Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'wygląd' .
Znaleziono 14 wyników
-
Wg ludzi, typowy przedstawiciel grupy jest podobny do nich. I nie ma znaczenia, czy zadanie badanych polega na wybieraniu do jego opisu najbardziej adekwatnych słów (nazw cech), czy też na wskazaniu najlepiej pasującego do niego zdjęcia. Niemiecko-holendersko-portugalski zespół pracował pod przewodnictwem Ronalda Imhoffa z Uniwersytetu w Bonn. Psycholodzy badali dwie grupy ochotników: jedną z Niemiec i drugą z Portugalii. W ramach eksperymentu podczas 20-minutowej sesji na komputerze ludziom demonstrowano 770 par zdjęć. Na fotografiach widniała ta sama męska twarz (uzyskana przez nałożenie na siebie wizerunków wielu osób), ale naukowcy zmieniali ją komputerowo, by na różne sposoby zaburzyć wygląd. W każdej parze należało wskazać twarz wyglądającą bardziej europejsko. Na koniec uśredniono wszystkie fizjonomie wybrane w danej grupie, by uzyskać jedną przeciętną twarz z Niemiec i jedną z Portugalii. Okazało się, że uśredniona twarz z grupy portugalskiej była ciemniejsza i miała szerzej rozstawione oczy. Fizjonomia z grupy niemieckiej miała jaśniejsze włosy i wg powszechnej opinii, bardziej przypominała Niemca. Gdy poproszono inne grupy ludzi o ocenę dwóch uśrednionych fotografii, ponownie Niemcy za bardziej europejską uznawali twarz utworzoną na podstawie wskazań swoich rodaków, a Portugalczycy powtarzali wybór swoich krajanów. Imhoff uważa, że wyniki jego studium mogły ujawnić skróty myślowe używane podczas myślenia o pojęciach abstrakcyjnych, takich jak europejskość, azjatyckość czy amerykańskość. Poza tym już wcześniej psycholodzy podejrzewali, że wywyższamy własną grupę, twierdząc, że jest szczególnie typowa, a z takim zjawiskiem psycholodzy mieli tu prawdopodobnie do czynienia.
-
Międzynarodowy zespół naukowców badał mózg człowieka doświadczającego zjawiska doliny niesamowitości. Ludziom, którzy oglądali nagrania wideo 1) androida Repliee Q2, który wzbudzał w nich odrazę/lęk, 2) człowieka oraz 3) robota wyglądającego jak robot, wykonywano funkcjonalny rezonans magnetyczny. Wyniki sugerują, że przyczyną nieprzyjemnych wrażeń w zetknięciu z androidem jest niezgodność pomiędzy wyglądem a ruchami. Ayse Pinar Saygin z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego postanowiła sprawdzić, czy układ postrzegania działania (ang. action perception system, APS) jest bardziej dostrojony do ludzkiego wyglądu czy ruchu. Zbadano 20 osób w wieku od 20 do 36 lat, które nie pracowały z robotami i nie wyjeżdżały do Japonii, gdzie częściej można spotkać roboty i gdzie cieszą się one większą akceptacją społeczną. Ze studium wykluczono też ludzi, którzy mieli przyjaciół lub rodzinę w Kraju Kwitnącej Wiśni. Ochotnikom pokazano 12 filmów z Repliee Q2, która wykonywała codzienne czynności: machała, sięgała po szklankę z wodą lub podnosiła kartkę ze stołu. Wyświetlano także filmy z osobą, na której wyglądzie wzorowano androida. Wykonywała ona te same czynności, co Repliee Q2, podobnie zresztą jak uproszczona wersja androida (pozbawiono ją wierzchniej warstwy, widać było przewody, metalowe łączenia itp.). Pojawiał się więc człowiek wyglądający i poruszający się jak człowiek, robot wyglądający jak człowiek, lecz wykonujący mechaniczne ruchy i robot wyglądający i działający jak robot. Na początku eksperymentu, jeszcze poza skanerem MRI, wolontariuszom pokazano po jednym filmie z każdego scenariusza i powiedziano, kto jest kim. Podczas oglądania androida w obu półkulach rozświetlała się część płata ciemieniowego, która łączy korę wzrokową przetwarzającą ruchy ciała z rejonem kory ruchowej zawierającym neurony lustrzane. Wg naukowców, mózg uaktywniał się, wykrywając niezgodność między ludzkim wyglądem a ruchem w stylu robota. Mózg nie wydaje się nastawiony na zwracanie szczególnej uwagi na sam biologiczny wygląd lub biologiczny ruch. Wydaje się za to, że sprawdza, czy zostają spełnione oczekiwania, czyli czy wygląd i ruch są odpowiednie. Gdy androidy staną się bardziej popularne, niewykluczone, że nasz mózg się do nich przyzwyczai i zestawienie biologiczny wygląd-mechaniczny ruch nie będzie traktowane jako niespójność. Saygin uważa, że badanie mózgowych reakcji potencjalnych odbiorców androida pozwoli w przyszłości zaoszczędzić pieniądze, które w innym razie wydano by na źle odbierane projekty. Obecnie trwają prace nad tańszym od rezonansu magnetycznego EEG. Podczas eksperymentów naukowcy postarają się wskazać istotne elementy zapisu aktywności elektrycznej (m.in. odpowiedniki zwiększonej aktywności płatów ciemieniowych).
-
- dolina niesamowitości
- mózg
- (i 9 więcej)
-
Jeśli ktoś wygląda starzej, niż powinien ze względu na wiek metrykalny, niekoniecznie świadczy to o złym stanie zdrowia. Lekarze z kanadyjskiego St. Michael's Hospital ustalili, że by można było zacząć wyciągać jakiekolwiek wnioski na ten temat, wygląd musi dodawać do rzeczywistego wieku co najmniej 10 lat (Journal of General Internal Medicine). Dr Stephen Hwang wyjaśnia, że opisując swoich pacjentów innym lekarzom, lekarze stosunkowo często podają informację, czy chory nie wygląda staro jak na swój wiek (wskazuje to nie tylko na długo stosowaną praktykę, ale i na założenie, że postarzały wygląd stanowi wskaźnik złego stanu zdrowia). Tymczasem studium zademonstrowało, że jeśli lekarz ocenił, że dana osoba wygląda na do 5 lat starszą niż w rzeczywistości, ma to niewielki wpływ na przewidywania, czy jest w kiepskiej kondycji, czy nie. Gdy jednak lekarz sądził, że ma 10 i więcej lat niż w rzeczywistości, w 99% przypadków pacjent rzeczywiście miał poważne problemy ze zdrowiem (natury fizycznej bądź psychicznej). Lekarze przyjęli proste założenie, że ich szybka ocena dot. tego, jak staro ktoś wygląda, ma wartość diagnostyczną. Byliśmy zaskoczeni, widząc, że wygląd musi się rozmijać z wiekiem biologicznym o dekadę, by stanowić wiarygodny znak złego stanu zdrowia. Interesujące było także stwierdzenie, że wielu ludzi wyglądających na swój wiek znajduje się w złej kondycji. Oznacza to, że nawet w takim przypadku nie wolno zakładać, że wszystko jest w porządku. Kanadyjskie studium objęło 126 osób w wieku od 30 do 70 lat, które odwiedziły gabinet lekarski. Ochotnicy wypełnili kwestionariusz, dzięki któremu można było stwierdzić, czy nie cierpią na zaburzenia fizyczne/psychiczne. Każdego sfotografowano, a następnie zdjęcia pokazano 58 lekarzom. Jak można się domyślić, ich zadanie polegało na oszacowaniu wieku (prawdziwy również upubliczniano).
-
- Stephen Hwang
- dr
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Dziesiątego sierpnia na należącej do Grupy Japońskich Kolei (JR od ang. Japan Railways) stacji Shinagawa w Tokio postawiono dwa "inteligentne" automaty z napojami, które oceniają wygląd kupującego i na tej podstawie wskazują odpowiednie, wg autorów oprogramowania, dla niego produkty. Każdą z maszyn wyposażono w 47-calowy panel dotykowy. Dzięki zawieszonej nad ekranem kamerze udaje się z 75% trafnością określić wiek i płeć klienta. Napoje uznane za szczególnie dobre dla danej osoby zostają oznaczone czerwonym słoneczkiem. I tak młodym mężczyznom automat poleca napoje sportowe (ewentualnie wodę), kobietom wodę lub herbatę, a biznesmenom kawę. Poza sprzedażą picia i rzucaniem "taksujących spojrzeń" w wolnej chwili aparat zajmuje się też wyświetlaniem reklam dostosowanych do godziny, temperatury czy pory roku. Sam zestaw oferowanych napojów także pozostaje w zgodzie z miejscem ustawienia maszynerii i wskazaniami zegara. Wszystko to jest możliwe dzięki wdrożeniu technologii DOOH (od ang. digital out of home) i modułu łączności bezprzewodowej WiMax. Produkty wyprzedane znikają z listy. Jak zapłacić? Na przykład gotówką albo za pomocą komórki czy bezdotykowej karty kolejowej Suica. W razie katastrofy picie ma być wydawane za darmo. Na wybraną butelkę/puszkę trzeba poczekać ok. 4 sekund. Zarządzanie automatami odbywa się za pomocą centralnego serwera. W następnych 2 latach w aglomeracji tokijskiej ma stanąć jeszcze 500 takich cudeniek. Gdy reporterzy Mezamashi TV odwiedzili stację Shinagawa, by obserwować automat w akcji, okazało się, że najbardziej przypadł do gustu dziewczętom z liceum. Zinterpretowanie twarzy nastręczało zaś sporo trudności, gdy klient nosił ciemne okulary. Ponieważ tegoroczne lato jest w Japonii wyjątkowo gorące, sprzedaż napojów z automatu wzrosła niemal o 50%. Za stworzenie sprzętu odpowiada spółka-córka JR - JR East Water Business. Nowe aparaty są 5-krotnie droższe od zwykłych. http://www.youtube.com/watch?v=6ZiGt9Fshz0
-
Nieatrakcyjni oskarżeni są częściej skazywani na karę więzienia (22%) i siedzą w nim średnio o 22 miesiące dłużej niż przestępcy o milszej powierzchowności. Psycholodzy z Uniwersytetu Cornella zidentyfikowali dwa rodzaje sędziów. Osoby ulegające emocjom wydawały cięższe wyroki dla nieatrakcyjnych podsądnych, podczas gdy polegające raczej na rozumie były w większym stopniu uodpornione na cechy ich wyglądu. Szef zespołu badawczego Justin Gunnell wyjaśnia, że jedni przetwarzają dane w oparciu o fakty, a inni – emocjonalni – biorą też pod uwagę nieistotne dla sprawy czynniki, takie jak aparycja, rasa, płeć itp. Wg tych ostatnich, mniej atrakcyjni oskarżeni bardziej wyglądają jak ktoś, kto mógł popełnić przestępstwo. W eksperymencie Amerykanów wzięło udział 169 studentów psychologii. W Sieci wypełnili oni kwestionariusz, który pozwalał ocenić, do jakiego stopnia przetwarzają informacje racjonalnie lub emocjonalnie. Następnie badanym przedstawiono studium przypadku ze zdjęciem prawdziwego oskarżonego i jego ogólnym profilem. Wszyscy zapoznali się z instrukcjami dla ławy przysięgłych i wysłuchali argumentów z mów końcowych oskarżyciela i obrońcy. Okazało się, że obie grupy – racjonalna i emocjonalna – skazywały atrakcyjnych oskarżonych właściwie tak samo często i wykazywały nieznaczne odchylenie w obliczu mocnych dowodów czy poważnego przestępstwa. Styl przetwarzania informacji ujawniał się jednak w pełnej krasie przy niejednoznacznych dowodach i lżejszych wykroczeniach. Gunnell uważa, że może to wpłynąć na sposoby dobierania składu ławy przysięgłych. Gdy w sprawie dowody przemawiają na korzyść jednej ze stron, ich prawnicy mogą chcieć, by ławnicy prezentowali racjonalny styl przetwarzania danych. Jeśli jednak przypadek wzbudza silne emocje, obrona będzie zapewne dążyć do wyeliminowania takich sędziów. Psycholodzy podkreślają, że wszyscy ludzie są zdolni do wykorzystania zarówno emocjonalnego, jak i racjonalnego systemu analizy, a posłużenie się nimi jest w pewnej mierze zależne od kontekstu. Stopień, w jakim jeden z nich dominuje, ma związek z indywidualnymi preferencjami. Wyniki studium ukażą się w przyszłym numerze pisma Behavioral Sciences and the Law.
- 3 odpowiedzi
-
- Justin Gunnell
- ława przysięgłych
-
(i 6 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Obserwatorzy umieją trafnie wskazać cechy osobowości obcych wyłącznie na podstawie fotografii. Udawało im się to w przypadku samooceny, ekstrawersji oraz religijności (Personality and Social Psychology Bulletin). Amerykańscy badacze prosili ochotników o ocenę osobowości nieznanych im ludzi na podstawie dwóch rodzajów zdjęć: 1) upozowanych według wskazań eksperymentatorów oraz 2) upozowanych według własnych upodobań fotografowanego. Oceny porównywano następnie z opisem samego modela oraz jego znajomych. Okazało się, że obie pozy dostarczały trafnych wskazówek odnośnie do czyjejś osobowości, ale ustawienia wybierane spontanicznie dawały pełniejszy wgląd m.in. w stabilność emocjonalną, ugodowość, otwartość, osamotnienie oraz zdolność wyzwalania sympatii u innych. Tak jak przewidywaliśmy, aparycja fizyczna stanowi rodzaj kanału, za pomocą którego manifestuje się osobowość. Używając zdjęć całej sylwetki i badając szeroki wachlarz cech, zidentyfikowaliśmy niedostrzegane wcześniej obszary sporej trafności, co doprowadziło nas do konkluzji, że wygląd może odgrywać ważniejszą rolę w ocenie czyjegoś charakteru niż dotąd sądzono – podsumowują Laura P. Naumann z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley, Simine Vazire z Washington University w St. Louis, Peter J. Rentfrow z University of Cambridge i Samuel D. Gosling z Uniwersytetu Teksańskiego.
-
Osoby z młodzieńczymi twarzami z większym prawdopodobieństwem żyją dłużej niż te, które wydają się starsze, niż w rzeczywistości są. Po przestudiowaniu przypadków 387 par bliźniąt naukowcy z Uniwersytetu Południowej Danii stwierdzili, że można prognozować przeżywalność wyłącznie na podstawie wyglądu (British Medical Journal). Badacze prosili m.in. pielęgniarki i nauczycieli praktykantów o ocenę wieku bliźniąt na podstawie zdjęć twarzy. Okazało się, że uznawali oni, iż młodziej wyglądający brat/siostra przeżyje "połówkę" wyglądającą starzej. Duńczycy natrafili też na trop prawdopodobnego wyjaśnienia tego zjawiska. Chodzi mianowicie o telomery, które zabezpieczają chromosomy przed uszkodzeniami podczas kopiowania. Po każdym podziale komórki ubywa ich fragment. Krótsze wskazują na szybsze tempo starzenia oraz wiążą się z szeregiem chorób. W studium Duńczyków wykazano, że osoby wyglądające młodziej miały dłuższe telomery. W chwili wykonania fotografii wszystkie bliźnięta miały od siedemdziesięciu kilku do dziewięćdziesięciu paru lat. W trwającym 7 lat badaniu podłużnym członkowie zespołu profesora Kaare Christensena stwierdzili, że im większa różnica postrzeganego wieku pary, tym wyższe prawdopodobieństwo, że starzej bliźnię wyglądające umrze pierwsze. Wiek, zawód ani płeć oceniającego nie oddziaływały na uzyskane wyniki. Christensen przypuszcza, że szybciej umierają ludzie, którzy mieli cięższe życie. To ono pozostawia, wg niego, wyraźny ślad na czyjejś twarzy. Postrzegany wiek, wykorzystywany powszechnie przez klinicystów jako ogólny wskaźnik stanu zdrowia pacjenta, jest mocnym biomarkerem starzenia się, który pozwala przewidywać przeżywalność wśród osób powyżej 70. roku życia.
-
- przeżywalność
- Kaare Christensen
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Dostrzeżenie uśmiechu akceptacji zwiększa zadowolenie z ciała u osób nieakceptujących swojego wyglądu. Carolien Martijn i Marlies Vanderlinden z Uniwersytetu w Maastricht udowadniają, że w grę wchodzi zwykłe warunkowanie klasyczne. Przystępując do eksperymentu, Martijn chciała sprawdzić, czy można zwiększyć czyjeś zadowolenie z siebie, ucząc kobiety kojarzyć wygląd ze społeczną akceptacją. Holenderka zebrała grupę 57 pań z prawidłową wagą. Następnie zrobiła im zdjęcie i zbadała satysfakcję czerpaną z wyglądu oraz samoocenę. Ochotniczkom pokazano szereg fotografii, w tym własną, przy czym po każdej demonstrowano jedną z trzech twarzy: uśmiechniętą, neutralną bądź wyrażającą dezaprobatę. W przypadku 26 kobiet po ich własnym zdjęciu zawsze pojawiała się uśmiechnięta fizjonomia (one tego jednak świadomie nie zauważyły), a w przypadku pozostałych 28 twarze demonstrowano losowo. Po zakończeniu tej fazy testu wszystkie panie badano ponownie pod kątem zadowolenia z ciała oraz samooceny. Okazało się, że usatysfakcjonowanie sobą kobiet z pierwszej podgrupy (widzącej wyłącznie uśmiechnięte twarze) wzrosło. Podobnego zjawiska nie zaobserwowano u wolontariuszek oglądających po swoim zdjęciu fizjonomie pojawiające się przypadkowo. Korzystny efekt, jaki widzieliśmy u kobiet z wieloma zastrzeżeniami do wyglądu, wspiera tezę, że zadowolenie z ciała może być połączone ze społeczną aprobatą. Proste pokazywanie tym paniom własnych zdjęć, a następnie uśmiechniętej twarzy – wyrazu aprobaty – znacząco zwiększyło ich satysfakcję z wyglądu i samoocenę. Procedura warunkowania klasycznego powinna być zatem użyteczna w zwiększaniu satysfakcji z obrazu ciała i wagi. Może warto rozszerzyć ten eksperyment o grupę osób z zaburzeniami odżywiania – przekonuje Martijn.
- 24 odpowiedzi
-
- zdjęcie
- warunkowanie klasyczne
-
(i 6 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Kobiety pociągają panowie, którzy wyglądają jak męskie wersje ich samych – twierdzą psycholodzy ze szkockiego Uniwersytetu św. Andrzeja. Naukowcy stwierdzili, że by zyskać na atrakcyjności, mężczyzna musi być nie tylko męski, ale i podobny do danej kobiety. Badacze przypuszczają, że podobieństwo eliminuje kwestie braku zaufania, które w zwykłych okolicznościach wiążą się z silnie zaznaczoną męskością. Panie przestają się obawiać zdrad, bo ich wybranek wygląda przecież jak one, co pozwala wnioskować o domniemanych cechach charakteru. Podczas eksperymentu Szkoci i ich koledzy z Uniwersytetu w Liverpoolu manipulowali wyglądem męskich twarzy za pomocą technik cyfrowych. W ten sposób stawały się one mniej lub bardziej męskie i w mniejszym bądź większym stopniu przypominały oceniające je kobiety. Zadanie pań polegało, oczywiście, na określeniu ich atrakcyjności. Wcześniejsze studia wykazały, że męscy mężczyźni pociągają kobiety, które jednocześnie są w stosunku do nich nieco podejrzliwe. Zaczynają im jednak bardziej ufać, gdy wyglądają jak one same. Oznacza to, że podobieństwo anuluje niedostatek zaufania lub że kobiety czują się lepiej dopasowane z mężczyznami, którzy przypominają je z wyglądu, ponieważ jeśli ludzie są do siebie podobni, przyciąganie może być wzajemne – wyjaśnia dr Tamsin Saxton. Wg psycholog, opisywane zjawisko jest widoczne wśród gwiazd. Pod względem wyglądu dopasowali się m.in. Vanessa Paradis i Johnny Depp, David i Victoria Beckhamowie oraz Katie Holmes i Tom Cruise. Kiedy ludzie oceniają, co jest atrakcyjne, muszą wziąć pod uwagę wiele różnych czynników. Co jest jednak najciekawsze, męskość była dla kobiet ważniejsza niż to, czy mężczyzna wyglądał jak one – podsumowuje Craig Roberts z Uniwersytetu w Liverpoolu.
- 4 odpowiedzi
-
Tworząc w wirtualnym świecie Second Life awatar, który jest szczupły i aktywny fizycznie, sami stajemy się zdrowsi i sprawniejsi – twierdzą badacze z RTI International. Bazując na wynikach wstępnych badań, sądzimy, że użytkownicy wirtualnego świata dostosowują swoją tożsamość, by była spójna z awatarem – przekonuje metodolog Elizabeth Dean. Osiemdziesiąt procent respondentów, którzy wspominali o wysokiej aktywności fizycznej swojego awatara, zachowywało się podobnie w realnym życiu. Naukowcy przeprowadzili wywiady z 29 użytkownikami Second Life w scenerii ich wirtualnego świata. W połowie przypadków rozmawiał z nimi szczupły awatar, a w połowie otyły. Okazało się, że osoby przepytywane przez smukłą postać częściej niż rozmawiające z pulchną twierdziły, że ich własny awatar również jest szczupły. Średni wskaźnik masy ciała też był niższy, gdy odpowiadano na pytania wysportowanej postaci. Z większym prawdopodobieństwem wspominano o wyższym wskaźniku masy ciała w realnym świecie, jeśli awatar był otyły, ponieważ jego nadmierna waga potwierdzała, że wyższe BMI jest bardziej akceptowane społecznie – wyjaśnia Dean. Ponieważ postaciami z Second Life łatwo manipulować, w przyszłości będzie można wykorzystać nowe narzędzie do badania czynników społecznych dotyczących otyłości, obrazu ciała i sprawności fizycznej.
- 3 odpowiedzi
-
- czynniki społeczne
- otyłość
-
(i 6 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Naukowcy podjęli pierwszą opartą o analizę DNA próbę rekonstrukcji wymarłych ptaków moa. Posłużyli się przy tym bardzo starymi piórami sprzed mniej więcej 2500 lat, odkrytymi w schroniskach skalnych i jaskiniach Nowej Zelandii. Ekipa z Uniwersytetu w Adelajdzie i Landcare Research z dawnej ojczyzny nielotów stwierdziła na tej podstawie, że należały one do 4 różnych gatunków. Moa osiągały wysokość do 2,5 m i ważyły 250 kg. Przed pojawieniem się człowieka zdominowały faunę Nowej Zelandii. Wtedy jedynym ich wrogiem był orzeł Haasta (Harpagornis moorei). W XIII w. (ok. 1280 r.) pojawili się tu jednak Maorysi, którzy w krótkim czasie wytępili rodzinę Dinornithidae. Doktorant Nicolas Rawlence ze stanowiącego część uniwersytetu Australijskiego Centrum ds. Badania Starożytnego DNA podkreśla, że dotąd naukowcy nie wiedzieli, jak wyglądały poszczególne gatunki moa, a wyróżniono ich aż 10. Analizując DNA, byliśmy w stanie połączyć pióra z 4 gatunkami tych ptaków - moaka ciężkiego (Euryapteryx gravis), Pachyornis elephantopus, moakiem wyżynnym (Megalapteryx didinus) oraz Dinornis robustus. Badacze porównali pióra moa ze znalezionymi w osadach piórami modrolotek czerwonoczelnych, które zasiedlają te tereny również współcześnie. W ten sposób mogli stwierdzić, czy nie wyblakły lub nie zmieniły koloru. Zaskakujące jest to, że podczas gdy wiele gatunków miało podobne brązowe upierzenie, prawdopodobnie spełniające funkcję maskującą, niektóre miały pióra z białymi końcówkami, przez co wyglądały na nakrapiane – tłumaczy Rawlence. Jego współpracownik, dr Jamie Wood, sądzi, że jednolite ubarwienie to metoda skutecznego ukrywania się przed orłami Haasta. Dzięki swoim badaniom australisko-nowozelandzki zespół wykazał, że DNA można pozyskiwać nie tylko z końcówki dudki (calamus), ale ze wszystkich części pióra. Oznacza to, że dysponując muzealnymi eksponatami, będzie można zrekonstruować wiele wymarłych ptaków.
- 3 odpowiedzi
-
Stworzenie nowego modelu samochodu wymaga inwestycji liczonej w miliardach dolarów. Nawet jednak najnowocześniejszy pojazd z najlepszymi osiągami poniesie rynkową klęskę, jeśli nie spodoba się klientom. Projektanci samochodów mają swoje preferencje, ale na ostateczny wygląd pojazdu wpływ mają też szefowie firm i ich księgowi. W grę wchodzą zbyt duże pieniądze, by rzecz pozostawić przypadkowi, dlatego też Truls Thorstensen z EFS Consulting Vienna postanowił stworzyć narzędzie, które pozwoli na projektowanie pojazdów podobających się przyszłym klientom. Thorstensen zebrał grupę ekspertów, wśród których znalazł się też antropolog. Specjaliści poprosili 20 kobiet i 20 mężczyzn o ocenę 38 modeli samochodów, które trafiły na rynek w latach 2004-2006. Uczestnicy badania dokonywali oceny korzystając z systemu znanego jako morfometria geometryczna. Pozwala on na ocenę kształtu pod kątem "naiwności", "dorosłości" czy na przypisanie pojazdowi takich cech jak dojrzałość, seks, emocje, osobowość. Po dokonaniu oceny samochodów uczestnicy badań musieli powiedzieć, czy w ich kształcie widzieli ludzkie twarze, pyski zwierząt czy też nic takiego im się nie kojarzyło. Tam, gdzie coś widzieli, mieli za zadanie narysować, w którym miejscu były oczy, nos i usta. Na końcu musieli powiedzieć, który z samochodów im się podobał, a który nie. Badania wykazały, że ludzie preferują te samochody, którym przypisują takie cechy jak "arogancja", "moc" czy "agresja". Thorstensen chce teraz sprawdzić, czy podobne preferencje zostaną zauważone wśród mieszkańców Etiopii, którzy generalnie nie mają do czynienia z nowoczesnymi samochodami. Niewykluczone bowiem, że projektanci samochodów, by przyciągnąć klientów, będą musieli brać też pod uwagę różnice kulturowe.
-
Według brytyjskich psychologów, ludzie potrafią ocenić czyjś stosunek do relacji seksualnych tylko na podstawie cech twarzy. Badacze z Durham University rozmawiali z 700 młodymi kobietami oraz mężczyznami. Odkryli, co raczej nie jest zaskoczeniem, że mężczyźni dość często poszukują kobiet otwartych na krótkotrwałe przygody erotyczne, a kobiety pociągają panowie, którzy wydają się zainteresowani długotrwałymi związkami (Evolution and Human Behavior). Informacje zdobyte podczas przelotnego zerknięcia na twarz pozwalają lepiej dobrać partnera do rodzaju relacji, w jaką chcielibyśmy z nim ewentualnie wejść. Ochotnikom pokazywano zdjęcia twarzy osób płci przeciwnej (wszystkie niedawno przekroczyły dwudziestkę). Następnie badanych proszono o ocenę ich atrakcyjności i stosunku do seksu. Ocenę na podstawie zdjęcia porównywano potem z rzeczywistymi postawami i zachowaniami uwiecznionych na nich osób. Udało się to, ponieważ zgodziły się one wypełnić szczegółowy kwestionariusz. Podczas eksperymentu wyszło na jaw, że przedstawiciele obu płci całkiem trafnie umieją stwierdzić tylko na podstawie fotografii, kto byłby bardziej zainteresowany krótkotrwałymi związkami erotycznymi. W pierwszym studium, które objęło 153 osoby, aż 72% wolontariuszy trafnie określiło czyjś stosunek do seksu w ponad 50% przypadków. Dalsze badania ujawniły jednak, że ochotnicy nie zawsze byli przekonani o poprawności swojej oceny. Okazało się także, że kobiety, które były otwarte na krótkotrwałe przygody erotyczne, postrzegano jednocześnie, nie wiadomo dlaczego, jako bardziej atrakcyjne. Mężczyźni optujący za nieskrępowanym seksem byli generalnie postrzegani jako osoby o bardziej zmaskulinizowanym wyglądzie: z mocno zarysowaną kwadratową szczęką, większym nosem i małymi oczami. Obserwacje te pokrywają się z wynikami wcześniejszych badań akademików z Durham, podczas których okazało się, że kobiety częściej uznają męskich mężczyzn za niewiernych partnerów i gorszych ojców. Nasze rezultaty sugerują, że choć niektórzy ludzie potrafią ocenić seksualne strategie innych na podstawie samego wyglądu twarzy, nie zawsze są pewni swoich ocen. Dzieje się tak zapewne dlatego, że wskazówki, jakimi się kierują, są niezwykle subtelne. Indywidualne preferencje w zakresie różnych typów twarzy są jednak całkiem silne. Wstępne wrażenia mogą być częścią procesu oceny potencjalnych partnerów, lub rywali, podczas pierwszego spotkania – podsumowuje szefowa zespołu badawczego, dr Lynda Boothroyd. Dr Ben Jones z Laboratorium Badania Twarzy Uniwersytetu w Aberdeen wyjaśnia, że w przeszłości wykazano, że wygląd czyjejś twarzy to dla nas prawdziwa kopalnia informacji. Na tej podstawie oceniamy stan zdrowia czy cechy osobowościowe (np. czy ktoś jest introwertykiem). W ramach tego studium po raz pierwszy wykazano jednak, że ludzie są także uwrażliwieni na zlokalizowane w obrębie twarzy subtelne sygnały, dotyczące rodzaju preferowanych przez kogoś relacji romantycznych. Profesor David Perrett z Uniwersytetu św. Andrzeja przestrzega, że dla kobiet mężczyźni o rozwiązłym wyglądzie są nieatrakcyjni zarówno w przypadku długo-, jak i krótkoterminowych związków. Podczas eksperymentu badanym pokazywano pary zdjęć lub uśrednionych twarzy osób o różnym stosunku do erotyki. Pytano o to, kto, wg nich, byłby bardziej skłonny do seksu bez miłości, jednonocnych przygód itp. Wolontariusze mieli też określić, jaka twarz jest najbardziej odpowiednia do długo- i krótkoterminowego związku, kto jest bardziej męski lub kobiecy i kto jest atrakcyjny.
-
Różne firmy coraz częściej produkują lustra, które pokazują, jak ludzie będą wyglądać w przyszłości. Poszczególne warianty to starzenie się przy zdrowym trybie życia oraz scenariusze uwzględniające np. palenie czy nadmierne spożycie alkoholu. Accenture Technology Labs stworzyło tzw. lustro perswazyjne, ukazujące, jak szkodliwe nawyki zmieniają z czasem twarz. Użytkownik wpisuje dane na temat przyzwyczajeń oraz wgrywa swoje zdjęcie. Urządzenie generuje obraz ilustrujący proces starzenia. Pokazuje, jak dana osoba może wyglądać po pół roku zdrowotnych nadużyć. Po co komu takie lustra? Ich twórcy chcieli, by unaoczniły, jak złe nawyki, m.in. palenie, nadużywanie alkoholu, przejadanie czy nadmierne opalanie, rujnują nasze zdrowie. Mogłoby to skłonić, przynajmniej niektórych, do zmiany zachowania. Obraz jest wart tysiąca ostrzeżeń. Z jednej strony przeraża, z drugiej – nagradza – podkreśla Andrew Fano z Accenture Technology Labs. Oprogramowanie może jednocześnie wyświetlić obrazy "przed" i "po", przez co różnice stają się bardziej widoczne. Badacze z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Davis badają wpływ luster na ludzkie zachowanie. Publikacja wyników nastąpi najprawdopodobniej w maju, wtedy też Accenture zamierza "doszlifować" lustro, zanim trafi do przedstawicieli branży medycznej. Podobne do lustra perswazyjnego oprogramowanie opracowała firma Aprilage Development. Jedyna różnica polega na tym, w jak odległą przyszłość można dzięki niemu sięgnąć. Tutaj uwzględnia się dużo dłuższą perspektywę czasową. Dzięki temu udaje się np. stwierdzić, jak mogą wyglądać zaginione dzieci. Na witrynie internetowej producenta można obejrzeć film, który przedstawia zmiany na twarzy wybranych osób (scenariusze: palenie vs niepalenie, kąpiele słoneczne i otyłość), które zachodzą między 8.-10. a 60.-70. rokiem życia.