Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

tauri

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    12
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Reputacja

0 Neutralna

O tauri

  • Tytuł
    Fuks

Informacje szczegółowe

  • Płeć
    Nie powiem
  1. Służę odpowiedzią! Ad 1. Raczkował, tzn. pełzał sobie na kolankach w kosmicznym przedszkolu z innymi małymi wszechświacikami, siusiając w międzyczasie w pieluszki i popijając mleczko z cycka. Ad 2. Coś ogromnego to wedle ogólnie przyjętych zasad i norm coś większego, niż coś dużego. Jakby co, to chętnie odpowiem na kolejne bezsensowne pytania, polecam się
  2. tauri

    Dobre wiadomości

    A ja postanowiłem poświęcić trochę czasu na rozwijanie serwisu Kopalnia Wiedzy! Przesłałem zapytanie do szefostwa i mam nadzieję, że się przychylą do mojego pomysłu. A pomysł mam taki, żeby przeprowadzać wywiady z ludźmi nauki i zamieszczać je tu w Naszym serwisie. I co Wy na to? Jak myślicie, chyba dobry pomysł?
  3. Już były pytania o to ostatnio, choć chyba temat ten nie był do końca poruszony w ten sposób: Skoro widzimy galaktyki oddalone o 14 mld lat świetlnych, to 14 mld lat temu były oddalone od nas o 14 mld lat świetlnych... Interesuję się astronomią od dziecka i rozumiem wiele rzeczy z teorii zagadnień atronomii i fizyki, a to pytanie pojawiło się u mnie niedawno po latach zgłębiania tego tematu. Jeśli 14 mld lat temu te galaktyki były oddalone od nas o 14 mld lat świetlnych, to chyba wszechświat był wtedy już ogromny, a nie raczkował? Czytam i czytam i cały czas widzę teorie o tym, że wszechświat cały czas się rozszerza, więc zaraz po wielkim wybuchu, te 14 mld lat temu, powinien być mały, a z mojego podejścia widzę, że już wtedy musiał mieć taką objętość, że teraz obserwowane galaktyki były tak oddalone. Rozumiem, że opieramy się o to, że zaraz po wybuchu miało miejsce nienaturalnie szybkie rozszerzanie, zwane inflacją. Ale nadal coś mi mówi, że to nie wygląda tak jak powinno - jak dla mnie te 14 mld lat temu wszechświat był już raczej po inflacji i był nader duży i rozwinięty, skoro były już w nim całkiem ukształtowane galaktyki i to tak odległe od nas. Nie chcę zaprzeczać całej teorii, ale moim zdaniem jeśli wielki wybuch miał miejsce, to trochę wsześniej, skoro obserwujemy takie rezultaty. Dla mnie jest pewne, że czasoprzestrzeń jest relatywnym pojęciem dla nas, ale operując naszymi wskaźnikami, to raczej wszechświat jest starszy, albo też teoria wielkiego wybuchu traci trochę sens. Może się mylę, ale nie znajduję nic na wytłumaczenie tego, co widzimy, więc może ktoś mnie oświeci?
  4. Dla mnie przyszłość to wykorzystanie energii termojądrowej i jest do tego bardzo blisko, choć obawiam się lobby sprzedającego ropę i gaz. Niemniej jednak ostanie, wielomiliardowe inwestycje w technologie termojądrowe, wskazują że będzie z tego energia, która przy tym będzie w miarę czysta i bardzo bezpieczna. Tak olbrzymie energie pozwolą w przyszłości pomyśleć o wykorzystaniu najbardziej energetycznego procesu, jaki znamy, czyli anihilacji materii i antymaterii, ale do tego jeszcze daleka droga. Na mój gust także prowadzone prace w LHC mają służyć poznaniu mechanizmów pozyskiwania energii z antymaterii, bo same naukowe badania nie usprawiedliwiałyby tak wysokich nakładów na tę inwestycję. Poznanie początków wszechświata i zbadanie kilku hipotetycznych cząstek nie są moim zdaniem powodem do wydawania wielu dziesiątek miliardów euro, prędzej chodzi o coś, co da w przyszłości wymierne korzyści, czyli po prostu kasę.
  5. Ciężko może na to wpaść tak po prostu, ale po przeczytaniu tego artykułu staje się to swoistą oczywistością: znając kwantową naturę świata, trudno oczekiwać, że cząstki elementarne będą się przemieszczały w dowolne miejsca - przemieszczają się tylko tam, gdzie pozwala im na to różnica kwantowa. Oczywiście dawałoby to dużą swobodę, a skoro wygląda na to, że miejsca pobytu cząstek są ograniczone, to i czasoprzestrzeń też ma (musi mieć) naturę kwantową, która pozwala tylko na konkretne położenia cząstek. Ostatnio słyszałem o teorii, która głosi, że tego typu ograniczenia wyglądają niczym "piksele" w świecie komputerów i mogą wskazywać na to, że żyjemy naprawdę w jakimś matriksie stworzonym przez kogoś o wyższym poziomie inteligencji. Oczywiście to tylko spekulacja, której nie sposób poprzeć żadnym dowodem, ale sam pomysł jest bardzo ciekawy. Mimo wszystko, ciężko poprzeć sam argument, że kwantyzacja wszystkiego wskazuje na nierealność naszego świata. W końcu natura działa według pewnych oczywistych zasad i najwidoczniej nasze zero-jedynkowe postrzeganie wzięło się właśnie z natury, która tak urządziła ten świat. Zresztą, kto wie - może żyjemy w rozbudowanej rzeczywistości wirtualnej...
  6. Na dnie naszych oceanów ciśnienie jest gigantyczne, a jest sporo stworzeń, które potrafią tam przetrwać, choć my sami mamy problemy z dotarciem tam i jakąkolwiek obserwacją. Powierzchnia gwiazdy jest jeszcze bardziej niesprzyjająca do eksploracji, ale kto wie, czy nie może tam istnieć jakieś proste życie - w końcu podstawowe pierwiastki zostały utworzone podczas końcowych faz życia gwiazdy, a temperatura i płynność materii takiej gwiazdy po śmierci może sprzyjać powstawaniu życia równie dobrze jak gorący pra-ocean na Ziemi.
  7. Chyba chciałeś powiedzieć, że cząstki jak proton i elektron (a także neutron) są zbudowane z kwarków. A te 16 rodzajów materii, o których mówisz? Chodzi o typy powiązań kwarków?
  8. Jakoś temat zszedł na ekonomię, a chodziło przecież o wzbogacanie uranu i wszelkie z tym związane implikacje, nie tylko ekonomiczne. Moim zdaniem temat jest poważny, ale niestety nikt nie chce poważnie do niego podejść. Budowa jednej elektrowni jądrowej kosztuje miliardy, a w samej Europie buduje się i planuje budowę wielu takich elektrowni. Gdyby te pieniądze przekierować na inne projekty, chociażby wdrożenie do użytku energii pozyskiwanej z fuzji, to nie mielibyśmy takich problemów. Równie dobrze można też budować elektrownie wiatrowe, za te miliardy można ich naprawdę wiele zbudować.... Inną sprawą jest to, że w dzisiejszych czasach terroryści mają do dyspozycji taki arsenał, że nie muszą się starać o materiały typu wzbogacony uran. Wystarczy jakikolwiek materiał radioaktywny, żeby zrobić tzw. brudną bombę, która jest też dużo łatwiejsza w produkcji i transporcie. Nawet konwencjonalne ładunki możliwe do zrobienia z dostępnych w byle sklepie składników są w stanie zniszczyć cały kwartał budynków. W zasadzie aż dziwię się terrorystom, że nie pojmują tego i nie używają wiedzy. Zapewne za dużo czasu spędzają na modlitwach o dziewice na tamtym świecie, zamiast obejrzeć kilka programów na Discovery, albo poszukać w internecie, co to jest chociażby bomba paliwowo-powietrzna.
  9. Według mnie samo założenie, że światło ma jakieś stałe właściwości, jest błędne. Wiemy doskonale o dualiźmie korpuskularno-falowym, a co za tym idzie o wielu właściwościach światła, które zmieniają jego naturę podczas biegu - weźmy chociaż dyfrakcję, odbicie, czy w ogóle jakikolwiek wpływ np. grawitacyjny na wiązkę fotonów. Patrząc na specyfikę fali elektromagnetycznej widać, że należy wziąć pod uwagę jej masę, bo inaczej się nie da rozpatrywać światła. W zasadzie to dziwi mnie podejście do światła jako strumienia fotonów. Bardziej leży mi podejście do strumienia energii. No ale mogę się mylić.
  10. Może akurat nie tylko w układzie słonecznym, ale generalnie prędkość światła jest zmienna przecież! To naukowa teza i jest udowodniona. Wiemy, że można zwolnić światło do nawet kilku km/h, można też światło na chwilę zatrzymać, to wykazują naukowe eksperymenty. Samo to, że mówi się o prędkości światła w próżni, robi już różnicę - nie ma nigdzie próżni, a tak zwana próżnia wszędzie jest inna. Co prawda w gęstości wszechświata różnice te są liczone w milionach części procenta czasem, ale jest to różnica - światło lecące miliardy lat na pewno zmieni swoją prędkość choć trochę dzięki zmianom gęstości wzechświata - może z tego wynika przesunięcie ku czerwieni?
  11. Ostatnio zaczęło mnie zastanawiać coś, co wszyscy uznają za pewnik... Widzimy odległe galaktyki sprzed 14 mld lat i ponoć wiemy, że oddalają się od nas, bo ich światło zmienia się, a dokładniej przechodzi ku czerwieni. To zasługa Hubbla. Ponoć wszechświat się rozrasta, a kiedyś był punktem - to wynika wprost z tego, że się rozrasta.. idąc w tył czasu wszechświat musiał się kurczyć!? Myśląc jednak logicznie - widzimy galaktyki oddalone o 14 mld lat, które oddalają się od nas. Skoro widzimy galaktykę odległą o 14 mld lat, to: była ona odległa o 14 mld lat świetlnych od nas, ale 14 mld lat temu - nie mamy pojęcia, co działo się później! Idąc dalej, musimy pamiętać, że nie mamy pojęcia co działo się później. Całe założenie, że galaktyki oddalają się od siebie, jest z gruntu błędne! Dziś galaktyki mogą się oddalać od siebie, przybliżać, być w tej samej odległości, a może galaktyki obserwowane już nie istnieją, co jest najbardzie prawdopodobne. I co Wy na to? Zastanawia mnie to wszystko i mam nadzieję, że ktoś podejmie ten temat.
  12. Zastanawia mnie c. Pewne liczby przeczą teorii o tzw. big bangu. Sam Hawking zaczyna się zastanawiać nad swoimi teoriami, ale myślę, że jest za bardzo zagmatwany w tym wszystkim - ja widzę proste problemy, których Hawking i jemu podobni nie widzą. Może trzeba pewne rzeczy zrewidować? Mam pewne pomysły...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...