek sposób sterować tego typu reakcjami. Do tego spore straty itp. Jak już pisałem należy uwzględnić to, iż bomba termojądrowa ma rozszczepialny człon, czyli część energii będzie pochodzić z rozszczepienia,powstaną do tego radioaktywne produkty rozpadu, które rozprzestrzenią się wraz z wybuchem po tej komorze. Musiałaby być bardzo dobrze zabezpieczona. Jakby wyglądała po 100,200 eksplozjach ?
Skoro i tak część energii będzie pochodzić z rozszczepienia to nie lepiej kontrolować to w bardzo bezpiecznych i sprawdzonych reaktorach jądrowych ? Do tego można bardzo precyzyjnie sterować produkcją ciepła. W przypadku takich nagłych eksplozji mamy spore straty i co najwyżej duże zniszczenia w konstrukcji Należy też uwzględnić to, że aby podtrzymywać proces należałoby chyba co chwilę detonować taką bombkę... Do tego ile krajów posiada ładunki termojądrowe zaledwie kilka.
Często EJ przy całych jej zabezpieczeniach itp oraz już sporym doświadczeniu w konstrukcji reaktorów np PWR są uważane za bardzo niebezpieczny element energetyki itp A co pomyślała by większość odnośnie detonacji bomb termojądrowych w jakimś specjalnym tunelu? To trochę jakby trotylem poprzez eksplozję podgrzewać parę w konwencjonalnych piecach energetycznych
Tak więc jak dla mnie to absurdalny pomysł. Można rzec, że minimalnie zbliżonym pomysłem może być ten amerykański projekt zapłonu fuzji poprzez lasery ogromnej mocy gdzie wiązkę skupiają na niewielkiej kapsułce z D+T za pomocą implozji. Choć i tutaj użycie to w celach energetycznych jest bardziej dyskusyjne. To raczej projekt bardziej o wojskowym charakterze
- 1
-
Wybuchały. Z tym, że jest pewien szkopuł. Jako, że są to bomby regulowanej mocy to minimalna moc kilku kT czy mniej może pochodzić tylko i wyłącznie z członu rozszczepialnego a drugi człon fuzji jest zablokowany. Można też regulować ilość jaka ma wejść mniej więcej w reakcje samego członu. Natomiast nie ma technicznych problemów przed zrobieniem niewielkiej bomby termojądrowej. W przypadku głowic neutronowych ponad 60 % energii pochodzi np z fuzji przy mocy 1 kT. Są po prostu różne kombinacje. Były też pomysły o stworzeniu broni tylko i wyłącznie opartej na fuzji co zmniejszyło by opad promieniotwórczy. Pozostała by tylko promieniotwórczość wzbudzony. Problem z tym, że konwencjonalne materiały nie są wstanie dostarczyć tyle energii by zainicjować fuzję w bombie bez rozszczepienia U-235, Pu-239.
Tylko jak ją wykorzystać?
No pracują nad tym w Tokamakach itp pomysłach. Z bombie jest to za bardzo gwałtowna reakcja aby to wykorzystać w celach pokojowych niestety. Do tego zapłon następuje za pośrednictwem implozji radiacyjnej z członu rozszczepialnego.
-
Najmniejsza wybuchnięta miała 300 kiloton. Trochę dużo....
No właśnie nie. Buduje się ładunki termojądrowe o znacznie mniejszej mocy. Są głowice o mocy 100 kT, 70 kT czy nawet 1 kT. Te najmniejsze to głowica neutronowa. To znaczy neutrony prędkie o energii 14 MeV ( powstałe w reakcje D+T) są w tym przypadku głównym czynnikiem rażącym. Jest to natomiast broń termojądrowa. Tak więc nie ma jakiś ograniczeń jeśli chodzi o małe ładunki odnośnie tak zwanych bomb termojądrowych. Można też dodać, że część bomb ma możliwość regulacji mocy poprzez zastosowanie pewnych trików
Natomiast nawet najmniejsze ładunki jako źródło energii to trochę kiepski pomysł. Do tego należy pamiętać, że jest tam nadal tak zwany człon rozszczepialny jako zapalnik fuzji.
est całkiem możliwe że korzystne energetycznie przeskalowanie zjawiska fuzji z gwiazd do naszych ziemskich warunków jest po prostu niemożliwe
Przeskalowanie stricte z gwiazd i owszem. Natomiast fuzja w warunkach ziemskich wygląda nieco inaczej. I po przykładzie bomby wodorowej ma moc. W ułamku sekundy może wyzwolić ogromną ilość energii.Zresztą jest to reakcje wydajniejsza ok 5 krotnie od rozszczepienia choć oczywiście zależy to też od samych reakcji, warunków itp. Co oczywiście trzeba się zgodzić nie daje nam gwarancji powodzenia. Trzeba jeszcze utrzymać na tyle długo reakcje aby mogła wreszcie sama się podtrzymywać
porównanie gęstości energetycznej w stosunku do masy wygląda wybitnie słabo dla naszej gwiazdy.
Strasznie słabo, ale jak to mówią coś za coś. Słońce za to może świecić przez 10 mld lat
Dla wnętrza słonecznego jednak gęstość mocy to ok. 280 W/m3:
W takim m3 jądra musi dochodzić do naprawdę niewielkiej liczby fuzji protonów itp w ciągu sekundy.
W sumie to termojądrowa bomba o mocy B-61 o regulowanej mocy osiąga 0.3kT. Nie jest to w tym przypadku broń neutronowa bo to zależy również od samej budowy ładunku. Tak informacyjnie odnośnie najmniejszych ładunków termojądrowych.
-
Czyli zawsze foton (3,2 +/- 0.0) MeV?
W tej reakcji o ile się nie mylę nie są emitowane fotony? Energia uwalnia się w postaci energii kinetycznej cząstki He3 i neutronu. Oczywiście mówimy o pojedynczej reakcji. Bo wtórnie pewnie powstają wliczając do tego ogromną temperaturę plazmy itp.
Rachunki są nieco bardziej skomplikowane, gdyż uwzględniają coś takiego jak statystyka, czyli np. kolesi, którzy co prawda nic w markecie nie kupią, ale utrudniają ruch chęcią "pomocy" przy wózku
Ok to znaczy w danej reakcji syntezy jądrowej nie zawsze uwalnia się ta sama ilość energii? Nie mówimy o wydajności samej reakcji w jakiejś tam objętości plazmy, bo to oczywiście zależy pewnie od wielu parametrów? Temperatura, ciśnienie gęstość itp
Tylko na poziomie pojedynczych nukleonów? Czy jeśli dojdzie do połączenia już np D+T nie zawsze otrzymamy neutrony o energii 14.1 MeV i jądro Helu 3.5 MeV? Nie wiem czy się nie zamotałem
No i to "ekranowanie elektronem" też pomaga.
W Słońcu elektrony nie pomagają w syntezie.
-
Tak z ciekawostek w byłym ZSRR obecnie Kazachstan idzie linia o napięciu 1150 kV i mocy 5500MW z tym, że prąd zmienny. Tyle, że miała około 500km długości. Podobno straty na samym przesyle robią wrażenie
Ciekawe jakie mają na tej chińskiej linii ?
-
już nawet nie pytam o częstość tylko o sam bilans energii jaką uzyskujemy przy użyciu elektronu a jaką w pojedynczym akcie fuzji (bez liczenia ile tych aktów zajdzie).
O ile dobrze rozumiem ten cały mechanizm to elektron ma tylko pomóc w pewnych wyjątkowych warunkach na zbliżenie się jąder atomowych na tyle blisko, iż ma dojść do syntezy. Tak więc według mnie w pojedynczym akcie fuzji sama energia powstająca z syntezy nie będzie się różnić od tej na gorącą. Czyli przykładowo np D+D--> He3+n+ 3.2MeV. Natomiast sam wkład nie powinien być jakiś znaczny jeśli oczywiście mówimy o zimnej fuzji. Natomiast jakby wyszedł bilans diabli wiedzą, bo nikt jeszcze nie przeprowadził takiego doświadczenia. Wiadomo zależy od intensywności samych reakcji syntezy.
o i wódka w przeciwieństwie do zimnej (Winter is Coming! ) fuzji działa.
Racja
Działa i to jak Do tego doświadczenie potwierdzone przez miliony po wielokroć. Tu nie ma wątpliwości
D+p? Pewnie chodziło Ci o Li+p, ale to tylko dziecięca przygoda brązowego karła.
Kiedyś mi się obiło o uszy, że w brązowych karłach zachodzi synteza deuteru. Ale być może tylko proton z litem albo de facto zachodzą tam z dwie trzy różne reakcje?
Odnośnie naszych rozważań na temat zimnej fuzji to można chyba stwierdzić, iż według obecnie dostępnej wiedzy brązowe karły to miejsce gdzie zachodzi "najzimniejsza fuzja" w przyrodzie .
Odnośnie jeszcze Słońca to co mnie zdziwiło w tej wypowiedzi na tym zagranicznym forum, że gęstość mocy w jądrze słońca to 280W/m3
-
Możności w owych obłokach jednak tyle co i w dziewicach – potencji (czyli wodoru) właściwie tyle samo.
Czyli niewiele gwiazd już z tych obłoków będzie ? A z dużej części powstało to co miało już powstać ? Dobrze zrozumiałem ?
-
pogo, co do łączenia p + e -> n, jest jeden mankament - wymaga to inwestycji 782keV ...
Ogromne energie. Takie temperatury to chyba tylko przy implozji żelaznego jądra supernowych do gwiazdy neutronowej?
Pierwsze pytanie jakie mi się nasuwa. Czy kombinacja z elektronem da nam taką samą energię co zwykła fuzja?
Raczej wątpliwe. Jarek pisał, że to zjawisko nie zachodzi tak gwałtownie jak gorąca fuzja. Sama kombinacja z elektronem pomiędzy jądrami atomowymi , który rzekomo ekranuje działanie sił kolumbowskich to pewnie niezwykle rzadkie zjawisko? Co sprawia, że te reakcje nie są aż tak wydajne jak zwykła fuzja. Pytanie o ile bardziej wydajna może to być reakcja od zwykłych chemicznych?
Najważniejsze pytanie to czy w ogóle jest to możliwe w praktyce? Bo jak na razie żaden poważny instytut naukowy czy laboratoria nie potwierdziły tego typu reakcji. Nie wiem czy w ogóle jakieś poważne instytuty zajmują się tego typu badaniami? Niby NASA.
Odnośnie reakcji fuzji w gwiazdach to w przypadku brązowych karłów reakcje zachodzą w temperaturze około 1 mln K i tylko D+p
-
Dla mnie to jednak demotywatory (jeśli chodzi o kasę)
Owszem brak znacznych postępów przy tylu włożonych środkach może demotywować. Choć z drugiej strony jak się zestawi to ile środków ( kasy) jest i było wpompowane w różne programy zbrojeniowe itp to koszty przeznaczone na fuzję termojądrową nie robią już takiego wrażenia Oczywiście trzeba zaznaczyć, że środki przeznaczone na zbrojenia generowały pośrednio wiele nowoczesnych rozwiązań, technologi itp. Do tego było to połączone z wyścigiem kosmicznym co przełożyło się na rozwój badań kosmicznych itp Tam szły gigantyczne środki... i swego czasu nie patrzyli na pieniądze. Natomiast wracając do fuzji jest o co walczyć czyli nieograniczone zasoby jeśli chodzi o pozyskanie energii jak wiadomo
Kolejny idealista w kontekście życia (ludzkiego? ) na Ziemi. Myślisz o MILIARDZIE lat (nas?) wprzód. Wiesz od ILU lat jesteśmy (my) na tej Ziemi? Życie wydaje się być uniwersalne (na dzień dzisiejszy)
A gdzie tam Chodziło mi ogólnie o życie na Ziemi, które powinno spokojnie przetrwać kolejne miliard lat. O ile nie przytrafi się jakiś ogromny kataklizm, który uniemożliwi jego dalszy rozwój na tej planecie. Jak wiemy ok 3 miliardów lat sobie jakoś radzi więc i kolejny poradzi. Natomiast nie twierdzę, że z ludźmi.
Pomyśl np. o czasie połowicznego rozpadu jakieś nietrwałego izotopu: dla jednych są to miliony lat, dla innych dni, a jeszcze dla innych mikrosekundy.
Przy liczeniu ε uwzględnia się bardzo wiele możliwych reakcji (kanałów), nawet te, które – wydawałoby się – są nieistotne.
Rzeczywiście. Właśnie tak sobie spojrzałem na reakcje syntezy zachodzące w Słońcu to pojawiają się tam pośrednio również reakcje z izotopem Berylu oraz Boru
Wiara czyni cuda!
Podobno Choć za tą wiarą powinny przemawiać jakieś pośrednie badania itp, iż dane zjawisko ma szansę zajść. Tak jak Ty i ja również wierzymy, że w końcu uda się okiełznać gorącą fuzję. Tyle tylko, że tutaj mamy znacznie więcej dowodów na to, że to jednak działa czy to w postaci gwiazd, ładunków termojądrowych, akceleratorów, czy tokamaków gdzie jednak te reakcje chociaż zachodzą przez ułamki sekund pomijając gwiazdy. Natomiast LENR tutaj na razie jest za mało dowodów, że to może działać.
Choć ten przykład co podawał Jarek jest dość interesujący z tym, że nikt oficjalnie nie przeprowadził takiego doświadczenia by jądra się jednak "zeszły" w temperaturze 1000K. Pomijam oczywiście dziwaczne eksperymenty Z drugiej strony podobno NASA zainteresowała się tego typu reakcjami.
O to już można kupić zabawkę:
Ciekawe z jednej strony można kupić a z drugiej twórcy tego "cuda" nie chcą poddać się niezależnym badaniom itp
eśli się uda i jeżeli Rossi nie jest oszustem (ma na koncie przestępstwa skarbowe, oszustwa podatkowe i nielegalny import złota), nasz świat zmieni się bardzo szybko.
W ten E cat Rossiego to już chyba nie wierzą nawet najwięksi entuzjaści LENR? Za długo to już trwa.
-
Ciemna materia to na razie koncept w który wpychamy bardzo wiele bytów: od innych wymiarów poprzez czarne dziury na nieświęcącej materii kończąc.
Jest wiele kombinacji tychże obiektów dających podobny efekt. Na razie próbujemy coraz dokładniej mierzyć.
Nie lubię CM ale nasz Wszechświat może jeszcze sporo zawierać nieznanych nam obiektów. Bo twierdzenie że wszystko już wiemy byłoby totalną przesadą. Jest jeszcze wiele miejsc na nieznane.
Hmm Czarne dziury dość szybko odrzucili jeśli chodzi o brakującą masę? Teraz chyba najbardziej skupiają się na różnej maści cząstkach, które wyjątkowo słabo reagują z fotonami. Są też pomysły odnośnie supersymetrycznych cząstek jak selektrony,fotina itp ale również jak na razie nic takiego nie zaobserwowano. Kolejne pomysły to aksjony, wcześniej sądzono, że być może neutrina, których mimo, iż jest bardzo dużo nie są wstanie zapełnić brakującej masy.
Jest jeszcze wiele miejsc na nieznane.
Trzeba dodać jeszcze ciemną energię, czy stałą kosmologiczną
-
Brakuje masy w samych galaktykach, więc nawet zwiększenie ich ilości raczej nie rozwiązuje problemu ciemnej materii.
-
No jest postęp
W sumie to się źle wyraziłem odnośnie samych aktualnych reaktorów termojądrowych. To są nawet bardziej demonstratory technologii, na których uczymy się de facto utrzymać plazmę jak najdłużej i uzyskać dodatni bilans energetyczny. Natomiast reaktory prototypowe to bardziej reaktory IV gen oparte na rozszczepieniu. Czyli prędkie powielające oparte na ciekłym sodzie itp. Choć sam pomysł też jest znany od dawna i nieco takich reaktorów pracuje eksperymentalnie a nawet dostarcza prąd do sieci.
Co do demonstratorów reaktorów termojądrowych postęp jest. O ile się nie mylę utrzymujemy już nieco dłużej plazmę budujemy kolejne demonstratory, które mają charakteryzować się lepszymi parametrami. Nie pamiętam założenie w ITER to utrzymanie plazmy ponad minutę? Nie wygląda to oczywiście zbyt spektakularnie ale powoli posuwamy się do przodu. Oczywiście wiadomo, że nie musi się to wcale skończyć spektakularnym przełomem.
Obecnie to cykl wdrożeniowy nowych samolotów bojowych to około dwóch dekad. A mamy tam do czynienia ze zjawiskami znacznie lepiej znanymi niż kontrolowana synteza termojądrowa na Ziemii.
No i w tej całej zabawie trzeba jednak uwzględnić to, że rozwijają się przy tym też różne gałęzie inżynierii. Jak materiałoznawstwo, kriogenika-nadprzewodnictwo itp Czy też poznanie zachowania plazmy itp. Generuje to w każdym razie jakiś postęp a nóż a widelec odkryje się jeszcze jakieś ciekawe zjawiska itp.
Podobnie mamy postęp w żywieniu ludzkości powietrzem (bretarianie) – coraz więcej ludzi próbuje
Tyle przyjemności sobie odbierać
ie bardzo rozumiem też Twój huraoptymizm w kontekście "nas" za 100…200. lat. Za 200 lat spodziewałbym się jako dominującej formy inteligencji na tym globie karaluchów.
No może źle się wyraziłem. W przypadku wielu dekad do przodu oczywiście my już tego nie zobaczymy. Choć bardziej mi chodziło "nas" jako naszą cywilizację. Co do przewidywania przyszłości ludzkości. Hmm może być tak jak mówisz ale raczej podchodziłbym do tego bardziej optymistycznie No chyba, że wykończy nas nagle jakiś kosmiczny kataklizm ale te nie zdarzają się na szczęście aż tak ciężko.
akieś drugie tyle przed nim.
Przed nim tak. Natomiast przed życiem na Ziemi sprawa wygląda trochę gorzej. O ile się nie mylę Słońce w przeciągu 1 mld lat ma na tyle przygrzać, że wyparują oceany.
Bardzo interesujące są te Wasze rozważania na temat procesów zachodzących wewnątrz naszej gwiazdy. Astro to co jeszcze wpływa na tak wolne wypalanie się paliwa w fuzji słonecznej prócz zjawiska tunelowania?
Gdzieś spotkałem się z informacją, że jedna z reakcji termojądrowych przebiega wolniej? Ale pewnie coś przekręciłem.
Niestety na Ziemi jak wiadomo nie jesteśmy wstanie stworzyć tak specyficznych warunków jak w potężnym układzie grawitacyjnym z ok 10^60 protonów więc pozostaje nam fuzja znacznie bardziej gorąca.
No i co z tym LENR. Istnieją jakieś przesłanki, że jest to w ogóle w jakiś sposób teoretyczny wykonalne. Jarek twierdzi, że tak dzięki odpowiedniej konfiguracji z elektronami. Astro chyba jest znacznie bardziej sceptyczny ?
-
Po 40 latach nakładów i prac można by się spodziewać czegoś więcej niż: dajcie więcej pieniędzy. Prorokuję że szybciej skomercjalizują Księżyc i Marsa niż fuzję.
Ależ po 40 latach nakładów i prac mamy coraz większy postęp. Reaktory eksperymentalne są coraz doskonalsze mamy coraz więcej różnych prototypów jak np obecnie budowany w Niemczech, oraz pomysłów jak Polyweell. Poznajemy jak zachowuje się plazma, rozwiązujemy czy też pracujemy nad innymi pobocznymi problemami związanymi z reaktorami jądrowymi co daje impuls do rozwoju różnych gałęzi techniki. To, że pracujemy nad tym ponad 40 lat nie oznacza, że pieniądze idą w błoto, gdyby tylko w taki sposób były marnowane. Nie jest powiedziane, że po tylu latach ma się udać. Ba być może komercyjne reaktory termojądrowe zobaczymy za 100,200... lat. Kto wie ale warto nad tym pracować, ponieważ daje to nieograniczone zasoby energii. Przy okazji rozwija się wiele dziedzin inżynierii itp. A samo poznanie lepsze natury plazmy może się przydać też w innych dziedzinach
Dla niewtajemniczonych: jaki odsetek protonów w tej temperaturze utrzymuje na "orbicie" elektron?
Przy takich temperaturach to chyba jakiś niezauważalny ?
Co do fuzji i temperatury na słońcu to w fuzji jak Astro wspomniał pomaga zjawisko tunelowania. Jest to o tyle ciekawe, iż występuje ono w sumie z niezwykle małym prawdopodobieństwem. W jaki sposób jest wstanie podtrzymać syntezę, czy po prostu przy takich ilości protonów jest to powszechne zjawisko?
Czy dzięki temu słońce ogólnie dość powoli się wypala ? Czy jakieś inne zjawisko ma na to wpływ?
-
czyli popierdółka... do świecenia żarówek i TV wystarczy z powodzeniem to co mamy dzisiaj....
to co podnieca,kusi i ciągnie to opanowanie dużej mocy, żeby na majówkę wybrać się na Marsa czy pokozaczyć w głębokim kosmosie
Na kozaczenie w głębokim kosmosie nawet antymateria by nie dała rady Jakbyśmy oczywiście umieli ją w prosty i tani sposób pozyskać co jest niemożliwe przy dzisiejszej technice
Odnośnie reaktorów LENR to rzeczywiście jest to mało i raczej może być problem aby zaspokoić potrzeby energetyczne. Choć przy większej mocy kilku takich urządzeń można myśleć o zastosowaniu w transporcie np czy w sondach kosmicznych. Z tym, że na razie nawet nie mamy działającego reaktora LENR. Jest niby E cat ale już mija piąty rok i cisza. Niby chodzi niby działa ale nauka jakoś tego nie zweryfikowała? Do tego tam nawet nie dochodzi do fuzji jądrowej tylko jakiejś dziwacznej transmutacji. Nie zaobserwowano żadnego promieniowania co jest bardzo dziwne Skoro są jakieś widoczne nadwyżki energii nie powinno być problemu z zweryfikowaniem tego doświadczenia. Jakoś słynną zimną fuzję na ciężkiej wodzie dość szybko sprawdzono.
Czyli generalnie w przypadku zimnej fuzji mamy do czynienia ewentualnie z wyjątkowo sporadycznym łączeniem się jąder atomowych. Co nawet jeślibyśmy hipotetycznie osiągnęli to będzie to pewien dodatek. Jeśli chodzi o produkcję energii na dużą skalę.
Co do thorium, początkowo Th232 trzeba zasilić neutronami, ale celem jest zamknięty cykl - kolejne neutrony pochodzą z wytworzonego U233, który bezpośrednio powstał z Pa233 o czasie połowicznego rozpadu rzędu miesiąca:
Wracając jeszcze do rozszczepienia. Podobno cykl torowy produkuje znacznie mniej wysokoaktywnych produktów rozpadu niż w przypadku cyklu uranowego. Co prawda w reaktorach IV generacji będzie możliwość "dopalenia" najbardziej aktywnych produktów rozpadu do mniej promieniotwórczych co po części rozwiąże problem odpadów jądrowych. Trzeba wziąć pod uwagę, że już same zasoby Toru i Uranu naturalnego dają nam bardzo duże zasoby energii. Tak więc nawet jak nie uda się z fuzją w najbliższym czasie tragedii nie ma
Zgadzam się że tokamaki są przereklamowane, nawet jeśli w końcu będzie pozytywny bilans energetyczny, ciągłe bombardowanie neutronami będzie szybko degradowało urządzenie.
Z tym, że to chyba jednak nadal najbardziej obiecujące rozwiązanie? To też powstaje ITER czy nieco inne rozwiązanie reaktora w Niemczech.
Odnośnie LENR i o ile dobrze rozumiem to o czym pisze Jarek
-
Nie wiem czy ktoś to rozważał, ale jeśli dało by się ograniczyć moc glowic termojadrowych do kilkudziesięciu ton tnt to już dało by się to zastosować przemysłowo.
W sumie to się da. Głowice neutronowe to są ładunki termojądrowe o mocy ok 1 kT można i zrobić pewnie nieco mniejszą.
o tej pory był wyścig kto zrobi większą, może czas w 2 stronę
To w latach 60 Teraz to tak robią ładunki maks ok 500-700kT.
KacperM: natury nie da się oszukać
No niby tak choć można próbować jakoś obejść przy odpowiednich zjawiskach, które na to pozwolą. Natura się broni przed masowo zachodzącą fuzją jądrową bo inaczej pewnie by nam się oceany gotowały jakby jądra deutery masowo łączyły ze sobą Czy też jakiś cykl protonowy.
Na przykład reakcje rozszczepienia jąder U-235. Tutaj trzeba nieco pomóc. Choć jak wiemy jest to zjawisko, które również samoistnie następowało w naturze ale potrzebne były specjalne warunki.
entuzjaści zimnej fuzji twierdzą nadmiarową energię w ~1000K, dużych ciśnieniach i przy konkretnych proporcjach pierwiastków i przygotowaniu próbek.
Pytanie jeszcze jak energetyczna byłaby ta fuzja. Bo co innego jak uda się dokonać spontanicznego łączenia się jąder np deuteru co da tam jakiś niewielki bilans energii. Tu potrzeba aby reakcja poszła na dużą skalę aby zyskać sporo energii?
-
ale jeśli okiełznanie tak masowej i pospolitej gorącej fuzji stanowi problem to ja jestem sceptykiem
Z fuzją gorącą jest o tyle problem jak wiadomo, że wymaga ogromnych temperatur. To natomiast powoduje, iż taki reaktor jest diabelsko skomplikowany. Wiadomo w warunkach ziemskich plazmę trzeba utrzymać w odpowiednio silnym polu magnetycznym co znów zwiększa stopień skomplikowania takiego urządzenia. Nadprzewodzące magnesy itp. Do tego utrzymać stabilnie plazmę jest niezmiernie trudno. Nie pamiętam jak długo obecnie jesteśmy wstanie ją utrzymać ? Kilka sekund? W ITER ma to chyba być kilka minut. Kolejnymi problemami są wysokoenergetyczne neutrony, które odbierają część energii, co wymusza stosowanie specjalnych powłok itp. Zimna fuzja zachodząca w znacznie niższych temperaturach ma uprościć cały proces. Jest nadzieja, iż nie będą potrzebne tak skomplikowane urządzenia jak Tokamaki, Stellatory czy pomysły z laserową syntezą termojądrową. Dzięki czemu tak egzotyczne źródło energii można też zastosować w transporcie czy też w napędach statków kosmicznych. Stąd takie zainteresowanie NASA.Myślimy aby oszukać jakoś naturę i zbliżyć do siebie jądra bez dostarczenia ogromnej energii jakimś trikiem. Co oczywiście nie musi być wykonalne.
-
Ponoć cały czas działają, ale osobiście trochę straciłem cierpliwość ... choć "efektem ubocznym" byłby solidny kopniak dla fizyków - jedyne sensowne wytłumaczenie na fuzję w 1000K to że elektron pozostaje między dwoma jądrami żeby ekranować barierę Coulombowską (np. układ p - e - p powinien się zapaść). Kwantowa chmura prawdopodobieństwa raczej nie pozwala na taką lokalizację dla elektronu - czyli trzeba wrócić do pytania o jego trajektorię ... i pewnego Polskiego fizyka ...
https://www.lenr-forum.com/forum/index.php/Board/9-Physics/?pageNo=1&sortField=views&sortOrder=DESC
Jarek tylko ten pomysł z E cat to nawet nie fuzja jądrowa, do tego w przypadku cięższych pierwiastków jest bardzo trudna nawet na gorąco. Cykl fuzji kończy się na żelazie a Rossi robi nawet miedź Z tym, że podobno to reakcje jądrowe polegające na transmutacji do innych pierwiastków poprzez pochłanianie neutronów?
Natomiast przy transmutacji też powinno być emitowane jakieś promieniowanie, którego podobno brak. Tak więc wygląda to na typowe oszustów. Zresztą już dobrych parę lat minęło od przedstawienia tego projektu i cisza do tego nikt nie wie jak to działa
To co masz na myśli to chyba synteza wewnątrz sieci krystalicznej palladu. Gdzie sporadycznie może dojść do łączenia jąder deuteru. Ale to raczej bardziej jako ciekawostka naukowa do energetyki raczej ciężko będzie to zastosować. Choć i w tym doświadczeniu jest bardzo dużo wątpliwości.
Natomiast jest inna bardzo obiecująca już działająca technologia energetyki jądrowej (rozczepienie) - oparta na thorium, wiele krajów nad tym pracuje ...
W przypadku techniki produkcji paliwa z U-238 i Th-232 to paliwa w energetyce jądrowej starczy nam na tysiące jak nie dziesiątki tys lat W perspektywie jeszcze jest fuzja czyli nieograniczone zasoby.
-
Synteza to tak gdzieś za 100. o ile nauczymy się stabilizować i utrzymywać plazmę.
Jarek a jak skończyła się historia z e cat ? Jeszcze ktoś w to wierzy ?
Bo to dość długo się ciągnęło. Miał powstać jakiś reaktor o mocy 1MW
-
Jarek dlatego przyszłość to energetyka jądrowa ☺
-
Protony protonami a tutaj trzeba jeszcze dodać wysokoenergetyczne promieniowanie gamma niestety.
-
Proton wpadając do głowy najpierw będzie musiał w coś trafić a na przestrzeni kilkudziesięciu cm to nie jest chyba aż tak proste.
Sugerujesz, że czasami może być problem gdy w głowie za duża pustka ? Generalnie proton jako dodatnio naładowana cząstka może zjonizować jakieś atomy na swojej drodze przechodząc przez daną tkankę.
Pytanie też jak intensywne jest tak energetyczne promieniowanie i czy niewielka ilość protonów nawet o tak dużych energiach są wstanie mocno zaszkodzić.
-
Astro protony z odległych zakątków wszechświata są bardziej energetyczne niż te ze Słońca ? Wydawało mi się, że te z bliższego zródła? Jeszcze dochodzi kwestia promieniowania elektromagnetycznego gamma, na które pole magnetyczne nie pomoże. Pytanie jak energetyczne jest to promieniowanue?
-
prawa znów rozbija się o napęd niekinetyczny. Gdyby dysponować takim napędem to można by przechwycic jakiś gruz z orbity czy nawet księżyca i ustawić między statkiem a słońcem.
Gdybyśmy dysponowali dobrym napędem podróż uległaby znacznemu skróceniu. Niestety nic takiego nie pojawia się na horyzoncie. Nawet EM drive daje niewielki ciąg i potrzeba czasu aby się rozpędzić. Innym problemem to odpowiednie źródło zasilania. Tutaj też są spore problemy.
A czy ta osłona musi być do okólna czy wystarczy tarcza od strony Słońca?
Generalnie to powinna być z każdej strony. Choć najbardziej energetyczne cząstki będą lecieć właśnie od strony Słońca o ile się nie mylę.
-
Bez energii próżni nie ma mowy o zajściu reakcji syntezy typu D-D na Ziemi, gdyż energia inicjacji jest wielokrotnie większa niż dla reakcji D-T i raczej nie do uzyskania nawet w nadprzewodnikowych tokamakach.
Witam
Reakcja D-D w reaktorach termojądrowych nie jest w sumie potrzebna. W zupełności wystarczy reakcja D+T, która to jest czterokrotnie bardziej energetyczny przy mniejszej temperaturze zapłonu ok 50 mln C przy fuzji D-D ok 300 mln C. Trytu wbrew pozorom nie zabraknie. Dość energetyczna jest jeszcze He3+D bo daje ponad 18 Mev, ale nie wiem czy temperatura zapłonu nie jest jeszcze wyższa niż dla D-D.
Odnośnie LENR orientujecie się jak skończyła się historia z "reaktorem" Rossiego ? Chyba jednak ściema ?
Niemcy i Chiny mają problemy z przesłaniem energii odnawialnej
in Technologia
Posted · Edited by KacperM
Nie ma potrzeby zakopywać klasycznej EJ. Jest to wystarczająco zabezpieczona konstrukcja. W sąsiedztwie EJ zanotowano dawkę około 0.01-0.001 mSV rocznie. Przypominam, że w Polsce otrzymujemy roczną dawkę od natury ok 2.5-3 mSV rocznie. To doskonale pokazuje obraz ile wnosi taka EJ do natury jeśli chodzi o promieniowanie jonizujące. Natomiast aktualnie w okolicach EJ Fukuszima kilkaset metrów można zarejestrować ok 15 mikroSV/h. Tyle samo wynosi promieniowanie tła w Lądku Zdrój... Jak wiemy awarię tego typu instalacji zdarzają się niezmiernie rzadko. Oczywiście można dodać, że na świecie występują miejsca, gdzie promieniowanie tła jest większe niż aktualnie w Czernobylu czy Prypeci.
To już mówimy o konwersji energii a nie o samym źródle wytwarzania ciepła itp. Jest pewien pomysł jeśli chodzi o fuzję jądrową w reaktorze Polywell istnieje możliwość aby uzyskać energię elektryczną bezpośrednio z urządzenia bez potrzeby instalowania turbin parowych itp. Choć to daleka śpiewka przyszłości o ile uda się opanować gorącą fuzję.
Są to dość drogie "zabawki" Biorąc pod uwagę to, że trzeba by detonować co chwila taki ładunek wyjdzie raczej bardzo drogo. Trzeba też uwzględnić, iż do członu rozszczepialnego potrzeba prawie czystego U-235 lub Pu-239 aby zaszła niekontrolowana reakcja łańcuchowa. Ci co posiadają technologię produkcji ładunków dwufazowych( termojądrowych) i wzbogacania U-235 do wysokiego stężenia oraz produkcji wojskowego Pu-239 nie podzielą się to techniką z innymi krajami z wiadomych względów.