Chińskie Ministerstwo Zdrowia zarządziło w poniedziałek (13 lipca), by jeden z tamtejszych szpitali przestał stosować elektrowstrząsy w terapii młodych ludzi uzależnionych od Internetu. Powód? Brak naukowych dowodów z kraju i ze świata, że takie podejście w ogóle działa.
W szpitalu psychiatrycznym Linyi w prowincji Szantung elektrowstrząsy stanowiły część 4-miesięcznego programu odwykowego. Jak twierdzi realizujący go psychiatra Yang Yongxin, dotąd został wypróbowany na ok. 3 tys. osób.
Szpital zastosował się do komentarza, umieszczonego notabene na witrynie internetowej ministerstwa. Rzecznik prasowy kliniki Yang Shuyun podkreślił, że elektrowstrząsy to tylko jeden z elementów leczenia, poza farmakoterapią i poradnictwem psychologicznym. Za miesiąc pobytu pacjenci płacą równowartość 805 dolarów.
Ogólnochińskie Zgromadzenie Przedstawicieli Ludowych szacuje, że w Państwie Środka 10% obywateli poniżej 18. roku życia uzależniło się od Sieci. Na razie przypadłość ta nie jest uznawana za chorobę.