Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'sprzedaż' .
Znaleziono 34 wyników
-
Bay van der Bunt, holenderski kolekcjoner starych alkoholi, zdecydował się na sprzedaż całości swoich zbiorów. Wśród 5 tys. przeznaczonych na aukcję butelek znajduje się m.in. najdroższy na świecie koniak. Wyprodukowano go w 1795 r. w Brugerolle. Jest cenny nie tylko ze względu na wiek, ale i na historyczne koleje losu - towarzyszył bowiem wojskom napoleońskim podczas podboju Europy. Kolekcjonowanie rozpoczął w 1880 r. prapradziadek Baya. Biznesmen nie chce wyprzedawać zbiorów po kawałku, dlatego nastawia się na transakcję z pojedynczym klientem. Liczy, że zostanie ona przeprowadzona do końca br. Van der Bunt obawia się, że w przyszłości ktoś mógłby wypić "jego" trunki. To prawdziwe barbarzyństwo - komentuje. Agent Bart Laming ma więc zadbać o to, by kupił je raczej kolekcjoner niż koneser praktyk. W 1990 r. Holender kupił 3-litrową butelkę jeroboam za 26,3 tys. euro. W ciągu 22 lat wartość koniaku wzrosła ponad 5-krotnie - do 137, 2 tys. euro - głównie w wyniku pojawieniu się na rynku handlarzy alkoholem Rosjan i Chińczyków. Wiele wskazuje na to, że najdroższy koniak świata trafi do przedstawiciela którejś z tych nacji. Poniżej zamieszczamy krótki reportaż o kolekcji van der Bunta. Jest po holendersku, ale okazja do zobaczenia tylu cennych butelek naraz nadarza się naprawdę rzadko.
-
- koniak
- najdroższy
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Podczas konferencji w Las Vegas Tami Reller, dyrektor ds. finansowych microsoftowego wydziału odpowiedzialnego za produkcję Windows, ostrzegła, że dochody wydziału mogą być niższe od przewidywań analityków. Ostatnio ukazał raport firmy analitycznej Gartner, w której informuje ona, iż sprzedaż pecetów spadła w IV kwartale ubiegłego roku o 1,4%. Trwający kryzys uderza w producentów komputerów, co z kolei negatywnie odbija się na sprzedaży Windows. Firmy takie jak Microsoft i Intel muszą pomyśleć, jak nakłonić klientów do wymiany komputera. Myślę, że Microsoft może tutaj użyć Windows 8 - mówi analityk Ranjit Atwal. Koncern najwyraźniej zdaje sobie z tego sprawę. Serwis Bloomberg nieoficjalnie dowiedział się, że Microsoft planuje restrukturyzację swojego działu marketingu tak, by stał się on bardziej wydajny. Może się to skończyć zwolnieniem setek osób.
-
Urządzenia z systemem Android świetnie się sprzedają, znacznie lepiej niż urządzenia Apple'a. Jednak same dane dotyczące sprzedaży mówią niewiele na temat popularności platformy Google'a. Okazuje się bowiem, że klienci zwracają aż 30-40% niektórych produktów z systemem Google'a na pokładzie. Dla porównania, w samym szczycie afery Antenagate, gdy okazało się, że antena w iPhonie 4 jest wadliwa, klienci zwracali 1,7% zakupionych urządzeń. Duża sprzedaż Androida to, jak się wydaje, wynik braku orientacji i pomyłek. Fakt, że nawet 40% klientów zwraca pewne modele urządzeń z Androidem świadczy o tym, że kupili oni nie to, czego się spodziewali. Pojawiają się anegdotki o ludziach, którzy kupili urządzenie z Androidem kierując się hasłem „Think Different" (hasło reklamowe Apple'a) i zawiedzeni zwrócili urządzenie do sklepu, gdy okazało się, że różni się ono od iPhone'a kolegi.
-
Po raz pierwszy od początku lat 90. ubiegłego wieku udziały komputerów Apple'a w sprzedaży na amerykańskim rynku sięgnęły 10%. Najnowsze dane wskazują, że w ostatnim kwartale maszyny z logo jabłka stanowiły 10,7% sprzedaży wszystkich komputerów. Wzrost zainteresowania produktami Apple'a to wyraźny sygnał zaufania do tej firmy, tym ważniejszy, że ma on miejsce w czasie, gdy rynek pecetów przeżywa kłopoty. Zdaniem analityków, jedną z głównych przyczyn tych kłopotów jest rosnąca popularność iPada. Przedstawiciele Gartnera szacują, że w USA sprzedaż pecetów liczona rok do roku spadła o 5,6%, według analityków IDC spadek wynosił 4,2%. „Biorąc pod uwagę szum, jaki robiony jest wokół tabletów, sprzedawcy bardzo ostrożnie podchodzą do zamawiania pecetów. Wolą oferować tablety. Niektórzy producenci pecetów zostali zmuszeni do ogłoszenia promocji, co pozwoliło im opróżnić magazyny. Tymczasem Apple zanotowało rok do roku wzrost sprzedaży szacowany przez Gartnera na 8,5%, a przez IDG na 14,7%. Tak czy inaczej koncern Jobsa jest obecnie trzecim największym sprzedawcą komputerów w USA. Liderem rynku jest HP, na drugim miejscu plasuje się Dell.
-
Mimo, że Microsoft zanotował w ubiegłym kwartale rekordowe wpływy, firma ma powód do zmartwień. Jeden z koni pociągowych koncernu, system Windows, zawiódł. W trzecim kwartale roku podatkowego 2011, który dla Microsoftu zakończył się 31 marca 2011, przychody koncernu sięgnęły 16,43 miliarda USD. To o 13% więcej niż w analogicznym okresie poprzedniego roku. Dochód wyniósł 5,23 miliarda, czyli był aż o 31% wyższy niż rok wcześniej. Znacząco, bo o 36%, wzrósł zysk na akcję. Mimo dobrych wyników, cena akcji Microsoftu spadła o 2%. Stało się tak dlatego, że zawiódł jeden z głównych produktów firmy. Windows 7, mimo że sprzedano już 350 milionów jego kopii, zanotował spadek sprzedaży związany ze zmniejszającą się sprzedażą pecetów. Na rynku biznesowym, w związku z przeprowadzanym przez firmy co kilka lat procesem wymiany starego sprzętu na nowy, sprzedaż pecetów wzrosła o 9%, ale na rynku konsumenckim spadła o 8%. Co prawda zmniejszające się zainteresowanie komputerami stacjonarnymi nie było dla nikogo zaskoczeniem, jednak nie wróży to dobrze na przyszłość systemom operacyjnym przeznaczonym dla takich urządzeń. Na dobre wyniki Microsoftu wpłynęły przede wszystkim Office 2010, najlepiej sprzedający się pakiet biurowy w historii firmy, konsola Xbox 360 i kontroler Kinect.
-
Microsoftowy Kinect trafił do Księgi Rekordów Guinessa jako najszybciej sprzedające się urządzenie elektroniki konsumenckiej. Kinect jest chętniej kupowany niż takie rynkowe przeboje niż iPhone czy iPad. Urządzenie, które zadebiutowało w 4 listopada ubiegłego roku w USA, a 10 listopada w UE znalazło już 10 000 000 nabywców. Rekordy popularności biło ono w ciągu pierwszych dwóch miesięcy po premierze. Wówczas Microsoftowi wystarczyło 60 dni by sprzedać 8 milionów sztuk. To oznacza, że każdego dnia nabywców znajdowało ponad 133 tysiące urządzeń i właśnie ten wynik zapewnił Kinectowi wpis do Księgi.
-
- sprzedaż
- Księga Rekordów Guinessa
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
The Wall Street Journal dotarł do wewnętrznego dokumentu Facebooka, z którego wynika, że największy portal społecznościowy świata i główny konkurent Google'a na rynku najczęściej odwiedzanych witryn, może trafić na giełdę jeszcze w bieżącym roku. We wspomnianym raporcie szefostwo Facebooka informuje obecnych inwestorów, że przewiduje iż wkrótce ich liczba w przynajmniej jeden z pięciu typów udziałów przekroczy 499. Gdy tak się stanie firma, nawet jeśli jej akcje nie znajdą się w publicznym obrocie, będzie musiała ujawniać swoje wyniki finansowe i zarobki menedżerów. Musi ona zarejestrować się amerykańskiej komisji giełd (SEC) jako firma raportująca w ciągu 120 dni od końca roku kalendarzowego, w którym przekroczono wspomnianą liczbę 499 inwestorów. Najczęściej przedsiebiorstwa, które mają taki obowiązek, decydują się jednocześnie na debiut giełdowy. Oznacza to, że Facebook powinien zadebiutować nie później niż 30 kwietnia przyszłego roku. Jeszcze niedawno jeden z menedżerów Facebooka mówił, że portal może trafić do publicznego obrotu przed końcem 2012 roku. Jednak błyskawiczny wzrost jego szacowanej wartości - z 10 miliardów w połowie 2009 roku do obecnych 50 miliardów dolarów - skłania obecnych inwestorów oraz kierownictwo do przyspieszenia daty rozpoczęcia notowań giełdowych. Oznacza to bowiem, że publiczna sprzedaż portalu może przynieść im olbrzymie korzyści. Ze zdobytych przez Wall Street Journal informacji wynika też, że w ciągu pierwszych 9 miesięcy ubiegłego roku przychody Facebooka wyniosły 1,2 miliarda dolarów, a dochód zamknął się kwotą 355 milionów. Całoroczny przychód portalu mógł sięgnąć nawet 2 miliardów USD. Na razie nie wiadomo, dlaczego przedstawiciele Facebooka zdecydowali się poinformować potencjalnych inwestorów o możliwości przekroczenia ustanowionego przez SEC limitu liczby inwestujących. Niewykluczone, że przyczyną takiego stanu rzeczy jest chęć poznania rzeczywistej wartości firmy. Obecnie bowiem można ją oceniać jedynie na podstawie małej ilości akcji sprzedawanych przez byłych i obecnych pracowników Facebooka. Już pojawiły się głosy, że zbliżający się giełdowy debiut portalu będzie przypominał bańkę internetową z początku dekady. Ci, którzy pierwsi kupią akcje, mogą na nich sporo zarobić.
-
Amazon poinformował, że trzecia wersja czytnika Kindle jest najlepiej sprzedającym się produktem w historii firmy. Urządzenie zastąpiło na pozycji lidera książkę "Harry Potter i insygnia śmierci". Kindle 3 zadebiutował w lipcu bieżącego roku i dzięki przystępnej cenie szybko stał się przebojem. Amazon nie zdradził jeszcze szczegółowych danych dotyczących tegorocznej sprzedaży, jednak z niepotwierdzonych informacji wynika, że firma spodziewała się sprzedać w bieżącym roku co najmniej 8 milionów czytników. Większość analityków uważa, że w rzeczywistości sprzedano około 5-6 milionów sztuk. Jeff Bezos, szef Amazona, poinformował jednocześnie, że wiele osób kupujących Kindle'a ma już tablet, co, jego zdaniem, wskazuje na to, iż Kindle nie musi obawiać się konkurencji ze strony tabletów, gdyż jest bardziej poręczny do czytania książek.
-
Piractwo zmniejsza sprzedaż, zwiększa liczbę koncertów
KopalniaWiedzy.pl dodał temat w dziale Technologia
Badania pt. Supply Responses do Digital Distribution: Recorded Music and Live Performances wykazały, że piractwo zmniejsza sprzedaż legalnych albumów, na czym cierpią przede wszystkim gwiazdy. Z drugiej jednak strony mało znane kapele dają więcej koncertów, co wskazuje, że dzięki nielegalnej wymianie plików rośnie zainteresowanie ich twórczością i mogą zyskiwać na koncertach. Autorami raportu są Julie Holland Mortimer i Chris Nosko z Uniwersytetu Harvarda oraz Alan Sorensen z Uniwersytetu Stanforda. Odkryliśmy, że wymiana plików zmniejsza sprzedaż albumów mało popularnych artystów, ale zwiększa ich wpływy z koncertów, prawdopodobnie dzięki temu, że stają się bardziej znani. Jeśli zaś chodzi o wpływ wymiany na koncerty gwiazd, to wpływ ten jest pomijalny. Uczeni zwracają uwagę, że wymiana plików na wielką skalę rozpoczęła się w roku 1999, wraz z pojawieniem się Napstera. Badacze wzięli pod uwagę informacje na temat 227 230 koncertów z lat 1995-2004, podczas których wystąpiło 12 356 artystów. Byli w stanie powiązać te dane ze szczegółowymi informacjami na temat sprzedaży albumów 1806 artystów. Jak dowiadujemy się z raportu, głównymi źródłami dochodów muzyków są sprzedaż albumów i wpływy z koncertów. W badanym okresie koszt produkcji przeciętnego albumu wahał się w granicach od 100 do 250 tysięcy dolarów. Do tego należy doliczyć koszty marketingu i dystrybucji, które bardzo często są wyższe, niż koszty produkcji. Standardowy kontrakt z artystą przewiduje, że otrzymuje on tantiemy. Artysta otrzymuje odsetek od sprzedaży albumów. Z góry są mu też wypłacane pieniądze, które mają pokryć koszty wynajęcia studia nagraniowego oraz koszty utrzymania w okresie produkcji albumu. Tantiemy wynoszą 10-18% ceny detalicznej, zwykle jest to 12%. W rzeczywistości artyści otrzymują nieco mniej, ze względu na różne zapisy dotyczące liczenia wynagrodzenia. Możemy przyjąć, że w badanym okresie artysta otrzymywał około 1 dolara od każdego sprzedanego CD. W tym samym czasie kwoty ze wpływów z koncertów, jakie trafiają do studiów muzycznych, są pomijalne. Chociaż zazwyczaj koncerny nagraniowe częściowo opłacają początkującym artystom koszty koncertów i czasem wspomagają finansowo kampanię reklamową koncernów, to praktycznie nie otrzymują z nich pieniędzy. Koncerty są organizowane przez wyspecjalizowane firmy, które opłacają wszelkie związane z nimi wydatki. Artyści przeciętnie otrzymują 70-85% zysków z biletów oraz 70-80% zysków ze sprzedaży gadżetów. Artyści nie mają wpływu na ceny albumów, ale to oni głównie ustalają ceny biletów na koncerty. Z badań wynika, że piractwo zdecydowanie zmniejsza sprzedaż albumów, a jednocześnie zwiększa konsumpcję muzyki. Coraz więcej osób jej słucha i spędzają przy tym coraz więcej czasu. Sytuacja taka wymusza na artystach zmianę sposobu prowadzenia interesu. Mniej uwagi przykładają oni do nagrywania muzyki, a bardziej skupiają się na dawaniu koncertów. Szczegółowa analiza pokazuje, że w latach 1995-1996 liczba koncertów wzrosła (z 16 027 do 17 222), by w latach 1997-2000 spaść (z 16 971 do 15 065). Później rosła z 19 425 w roku 2001 do 24 103 w roku 2004. Jednocześnie jednak liczba artystów ciągle rosła z 2159 w roku 1995 do 4212 w roku 2004. Zatem średnia koncertów na pojedynczego artystę spadała z 7,42 do 5,72 rocznie. Nakładając na to dane o liczbie sprzedanych biletów na pojedynczy koncert, uczeni doszli do wniosku, że organizowanych jest coraz więcej małych koncertów, których część umyka statystykom. Ponadto obserwowany spadek liczby koncertów na artystę spowodowany był zapewne pojawieniem się, szczególnie w latach 2003-2004, dużej liczby nowych artystów. Ci mniej znani dawali średnio mniej koncertów. Bardzo ciekawe jest zestawienie liczby koncertów i sprzedaży albumów w okresach przed pojawieniem się Napstera (w latach 1996-1998) i po rozpowszechnieniu się wymiany plików (lata 2000-2002). W pierwszym z tych okresów liczba koncertów rosła w tempie 4,4% (na rynkach z niską prędkością łączy) do 8,7% (rynki z łączami o wysokiej przepustowości) oraz w tempie 35,2% (rynki, gdzie pobierano mało danych) i spadała o 21,4% (duże pobieranie danych). W następnym okresie można zauważyć znaczący wzrost liczby koncertów. W latach 2000-2002, czyli po rozpowszechnieniu się internetowego piractwa średni roczny wzrost liczby koncertów wynosił 36,3% (rynki o słabych łączach), 69,8% (rynki o szybkich łączach) oraz o 50,4% (rynki, gdzie pobiera się niewiele danych) i 56,0% (rynki, gdzie pobiera się dużo danych). Odwrotny trend widzimy w przypadków sprzedaży albumów. W latach 1996-1998 roczna sprzedaż albumów zwiększała się. Na rynkach o słabych łączach wzrost ten wynosił 20,2%, a o szybkich łączach 19,0%. Z kolei tam, gdzie pobiera się niewiele danych wzrost sprzedaży albumów wynosił 21,2%, a tam, gdzie pobiera się dużo danych wynosił 18,0%. W okresie 2000-2002 sprzedaż albumów spada o 16,5% (rynki o słabych łączach), 15,0% (rynki o dobrych łączach) oraz o 16,1% (tam, gdzie pobiera się mało danych) i 15,4% (rynki, gdzie pobiera się dużo danych). Widzimy również, że artyści coraz mniej chętnie wydają albumy. Jeszcze w roku 1995 aż 59,60% albumów było wydawanych w czasie nie dłuższym niż rok od wyprodukowania poprzedniego albumu. Dwa lata trzeba było czekać w przypadku 20,09% albumów, a trzy lata lub dłużej w przypadku 20,31%. Tymczasem w roku 2004 w ciągu roku od wydania poprzedniego ukazywało się 50,09% albumów, w ciągu dwóch lat 21,01%, a odsetek albumów, na których wydanie trzeba było czekać co najmniej trzy lata wzrósł do 28,90%. Sprzedaż muzyki szybko spada. W latach 1995-2000 sprzedaż albumów wzrosła z 722,9 milionów do 942,5 milionów, by do roku 2004 spaść do 767 milionów. W tym samym czasie rosła liczba twórców. W roku 1995 było ich 3822, a w roku 2004 - 7931. Więcej aktywnych artystów to więcej nowych albumów. W roku 1995 wydano ich 7576, a w roku 15 941.- 3 odpowiedzi
-
- Alan Sorensen
- Chris Nosko
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Jak poinformował Gartner, w trzecim kwartale bieżącego roku sprzedaż serwerów wzrosła o 15%. Zdaniem analityków to znak, że wielkie firmy znowu inwestują w duże projekty technologiczne. Jak poinformował Jeffrey Hewitt, większość wzrostu sprzedaży napędzana jest przez budowę nowych centrów bazodanowych i rozbudowę już istniejących. Największą popularnością cieszą się serwery x86, a ich producenci informują o rosnących wpływach. HP, największy producent serwerów, zanotował wzrost przychodów o 22,5%. Drugi pod względem wielkości producent, czyli IBM, informuje o 9,9-procentowym wzroście. Jeszcze lepiej wiedzie się Dellowi, którego przychody wzrosły aż o 25,6 procenta. Dostawy samych tylko serwerów x86 zwiększyły się o 14,9%, a przychody z tego tytułu wzrosły o 29,5%. Rosnąca sprzedaż serwerów to dobra informacja dla całego przemysłu technologicznego. Za tym bowiem pójdą zwiększone zamówienia na systemy przechowywania danych czy oprogramowanie.
-
Novell poinformował, że zostanie kupiony przez firmę Attachmate Corp. Transakcja opiewa na 2,2 miliarda dolarów, a w jej ramach część aktywów - o wartości 450 milionów dolarów - trafi w ręce konsorcjum CPNT Holdings, na czele którego stoi Microsoft. Powyższa cena oznacza, że akcje Novella zostały wycenione na 6,10 USD. Obecnie, już po informacji o umowie, ich giełdowa cena wynosi 5,96 USD. Transakcja ma zostać zamknięta w pierwszym kwartale przyszłego roku. Attachmate to firma świadcząca usługi technologiczne. Jest ona własnością funduszy Francisco Partners, Golden Gate Capital i Thoma Bravo. Firma ma zamiar podzielić Novella na dwa oddziały, Novell i SUSE. Właściciele Attachmate mają nadzieję, że po podziale roczne przychody z obecnego Novella wyniosą około miliarda dolarów. W marcu bieżącego roku Novell odrzucił propozycję funduszu Elliott Associates, który wyceniał firmę na 5,75 za akcję.
-
- CPNT Holdings
- Microsoft
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Dzisiaj mija rok od rynkowej premiery systemu Windows 7. W ciągu ostatnich 12 miesięcy Microsoft sprzedał ponad 240 milionów licencji tego systemu. Tym samym Windows 7 jest najszybciej sprzedającym się systemem operacyjnym w historii rynku pecetów. Co ważne dla koncernu z Redmond, jego popularność ciągle rośnie. Ostatnie dane dotyczące sprzedaży firma podawała wraz z końcem swojego roku podatkowego, czyli 30 czerwca 2010. Wówczas informowano, że nabywców znalazło 175 milionów kopii Windows 7. Nowy OS wciąż ustępuje pola leciwemu lecz niezwykle popularnemu Windows XP. Z danych Net Applications wynika, że we wrześniu Windows 7 był używany przez 17,10% komputerów, tymczasem Windows XP znajdował się na 60,03% maszyn. Zdaniem Microsoftu, powinniśmy się spodziewać dalszego szybkiego wzrostu popularności nowego systemu, gdyż od lata trwa korporacyjny "cykl odnawiania" sprzętu i oprogramowania. Firmy co jakiś czas wymieniają sprzęt i równolegle instalują nowsze wersje dostępnych programów. Słowa przedstawicieli koncernu z Redmond potwierdzają dane uzyskane przez firmę Symantec, która w sierpniu przeprowadziła ankietę wśród 1360 przedsiębiorstw na całym świecie, pytając o ich doświadczenia związane z przesiadką na Windows 7. Jedynie 8% badanych stwierdziło, że zaczęło migrację na Windows 7 natychmiast po ukazaniu się systemu. Zdecydowana większość firm poinformowała, że z migracją czeka od 6 do 12 miesięcy. Z kolei bardzo mało przedsiębiorstw zapowiedziało, że poczeka na ukazanie się Service Packa 1. Wśród przyczyn, dla których zdecydowano się na migrację, respondenci wymieniali lepszą wydajność (69%), lepszą stabilność (59%) oraz bardziej przyjazny interfejs (51%). Możemy tutaj zauważyć, że najwyraźniej Windows 7 bardziej przypadł przedsiębiorstwom do gustu i wzbudza większe zaufanie, niż poprzednie edycje systemu z Redmond. Dotychczas bowiem większość przedsiębiorców wolała poczekać z migracją do pojawienia się SP1 dla nowego systemu.
-
Estońska firma Fits.me opracowała zrobotyzowanego manekina, który przymierza ubrania za człowieka. Wystarczy wprowadzić dane ze swoimi wymiarami, by sprawdzić, jak będzie na nas leżeć sprzedawana w Internecie garderoba. W Sieci kupuje się coraz więcej produktów, ale widać zróżnicowanie ze względu na kategorię produktu. O ile bowiem w Internecie sprzedaje się ponoć ok. 2/3 książek, o tyle w przypadku ubrań odsetek spada już do zaledwie 8%. Powód? Klienci nie są pewni, czy będą dobrze wyglądać w nowej koszulce czy spodniach, bo nie mogą ich zmierzyć. Producenci muszą się więc liczyć z wysokimi kosztami zwrotów. Gdy jednak po czerwcowej premierze rozwiązanie Estończyków przetestowano w Niemczech, okazało się, że wyposażona w robota wirtualna przymierzalnia zwiększyła sprzedaż aż o 300%, a liczba zwrotów spadła o 28%. Robot potrafi odtworzyć 2000 kształtów ciała. Kiedy jakiś sprzedawca decyduje się na współpracę z Fits.me, najpierw przesyła do siedziby firmy swoje ubrania. Każdy rozmiar umieszcza się na robocie, który następnie przybiera wszystkie zaprogramowane kształty. W tym czasie aparat fotografuje poszczególne kombinacje. Następnie trafiają one do online'owej bazy danych. Gdy klient ustawi w formularzu na witrynie swoje wymiary, system wyciąga z niej odpowiedni kształt i rozmiar ubrania. [Manekin] będzie miał piwny brzuszek lub wyrzeźbione na siłowni ciało, zupełnie jak ty – przekonuje dyrektor wykonawczy Fits.me Heikki Haldre. Co ciekawe, na estońskiej stronie można wyliczyć, jak zmienią się koszty i przychody z prowadzonego w Sieci sklepu, jeśli zakres świadczonych usług rozszerzy się o roboty. http://www.youtube.com/watch?v=tgDh3djntSY
-
Android podbił nie tylko serca Brytyjczyków. Także na najważniejszym rynku świata - w USA - system Google'a zaczął wyprzedzać konkurencję. Jak wynika z danych NPD Group, w drugim kwartale bieżącego roku Android, po raz pierwszy w historii, zyskał więcej nowych klientów niż systemy Apple'a i RIM. Kanadyjski producent urządzeń BlackBerry stracił, po raz pierwszy od czwartego kwartału 2007 roku, pozycję lidera sprzedaży. Pomiędzy początkiem kwietnia a końcem czerwca 2010 w USA wśród nowo sprzedanych smartfonów urządzenia z Androidem stanowiły 33%. Do RIM należało 28% rynku sprzedaży, a do Apple'a 22%. Ross Rubin, dyrektor wydziału analiz przemysłowych w NPD mówi, że to drugi kwartał mocnego wzrostu Androida. Zauważa przy tym, że widać już spowolnienie tego wzrostu. O sukcesie systemów operacyjnych na rynku smarfonów decyduje odpowiedni wybór modeli telefonów oraz współpraca z operatorami. W sukcesie Androida duży udział miały Motorola i HTC. Ze słów Rubina wynika, że bardzo istotną cechą jest duży wyświetlacz. Analityk zauważa, że nachodzący system BlackBerry 6 będzie wyposażony w wiele funkcji, które ma Android, jednak pojawi się on na urządzeniach, które nie są wyposażone w tak duży wyświetlacz jak telefony z Androidem. Kanadyjczykom z RIM trudno będzie zatem ponownie zostać liderem sprzedaży.
-
- sprzedaż
- BlackBerry
- (i 4 więcej)
-
Amazon wystąpił do sądu przeciwko Departamentowi Podatkowemu Karoliny Północnej (DOR), który prowadzi śledztwo mające ustalić, czy firma przestrzegała prawa podatkowego. W jego ramach DOR zażądał od Amazona informacji o niemal 50 milionach transakcji przeprowadzonych od 2003 roku, w tym o nazwiskach i adresach klientów firmy oraz ich zakupach. W pozwie, który Amazon złożył w Sądzie Okręgowym dla Zachodniego Dystryktu Waszyngtonu, czytamy: Jedyne, co DOR musi wiedzieć, to jakie przedmioty Amazon sprzedał klientom z Karoliny Północnej oraz ile za nie zapłacili. Amazon już dostarczył takie informacje do DOR. Urzędnicy chcą jednak np. wiedzieć, jakie dokładnie książki i filmy kupowali poszczególni mieszkańcy stanu. Jeśli Amazon jest zmuszany do spełniania tych żądań, oznacza to naruszenie prawa do prywatności oraz Pierwszej Poprawki zarówno względem Amazona jak i jego klientów - stwierdzają przedstawiciele firmy. Dodają, że oczywiście dane dotyczące sprzedaży jak najbardziej mogą interesować DOR, ale urzędnicy nie mają najmniejszej potrzeby, by poznawać dane poszczególnych klientów.
- 6 odpowiedzi
-
- transakcje
- sprzedaż
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Jak nieoficjalnie dowiedział się serwis finansowy Bloomberg, firma Palm Inc. zaczęła poszukiwać chętnego do jej kupna. Przedsiębiorstwo wynajęło Goldman Sachs Group oraz Qatalyst Partners, by znalazły kupca. Palmem mogą być zainteresowane HTC oraz Lenovo. Z jednej strony akcje Palma mocno traciły ostatnio na wartości, a z drugiej - firma ma silną markę i jest właścicielem interesujących technologii. Dotychczasowi inwestorzy Palma mogą więc chętnie pozbyć się akcji, a ewentualny kupiec zyska rozpoznawalny znak firmowy i dobre rozwiązania techniczne. Rynkowa wartość firmy jest szacowana na około 870 milionów dolarów.
-
W dniu premiery Apple sprzedało 300 000 tabletów iPad, a analitycy iSuppli przewidują, że w bieżącym roku nabywców znajdzie aż 7,1 miliona tych urządzeń. To znacznie więcej niż 700 000 sztuk jakie prognozowali niektórzy eksperci. Wszystko wskazuje na to, że iPad będzie kolejnym wielkim przebojem Apple'a. Bardzo trudno wyrokować, jak będzie wyglądała jego sprzedaż, gdyż dla przeciętnego konsumenta jest to zupełnie nieznane urządzenie. Co prawda tablety są obecne na rynku od wielu lat, jednak dotychczas interesowali się nimi tylko profesjonaliści. Koncerm Jobsa zdołał doprowadzić do sytuacji, w której tablet stał się urządzeniem konsumenckim. O zainteresowaniu nim świadczy nie tylko wysoka sprzedaż samego urządzenia, ale również olbrzymi popyt na aplikacje. Tylko w ostatnią sobotę klienci kupili ponad milion programów dla iPada. iSuppli nie wyklucza większej sprzedaży niż wspomniane 7,1 miliona sztuk. Wszystko zależy od tego, czy producenci pracujący na zlecenie Apple'a będą w stanie zapewnić odpowiednią podaż urządzenia. Zdaniem analityków iSuppli już w roku 2012 sprzedaż iPada może osiągnąć poziom 20,1 miliona sztuk. Dobra sprzedaż urządzenia oznacza kolosalne zyski dla Apple'a. Przed dwoma miesiącami iSuppli wyliczyło, ile koncern zarobi na pojedynczym urządzeniu.
-
Windows 7 jest najszybciej sprzedającym się produktem w całej historii Microsoftu. Koncern poinformował, że od premiery systemu sprzedał już 90 milionów jego kopii. Tylko w bieżącym roku kalendarzowym nabywców znalazło 30 milionów kopii. W ostatnim kwartale wartość sprzedaży Windows 7 sięgnęła 6,9 miliarda dolarów, co przełożyło się na 5,4 miliarda USD dochodu. Peter Klein, dyrektor ds. finansowych Microsoftu, informując o wynikach sprzedaży Windows 7 stwierdził, że dzięki nim oraz ograniczeniu wydatków o 3 miliardy dolarów i zwolnieniu 5000 osób firma jest dobrze przygotowana na wychodzenie światowej ekonomii z kryzysu. Koncern ma zamiar w przyszłym roku zwiększyć koszty operacyjne z 27 do 27,5 miliarda USD, podczas gdy analitycy spodziewali się kwoty 28 miliardów. Klein spodziewa się, że w roku podatkowym 2011, który dla Microsoftu rozpocznie się w drugiej połowie bieżącego roku, nastąpi znaczne przyspieszenie sprzedaży. Światowy biznes, widząc koniec kryzysu, będzie odświeżał swoje zasoby sprzętowe i programowe, co skłoniło Kleina do stwierdzenie, że będzie to dobrym katalizatorem dla wzrostu microsoftowych usług i produktów dla pecetów. Potwierdził on jednocześnie, że do sieci przypadkowo wyciekły szczegóły programu Office 2010 Technology Guarantee Programme. Jego zadaniem jest skłonienie klientów, by nie zwlekali z zakupem pakietu biurowego w oczekiwaniu na MS Office 2010. Każdy, kto kupi Office 2007 otrzyma specjalny kupon uprawniający do przeprowadzenia za darmo bądź po obniżonych cenach aktualizacji do nowszej wersji pakietu. Jednocześnie, jak stwierdził Klein, wyniki finansowe związane z zakupami Office'a 2007 w ramach Technology Guarantee Programme, nie będą liczone do kwartału, w którym zostały uzyskane, a do tego, w którym zadebiutuje Office 2010.
-
Międzynarodowa Federacja Przemysłu Fonograficznego (IFPI) szacuje, że w 2009 roku sprzedaż muzyki zmniejszyła się o około 10%. Oznacza to, że w ciągu ostatnich 6 lat spadła ona o 30%. Już ponad 25% dochodów ze sprzedaży generuje muzyka w formie cyfrowej. Jednak spadek sprzedaży na tradycyjnych nośnikach oraz piractwo spowodowały, że przemysł muzyczny notuje coraz mniejsze przychody. IFPI szacuje, że przychody z muzyki cyfrowej zwiększyły się w 2009 roku o około 12% do poziomu 4,2 miliarda USD. W roku 2008 zanotowano 25-, a w 2007 aż 30-procentowy wzrost sprzedaży muzyki cyfrowej. Opierając się na danych z pierwszej połowy 2009, kiedy to ogólna wartość sprzedaży spadła o 12%, IFPI ocenia, że w całym 2009 roku sprzedaż muzyki zmniejszyła się o około 10%. W roku 2008 zanotowano 7-procentowy spadek, a w 2007 - 8%. Najgorsza sytuacja panuje w krajach, w których nie pojawiły się duże serwisy z legalną muzyką cyfrową. Na przykład w Hiszpanii rynek muzyczny skurczył się w 2009 roku aż o 17% i obecnie jest on o około 2/3 mniejszy niż w roku 2001. Także i w Polsce piractwo doprowadziło do zamknięcia licznych sklepów z legalną cyfrową muzyką. Pod koniec 2009 roku zamknięto sklep Melo.pl, a jeszcze wcześniej OnetPlejer. Natomiast iPlay, najstarszy polski sklep z cyfrową muzyką, został sprzedany za... 800 złotych, a jego nowy właściciel ma zamiar zmienić strategię i nie stawia już na muzykę. Dochodowa jest za to ponoć Muzodajnia.pl. Obecnie na świecie istnieje 400 sklepów z legalną cyfrową muzyką. Oferują one w sumie 11 milionów plików.
-
W Nowym Jorku wystawiono na sprzedaż 10 pionierskich zdjęć pojedynczych płatków śniegu. Ponad 100 lat temu wykonał je amerykański farmer Wilson A. Bentley. Technika mikrofotografii Bentleya obejmowała zastosowanie mikroskopu oraz aparatu mieszkowego. Pozwoliło mu to na zrobienie ponad 5 tys. zdjęć płatków. Niestety, w 1931 r. artysta przeziębił się podczas zamieci śnieżnej i zmarł na zapalenie płuc tuż po publikacji jego książki Kryształy śniegu. Sprzedaż fenomenalnych fotografii płatków oraz zimowych pejzaży organizuje właściciel galerii sztuki z Chicago Carl Hammer. Chętnych zaprasza na wystawę antyków w Amerykańskim Muzeum Sztuki Ludowej w Nowym Jorku. Widać niedoskonałości na krawędziach obrazu oraz na brzegach papieru, ale same zdjęcia są spektakularne. Kenneth G. Libbrecht, ekspert od płatków śniegu, wyjaśnia, że fotografie Bentleya nie spełniają współczesnych standardów ze względu na prostotę wykorzystanego przed wiekiem sprzętu. Widać jednak, że farmer wykonywał swoją pracę tak dobrze, że niemal przez 100 lat nikt go w dziedzinie śnieżnej nie zdeklasował. Nadal zresztą stosuje się tę samą metodę wypreparowania płatka. Najpierw musi on spaść na jakąś ciemną powierzchnię, a potem należy go przenieść wykałaczką lub szczoteczką na szklaną płytkę.
-
- sprzedaż
- pojedyncze
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Przemysł IT od dłuższego czasu z niecierpliwością czeka na premierę systemu Windows 7 w nadziei, że przyczyni się ona do znacznego zwiększenia zakupów sprzętu komputerowego. Tymczasem Steve Ballmer, prezes Microsoftu, twierdzi, że początkowy wpływ Windows 7 na sprzedaż pecetów nie będzie wcale aż tak wielki. Zdaniem Ballmera, będzie można zauważyć pewien wzrost sprzedaży, jednak nie tak duży, jak spodziewają się producenci. Przypomina on, że ciągle trwa kryzys gospodarczy i w związku z tym wiele firm wstrzyma się z zakupami nowego systemu operacyjnego i sprzętu co najmniej do drugiej połowy przyszłego roku. Analitycy nie są zgodni co do tego, jak duży wpływ i kiedy Windows 7 wywrze na rynek sprzętu. Ballmer wydaje się skłaniać ku tym analizom, które stwierdzają, iż minie rok zanim skończy się kryzys, a rozpoczną zakupy. Oficjalna premiera Windows 7 będzie miała miejsce 22 października.
-
Wyniki finansowe Intela mogą sugerować, że przemysł półprzewodnikowy wychodzi z kryzysu obronną ręką. W trzecim kwartale bieżącego roku koncern sprzedał towary i usługi o wartości 9,4 miliarda dolarów. Analitycy spodziewali się, że kwota ta wyniesie 9,04 mld. Jednocześnie zanotowano najlepszy od ponad 30 lat wzrost wartości sprzedaży, która, w porównaniu z wcześniejszym kwartałem, była większa aż o 15%. Mimo to wpływy są o 9% mniejsze od analogicznego okresu ubiegłego roku. Zysk netto Intela wyniósł 1,9 miliarda USD. To znacznie lepiej, niż w drugim kwartale, gdy firma zanotowała 400-milionową stratę. Jednak to ciągle o 158 milionów mniej, niż w trzecim kwartale 2008. Dobre wyniki Intela to wynik niemal 10-procentowego wzrostu sprzedaży komputerów osobistych i tanich serwerów. Intel uważa, że w czwartym kwartale zanotuje przychód rzędu 10,06-10,14 miliarda USD. Przed ogłoszeniem najnowszych danych analitycy prognozowali przychód rzędu 9,5 miliarda USD.
-
Carl Icahn, jeden z największych udziałowców Yahoo!, sprzedał 12,7 miliona akcji portalu. Udział miliardera zmniejszył się więc o 1 punkt procentowy. Obecnie należy do niego 4,5% Yahoo!. Icahn był jednym ze zwolenników sprzedaży Yahoo! Microsoftowi i próbował doprowadzić do buntu akcjonariuszy, gdy zarząd portalu - którego jest członkiem - sprzeciwił się transakcji. Finansista sprzedał akcje w cenie od 14,74 do 14,93 dolara za sztukę. Gdy w ubiegłym roku kupował większość z posiadanych przez siebie udziałów w Yahoo!, płacił po 25 dolarów. W jego ręku pozostało jeszcze niemal 63 miliony akcji. W raporcie dla amerykańskiej komisji giełdowej (SEC), Icahn napisał, że sprzedaż akcji była podyktowana chęcią zrównoważenia portfolio papierów wartościowych firm technologicznych, które posiada. Stwierdził również, że optymistycznie patrzy na przyszłość Yahoo! pod kierownictwem Carol Bartz i cieszy się z podpisanej umowy z Microsoftem.
-
Jeśli utrzyma się obecny trend, już wkrótce nóż odejdzie do lamusa i będzie używany jedynie przy specjalnych okazjach i podczas przygotowywania potraw. Coraz mniej osób jada bowiem przy stole, preferując raczej szybkie pochłanianie posiłków przed telewizorem. Wtedy posługiwanie się nożem i widelcem staje się zwyczajnie niewygodne. Łatwiej "wiosłować" samym widelcem bądź skubać palcami. Przedstawiciel brytyjskiej sieci supermarketów Debenhams zaznacza, że jeszcze 4 lata temu sprzedawano jednakową liczbę noży i widelców, lecz od kilku miesięcy na jeden nóż przypadają już w przybliżeniu dwa widelce. Specjaliści ds. etykiety obawiają się, że jak tak dalej pójdzie, noże staną się czymś wyjątkowym, wyciąganym z kredensu od wielkiego dzwonu. Trudno się wtedy spodziewać, że ludzie będą je choćby prawidłowo trzymać czy używać ich we właściwej kolejności. Nasze badania wskazują, że najważniejszą przyczyną odejścia od tradycyjnej etykiety jest rosnąca popularność fast foodów. Hamburgery rzadko wymagają użycia noża [chyba że są to rekordowe, ponad 1,5-kg bułki z pewnego baru w USA], a i gotowe dania są przyrządzane w wersji pokrojonej, z kawałkami wielkości jednego kęsa, które łatwo wchodzą na widelec – wyjaśnia Ed Watson, rzecznik Debenhamsa.
-
Szwedzka firma Global Gaming Factory X AB poinformowała o kupieniu serwisu The Pirate Bay. Przedsiębiorstwo oświadczyło, że ma zamiar płacić tantiemy właścicielom praw autorskich. Serwis został wyceniony na 7,7 miliona dolarów, a jego nowi właściciele mają zamiar znaleźć nowy model biznesowy. Chcemy wprowadzić model, który spowoduje, że dostawcy treści i właściciele praw autorskich będą otrzymywali pieniądze za pobraną za pośrednictwem witryny zawartość - mówi Hans Pandeya, szef Global Gaming. Obecnie (godzina 16:00) są poważne kłopoty z połączeniem się z serwisem TPB. Trudno rozstrzygnąć, z czego one wynikają. W Sieci pojawiają się kolejne informacje na temat możliwej przyszłości TPB. Wynika z nich, że tracker BitTorrent może zniknąć z witryny. Mówi się też o decentralizacji i zleceniu prowadzenia trackera firmie trzeciej.
- 11 odpowiedzi
-
- Global Gaming Factory
- sprzedaż
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami: