Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Ortolan

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    13
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Reputacja

0 Neutralna

O Ortolan

  • Tytuł
    Fuks
  • Urodziny 23.01.1990

Informacje szczegółowe

  • Płeć
    Mężczyzna
  1. Podobnie sprawa wygląda z krukowatymi (nie wiem jak inne rodziny, tylko o tej mam informacje). Podczas obfitych opadów śniegu ich dystans ucieczki od potencjalnego drapieżnika jest większy. Tu pewnie też ograniczenie widoczności sprawia, że gołębie się boją. Bez żadnych punktów orientacyjnych ptaki nawet migrują tysiące kilometrów A swoją drogą, to na chłopski rozum- w gęstym powietrzu ptakom łatwiej się odpychać i dzięki temu szybciej lecą
  2. Zawsze zastanawiało mnie dlaczego w kosmosie szukamy życia takiego jak na Ziemi. Przecież mogło by przyjąć dowolną formę, pewnie nawet taką której byśmy nie potrafili pojąć lub odpowiednio zinterpretować. Dlaczego też zakładamy, że potencjalne formy życia są inteligentne (świadczą o tym metody poszukiwań), a nie to, że są jednokomórkowcami. Zresztą przytoczony tu paradoks porusza więcej niewiadomych.. Teraz też nasunęło mi się, że może od dawna "kosmici" żyją obok nas, a po prostu tego nie pojmujemy. Jak np. mrówki- czy one są świadome, że nad ich głowami dzieje się większe, inne życie?
  3. No, no jestem pod wrażeniem. Ja, gdybym zobaczył coś podobnego do znanego mi ptaka, ale śpiewającego nieco inaczej pewnie bym uznał, że to po prostu inny dialekt. Tym bardziej, że obserwuje się tego typu "anomalie". Być może warto by zabrać się za szczegółowe badania trznadli u nas w Europie bo znanych jest od groma dialektów tych ptaków
  4. Każde badania, nie tylko astronomiczne, powinny być prowadzone w podobny sposób jak w tym przypadku. Gdzie nad danym zagadnieniem pracuje co najmniej dwóch ludzi o różnym podejściu czy poglądach i wzajemnie starają się wykluczać swoje teorie lub wprowadzać swoje pomysły. Konstruktywna krytyka i burza mózgów to najlepsze co może przytrafić się nauce. Nie mam zbyt dużej wiedzy astronomicznej, ale trochę odnoszę wrażenie, że w tym przypadku zadziałała autosugestia: Chcieli znaleźć planetę to ją znaleźli, wszystko dopasowali do tego żeby ona tam była. Życzę jednak żeby faktycznie nowa planeta okazała się prawdą, to będzie sensacja:)
  5. Też bym obstawiał na nowotwór. Co jakiś czas powstają potworniaki z zębami, a to że z włosami to praktycznie norma:P
  6. Oby tylko nie wpadli, aby faktycznie wykorzystać pasożytnicze błonkówki do wyparcia tych muchówek. Nie raz już historia pokazywała, że może to nieść za sobą fatalne skutki:) Drugi pomysł z podbieraniem piskląt wypalił m.in. u nas w Polsce przy hodowli sokoła wędrownego podczas prób jego reintrodukcji, jednak tu mamy do czynienia z pasożytami piskląt więc ciężko do końca przewidzieć czy to coś zmieni. Najbardziej trafia do mnie argument z insektycydem, tym bardziej, że chcą to oprzeć o naturalne mechanizmy ptaków. Wiadomo nie od dziś, że ptaki znoszą różne rośliny do gniazd aby odstraszały pasożyty więc tu może wystarczy im tylko trochę pomóc podkładając odpowiednie zw. chemiczne resztę już zostawmy Ziębom.
  7. Coś jak faza jasna i ciemna fotosyntezy
  8. Coś ostatnio jest wysyp odkryć gatunków. Tutaj motyl odnaleziony po ponad 50 latach, w Andach odkryto 3 gatunki węży, a w Afryce 6! gatunków żab. Jeszcze wiele przed nami:)
  9. Faktycznie wydawać się może, że taka strategia jest bez sensu, ale podobno do tej pory jakieś plemiona w Afryce wykorzystują tę technikę polując na antylopy. Po prostu zamęczają ofiarę, która pada z braku sił i w roli myśliwego jest tylko dobicie. Antylopy z reguły jak uciekają to są to szybkie zrywy na krótkim dystansie. Odskoczą od polujących, ale po chwili znowu się pojawiają i znowu musi uciekać. Nawet jak myśliwi stracą ofiarę z oczu przez różnicę prędkości są w stanie jakimiś magicznymi sposobami ją wytropić i męczyć dalej.
  10. Skrócony sen może też być pozostałością po łowieckim stylu życia. Naczelne z reguły są roślinożerne przez co nie muszą ganiać swojego pokarmu. Ludzie być może musieli krócej spać, aby poświęcić więcej czasu na polowania. Ponadto istnieje tzw. hipoteza łowiecka, w której przypisuje się, że właśnie polowania w grupach przyczyniły się do tak dużego sukcesu człowieka w ewolucji, rozwinięciu mowy i różnych emocji społecznych. Być może należy dodać do tego zmiany w aktywności dobowej
  11. Ciekawe czy któryś z badanych miał Bad Trip'a i jak to wpłynęło na późniejszy poziom lęku
  12. Szkoda, że nie podano chociaż o jakie gromady zwierząt czy roślin chodzi, a nie mogę dotrzeć do źródłowej publikacji. Jak ktoś znajdzie to będę wdzięczny:) Zresztą tego typu trend obserwuje się już od jakiegoś czasu. W przypadku owadów jak i roślin na przykład miasta korzystne są ze względu na tzw. "wyspy cieplne", czyli fakt, że na terenach zurbanizowanych często jest cieplej co ułatwia przetrwanie. Ogólnie też dla zwierząt miasta stanowią doskonałe źródło pokarmu, tu główną rolę stanowią odpadki pozostawiane przez ludzi. Poza tym, gdzieś kiedyś czytałem pracę gdzie stwierdzono, że życie w miastach sprzyja "szybszej ewolucji" gatunków tam żyjących. Dostępność składników diety ludzkiej (witaminy, sztucznie tworzone jedzenie) prowadzi do czasami pozytywnych skutków wśród zwierzęcych mieszkańców miast. Na przykład dostępność witamin (niedostępnych w naturze) prowadzi do tego, że krukowate (kawki, gawrony, wrony) mają lepszy wzrok i ich zdolności poznawcze coraz bardziej się zwiększają. Drugą istotną sprawą jest: Jak długo trend zwiększania się ilości gatunków w miastach będzie się utrzymywać. W końcu nisza się zapełni, zacznie się spora konkurencja międzygatunkowa co może prowadzić do wymierania tych słabszych. Trzeba to bardzo intensywnie monitorować
  13. Tak, bobry pomogą... Za kilkanaście/kilkadziesiąt lat będzie odwrotna sytuacja i okaże się, że bobry jednak przeszkadzają i zacznie się ich tępienie. Niestety działalność "budownicza" tych zwierząt nigdy nie szła w zgodzie z interesem ludzi, a szkoda bo robią dużo w myśl wzbogacania środowiska naturalnego
×
×
  • Dodaj nową pozycję...