Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'znieczulenie' .
Znaleziono 5 wyników
-
Opiody nie tylko usuwają ból, ale we właściwej dawce również ślady pamięciowe bólu z rdzenia kręgowego. W ten sposób eliminują kluczową przyczynę przewlekłych dolegliwości nocyceptywnych. Ruth Drdla-Schutting i Jürgen Sandkühler, naukowcy z Wydziału Neurofizjologii Uniwersytetu Medycznego w Wiedniu, odtwarzali stymulację włókien bólowych C podczas operacji. Chociaż głębokie znieczulenie zapobiega odczuwaniu jakiegokolwiek bólu, jesteśmy w stanie przechować długotrwałe wzmocnienie synaptyczne [ang. long-term potentiation, LTP] w obrębie zakończeń włókien C w rogu tylnym rdzenia - opisuje mechanizm powstawania przeczulicy bólowej Sandkühler. Podanie w ciągu godziny wysokich dawek dożylnych opioidów - normalnie opiody ordynuje się w umiarkowanych dawkach i w dłuższym czasie - całkowicie eliminowało LTP. Ślady pamięciowe bólu zostały zatem usunięte, a wzmacniacz wyłączony. Ślad pamięciowy powstaje wskutek działania wielu mechanizmów, łącznie z długotrwałym wzmocnieniem synaptycznym, czyli zmianą formy synaptycznej powodującą wzrost wydajności przewodzenia synaptycznego. Przez to wrażenie wzmożonego bólu utrzymuje się dłużej niż przyczyna bólu, prowadząc do przewlekłego zespołu bólowego. Dotąd sądzono, że opioidy działają, bo wiążą się z receptorami opioidowymi MOR (mi,µ) i hamują dalszą stymulację układu przetwarzania bólu. W takim paradygmacie zakłada się, że kiedy leczenie jest przerywane, ból powraca. Jeśli podejście Austriaków potwierdzi się w czasie badań klinicznych, będzie można zrezygnować z czasowego usuwania objawów za pomocą stosunkowo niskich, rozłożonych w czasie dawek, stawiając zamiast tego na wyeliminowanie przyczyny bólu za pomocą dawki uderzeniowej opiodów.
- 1 odpowiedź
-
- opiody
- receptory MOR
- (i 6 więcej)
-
Zespół doktora Thomasa Hemmerlinga z McGill University w Montrealu jako pierwszy zdalnie znieczulił pacjenta przygotowywanego do operacji tarczycy w Pizie. Specjaliści wspominają o przecieraniu szlaków w zakresie wideokonferencji usypiających nie z nudów, lecz dzięki zastosowaniu anestetyków. Teleanastezja angażuje zespół inżynierów, naukowców i anestezjologów, którzy podają dożylnie lek, a cały proces jest później zdalnie kontrolowany przez zautomatyzowany system. Naukowcy myślą o przeprowadzaniu w ten sposób poprzedzającego operację wywiadu anestezjologicznego. Wielu pacjentów musi przebyć długą drogę, by odpowiedzieć na kilka pytań lekarza. Nie da się ukryć, że wideokonferencja zmniejszyłaby koszty i odczuwany przez wszystkich chorych stres. Skuteczność metody trzeba jednak potwierdzić w ramach kolejnych testów.
- 3 odpowiedzi
-
- Thomas Hemmerling
- teleanestezja
-
(i 6 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Badania przeprowadzone w Szkole Medycznej Uniwersytetu Waszyngtońskiego wykazały, że schłodzenie mózgu podczas znieczulenia ogólnego znacząco zmniejsza uszkodzenie mózgu wywołane podaniem leku. Zebrane informacje, choć zostały uzyskane podczas badań na myszach, mogą być istotne także dla "ludzkiej" medycyny. Od pewnego czasu wiadomo bowiem, że podawanie leków znieczulających może powodować zmiany w obrębie układu nerwowego. Spekuluje się, że ich stosowanie u dzieci może powodować zaburzenia zachowania oraz różnego rodzaju opóźnienia rozwoju. Obecnie wiadomo ponad wszelką wątpliwość, że liczne substancje (wśród nich m.in. alkohol oraz leki anestezjologiczne i przeciwdrgawkowe) mogą wymuszać neuroapoptozę, czyli samobójczą śmierć komórek nerwowych. Najnowsze badania pokazują na szczęście, że proces ten można znacząco ograniczyć. Skutecznymi środkami zapobiegającymi temu zjawisku wydają się być sole litu oraz wywołanie hipotermii (obniżenia temperatury) mózgu. Schładzanie mózgu wydaje się być dość efektywnym sposobem ograniczania śmierci neuronów u mysich noworodków eksponowanych na leki anestezjologiczne, tłumaczy istotę odkrycia dr John W. Olney, główny autor badania. Dodaje jednak, że wyniki należy traktować z ostrożnością: nie wiemy jeszcze, czy takie schładzanie tylko chwilowo ogranicza tego typu uszkodzenia, czy też całkowicie im zapobiega. Obecnie pracujemy nad wyjaśnieniem tego. Eksperyment miał na celu sprawdzenie, czy szkodliwe działanie dwóch popularnych leków anestezjologicznych, izofluranu oraz ketaminy, może być ograniczone dzięki obniżeniu temperatury mózgu. Wychładzanie organu przeprowadzano za pomocą dwóch metod: schładzania całego organizmu lub tylko głowy (z wykorzystaniem odpowiednio zaprojektowanego "hełmu"). Wyniki badania pokazują, że udało się osiągnąć zamierzony cel, lecz nie bez konsekwencji. Okazuje się bowiem, że hipotermia może blokować także "dobrą" apoptozę, zachodzacą w prawidłowo rozwijającym się mózg. Proces ten jest niezbędny dla uzyskania prawidłowej organizacji układu nerwowego. Jeżeli jednak dalsze badania wykażą, że po pewnym czasie fizjologiczny poziom neuroapoptozy zostaje przywrócony, będzie to bez wątpienia dobra wiadomość. Pozwoliłoby to na uniknięcie wielu komplikacji rozwojowych u bardzo młodych pacjentów. Zdaniem dr. Olneya stopień uszkodzenia układu nerwowego zależy od wielu czynników, na czele z wiekiem noworodka w momencie podania preparatu. Nawet niewielkie z pozoru różnice mogą według badacza wywołać zupełnie odmienne reakcje. Uzyskanie precyzyjnych informacji na ten temat pozwoliłoby na wybranie optymalnego momentu na przeprowadzenie niektórych zabiegów wymagających znieczulenia ogólnego, co mogłoby wpłynąć na znaczne ograniczenie negatywnych konsekwencji przeprowadzenia operacji.
-
Naukowcy z Uniwersytetu w Cambridge badali działanie mózgu człowieka znieczulonego do operacji. Wyniki ich badań mogą wpłynąć nie tylko na ilość anestetyków podawanych przed zabiegiem, ale także na stosunek do osób znajdujących się w śpiączce. Posługując się funkcjonalnym rezonansem magnetycznym (fMRI), zauważyli zmniejszoną aktywność w obszarach kluczowych dla pamięci i rozumienia mowy. W znieczuleniu mózg przetwarza dźwięki mowy, ale wydaje się, że nie może ich w pełni zrozumieć ani zapamiętać. Zespół doktora Matta Davisa sporządzał mapę aktywności obszarów związanych z mową u wolontariuszy znieczulonych w różnym stopniu. Chciano w ten sposób zobrazować zmiany zachodzące w reakcji mózgu na bodźce językowe w miarę zwiększania stopnia znieczulenia i sprawdzić, czy rozumienie mowy może występować mimo utraty pełnej przytomności i upośledzenia funkcji pamięciowych. David Menon, profesor anestezjologii z Cambridge, podkreśla, że opisane odkrycie pozwala wyjaśnić, dlaczego niektórzy pacjenci pamiętają po zabiegu pewne wydarzenia z sali operacyjnej. Prawdopodobnie zostali nieprawidłowo znieczuleni i wskutek tego częściowo odzyskali przytomność. Niewykluczone, że większa liczba pacjentów osiąga w stanie znieczulenia jakiś poziom świadomości. Ludzie ci nie mogą sobie jednak potem niczego przypomnieć, ponieważ nie dochodzi do utworzenia wspomnień. Chorzy nie mają jak zareagować, ale nie są dostatecznie znieczuleni. Istnieją ważne z klinicznego punktu widzenia przyczyny, dla których należy używać dokładnie wymierzonych ilości anestetyków. Zwiększa to bezpieczeństwo pacjenta". Ilość podawanych leków to jedno, ale trzeba też unikać niepożądanego wybudzania w czasie znieczulenia ogólnego. Badacze z Cambridge pracują nad techniką, która pozwoli ustalić, jak głębokie powinno być znieczulenie, by uniknąć powrotu świadomości. Wyniki Brytyjczyków są ważne z jeszcze innego powodu. Okazuje się bowiem, że pacjenci z poważnie uszkodzonym mózgiem mogą jednak rozumieć, co się do nich mówi, ale nie są w stanie odpowiedzieć.
- 1 odpowiedź
-
- znieczulenie
- anestetyki
-
(i 9 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Naukowcy z Harvard Medical School twierdzą, że wpadli na trop idealnego środka znieczulającego, wolnego od zagrażających życiu skutków ubocznych. Przydałby się on zarówno stomatologom, jak i anestezjologom przygotowującym pacjenta do operacji. Stanowi połączenie pikantnego składnika papryczki chili kapsaicyny i QX-314, czyli pochodnej lidokainy. Anestetyk skutecznie blokuje działanie nerwów przekazujących informacje o bólu, ale nie zaburza funkcji neuronów kontrolujących ruch (Nature). QX-314 zmniejsza aktywność neuronów związanych z odczuwaniem bólu (nocycepcją), więc teoretycznie podnosi próg bólowy. Potrzeba silniejszych i bardziej długotrwałych bodźców, aby coś poczuć. Sprawa nie jest jednak taka prosta. Substancja ta nie może bowiem działać na zewnątrz komórki nerwowej, ale tylko wtedy, gdy znajdzie się w jej wnętrzu – wyjaśnia jeden z współautorów studium, Bruce Bean. David Julius, profesor fizjologii z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Francisco, odkrył niedawno coś ważnego. Zauważył, że kapsaicyna wiąże się wybiórczo z białkiem TRPV1, wchodzącym w skład błon neuronów wykrywających ból. Kiedy dojdzie do utworzenia kompleksu kapsaicyna-TRPV1, otwiera się kanał błonowy. Z oczywistych względów nie dotyczy do komórek nerwowych, w których błonie nie ma białka TRPV1. Wtedy naukowcy pomyśleli, że cząsteczki QX-314 są być może na tyle małe, by się przecisnąć przez otwarte przez kapsaicynę kanały. Jeśli tak, najpierw wstrzykiwano by kapsaicynę, a tuż po niej QX-314. Na początku hipotezę testowano in vitro, w hodowlach komórek nerwowych z rdzenia kręgowego szczura. Po zastosowania opisanego wyżej schematu iniekcji, aktywność elektryczna neuronów bólowych spadała, co oznacza, że nie udałoby im się przekazać informacji do mózgu. Następnie przeprowadzono 2 eksperymenty na żywych szczurach. W pierwszym niektórym zwierzętom wstrzyknięto w łapę kapsaicynę i QX-314, a następnie umieszczono je na powierzchni podgrzewanej do momentu, aż zaczynały odczuwać ból. Gryzonie po iniekcjach nie odczuwały bólu nawet przy najsilniejszym zastosowanym bodźcu. W drugim eksperymencie zwierzęta z grupy testowej otrzymywały zastrzyk w nerw kluszowy. Jest to najdłuższy nerw, który odpowiada za przewodzenie wrażeń czuciowych z pleców i kończyn dolnych. Następnie zwierzęta dźgano z różną siłą 3 nylonowymi próbnikami. Wyniki były podobne. Żaden z potraktowanych nowym sposobem szczurów nie doświadczył czasowego paraliżu, który jest jednym ze skutków ubocznych tradycyjnego znieczulenia. Oznacza to, że nie wpływano na neurony inne od czuciowych. Zjawisko podwyższonego progu bólowego utrzymywało się przez ok. 4 godziny. Profesor Julius uważa, że pomysł jest ciekawy, trzeba jednak rozwiązać kilka pojawiających się w trakcie badań problemów. Kaspaicyna ma przecież właściwości podrażniające. Alexander Binshtok, współpracownik Bruce'a Beana, wyjaśnia, że zespół pracuje obecnie nad odwróceniem kolejności zastrzyków, co wyeliminowałoby przykre początkowe wrażenia. Cały czas trwają też poszukiwania cząsteczki podobnej do kapsaicyny, która mogłaby za nią otwierać kanały.
- 2 odpowiedzi
-
- nocycepcja
- ból
-
(i 8 więcej)
Oznaczone tagami: