Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

gjex

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Reputacja

0 Neutralna

O gjex

  • Tytuł
    Fuks
  1. Trochę późno zauważyłem ten artykuł, ale nie mogę go zostawić bez komentarze. Szczególnie czytając poniższe 'głosy'. Nie czuję się kompetentny w dziedzinie pedagogiki waldorfskiej, która de facto od wielu lat jest wykładana na uniwersytetach (również w Polsce), ani 'komentarz pod artykułem' nie jest miejscem na prezentację takiego szerokiego tematu, ale... Niech was nie zwiodą drewno, filc i akwarela - materiały używane przez dzieci w przedszkolach i szkołach waldorfskich! Pedagogika tam realizowana jest na wskroś nowoczesna. Opiera się na współczesnych, z początku XX wieku, osiągnięciach z dziedziny nauk społecznych. Przypomnę, że pedagogika realizowana powszechnie w polskich szkołach publicznych, to kontynuacja metod wypracowanych w oświeceniu. Poza zmianą przedmiotu nauki, co jest konsekwencją ich rozwoju, zrezygnowano tylko z 'dyscypliny' i nauki kaligrafii a wprowadzono testy i komputery. Reszta pozostała nienaruszona, mimo rozwoju takich nauk jak psychologia rozwojowa. Chociażby sposób w jaki dzieci w szkołach waldorfskich uczą się pisać jest konsekwencją wiedzy zdobytej w dziedzinie psychomotoryki (tak krótko odpowiadając na zarzut wobec 'nudnej' kaligrafii w porównaniu z 'arcyciekawym' maszynopisaniem ). Status pedagogiki waldorfskiej jest utrwalony w wielu krajach, jak Szwajcaria, Austria, Niemcy, Szwecja, Holandia. I nie ma tu mowy o eksperymencie. To są ściśle i konsekwentnie realizowane doświadczenia kilku pokoleń pedagogów. Powyższy artykuł skupił się właściwie tylko na wyborze materiału, z którym pracuje się w tych placówkach, co oczywiście jest 'sensacyjne' w kontekście miejsca, gdzie znajduje się opisywana szkoła. I stąd komentarze dotyczą tylko tego aspektu. W rzeczywistości, pedagogika waldorfska nie zabrania korzystanie z współczesnych technologii, ona ich po prostu NIE POTRZEBUJE do osiągnięcia zamierzonych celów. Proste materiały, jak glina, nie stawiają takich ograniczeń jak maszyny (np. komputery) i w rękach prawdziwego pedagoga (i to jest podstawowy problem szkół) stają się genialnym narzędziem edukacyjnym. Pedagogika waldorfska uczy przede wszystkim wrażliwości oraz kreatywności. Wychowankowie placówek waldofskich nie są dziećmi zamkniętymi pod kloszami w 'średniowiecznym świecie', po prostu współczesnych 'instrumentów' tam się nie używa, za to używa się współczesną wiedzę o psychologii i pedagogice dziecka. Poza tym, (proszę nie traktować tego jako przejaw hipokryzji, a jedynie jako dowód na to, że technologia jest tylko instrumentem a nie celem) te same dzieci, które wcześniej szydełkowały i malowały akwarelami, po szkole sięgają również po telefony i komputery. I nie potrzebna im jest szkoła, aby nauczy ich obsługi tych urządzeń. Bo chyba nikt nie wierzy w to, że tym co proponuje aktualnie polska szkoła publiczna w klasach 1-6 przygotowuje się inteligentne społeczeństwo informatyczne. Na tym etapie dzieci powinny uczyć się samodzielnego MYŚLENIA i KREATYWNOŚCI. A narzędzia obsłużą same, a potem same będą potrafiły je rozwijać. Pozwolę sobie na prostackie porównanie, żeby nauczyć się jeździć na motocyklu, to łatwiej najpierw wsiąść na rower, aby opanować równowagę, a nie ćwiczyć na symulatorze przed ekranem komputera. W szkole waldorfskiej dzieci nabierają pewności siebie i przyswajają wiedzę o świecie takim jakim on jest, a nie jakimś alternatywnym, wyidealizowanym, encyklopedycznym. Są wrażliwe i ciekawe świata. Tu nie trzeba tworzyć specjalnych klas integracyjnych, bo tu uczucia są ciągle na wierzchu. Tutaj można czegoś nie wiedzieć i nie popaść w kompleksy, tylko nauczyć się. Każdy pracuje w swoim tempie. A jeśli wie się więcej, to można tę umiejętność spożytkować, chociażby przekazując innym. Jestem informatykiem, fizykiem teoretyczny a jednocześnie rodzicem córek, które uczęszczały do przedszkola, a teraz jedna z nich do szkoły waldorfskiej. Nie znam dziecka z tej szkoły, które czuje się nieszczęśliwe lub wyalienowane ze współczesnego świata przez metodę tej pedagogiki. Nie mogę powiedzieć, że pedagogika waldorfska jest dobrą lub złą metodą, bo to przymiotniki wartościujące, a w ogólnej ocenie nie wiemy, ani co naszym dzieciom się przyda za 20 lat, ani jakimi staną się ludźmi i to właśnie dzięki/przez wybraną metodę. Wiem jakie wartości są tu kultywowane i to mnie przekonuje. Wcześniejszym komentatorom polecam bardziej szczegółowe zapoznanie się z tematem przed wyrażeniem swojej opinii szczególnie na portalu, który jest poświęcony poszerzaniu wiedzy Przy okazji polecam zapoznanie się z wynikami badań nad kondycją polskiej edukacji w szkołach publicznych: http://wyborcza.pl/1...dyskutowac.html
×
×
  • Dodaj nową pozycję...