Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'trumna' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 3 wyniki

  1. W antropoidalnej trumnie sprzed ok. 2,5 tys. lat, która przez 1,5 wieku leżała w magazynie Uniwersytetu w Sydney i miała być pusta, odkryto niedawno niekompletną i mocno rozczłonkowaną mumię. Obecnie trwają jej badania. Hieroglify z trumny wskazują, że wykonano ją dla kapłanki o imieniu Mer-Neith-it-es. Może się jednak okazać, że mumia wcale nie należy do niej, często bowiem zakonserwowane szczątki usuwano, a później, na życzenie klienta, handlarze starożytnościami umieszczali w środku inną mumię. By dowiedzieć się więcej o osobie pochowanej w trumnie, najpierw całość poddano badaniu laserem. Dzięki temu powstały modele 3D. Później przeprowadzono szczegółową tomografię komputerową. Radiolog prof. John Magnussen podkreśla, że choć mumii daleko do anatomicznego wyglądu, nadal można znaleźć trochę wskazówek wyjaśniających jej tożsamość. Ponieważ stwierdzono obecność wczesnych zmian degeneracyjnych i kość krzyżową (a zrośnięcie 5 kręgów krzyżowych następuje dopiero ok. 20.-25. r.ż.), wiadomo, że osoba z "pustej" trumny była dorosła. Ostatecznie stwierdzono, że to ktoś w wieku 30+. Skany ujawniły, że stopy i kostki były w dużej mierze nietknięte. Po zakończeniu badań obrazowych egiptolog Connie Lord zaczęła "obdukcję" stóp. Specjalistka spodziewa się znaleźć prawdziwą gratkę dla osób zajmujących się datowaniem radiowęglowym - paznokcie palców stóp. Dr Lord natrafiła też na żywicę wlaną do czaszki po usunięciu mózgu. Krok po kroku nasze wykopaliska dostarczają coraz więcej informacji o osobie z trumny. Mamy nadzieję, że uda jej się przynajmniej częściowo zwrócić zszarganą przez rabusiów godność. Nim uda się zidentyfikować szczątki, mogą minąć nawet lata. W międzyczasie trumny Mer-Neith-it-es i 3 innych osób będą wystawiane w nowym muzeum Uniwersytetu w Sydney.   « powrót do artykułu
  2. Pat Croce, założyciel korsarskiego St. Augustine Pirate & Treasure Museum na Florydzie, twierdzi, że jest już blisko wydobycia ciała sir Francisa Drake'a, angielskiego korsarza, który w latach 1577-1580 odbył wyprawę dookoła świata. Na blogu Croce'a można przeczytać, że na dnie zatoki Portobelo w Panamie znaleziono wraki statków Elizabeth i Delight. Wkrótce po ich zatopieniu Drake zmarł na czerwonkę. Wszyscy mają nadzieję, że gdzieś w pobliżu znajduje się ołowiana trumna ze zwłokami awanturnika. Pirat zmarł w 1596 r. na morzu. Jego ciało w pełnym rynsztunku wyrzucono w ołowianej trumnie za burtę. Gdy u wybrzeży Panamy zlokalizowano 2 statki, spełniło się marzenie wielu historyków, zarówno akademików, jak i amatorów. Bodźcem do zorganizowania ekspedycji były odkrycia poczynione przez Croce'a podczas gromadzenia materiałów do książki o Drake'u dla dzieci. Założyciel muzeum zwrócił się z prośbą o pomoc do Trevora McEniry'ego, z którym wcześniej współpracował przy pozycji dot. Czarnobrodego, czyli Edwarda Teacha. Próbując odtworzyć losy floty i samego kapitana po wypłynięciu z Plymouth 28 sierpnia 1595 r., McEniry przeszukał zasoby British Library, Narodowego Muzeum Morskiego oraz Angielskich Archiwów Narodowych. Okazało się, że po tym jak siły Wielkiej Armady odparły atak Drake'a i zdobyły San Juan, dwa poważnie uszkodzone pirackie statki Elizabeth i Delight zostały zatopione przez własne załogi na wodach gdzieś na wschód od Panamy. Wkrótce potem Drake'a zmogła czerwonka; zmarł na okręcie flagowym Defiance. Urządzono mu pogrzeb morski. Biorąc pod uwagę wszystkie te informacje, należy zakładać, że trumna dowódcy oraz wraki Elizabeth i Delight znajdują się stosunkowo blisko siebie. Ekspedycja Pata Croce'a natrafiła na spalone belki Elizabeth i Delight. Teraz pozostaje czekać na kolejne odkrycia...
  3. Telefony komórkowe są wszędobylskie. Widuje się je i słyszy niemal wszędzie. Teraz dźwięk dzwonka dochodzić może również spod ziemi lub z krypty, co brzmi niemal jak w horrorze, bo jak twierdzą właściciele i pracownicy domów pogrzebowych, coraz więcej osób chce je zabrać ze sobą do grobu. Wydaje się, że każdy nieboszczyk poniżej czterdziestki zadeklarował kiedyś chęć pogrzebania z komórką. Podobny trend można zaobserwować w odniesieniu do smartfonów BlackBerry. Mieliśmy nawet mężczyznę, który zażyczył sobie swojego Game Boya – opowiada Noelle Potvin, doradca z domu pogrzebowego Hollywood Forever. Kiedyś do grobu zabierało się tajemnicę, zapasy na życie pozagrobowe lub obola dla Charona, teraz technika zaczęła wykraczać poza doczesność. Zjawisko to przybiera na sile nie tylko w USA, lecz także za oceanami - w Wielkiej Brytanii, Australii i RPA. Ed Defort, wydawca magazynu American Funeral Director opowiada o przypadkach pochowania z iPodami oraz o mężczyźnie, który podczas ostatniego pożegnania leżał w otwartej trumnie ze słuchawkami bezprzewodowymi na uszach. Wg niego, największą popularnością wśród cmentarnych gadżetów cieszą się właśnie telefony komórkowe. Choć nie istnieją oficjalne statystyki, przedstawiciele branży pogrzebowej twierdzą, że to, co dostrzegamy i opisujemy, stanowi najprawdopodobniej czubek góry lodowej. Pochówki telefoniczne to wymysł ostatnich 5-6 lat. Zjawisko będzie przybierać na sile z wielu powodów. Jednym z nich jest stały spadek cen sprzętów elektronicznych. Po co ludziom telefony w trumnie? Dla niektórych to pamiątka, równie dobra jak każda inna. Wiele osób mówi, że komórka reprezentuje osobę, stanowi część jej dziedzictwa czy rodzaj przedłużenia – podsumowuje Potvin. W niektórych sytuacjach gadżety bywają rodzajem "uspokajacza" czy sposobem na ukojenie. Właściciele domów pogrzebowych powtarzają historie o rodzinach, które wkładały zmarłemu słuchawki od iPoda i podczas zamykania trumny włączały jego ulubioną piosenkę. Zdarzało się też, że ktoś umieszczał w środku włączoną i naładowaną komórkę, obiecując, że potem zadzwoni do ukochanego/ukochanej. Nieważne, że nikt nie odbierze, żywym wystarcza poczucie łączności – tłumaczy Pam Vetter, planistka pogrzebów z Los Angeles. Paradoksalnie pomaga to rodzinie w przejściu do kolejnej fazy żałoby: uświadomienia sobie, że zmarły odszedł nieodwołanie. Choć niektórzy długo, a czasem nawet nigdy nie przestają opłacać jego abonamentu. Gdy w czasie pożegnań przed pogrzebem otwiera się trumny z telefonami, często dochodzą z niej dzwonki czy sygnały nadejścia SMS-a. Ludzie wiedzą, że ktoś nie żyje, ale nie przestają do niego dzwonić. Niekiedy numer zostaje wyryty na kamieniu nagrobnym. Defort dodaje, że niektórzy żałobnicy uznają uaktywnienie dzwonka komórki za formę oddania hołdu zmarłemu. Wybierają więc jego numer podczas opuszczania trumny do grobu. Dzisiaj prawie nikt nie obawia się pogrzebania żywcem, więc zabieranie ze sobą telefonu nie stanowi raczej formy zabezpieczania się.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...