Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'warunkowanie' .
Znaleziono 2 wyniki
-
Żołnierze, którzy przed udaniem się na spoczynek grają w gry związane z przemocą i wojną, mają mniej brutalne sny. Wiele wskazuje więc na to, że np. Counter-Strike uchroni ich przed koszmarami. Jayne Gackenbach z Grant MacEwan University zebrała wywiady internetowe z 98 wojskowymi, które ujawniły, że angażowanie się przed snem w gry FPS zmniejsza agresję w snach dotyczących wojny. Niegrający żołnierze mieli brutalniejsze sny, w dodatku dręczyło ich poczucie bezsilności. Kanadyjka wykluczyła z badań osoby z zespołem stresu pourazowego. Pozostałych żołnierzy podzielono na dwie grupy. Pierwsza grała bardzo często - codziennie albo kilka razy w tygodniu – wybierając gry wymagające dużego zaangażowania, np. Red Dead Redemption, Call of Duty czy World of Warcraft. Druga grupa wybierała raczej tzw. gry rekreacyjne (ang. casual game) i to zaledwie kilka razy w roku. Żołnierze z grupy doświadczonych graczy mieli mniej intensywne sny związane z wojną i często byli w stanie pokonać siły wroga, bez względu na ich liczebność i możliwości bojowe. Inni przeważnie nie potrafili sobie poradzić z zagrożeniem w dręczących ich koszmarach. Gackenbach uważa, że brutalne gry wideo mogą stanowić coś w rodzaju symulatora zagrożenia, a więc sposób warunkowania umysłu, by umiał sobie poradzić z koszmarami sennymi. Kanadyjka przekonuje, że zabieranie na wojnę konsoli nie stanowi przejawu uzależnienia, a granie w brutalne FPS na wojnie symptomu nienasycenia agresją. To prawdopodobnie sposób na radzenie sobie ze stresem i na zapobieganie zaburzeniom snu.
- 12 odpowiedzi
-
- Jayne Gackenbach
- brutalne
-
(i 8 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Eksperymenty wzorowane na pomysłach Iwana Pawłowa ujawniły, że pacjenci w stanie minimalnej świadomości (ang. minimally conscious) mogą się uczyć, czyli w tym wypadku kojarzyć określony dźwięk z wrażeniem. Specjaliści sądzą, że zjawisko to dobrze rokuje na przyszłość i stanowi prosty oraz obiektywny sposób odróżnienia od siebie stanu wegetatywnego i minimalnej świadomości, które są dość często mylone. Osoby z minimalną świadomością mają większe szanse na wyzdrowienie od pacjentów w stanie wegetatywnym (przytomnych, lecz pozbawionych świadomości). Co więcej, te dwie grupy powinny być inaczej leczone, dlatego ich rozróżnienie jest tak istotne. Tristan Bekinschtein z The Medical Research Council Cognition and Brain Sciences Unit w Cambridge postanowił sprawdzić, jak jedni i drudzy reagują na warunkowanie – alarm dźwiękowy w postaci pikania, po którym następuje wyzwalające mruganie dmuchnięcie w oko. Jego zespół badał 22 pacjentów z rozmaitymi zaburzeniami świadomości, także w stanie wegetatywnym i minimalnej świadomości. Kiedy wytwarzało się skojarzenie, pacjenci reagowali mruganiem na bodziec warunkowy, pikanie, nawet gdy dmuchnięcie, bodziec bezwarunkowy, się nie pojawiało. Brytyjczycy zauważyli, że wyuczona reakcja wystąpiła u większości osób z minimalną świadomością i u niektórych w stanie wegetatywnym. Bekinschtein podkreśla, że to pierwsza sytuacja, kiedy coś takiego udało się zmierzyć i zaobserwować. W przyszłości ekipa zamierza sprawdzić, czy dałoby się to wykorzystać w terapii. Trenując sieci połączeń w mózgu, można przekształcać samą sieć. Naukowiec utrzymuje też, że jeśli dana osoba przechodzi test i reaguje na warunkowanie, znajduje się raczej w stanie minimalnej świadomości, a nie wegetatywnym. Dotąd oceniano stan świadomości pacjentów, prosząc np. o poruszenie kończyną. Bekinschtein tłumaczy jednak, że jeśli u chorego doszło do uszkodzenia obszarów rozumienia mowy, może nie wykonać zadania, choć w rzeczywistości jest minimalnie świadomy. Mruganie nie wymaga rozumienia słownych poleceń, dlatego nowemu testowi warto poświęcić więcej uwagi.