Sojusze polsko-X

[Gość Astro]

Niby trudno twierdzeniom Thikima zaprzeczyć czy poprzeć, to jednak spróbuję (celowo nie uszczegółowiam )

 

 

Sojusz to coś z czego może kiedyś w przyszłości się skorzysta. Współpraca gospodarcza to coś na czym się zyskuje każdego dnia.

Są oczywiście okresy kiedy trzeba sojuszami manewrować i kiedy zysk jest natychmiastowy, ale to raczej odchyłka niźli reguła.

Sojusz polsko-węgierski ma znaczenie w innej sferze. Nazwijmy to sferą kulturowo-historyczną.

 

Dwa proste przykłady X:

1. Węgry. Wszyscy doskonale wiemy, że Polak, Węgier dwa bratanki, ale co z tego ma Polak? Rozumiem, że cytując klasykę, już niedługo kury polskie za przykładem bohaterskich kur węgierskich zniosą o 20% procent więcej jaj.
2. San Escobar, może być Belize. Czy sądzisz naprawdę Thikim, że Twój ulubieniec, czyli pan W (minister Ci wiadomy) zawiera sojusze? Sądzę, że raczej robi za kotwicę dla innego ministra, czyli pana M. Kury tak zanoszą się śmiechem, że w ogóle jaj nie znoszą.