Dla wielu osób zabawa w strzelanie folią bąbelkową stanowi sporą przyjemność. To o nich zapewne myślał nowojorczyk Stephen Turbek, tworząc swój bąbelkowy kalendarz. Rozmiarami przypomina plakat (122x46 cm), a by odmierzać upływ czasu, nie trzeba już zrywać kartek czy przesuwać kratki, wystarczy zgnieść kolejny pęcherzyk.
Pomysł wypalił i kalendarz rozszedł się już ponoć w tysiącach egzemplarzy. Wersja z papierowym podkładem kosztuje 30 dol., a wzmocniona plastikiem 50. Można je nabyć za pośrednictwem Internetu.
Daty oznaczające weekendy i święta pogrubiono. Bubble Calendars wytwarza się ręcznie. Przedsiębiorczy Turbek pomyślał o 5 wersjach językowych: angielskiej, niemieckiej, francuskiej, koreańskiej i japońskiej. Chętni mogą też wybierać spośród kalendarzy zorientowanych poziomo lub pionowo.