Discovery powrócił już na Ziemię, ale astronauci nadal wspominają dziwny i niepodobny do niczego zapach przestrzeni kosmicznej. Twierdzą, że opowiadali o nim ich poprzednicy, nikt jednak nie zwracał na to uwagi.
Pilot Dominic Antonelli podkreśla, że woń można było poczuć, gdy osoby powracające po wykonaniu swojego zadania na pokład Międzynarodowej Stacji Kosmicznej zamykały zewnętrzny właz śluzy powietrznej i otwierały wewnętrzne drzwi.
Thomas Jones, były astronauta NASA, który odbył 3 spacery w przestrzeni kosmicznej, spekuluje, że za dziwny zapach może odpowiadać atomowy tlen termosfery, który przywiera do tkaniny kombinezonu. Wspomina on, że po opuszczeniu śluzy i zdjęciu kombinezonu nos drażni "cierpka" woń, przypominająca wypalony proch bądź ozon emitowany przez urządzenia biurowe, np. kserokopiarkę czy drukarkę. Nie wykrywa się jej wewnątrz kombinezonu, [...] który pachnie tam jak zwykły plastik.