Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'skuteczność' .
Znaleziono 8 wyników
-
Otyłość zmniejsza skuteczność szczepienia na grypę
KopalniaWiedzy.pl dodał temat w dziale Zdrowie i uroda
Otyłość zmniejsza skuteczność szczepionek przeciw grypie. Naukowcy ze Szkoły Medycznej Uniwersytetu Północnej Karoliny uważają, że osoby z nadmierną wagą ciała mogą potrzebować dodatkowej ochrony (International Journal of Obesity). Wyniki zespołu dr Melindy Beck pozwalają wyjaśnić zjawisko, które po raz pierwszy zaobserwowano przed 3 laty w związku z zakażeniami wirusem ludzkiej grypy typu H1N1/09. Okazało się wtedy, że otyłość wiąże się z upośledzoną reakcją odpornościową na szczepionkę. Wyniki sugerują, że w sezonie ekspozycji na wirusa grypy ludzie z nadwagą i otyłością mogą chorować na grypę z większym prawdopodobieństwem niż osoby ze zdrową wagą. Wcześniejsze badania sugerowały możliwość, że otyłość upośledza zdolność ludzkiego organizmu do zwalczania wirusa grypy, teraz wyjaśniono, na jakiej zasadzie się tak dzieje. Zespół z Północnej Karoliny jako pierwszy poinformował, że w porównaniu do badanych z wagą mieszczącą się w granicach normy, u otyłych jednostek wkrótce po zaszczepieniu następuje znaczący spadek poziomu przeciwciał. Co więcej, u cięższych osób występuje nieprawidłowa reakcja limfocytów T cytotoksycznych, które uśmiercają komórki prezentujące uczulający dany limfocyt antygen i regulują komórkową odpowiedź immunologiczną. Beck i inni badali pacjentów, którym pod koniec 2009 r. podano inaktywowaną szczepionkę zawierającą niezakaźne wirusy. U wszystkich w pierwszym miesiącu od iniekcji pojawiły się przeciwciała, ale z czasem u osób z nadwagą i otyłych ich miano we krwi spadało szybciej niż u ludzi z prawidłową wagą. U ok. 50% otyłych osób po 11 miesiącach od szczepienia następował, w porównaniu do miesiąca od szczepienia, 4-krotny spadek poziomu przeciwciał. Identyczny spadek miana przeciwciał odnotowano u mniej niż 25% szczupłych badanych. Gdy po 11 miesiącach od zaszczepienia próbki krwi wystawiano na oddziaływanie wirusa grypy, u ok. 75% ludzi ze zdrową wagą w limfocytach Tc nadal zachodziła ekspresja interferonu-γ (cytokiny krytycznej m.in. dla odporności nabytej przeciw wirusom). Wśród otyłych ochotników tylko 25% wytwarzało to białko. Jeśli miano przeciwciał nie jest podtrzymywane, a działanie limfocytów pamięci pozostaje upośledzone, otyłe jednostki są bardziej narażone na zachorowanie na grypę - wyjaśnia dr Patricia Sheridan. Heather Paich, doktorantka z laboratorium Beck, dodaje, że osoby z nadwagą i otyłością z większym prawdopodobieństwem ciężej chorują, a także przechodzą więcej powikłań.-
- dr Melinda Beck
- miano przeciwciał
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Wirtualna komunikacja skuteczniejsza z gestykulacją
KopalniaWiedzy.pl dodał temat w dziale Psychologia
Brak gestykulacji u mówiącego i słuchacza ogranicza skuteczność komunikacji w środowiskach wirtualnych (PLoS ONE). W ramach eksperymentu zespołu doktora Trevora Doddsa z Instytutu Cybernetyki Biologicznej Maxa Plancka badani brali udział w grze komunikacyjnej: jedna osoba opisywała znaczenie słowa drugiej, która miała je odgadnąć. Co ważne, partnerzy kontaktowali się wyłącznie za pośrednictwem awatarów. W części przypadków ruchami awatarów sterowano za pomocą kombinezonów noszonych przez ochotników. U pozostałych awatary pozostawały nieruchome albo wykonywały zaprogramowane wcześniej ruchy, które z oczywistych względów nie były skoordynowane z tematem i przebiegiem rozgrywki. Naukowcy zauważyli, że ludzie osiągali najlepsze wyniki, kiedy awatary naśladowały ruchy obu ludzi: mówiącego i słuchacza. Pokazuje to, jak ważna dla skutecznej komunikacji jest informacja zwrotna od słuchającego. Co ciekawe, stwierdzono, że w środowisku wirtualnym ludzie poruszali się mniej niż w podobnych sytuacjach w świecie rzeczywistym. Wpływała na to m.in. świadomość kamery wykorzystywanej przez system. Dzięki tego typu badaniom można poznać rolę składników zwykłej codziennej komunikacji. Uzyskane wyniki są też ważne w kontekście rozwoju wirtualnych środowisk dla aplikacji do treningu personelu medycznego, [...] a także programów służących do komunikacji czy rozrywki.-
- skuteczność
- gestykulacja
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Podając pacjentkom z rakiem sutka syrop na kaszel, można pośrednio ocenić reakcję na tamoksyfen – lek o działaniu antyestrogenowym – i ustalić odpowiednią dawkę. Naukowcy z Centrum Medycznego Erazmusa w Rotterdamie zauważyli bowiem, że organizm odpowiada na aktywną substancję syropu (dekstrometorfan) tak samo jak na interesujący ich specyfik. Tamoksyfen wiąże się z receptorami estrogenowymi wewnątrz komórek nowotworowych. W ten sposób zostaje zahamowana produkcja czynników wzrostu; dochodzi też do pobudzenia tworzenia receptorów progesteronowych. W hormonowrażliwych guzach następuje ograniczenie podziałów komórkowych. By jednak lek mógł zadziałać, musi ulec rozłożeniu. Nie u wszystkich kobiet organizm radzi sobie z tym zadaniem równie dobrze. Niestety, z góry nie da się określić, jaką z dwóch podgrup reprezentuje dana pacjentka. Pomóc w tym może wspomniany wyżej dekstrometorfan. Jest on metabolizowany jak tamoksyfen, ale w porównaniu do niego, jest stosunkowo nieszkodliwy. Szefowa projektu Anne-Joy de Graan podawała chorym na dwie godziny przed zażyciem pigułek tamoksyfenu niewielką dawkę syropu. Aby określić, czy przetwarzanie syropu odpowiada metabolizmowi tamoksyfenu, pobierano próbki krwi. Okazało się, że na podstawie ilości dekstrometorfanu można było dokładnie przewidzieć poziom metabolitów tamoksyfenu. Jedna z pacjentek zażywała lek przeciwdepresyjny, który zaburza rozkład tamoksyfenu. Podobne efekty zaobserwowano w przypadku dekstrometorfanu. Tamoksyfen przepisuje się kobietom na okres 5 lat, dlatego tak ważne jest, by najpierw ustalić, czy terapia będzie skuteczna. De Graan zamierza teraz przeprowadzić badania na większej próbie.
- 1 odpowiedź
-
- Anne-Joy de Graan
- dekstrometorfan
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Francusko-szwajcarski zespół naukowców sugeruje, że jeśli chodzi o robienie zakupów, moglibyśmy się sporo dowiedzieć o skuteczności przemieszczania od migrujących gęsi czy kaczek. Studium 2 grup przechodniów ujawniło bowiem, że robimy to w taki sposób, że nie tylko obniżamy swoją prędkość, ale i przeszkadzamy osobom zmierzającym w innych kierunkach. Badacze z Université Paul Sabatier w Tuluzie i Politechniki w Zurychu podkreślają, że przechodząc od sklepu do sklepu, ludzie tworzą formacje w kształcie litery "U" lub "V". Dzięki temu łatwiej porozmawiać z towarzyszami, ale trudniej dotrzeć do celu, o tempie nie wspominając. Wygląda jednak na to, że przedstawicielom naszego gatunku często bardziej zależy na tym pierwszym. Migrujące ptaki wybierają inne – bardziej opływowe/aerodynamiczne – układy. Wg przedstawicieli ekipy, planiści i architekci powinni pomyśleć o szerszych przejściach oraz chodnikach, by ułatwić nam przemieszczanie się po centrach handlowych czy ulicach. Pierwsza analizowana grupa to ludzie sfilmowani w dniach powszednich na pewnym francuskim placu. Drugą nagrano także we Francji, na ulicy handlowej, lecz w sobotę. Od poniedziałku do piątku ok. 55% osób szło w towarzystwie znajomych bądź rodziny, a wielkość grupy wynosiła od 2 do 4 jednostek. W sobotę odsetek ludzi robiących zakupy w towarzystwie wzrastał już do 70%. Na pustych przejściach przemieszczali się oni w szeregu ze średnią prędkością 1,2 m/s. Gdy robiło się bardziej tłoczno, dwie osoby nadal szły obok siebie, lecz w grupach "trzyelementowych" układ się już zmieniał. Środkowy wycofywał się, a towarzysze po bokach zwracali się ku niemu, tworząc układ "V". W grupach czteroosobowych w tyle pozostawało dwóch ludzi ze środka. W ten właśnie sposób powstawała formacja o kształcie "U". Grupy pięciooosobowe i większe dzieliły się na dwie podgromady. Dr Guy Theraulaz, dyrektor uniwersyteckiego Centrum Percepcji Zwierząt, wyjaśnia, że takie układy ułatwiają rozmowę i nawiązywanie kontaktu wzrokowego. Znacznemu obniżeniu ulega jednak wydajność przemieszczania się. Trudno iść naprzód, a i pozostali uczestnicy ruchu pieszego muszą się nieźle nagimnastykować. W tłoku przeciętna prędkość 4-osobowej grupy spada do 0,9 m/s (przypomnijmy, że pierwotnie wynosiła ona 1,2 m/s). Gdybyśmy chcieli wziąć przykład ze skutecznych i szybkich gęsi, powinniśmy się rozdzielić lub stworzyć odwrócone "V" z jednym liderem torującym wszystkim drogę. Theraulaz zaznacza, że w krajach azjatyckich, chcąc wyminąć kogoś nadchodzącego z naprzeciwka, ludzie schodzą na lewo, a w Europie na prawo.
- 1 odpowiedź
-
- ptaki migrujące
- ludzie
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Czytanie dzieciom przed snem może być mniej skuteczną metodą wspomagania rozwoju językowego niż zwykła rozmowa. Wg amerykańskich ekspertów, nawet gdy maluch nie umie jeszcze wypowiadać słów, do nauki języka wystarczą jakiekolwiek jego reakcje. W ten sposób uczy się np. prowadzenia dialogu (Pediatrics). To, co w ramach studium nazwano monologowaniem dorosłych, słabo oddziaływało na rozwój językowy. Co więcej, Amerykanie utrzymują, że pozwalanie dzieciom w wieku od 0 do 4 lat na oglądanie telewizji ma zerowy (a więc ani dobry, ani zły) wpływ na proces nauki języka. Czytanie maluchom na dobranoc to wspólne doświadczenie wielu pokoleń. Praktykuje się je z kilku względów, choćby dlatego, że ułatwia zasypianie i sprzyja tworzeniu się oraz podtrzymywaniu więzi. Powtarza się też, że czytanie stymuluje rozwój językowy. Z tego powodu rodzice próbują starannie dobierać wieczorną lekturę, aby ich dziecko szybciej zaczęło wypowiadać słowa, składać zdania lub wreszcie czytać. Czy tak jest rzeczywiście? Wygląda na to, że nie... Zespół doktora Fredericka Zimmermana ze Szkoły Zdrowia Publicznego Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles przyglądał się 275 rodzinom z dziećmi w wieku do 4 lat. Określono nasilenie ich kontaktu z mową dorosłych, innych dzieci i rodem z telewizora. Potem maluchy badano pod kątem zdolności językowych, podsumowywanych za pomocą liczby punktów. Dzieci, z którymi rozmawiano, zdobywały ich 6-krotnie więcej niż brzdące, którym czytano. Okazało się, że dysponowały one szerszym zakresem słownictwa oraz popełniały mniej błędów, prawdopodobnie dlatego, że dorośli mogli je w czasie rozmowy poprawiać. Maluchy, które głównie słuchały, czy to bajek, czy rozmów między dorosłymi, także wykazywały pewny wzrost umiejętności, lecz był on słaby. Dzieci przesiadujące przed błękitnym ekranem ani nie polepszyły, ani nie pogorszyły swoich zdolności językowych. Przeciętne dziecko słyszy dziennie średnio 13 tys. słów, wypowiadanych bezpośrednio do niego w ramach 400 rozmów/pararozmów z dorosłym partnerem. Nie wystarczy mówić do dzieci. Trzeba je angażować w konwersację. Maluchy uwielbiają słuchać twojej mowy, ale rozkwitają, próbując własnych sił. Daj im szansę wyrażenia tego, co mają w głowie, nawet jeśli ma to być "gu guaaa". Kalifornijskie badania nie oznaczają, że czytanie trzeba zarzucić, wręcz przeciwnie. Warto je wykorzystać jako pretekst do rozmowy czy wprowadzania nowych słów.
- 9 odpowiedzi
-
- rozwój językowy
- metoda
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Komórki macierzyste krwi pępowinowej: skuteczne czy nie?
KopalniaWiedzy.pl dodał temat w dziale Medycyna
Podczas porodu rodzice często otrzymują ofertę pobrania i przechowywania krwi pępowinowej. Zdaniem lekarzy, wyizolowane z niej komórki są materiałem, który może wspomóc terapię licznych chorób na dalszych etapach życia rodzącego się właśnie dziecka. Dzieje się tak dlatego, że komórki te posiadają jedyną w swoim rodzaju zdolność uzupełniania ubytków tkanki, do której zostaną wszczepione. Komórki takie nazywamy macierzystymi (SC, od ang. stem cells). Do tej pory jednak niewiele było badań, które udowadniałyby skuteczność wykorzystania krwi pępowinowej w terapii. Badania wykonane na Uniwersytecie Południowej Florydy (USF) dostarczają nowych informacji potwierdzających słuszność wspomnianego zabiegu. Naukowcy wykazali bowiem eksperymentalnie, że komórki macierzyste podane do mózgu starzejących się szczurów mogą poprawić jego funkcję. W trakcie badań ustalono, że struktura części mózgu zwanej hipokampem, odpowiedzialnej m.in. za zdolność zapamiętywania, ulega znacznej poprawie po wszczepieniu SC wyizolowanych z krwi pępowinowej. Alison Willing, naukowiec z USF, opisuje szczegóły odkrycia: Tworzenie nowych komórek w mózgu dramatycznie spada wraz z upływem czasu. Dzieje się tak głównie ze względu na zmianę warunków wewnątrz tkanki nerwowej, która doprowadza do spadku zdolności komórek macierzystych do podziału. Badacze tłumaczą, że główną przyczyną spadku zdolności mózgu do regeneracji jest rozwijające się w nim zapalenie. Wszczepienie SC krwi pępowinowej powoduje ograniczenie stanu zapalnego, co ponownie umożliwia wzrost intensywności podziałów własnych komórek macierzystych mózgu. Eksperyment przeprowadzony na szczurach przyniósł efekty zaskakująco szybko. Wzmożoną liczbę podziałów komórkowych zaobserwowano już w 24 godziny po przeszczepie. Na podwyższonym poziomie utrzymywała się ona przez 15 dni. Nie jest jeszcze znany dokładny wpływ zabiegu na zdolności umysłowe szczurów. Można jednak przypuszczać, że wzrost liczby komórek wewnątrz hipokampa może znacznie poprawić jego funkcjonowanie. Odkrycie amerykańskich naukowców daje nową nadzieję osobom cierpiącym na nieuleczalne dziś choroby związane z degeneracją mózgu, na czele z chorobą Alzheimera. Zanim to się jednak stanie, potrzebne są lata intensywnych badań.- 2 odpowiedzi
-
- skuteczność
- poród
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Do tej pory pojawiało się wiele sprzecznych doniesień na temat skuteczności magnetoterapii. Sporo z nich nie opierało się na żadnych wiarygodnych badaniach, lekarze sądzili więc, że pasy z magnesami działają na zasadzie efektu placebo. Zespołowi profesora Thomasa Skalaka z University of Virginia po raz pierwszy udało się wykazać, że opisywana metoda leczenia naprawdę działa. Eksperymenty prowadzono na szczurach. Po znieczuleniu ich tylne łapy poddawano działaniu czynników wywołujących stan zapalny i w ten sposób uszkadzano tkanki. Następnie rozpoczynano magnetoterapię. Okazało się, że jeśli jest wdrażana tuż po powstaniu urazu, może znacznie zmniejszyć opuchliznę. Skalak podkreśla, że to ważne spostrzeżenie, ponieważ na świecie wiele osób cierpi z powodu kontuzji mięśniowych czy skręcenia stawów. Brak lub zmniejszenie opuchlizny nie tylko przyspieszyłoby leczenie, ale wyeliminowałoby również większość dolegliwości bólowych i poprawiło mobilność. W uproszczeniu magnetoterapia jest odpowiednikiem stosowanych dotąd powszechnie okładów. Aby wynalazek działał, trzeba w miejscu urazu przyłożyć pole magnetyczne o odpowiednim natężeniu. Nie udaje się to w przypadku większości komercyjnych rozwiązań, stąd przekonanie, że magnetoterapia to sposób na naciąganie cierpiących chorych.
- 1 odpowiedź
-
- skuteczność
- Thomas Skalak
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Jak twierdzą autorzy artykułu opublikowanego na łamach pisma Journal of Pediatrics, młodsze dzieci (niemowlęta i raczkujące) trzeba zaszczepić dwukrotnie, by nie zachorowały na grypę, zapalenie płuc i choroby grypopodobne. Pojedyncze szczepienie nie daje żadnych efektów. Dr Mandy A. Allison i zespół z University of Utah w Salt Lake City badali skuteczność dwóch szczepionek przeciwgrypowych: zalecanej obecnie dwudawkowej oraz jednodawkowej. Analizowali dane 5193 dzieci w wieku od 6 do 21 miesięcy, które pojawiły się w sezonie grypowym 2003-2004 w 5 praktykach lekarzy rodzinnych w Denver. Średni wiek brzdąców wynosił 15 i pół miesiąca. Dzieci uznawano za częściowo zaszczepione, gdy otrzymały jedną dawkę szczepionki ponad dwa tygodnie przed zachorowaniem, a za w pełni zaszczepione, gdy otrzymały obie dawki szczepionki ponad 14 dni przed pierwszą wizytą u pediatry. U 28% maluchów zdiagnozowano chorobę grypopodobną, a u 5% zapalenie płuc/grypę. Pełne szczepienie było skuteczne w 69%, jeśli chodzi o zapobieganie schorzeniom przypominającym grypę, i w 87% w odniesieniu do samej grypy i zapalenia płuc. Efektywność szczepienia małych dzieci przypomina więc skuteczność szczepień u dorosłych. Dzieci częściowo zaszczepione chorowały tak często, jak maluchy w ogóle nieszczepione.
-
- dr Mandy A. Allison
- efektywność
- (i 7 więcej)