Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Fred Onizuka

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    38
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    6

Odpowiedzi dodane przez Fred Onizuka


  1. Z tego, co zauważyłem, to ilość liczb pierwszych w danym przedziale zmniejsza się wraz z wielkością liczb (załączony screen). W załączniku jest mój program, którym screen został wygenerowany, liczący liczby pierwsze "zwykłym" sposobem (sprawdzając podzielność od 2 do sqrt), w blokach po 1mln (większych nie miało sensu - u mnie to szło za wolno - mam 12 letni laptop    :) ). Są tam też statystyki: llość liczb (też w %), czas, szybkość. Pominąłem pierwszy blok (od 2 do 1mln).

    liczby_pierwsze_co_1mln.zip

    post-3354-0-69102000-1458466340_thumb.png

    • Pozytyw (+1) 1

  2. Nie wiem, ile kosztowałby 27-calowy OLED, ale 15-calowy prototyp kiedyś wyceniono na 5 milionów dolarów. Atrakcyjny mógłby być... 1% tej ceny?

    Aktualnie, można już kupić telewizory z technologią OLED w Polsce. Dla przykładu, cena za 55 calowy telewizor (LG 55EC930V), to niecałe 9000zł.


  3. Jeden gościu wyliczył system „punktów” do opisania trudności wymowy poszczególnych dźwięków, a następnie par dźwięków w danym języku. Chyba było to oparte na tym, jak sobie dzieci z tym radzą. W każdym razie wyszło mu, że polski i angielski

     

    To, raczej, nie jest dobre kryterium oceny. To jaką trudność, w wymowie, sprawia dany dźwięk, zależy od budowy "aparatu mowy", a to kształtuje się pod wpływem jezyka ojczystego. Np. polak łatwo wymawia literę "h", a francuz nie jest w stanie jej wymówić.

     

    Wydaje mi się, że można określić "trudność" danego języka. Ale będzie to ocena ogólna (nie uwzględniająca umiejętności uczącego się). W praktyce, zależy to od tego, kto się danego języka uczy (np. dla włocha francuski jest dużo łatwiejszy niż dla polaka).

     

    Na przykład, liczba dźwięków, występujących w danym języku może świadczyć o jego trudności, np. w francuskim jest znacznie więcej  samogłosek niż w polskim i są one "bliżej" siebie, co wymaga większej precyzji podczas wymowy i trudniej je od siebie odróżnić, podczas słuchania.

     

    Stopień złożoności zasad wymowy też może świadczyć o trudności danego języka, np. w polskim, jeśli napotkamy kombinację znaków "rz", to (poza nielicznymi wyjatkami, np: marznąć), jest to jednoznaczna wskazówka, jak ją wymówić. W francuskim wymowa zależy od bardzo wielu czynników i nawet ten sam wyraz (przy identycznym zapisie) może być, w zależności od sytuacji, wymawiany na kilka sposobów.

     

    Również każdy dodatkowy element wystepujący w danym języku (np. łączenie międzywyrazowe, iloczas) świadczy o jego złożoności.


  4.  

    Wybacz, ale jazda z Krakowa do Warszawy przez Gdańsk, to moim zdaniem bardzo mizerna analogia tematyki artykułu. :D

     

    Ten przykład nie odnosił się do tematyki artykułu, lecz tego, że rozwiązania nie dzielą się tylko na "dobre" i "złe".

     

    Wybacz, ale jeśli chciałbyś uczynić coś dla NAUKI, to lepiej zamilknij. :)

     

    Edit: wybacz za pytanie, ale czy mógłbyś mnie oświecić, na jakiej to uczelni tak pięknie uczy się "elektroniki"?

    Naukowcem nie jestem. Od rozważań czysto teoretycznych, typu: "Ile diabłów się mieści na szpilce i czy szpilka na pewno istnieje" (chociaż to, co podałem, to raczej domena filozofii/teologii), wolę rozwiązania praktyczne - jestem empirykiem (taka praca).

     

    Moje wpisy nie pretendują do bycia jakimiś wzorcami naukowej poprawności - to tylko forum, a nie sympozjum naukowe :)

    (Politechnika Śląska, dzienne, lata 90'te).

     

     

    Wypełniając zapewne elementarne obowiązki Twojej Alma Mater spieszę z wyjaśnieniem, że prąd oznacza taki dziwny operatorek różniczkowania po czasie. W naszym kontekście oznacza to zwyczajnie szybkość przepływu ładunku elektrycznego. W czym jeszcze mogę Ci pomóc?

    A więc zamiast "prąd ładunku elektrycznego" LEPSZE byłoby "szybkość przepływu ładunku elektrycznego" :D .

    Wiedząc (na podstawie Twoich wpisów), jaką wagę przywiązujesz do precyzji definicji/wypowiedzi, dziwię się, że nie użyłeś tego sformułowania od razu.

    • Pozytyw (+1) 1

  5. cyt.  "można z Krakowa do Warszawy jechać przez Gdańsk"

    Można. Ale jak się to ma do multiferroików?  :)

    To był, jak zaznaczyłem, przykład. Przykłady mają to do siebie, że nie muszą bezpośrednio nawiązywać do tematu (stanowią tylko analogię). :)

     

     

     

    cyt. "Samo słowo "prąd" może oznaczać zarówno samą obecność napięcia"

     

    Nie musi

    Oczywiście, że nie musi - dlatego użyłem słowa "może"  :) .

    Można też rozpatywać wiele innych znaczeń tego słowa, ale zawęziłem je tylko do pasujących do tematu artykułu.

     


  6. Poproszę zatem o wyjaśnienie, jaki był cel treści w nawiasie? ;)

     

    Mój poprzednik użył sformułowania "Jestem elektronikiem". Nie odniosłem wrażenia, że się tym chwali, lecz chodzi o to, że formy "napięcie prądu" nie spotyka w swojej "branży" (nie było sprecyzowane, czy chodzi o hobby, czy o zawód, ale założyłem to drugie).

    Moja wypowiedź (że również byłem elektronikiem - też się nie chwaliłem :) ), miała sugerować, że również "siedzę w temacie" i też nie spotkałem się z takim określeniem (wśród osób zajmujących się elektroniką).

     

    Samych nawiasów używam (przynajmniej ja), do określenia fragmentów mniej ważnych, zwykle jako rozwinięcie/doprecyzowanie głównej tresci.


  7.  

    cyt "na pewno jest niepoprawne. Nie wprowadza jednak błąd, tylko precyzuje"

    Mogę tylko podziwiać mistrzostwo słowa. ;)

    Świat nie jest czarno-biały. Nie istnieją tylko dobre i złe rozwiązania/sformułowania itd. To, że coś nie jest idealne (a może być lepsze), nie oznacza, że jest złe.

    Może prosty (i dziwny) przykład: można z Krakowa do Warszawy jechać przez Gdańsk. Nie jest to trasa "dobra" (jest kiepska, wręcz fatalna), ale nie można jej nazwać całkowicie błędną - da się dojechać :).

     

     

    Upierdliwie wrócę do sedna:

    Wyjaśnij proszę, JAK?

     

    Wyjaśnienie (dla sformułowania "napięcie prądu") jest dość proste.

    Samo słowo "prąd" może oznaczać zarówno samą obecność napięcia jak i przepływ (natężenie przepływu) prądu (mówię o języku potocznym). Dodanie słowa "napięcie", wskazuje jednoznacznie, że chodzi o ten pierwszy przypadek (tylko "obecność napięcia").


  8. Edit: może to dobre miejsce, bo już kiedyś chciałem o tym napisać. Może nie warto używać pseudoargumentów "jestem/ byłem elektronikiem",

     

    Jeśli się dokładnie wczytasz w treść tamtego postu, to raczej zauważysz, że nie użyłem tego jako argumentu, lecz było to nawiązanie do treści wypowiedzi, którą komentowałem, dodatkowo, umieściłem to w nawiasie. A co do "pseudoargumentów" - wydaje mi się, że np. studia " elektroniczne" (jak, w moim przypadku), mogą sugerować, posiadanie jakiejś wiedzy w temacie - ale jeszcze raz tu zaznaczę, nie użyłem tego, jako argumentu.


  9. Nie, nie pozwala. Lepsze rozumienie przez powielanie błędu?

    Nie jestem, do końca, przekonany, że to sformułowanie jest błędne - na pewno jest niepoprawne. Nie wprowadza jednak  błąd, tylko precyzuje, o co chodzi, w bardzo uproszczony sposób.Osobom orientującym się w temacie, wydaje się to rażące, ale dla laika (portal prezentuje informacje z różnych, czasem, bardzo odległych od siebie dziedzin - a trudno znać się na wszystkim), takie sformułowanie, może być pomocne w zrozumieniu.

    • Pozytyw (+1) 1

  10. Chodziło o to, że wystarczy sama różnica potencjałów - przepływ prądu nie jest konieczny. Kłopot polega na tym, że słowo "prąd" ma, w języku potocznym (i nie tylko), kilka znaczeń i często są one mylone:

    1. Prąd, jako istnienie różnicy potencjałów (elektrycznych), np. "prąd" w gniazdku.

    2. Prąd jako przepływ (no właśnie, czego - "prądu" ?  :) ), elektryczności (elektronów), a raczej jego natężenie (wyrażany w amperach).

     

    PS. Domyślam  się, że Twoja wypowiedź była retoryczna i wiesz, o co chodzi (sam jestem, a raczej byłem, elektronikiem). Jednak dla osób, które mylą te pojęcia, czyli wiekszości ludzi, takie dziwaczne sformułowanie (napięcie prądu), pozwala na zrozumienie, o który "prąd" chodzi.

    • Pozytyw (+1) 1

  11. "Telewizory z kwantowymi kropkami zaprezentują pełnię swoich możliwości dopiero przy korzystaniu ze standardu REC.2020, który pozwala na zapisanie dwukrotnie większej liczby kolorów niż REC709."

     

    O ile mi wiadomo, to ten nowy standard pozwala na wyświetlenie dwukrotnie większego zakresu kolorów z przestrzeni barw - link do wykresu: http://dot-color.com/2012/12/04/so-you-bought-a-4k-tv-now-where-is-the-4k-content/rec2020-vs-rec709-001/ .

     

    Co do samej liczby kolorów, to nie mam pewności, czy stosuje on format RGB. Jeśli tak, to liczba kolorów (a dokładniej - wszystkich odcieni kolorów) wzrasta od 64 do 4096 razy (REC.709 - 8bit, REC.2020 - 10, 12bit - ale nie cały "zakres" liczb służy do kodowania kolorów).


  12. Oj, to niestety słaby argument. Więcej energii idzie na marne, bo webmasterzy nie minimalizują plików, nie ma gzipa (tu akurat coś za coś), obrazki nie są porządnie spakowane (polecam RIOT), używane są nieoptymalne frameworki, itd.

    Powolne działanie stron jest często spowodowane tym, że istnieje ostatnio tendencja do traktowania strony jak aplikacji. Format HTML zakłada renderowanie strony jako "dokumentu", więc coś takiego potrafi "zajechać" sprzet, który bez problemu sobie radzi (programowo) nawet z video Full HD h264.

    Co do gzipa, to tutaj zbyt wiele się nie zyska, ma on zastosowanie tylko przy plikach tekstowych (html, css, js), a "ciężkie" strony, często są takie, ze względu na grafikę.


  13. Fred, gratuluję tak szybkiego komputera. U mnie pewnie liczyłoby się to tak z 10120 lat. ;)

    Wynik nie do końca był liczony iteracyjnie (poddałem się po jakiś 10mld, potem już kombinowałem).

    Poza tym, z tego, co teraz widzę, to ktoś już to wcześniej policzył.

    Nie czytałem wszystkich komentarzy (tylko kilka pierwszych i ostatnich) - no cóż - lenistwo.


  14. Matematykiem nie jestem, więc mogłem popełnić jakieś błędy.
    Zamiast liczyć przebyte metry, lepiej użyć stopni kątowych (cały okrąg = 360st) i ustalić,
    po ilu krokach przebędzie 360st. Więc (wielkości kroków w stopniach):
    1 krok: 360/(1*100*PI) = 1.14st.
    2 krok: 360/(2*100*PI) = 0.57st.
    3 krok: 360/(3*100*PI) = 0.38st.
    Zamiast tak liczyć, lepiej to ująć wzorem:
    360 = (360/(1*100*PI)) + (360/(2*100*PI)) + (360/(3*100*PI)) + ..
    A jeszcze lepiej, przekształcić wzór:
    360 = 360 * ( (1/1*100*PI) + (1/2*100*PI) + (1/3*100*PI) + .. )
    1 = 1 * ( (1/1*100*PI) + (1/2*100*PI) + (1/3*100*PI) + .. )
    1 = 1/(100*PI) * ( (1/1) + (1/2) + (1/3) + .. )
    100*PI = (1/1) + (1/2) + (1/3) + ..

    Jak widać, po prawej stronie dostajemy szereg harmoniczny.
    Jest on zbieżny do nieskończoności, więc istnieje rozwiazanie - da się obejść planetę.
    Próbowałem to, na szybko, obliczyć w PHP, ale "narzędzie" okazało sie za słabe.
    Policzę to, potem, w C (z dużą precyzją) i podam wynik (no chyba, że wielkość wyniku przekroczy i jego możliwości).

     

    PS. Policzyłem, wyszło: 2.71924396793764245 * 10^136.

    A jakby tamten ciąg przekształcić, to wyszłoby, mniej więcej, coś takiego: e^(100*PI) - 1,

    gdzie: e- podstawa logrytmu naturalnego, PI- wiadomo    :)

    (niestety, oba wyniki się nieco różnią, ale nie wiem, czy wynika to z dokładności obliczeń).


  15. Fred, coś mi się wydaje, że w arcie jest mowa o pojemności elektrycznej nowego materiału. Dopiero potem jakiś świstak zwinie to w rulonik czy ułoży w stos i powstanie kondensator.

    Ja cały czas odnoszę się do końcowej części artykułu, która dotyczy zastosowania tego materiału do budowy (super) kondensatorów.

     

    W takim przypadku, lepszym kryterium oceny jest określenie pojemności w stosunku do objętości lub masy. Pojemność w przeliczeniu na powierzchnię na to nie pozwala. Załóżmy, że nowy materiał będzie miał 2 razy większą pojemność, liczoną w stosunku do powierzchni, niż istniejące rozwiązania. Nie oznacza to, że będzie lepszy. Bo jeśli np. okaże się, że grubość pojedynczej warstwy jest 4 razy większa (od dotychczasownych rozwiązań), to zbudowany z takiego materiału kondensator (o takiej samej wielkości), będzie miał 2 razy mniejszą pojemność (niż obecne).

     

    Zresztą, nie jest to mój wymysł. W przypadku kondensatorów, baterii czy akumulatorów, "jakość" stosowanych materiałów mierzy się ich pojemnością w stosunku do objętości lub masy.


  16. Zespół z Rice'a najpierw wygrawerował za pomocą lasera sowę.

     

     To nie jest jakiś złożony proces grawerki wielowarstwowej.

    Podane w artykule parametry nie dotyczyły sowy, tylko kondensatora (końcówka artykułu).

    Tworzenie kondensatorów tylko z jedną warstwą byłoby bardzo nieefektywne, zwykle robi się to z wielu warstw. Biorąc pod uwagę przykad Twojego pokoju, zamiast jednej gigantycznej (25m^2) warstwy, lepsze byłoby np. 10tys. warstw po 25cm^2 (jedna na drugiej). Byłoby to znacznie bardziej poręczne, a grubość pojedynczej warstwy miałaby tu duże znacznie dla wymiarów (wysokości) takiego stosu (warstw).

     

    PS. Zmiast całej podłogi, wystarczyłby jeden kondensator np. Maxwell BCAP3000P, o pojemności 3000F. (http://www.portalnaukowy.edu.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=219:superkondensatory-w-praktyce-mikroprocesorowa-zgrzewarka-i-przecinarka&catid=51:elektroprojekty&Itemid=120)

×
×
  • Dodaj nową pozycję...