Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

czyaga

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    25
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Reputacja

0 Neutralna

1 obserwujący

O czyaga

  • Tytuł
    Fuks

Informacje szczegółowe

  • Płeć
    Nie powiem
  1. Psy z chrapaniem łączy 26% ankietowanych:) Mam nadzieję, że to nie było pytanie retoryczne:)
  2. Metoda ekonomiczna jest szalenie skuteczna. Ponieważ do palacza nie docierają ani argumenty racjonalne (dotyczące zdrowia) ani emocjonalne. Onegdaj na psychologii społecznej zaznajomiłam się ze sposobami oddziaływania na moje emocje (emocje palacza) w celu poniechania palenia. Wyszłam z zajęć - zapomniałam. Ba - starałam się jak najszybciej wymazać ten obraz z pamięci:) Natomiast wrodzony optymizm kazał mi wierzyć, że na raka płuc w życiu nie zejdę Dopiero podniesienie akyzy mnie oprzytomniło. No i proszę - kolejny rok bez papierosa! To cudownie, że znalazł się ktoś, kto wyłożył pieniądze, abym ja mogła je zachować i zdrowie także.
  3. Ale to nie pieczona kiełbaska jest rakotórcza (jak narazie naukowcy nie ważyli się zgłębić to arcyważne zagadnienie )
  4. Przecież nawet osoba, która jest pozytywna w opisanym przez Ciebie sensie miewa chwile zwątpienia:) każdy miewa. I nie mówię że od razu trzeba dzwonić do wróżki, ale o drobnostkach, które wydają się pozornie niewinne. Prawdopodobnie osoba ambina, kreatywna i aktywna nie ma czasu na bzdety pt. przesądy. I myślę, że i tak w większości przypadków ta wiara w przesądy to i tak tylko taka szczypta magii w życiu. Nie znam nikogo, kto poważnie przejmowałby się czarnymi kotami, itp.
  5. Chyba kilka lat temu czytałam o falach wyjątkowych w jakiejś ekofilozoficznej publikacji. Traktowano je wówczas jako potwierdzenie teorii świadomej Ziemi, albo to był przykład dla któregoś z twierdzeń Godla. Tak czy siak - czar prysł. Szkoda.
  6. Hm, banalnie proste. Jednak co to znaczy być pozytywnym, czy negatywnym. Czy pozytywny to taki, który potrafi wszystko zrozumieć,potrafi empatycznie przytaknąć, przymknąć oko na wiele spraw (bo nikt nie jest doskonały), jest zawsze pogodny, czy może pozytywny to asertywny samotnik, który poprostu idzie tam, gdzie idzie, nie przejmuje się ludźmi (ich oceną, ich zdaniem, czy nawet ich obecnością), żyje głównie dla własnej przyjemności i jest mu dobrze, bo nie konfrontuje siebie z jakąś inną subiektywnością i wtedy też jest pogodny i zadowolony. O rety, trudno to wyrazić. Nie ma poprostu optymistów i pesymistów. Myślę sobie, że jeśli jesteś dobry dla ludzi to myślisz, potrafisz myśleć, a jeśli potrafisz, to rozumiesz i masz świadomość otaczającej rzeczywistości, a jeśli już mniej więcej zdajesz sobie sprawę jak to wszystko się kręci, to może i nie wierzysz w szczęśliwe koszulki z przekonania, ale dla odania sobie poprostu otuchy:) i może dlatego tak łatwo uwierzyć w przesąd?
  7. czyaga

    Kobiety Einsteina

    A dlaczego nowy zbiór jest rarytasem dla epistemologów? A mnie nie dziwi, że miał dość ... względności. Też czasami mam dość mojej roboty:)
  8. Dlaczego łatwiej być na "nie"? Spójrzcie na wszystkich wytrenowanych i naszprycowanych sztuczkami socjotechnicznymi - oni są na niewiarygodne TAK i są ... niewiarygodni, jak na mój gust:) To straszne, że potrafimy kreować rzeczywistość choćby tylko naszą, własną Z jednej strony myślę, że trudność sprawia nam duma z własnych dokonań z powodów kulturowych, które mają mnóstwo rozmaitych źródeł. I generalnie pewnie mało wierzymy we własną siłę sprawczą, bo to albo Absolut albo niewidzialna dźwignia handlu:) A poza tym - jeśli student jest przekonany, że studia to loteria, trudno, żeby w szczęśliwe koszulki nie wierzył Więc nie sądzę, żebyśmy poprostu byli przesądni/skłonni do wiary w fatum
  9. A ponieważ było to w Anglii to i tak za te wybryki zapłaci państwo za pomocą zasiłków:)
  10. Czasami odnoszę wrażenie, że każdy kolejny eksperyment, który w swoim zamierzeniu ma chronić lub wspomagać nasz gatunek, w istocie degeneruje go. Oczywiście na poziomie ogólnym. Być może potencjalnie pozytywny efekt tego ekperymentu uchroni 4-6 osób. A i wydaje mi się że za bardzo wierzymy w biologię, a za mało w procesy społeczne. Przecież większość chorób cywilizacyjnych ma objawy fizjologiczne, ale przyczyny jakby społeczne, więc ciekawa jestem ile jest ofiar "systemu", a ile Alzheimera?
  11. Już dziadek Piłsudski stronił od Moskali i wiedział co robi:) Polityką nie zajmuję się znadto z dbałości o higienę emocjonalną, jednak mam pewne przemyślenia w tej materii. Nie dziwi mnie postąpowanie Rosji, gdyż jak dotąd nie zrobiła ona nic, czego wymagałby od niej kto inny, niż ona sama. Na Gruzję napadała już jakieś 3-4 lata temu. Zdarzyło mi się być wówczas na kursie w Moskwie i poznałam pewnego Gruzina. Pamiętam tą napaść, bo namawialiśmy go na przyjazd do Polski:) No i oczywiście rozmawialiśmy dużo o historii i uświadomiłam sobie jak relatywne mogą okazać się tzw. fakty historyczne. Otóż dowiedzieliśmy się między innymi od nauczycielki szanowanego międzynarodowego instytutu, że II wojna światowa rozpoczęła się w 1941r. oraz ciepło wspominała piękną przyjaźń rosyjsko - czechosłowacką Znajomemu Czechowi gotowała się wątroba. Poza tym po powrocie dowiedzieliśmy się o zamachach bombowych w moskiewskim metrze, natomiast na miejscu media milczały o tym krępującym incydencie. A to co chcę powiedzieć, to tyle, że Rosja nie ma nic do Gruzji moim zdaniem, ale ostatnio prztykamy ich w nosa jakimiś tam tarczami i w ogóle tylko unia nam w głowie i nawet rosyjskiego nie chcemy się już uczyć, tacy krnąbrni jesteśmy. I w ogóle Rosja jest prztykana w nos ciągle, a tego nie lubi. I dlatego trzeba być czujnym. To doniesienie o cyberataku na Gruzję nie jest o subtelnej sugestii ale o śmiałym i bezczelnym pokazywaniu światu jego niemocy w stosunku do Rosji - tak sobie myślę.
  12. wszak lubimy ludzi, w których dostrzegamy jakąś cząstkę siebie, może dlatego przypisujemy wszelkim partnerom - prawdziwym czy nie - te cechy, które sprawią, że spędzenie z nim czasu będzie przyjemniejsze. Ciekawa jestem po ilu dniach takiej gry badani mieliby dość uczłowieczania maszyn:)
  13. A ja sobie myślę, że skoro jesteśmy ludźmi, to wybierzemy utwór wykonany przez człowieka, bo być może tak jesteśmy skontruowani - musimy czuć w większym stopniu niż analizować. Człowiek jest bardziej emocjonalny niż analityczny, stąd być może potrafi rozróżnić maszynę artystę od prawdziwego muzyka. A muzyka wszak płynie do duszy jakby, bo z duszy też. Wyrażamy swoje emocje w muzyce, a nie tabliczkę mnożenia. Tak sobie pomyślałam:)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...