Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'trzcina cukrowa' .
Znaleziono 5 wyników
-
W piśmie Proceedings of the National Academies of Science (PNAS) ukaże się artykuł, którego autorzy ostrzegają, iż realizacja planów dotyczących produkcji biopaliw zagraża lasom Amazonii. Wiele argumentów przeciwko biopaliwom spowodowało, że w USA czy Europie Zachodniej spotkały się one z dość chłodnym przyjęciem. Inaczej jest jednak w Brazylii, której rząd przyjął plan rozwoju produkcji biopaliw z soi i trzciny cukrowej do roku 2020. Artykuł autorstwa naukowców z niemieckiego uniwersytetu w Kassel ostrzega, że aby zrealizować rządowe plany trzeba będzie znacząco zwiększyć areał upraw soi i trzciny cukrowej. Nawet jeśli weźmie się pod uwagę wzrost wydajności upraw, to obecne areały nie wystarczą. Niemcy wyliczyli, że do roku 2020 konieczne będzie zajęcie 57 000 kilometrów kwadratowych pod uprawy trzciny i 110 000 km2 pod uprawy soi. Biorąc pod uwagę obecne trendy w brazylijskim rolnictwie, uczeni stwierdzili, że 90% tych terenów można pozyskać z obecnych obszarów hodowli bydła. To z kolei oznacza, że zmniejszenie emisji węgla do atmosfery zostanie osiągnięte dopiero po 4 latach produkcji paliwa z trzciny i po 35 latach z soi. Jednak znacznie gorszą wiadomością jest fakt, że bydło wypasane na ziemiach, które zostaną zajęte pod uprawy roślin na potrzeby biopaliw, będzie przemieszczane na inne, nieużytkowane rolniczo tereny. Niemcy obliczyli, że zajmie ono ponad 160 000 kilometrów kwadratowych ziemi, w tym ponad 120 000 km2 będą stanowiły lasy, które trzeba będzie wyciąć pod pastwiska. To oznacza nie tylko utratę dżungli amazońskiej, ale też uwolnienie do atmosfery olbrzymich ilości węgla. W wyliczaniu całościowego bilansu biopaliw z soi i trzciny musimy zatem uwzględnić i węgiel, który zostanie uwolniony do atmosfery wskutek wycięcia lasów. Z obliczeń niemieckich uczonych wynika w tym przypadku, że zmniejszenie ilości trafiającego do atmosfery węgla uzyskamy po 44 latach w przypadku biopaliw z trzciny i po 250 latach w przypadku soi. Jako, że możemy być niemal pewni, iż za 250 lat ludzkość nie będzie posługiwała się silnikami z wewnętrznym spalaniem, z wyliczeń Niemców wynika, iż brazylijski program rozwoju biopaliw przyniesie olbrzymie szkody. Rozwiązaniem problemu byłoby zastąpienie upraw soi palmą olejową. Na jej uprawy trzeba by przeznaczyć jedynie 4200 km2 i nieco (o 1 sztukę na 10 hektarów) ścieśnić bydło na pastwiskach. Jednak dzięki takiemu działaniu pozytywny wpływ na emisję węgla uzyskano by już po 7 latach.
- 1 odpowiedź
-
- węgiel
- las deszczowy
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Trzcina cukrowa to nie tylko świetny surowiec do produkcji cukru i alkoholu, np. kubańskiego rumu. Dzięki naukowcom z Australii już wkrótce będą powstawać wodoodporne papier i pudełka z kartonu z powłoką uzyskiwaną właśnie z tej rośliny. Zespół dr. Lesa Edye'a z CRC for Sugarcane Innovation through Biotechnology w Brisbane twierdzi, że naturalna powłoka z powodzeniem zastąpi wosk i plastik, które stosuje się obecnie w pudełkach na owoce i kartonikach na napoje, m.in. mleko czy soki. Co więcej, nowe opakowania będą się w 100% nadawać do recyklingu. Badacze z antypodów podkreślają, że wosk ma jedną poważną wadę, niekorzystnie wpływa na urządzenia do wytwarzania papieru. Stąd pomysł na wyściółkę z ligniny trzciny cukrowej. W procesie wytwarzania papieru z pulpy drzewnej usuwa się ligninę, pozostawiając tylko elastyczne włókna celulozy. Związki chemiczne używane normalnie do obróbki zmieniają właściwości ligniny, ale ekipie Edye'a udało się opracować ekologiczną metodę oddzielania od siebie składowych trzciny, która zachowuje ich pierwotne cechy. Nie powstają też odpady. Australijczycy uzyskali sprej z ligniny i wypróbowali go na serii próbek papieru. Okazało się, że zastygająca warstwa z powodzeniem zastępuje wosk i plastik, nie mając jednocześnie ich minusów. Spryskany ligniną papier można oddać na makulaturę, z której ponownie wytworzy się pulpę i nowe pryzmy papieru. Edye nie podaje szczegółów, ponieważ obowiązuje go tajemnica handlowa.
-
Jutro, 29 maja, zostanie uruchomiona biorafineria, produkująca paliwo z odpadów roślinnych. Zakład w Jennings w Louisianie, będzie wytwarzał rocznie 5,3 miliona litrów etanolu. Jego olbrzymią zaletą jest fakt, że korzysta on z odpadów pozostałych po przetwarzaniu trzciny cukrowej. Fabryka to jednocześnie pierwszy w USA zakład produkcji biopaliwa z celulozy. Jego właściciel, firma Verenium, będzie używała prototypowej fabryki to testowania nowych technologii. Chce przy tym wykazać, że galon (3,8 litra) takiego paliwa będzie kosztował około 2 dolarów, co uczyni je konkurencyjnym wobec innych rodzajów etanolu oraz benzyny. Verenium tak bardzo wierzy w powodzenie swojego projektu, że już w przyszłym roku ma zamiar rozpocząć budowę fabryk, z których każda będzie produkowała rocznie od 76 do 114 milionów litrów etanolu. Otwarcie zakładu w Jennings może oznaczać przełom w produkcji paliwa z odpadów roślinnych. Dotychczas podobne instalacje istniały tylko w laboratoriach lub były wykorzystywane na bardzo małą skalę. Nie pracowały też w trybie ciągłym, przez co niemożliwe było zbadanie realnych kosztów produkcji paliwa. Kolejną, nie mniej ważną korzyścią z otwarcia nowej fabryki jest fakt, że wykorzystuje ona niejadalne części roślin. W USA bioetanol produkuje się przede wszystkim z kukurydzy. Podobne technologie są wykorzystywane również w innych krajach, co przyczynia się do wzrostu cen żywności, gdyż rośliny, zamiast służyć do produkcji pożywienia, jest przerabiana na paliwo. Wykorzystanie odpadów nie tylko zahamuje ten proces, ale, być może, przyczyni się do spadku cen żywności. Przetwórnie będą mogły sprzedać odpady roślinne, więc nie tylko zarobią dodatkowe pieniądze, ale jednocześnie nie będą musiały płacić za utylizację. Problem wzrostu cen żywności staje się coraz bardziej poważny. Rosnące ceny ropy naftowej spowodowały, że nagle opłacalna stała się produkcja paliw z roślin spożywczych. To jednak spowodowało wzrost ich cen. Dlatego też amerykańscy prawodawcy wnieśli poprawki do ustawy Renewable Fuels Standard. Przewiduje ona teraz, że na terenie USA do roku 2015 powinno się produkować 57 miliardów litrów paliwa z kukurydzy, ale jednocześnie do roku 2012 ma powstawać 3,8 miliarda litrów etanolu wytwarzanego celulozy (odpady roślinne, przemysłu drzewnego, trawa), a do 2022 produkcja powinna wzrosnąć do 60,5 miliarda litrów. Proces produkcji biopaliwa w instalacji firmy Verenium rozpoczyna się od gotowania odpadów trzciny pod wysokim ciśnieniem i w lekko kwaśnym środowisku. Pozwala to na oddzielenie hemicelulozy od celulozy. Następnie hemiceluloza podlega fermentacji z użyciem genetycznie zmodyfikowanych bakterii E.coli. Prowadzi to do jej rozkładu. Wówczas do akcji wkraczają bakterie Klebsiella oxytoca. Jej zadaniem jest z jednej strony produkcja enzymów rozkładających celulozę, a z drugiej redukcja zawartości enzymów pochodzących z innych źródeł. Całość jest następnie destylowana i powstaje gotowe paliwo.
-
Naukowcy hinduscy (Central Council for Research in Ayurveda and Siddha, CCRAS) uważają, że codzienne picie soku z trzciny cukrowej może pomóc osobom cierpiącym na anemię. Anemia to stan będący skutkiem zbyt małej liczby czerwonych krwinek we krwi (poniżej 3,5 mln na ml) lub małej zawartości hemoglobiny w erytrocytach. Ponieważ odpowiadają one za roznoszenie tlenu w organizmie, człowiek z niedokrwistością czuje się zmęczony i osłabiony. Badacze uważają, że chorzy zauważą korzystny wpływ na samopoczucie, wychylając trzy razy dziennie po 100-250 mililitrów soku z trzciny cukrowej. Medycy ajurwedyjscy zalecają również anemikom przyjmowanie dwa razy dziennie 1-3 gramów sproszkowanego suszonego imbiru (sunthi) z cukrem palmowym. Radzą, by w menu uwzględnić marchew, rzodkiew, buraki, banany, jamun (Syzygium jambolanum), rodzynki, zsiadłe mleko/twaróg, masło śmietankowe i kurkumę. Anemia występuje często u starszych ludzi, chociaż cierpią na nią również młodsze osoby, zwłaszcza kobiety. Aby wyprodukować więcej erytrocytów, organizm potrzebuje żelaza (wchodzi ono w skład hemoglobiny), witaminy B12 oraz kwasu foliowego.
-
- imbir
- cukier palmowy
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Kolejne badania dostarczają dowodów na to, że ekstrakt z kubańskiej trzciny cukrowej nie pomaga obniżyć poziomu cholesterolu we krwi. Wiele produktów roślinnych wspomaga proces obniżania stężenia cholesterolu, np. sterole roślinne występujące w margarynach i innych pokarmach — powiedział Reuterowi dr Peter J.H. Jones z Uniwersytetu w Manitobie. Coraz więcej wskazuje jednak na to, że polikozanole kubańskiej trzciny cukrowej nie należą do tej grupy produktów. Zespół Jonesa podzielił 21 zdrowych badanych z wysokim poziomem cholesterolu (zarówno kobiety, jak i mężczyzn) na 2 grupy. Jedna przez 28 dni przyjmowała 10 miligramów polikozanolu dziennie, a druga placebo. Potem przez 28 dni uczestnicy eksperymentu nie przyjmowali żadnych substancji, dając swojemu organizmowi czas na oczyszczenie. Następnie osoby z pierwszej grupy zażywały placebo, a z drugiej polikozanole. Naukowcy nie odnotowali wpływu polikozanoli na jakąkolwiek składową profilu lipidowego badanych. Na łamach American Journal of Clinical Nutrition Jones i inni napisali, że badania przeprowadzane przez laboratorium kubańskie wykazują olbrzymi wpływ substancji pochodzenia roślinnego na poziom cholesterolu, podczas gdy badania zagraniczne nie potwierdzają istnienia tego zjawiska. Część ekspertów sugerowała, że być może właściwości antycholesterolowe ma tylko i wyłącznie ekstrakt z trzciny kubańskiej. Jones korzystał z niego (podobnie jak większość naukowców prowadząca ostatnio eksperymenty), ale nie odnotował żadnych widocznych rezultatów. Może być też tak, że u Kubańczyków występują określone różnice genetyczne, które powodują, że nacja ta inaczej niż pozostali ludzie reaguje na polikozanole. Nie da się też wykluczyć, że rodacy Fidela Castro mają tak skomponowane menu, że dostarczają swojemu organizmowi dużo polikozanoli, a suplementacja ekstraktem z trzciny cukrowej daje niesamowite efekty, nieobserwowane u pozostałych badanych. Opierając się na wynikach swoich badań, Jones podkreśla, że podobnej analizie naukowej powinno się poddać także inne cudownie działające środki pochodzenia roślinnego. Tym bardziej, że np. jedna tabletka z polikozanolem kosztuje ok. 1 dol.
-
- sterole roślinne
- polikozanol
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami: