Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'ser' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 10 wyników

  1. Ser może pomagać w kontrolowaniu poziomu cukru we krwi. Szczury ze stanem przedcukrzycowym, którym podawano zarówno niskotłuszczowy, jak i zwykły żółty ser, wykazywały poprawę glukoregulacji. To sugeruje, że w przypadku ryzyka choroby sercowo-naczyniowej i cukrzycy jedzenie sera może tak naprawdę nie pogarszać, lecz poprawiać sytuację - podkreśla Catherine Chan z Uniwersytetu Alberty, której zależało na określeniu, jak ser wpływa na wrażliwość na insulinę. Zazwyczaj ze względu na tłuszcze nasycone zaleca się spożywanie niskotłuszczowych serów, nie wszyscy je jednak lubią. Co ciekawe, dowody epidemiologiczne wskazują, że spożycie sera koreluje ze zmniejszonym ryzykiem cukrzycy typu 2. By ustalić, jak ser wpływa na parametry związane z cukrzycą, Kanadyjczycy prowadzili eksperymenty na karmionych wysokotłuszczową paszą HFD (ze smalcem) insulinoopornych szczurach. Po 4 tygodniach HFD na 8 tygodni do diety wprowadzano niskotłuszczowy i zwykły ser (kanadyjski cheddar); w dawce, odpowiednio, 7 i 10 g/100 g karmy. Przeprowadzono doustny test tolerancji glukozy oraz test tolerancji insuliny. Szczury uśpiono i pobrano próbki krwi, by przeprowadzić badania profilu lipidowego i metabolomiczne. Oprócz tego pobrano próbki wątroby, by ocenić zawartość lipidów i poziom enzymów związanych z glukoregulacją. Okazało się, że oba rodzaje sera poprawiały insulinowrażliwość, nie wpływając jednocześnie m.in. na wagę czy wydzielanie insuliny. W surowicy zidentyfikowano 33 istotne metabolity, w tym 21 fosfatydylocholin (ang. phosphatidylcholines, PCs) lub lizofosfatydylocholin (ang. lysophosphatidylcholines, LPCs). Szczury karmione wysokotłuszczową paszą miały znacząco zredukowany poziom LPC C16:1, C17:0, C18:1, C20:3 i C24:0. Karmienie serem normalizowało ich stężenie. Poziomy PC również udawało się za pomocą serów przywrócić do normy. Lepsza glukoregulacja ma więc najwyraźniej związek ze zmienionym metabolizmem fosfolipidów, które spełniają w organizmie wiele ważnych funkcji. Chan podkreśla, że osoby z problemami zdrowotnymi powinny się skonsultować z lekarzem bądź dietetykiem, czy i jak uwzględnić ser w swojej diecie. W przypadku pozostałych ser może zaś być częścią zdrowej diety, ważne, by zachować umiar... « powrót do artykułu
  2. Zawartość soli w pokarmach można ograniczyć o ponad 25%. Wystarczy zwiększyć intensywność jednej z 14 woni, które wzmacniają wrażenie słoności bez dosypywania kryształków NaCl. Naukowcy i lekarze podkreślają, że nadmierne zużycie soli prowadzi do chorób serca, nadciśnienia czy udarów. Amerykańska Agencja Standardów Żywności wyliczyła, że zmniejszenie ilości zjadanej dziennie soli do 6 gramów może zapobiec ok. 20 tys. przedwczesnych zgonów rocznie. Akademicy z Uniwersytetu Burgundzkiego wykazali, że dodatek sztucznych aromatów kojarzonych ze słonym smakiem, np. sardynek czy bekonu, może przekonać konsumentów, a właściwie ich mózg, że pokarm był bardziej słony niż w rzeczywistości. W ramach naszego studium zaobserwowaliśmy wzrost odczuwania słoności pod wpływem zapachu sardynek. Tego samego efektu nie udało się uzyskać z zapachem marchwi. [Działo się tak, gdyż] woń sardynek jest spójna ze słonym smakiem, a marchwi nie. Wzmocnienie zapachowe słoności […] bazuje na pamięci asocjacyjnej, dlatego wyłącznie aktywacja zapachu kojarzonego ze słonością jest w stanie nasilić odczucia smakowe – tłumaczy dr Thierry Thomas-Danguin. Podczas eksperymentów Francuzi zauważyli, że dodanie aromatów sardynek lub sera comté, zwanego także gruyère de comté, do roztworów soli o różnym stężeniu lub do czystego sera nasilało odczuwanie słoności przez ochotników. Zespół z Uniwersytetu Burgundzkiego ustalił także, że podobny efekt można uzyskać za pomocą zapachów szynki, orzeszków ziemnych, bekonu czy anchois. Dalsze badania są prowadzone we współpracy z Unileverem. Dobrze dobrane zapachy są stanie zmniejszyć dodatek soli aż o ¼. Inne sensoryczne właściwości pokarmów, np. konsystencja, mogą także modulować związek zapach-smak – podsumowuje Thomas-Danguin. W tym miejscu warto przypomnieć badania Bettiny Wolf z Uniwersytetu w Nottingham nad dekstranem - polimerem glukozy o wysokim ciężarze cząsteczkowym. Wytwarza się go ze śluzu pokrywającego komórki bakterii Leuconostoc mesenteroides. Brytyjski zespół odkrył, że zastosowanie tego typu zagęszczacza powoduje, że roztwór soli wydaje się bardziej słony. Później doprecyzowano, że dla kubków smakowych istotna jest nie tyle lepkość, co liczba cząsteczek dekstranu.
  3. Fińscy naukowcy stwierdzili, że będący nośnikiem bakterii probiotycznych ser może zwiększyć sprawność układu odpornościowego starszych ludzi. Akademicy z Uniwersytetu w Turku zaobserwowali, że uwzględnianie w codziennym menu probiotycznego sera pozwala zwalczyć związane z wiekiem zmiany dotyczące układu odpornościowego (zbiorczo określa się je mianem immunosenescencji). Szef projektu dr Fandi Ibrahim podkreśla, że społeczeństwa na całym świecie się starzeją, dlatego tak ważne stało się eliminowanie czy opóźnianie degeneracji układu immunologicznego. Wcześniej donoszono, iż spożycie bakterii probiotycznych w postaci innych produktów wzmacniało odpowiedź układu odpornościowego, teraz odkryliśmy, że ser również może skutecznie pełnić rolę ich nośnika. Deterioracja układu immunologicznego oznacza, że organizm nie jest w stanie zwalczyć komórek nowotworowych i słabiej reaguje zarówno na szczepienia, jak i infekcje. Finowie tłumaczą, że flagowymi przejawami immunosenescencji m.in. chroniczne stany zapalne czy choroby zakaźne. Badacze obrali na cel przewód pokarmowy, ponieważ to w dużej mierze tędy do organizmu dostają się bakterie i to tutaj powstaje 70% przeciwciał. Zespoł Ibrahima poprosił zdrowych ludzi w wieku 72-103 lat, którzy mieszkali w tym samym domu opieki, o jedzenie przez miesiąc na śniadanie jednego plasterka sera. Części ochotników podawano probiotyczną goudę, a części placebo. Po zakończeniu eksperymentu przeprowadzono badania krwi. Okazało się, że w grupie probiotycznej nastąpiła znaczna poprawa wrodzonej i nabytej odporności: zwiększyła się aktywność komórek NK (od ang. Natural Killers) i fagocytów, czyli komórek żernych.
  4. Frytki są lubiane na całym świecie, więc zamiłowanie do tak przyrządzonych ziemniaków nie mogło ominąć także Europy. Słynne brytyjskie fish and chips to danie niemal narodowe, a i Duńczycy słyną ze swoich frytek, podawanych z majonezem w gazetowych rożkach. Czym pachną? Wbrew pozorom, nie tylko ziemniakami i rozgrzanym olejem, ale również toffi, kakao, cebulą, serem i deską do prasowania. Naukowcy z Uniwersytetu w Leeds twierdzą, że to właśnie ta wybuchowa mieszanka zapachowa pociąga amatorów złocistych "pałeczek". Badania przeprowadzono na Narodowy Tydzień Frytek 2009 (National Chip Week 2009), a zespół doktora Grahama Claytona zaprzągł do pracy zarówno urządzenia laboratoryjne, jak i ludzkie nosy. W tym samym czasie grupy fokusowe poszukiwały frytek o najpiękniejszej woni. Aparatura laboratoryjna oznaczyła zapachy, które może wychwycić ludzki nos. Określono ich rodzaj oraz natężenie. Okazało się, że smażone dwukrotnie frytki mają bardziej złożoną woń i czuć je kakao, toffi, serem, ubrudzonymi ziemią kartoflami, cebulą i kwiatami. Bez względu na to, czy pieczemy je w piekarniku, czy smażymy, skromne frytki nie pachną zwyczajnie frytkami – zapach jest bardziej złożony i to prawdopodobnie wyjaśnia, czemu każdy ma jakiś ulubiony rodzaj. Clayton śmieje się, że w przyszłości będzie można opisywać frytki jak wino, perfumy czy kawę: "owocowe z przyjemną korzenną nutą w tle". Liczą się wszystkie składowe i ich kombinacje – rodzaj ziemniaków, oleju, temperatura czy przyprawy. Tylko w ten sposób można uzyskać danie odpowiednie do okazji. Lekko podsmażone/niedogotowane frytki zawierają 3 proste zapachy, w tym gorzkiego kakao. Odrobinę dłuższa obróbka cieplna i już powstaje bardziej złożona woń z co najmniej 9 nutami aromatycznymi.
  5. Kozi ser jest wyjątkowo bogatym źródłem dobroczynnych bakterii - twierdzi w swojej pracy doktorskiej naukowiec z Uniwersytetu w hiszpańskiej Grenadzie. To pierwsza tak dokładna analiza flory bakteryjnej wzbogacającej ten smaczny produkt. Autorem studium jest Antonio M. Martín Platero. Badacz przeprowadził szczegółową analizę DNA wyizolowanego z różnych rodzajów koziego sera wytwarzanego w trzech komarkach Andaluzji (odpowiedniki polskich powiatów): Aplujarra oraz Jayena, należących do prowincji Granada, oraz Aracena, leżącej w prowicji Huelva. Zdaniem naukowca, zebrane informacje mogą mieć znaczący wpływ na doskonalenie procesu produkcji mlecznych smakołyków, a także pomogą poprawić ich właściwości zdrowotne. Analiza DNA wykazała, że w każdym gramie andaluzyjskich specjałów znajduje się od 107 do 109 komórek bakteryjnych, przy czym bakterie kwasu mlekowego stanowią od 65 aż do 99 procent tej puli. Zdaniem dr. Platero jest to istotne, gdyż mogą [one] być szczególnie korzystne dla ludzkiego zdrowia, ponieważ powodują fermentację laktozy, obniżają pH i w ten sposób blokują rozwój patogennych [czyli szkodliwych - red.] mikroorganizmów. Gatunki, których przedstawiciele znajdowali się w kozim serze wyjątkowo w wyjątkowo dużych ilościach, to Lactobacillus paracasei, Lb. plantarum, a także Lactococcus lactis, spotykany zwykle w jogurtach, a nie w serach. Hiszpański badacz zauważa oprócz tego, że przedstawiciele wielu spośród zidentyfikowanych gatunków wytwarzają znaczne ilości bakteriocyn - wyjątkowo silnych toksyn działających wybiórczo na określone rodzaje mikroorganizmów, lecz całkowicie neutralnych dla człowieka. Podobne analizy, choć należą do zajęć wyjątkowo żmudnych, mogą mieć ogromne znaczenie dla optymalizacji produkcji sera. Pozwalają one na skomponowanie flory bakteryjnej o idealnym składzie, którą następnie zaszczepia się (czyli, mówiąc fachowo, inokuluje) mieszankę, z której ma powstać ser. Oprócz uzyskania wyjątkowego smaku mlecznego specjału możliwe jest także dodanie mikroorganizmów, które dzięki swojej obecności i wytwarzanym przez siebie charakterystycznym substancjom sprawią, że spożywanie serów będzie nie tylko przyjemne, lecz także wyjątkowo korzystne dla naszych organizmów.
  6. Firmenich, genewska firma specjalizująca się w badaniach nad zapachami i smakami dla przemysłów spożywczego oraz kosmetycznego, rozszyfrowała główne nuty zapachowe potu mężczyzn i kobiet. Wg szefa zespołu badawczego Christiana Starkenmanna, u panów przeważa woń sera, a u pań cebuli lub grejpfruta (Chemical Senses). Próbki potu spod pachy pobrano od 24 mężczyzn i 25 kobiet. Najpierw musieli oni posiedzieć w saunie albo popedałować przez 15 min na rowerku treningowym. W wydzielinie płci pięknej znaleziono stosunkowo duże ilości bezwonnych związków siarki (5 miligramów na mililitr potu, w porównaniu do 0,5 mg/ml u mężczyzn). Po dodaniu do potu bakterii występujących zwykle w dole pachowym, w wyniku reakcji chemicznej powstały tiole – stąd czosnkowo-cebulowy zapach. U mężczyzn Szwajcarzy znaleźli z kolei relatywnie wysokie stężenia kwasów tłuszczowych. Po zetknięciu z enzymami tych samych bakterii zaczynały one wydzielać woń sera. Niezależni sędziowie uznali zapach kobiecego potu za bardziej nieprzyjemny, a powodem był określony stosunek związków serowych i cebulowych. To ważna wskazówka przy opracowywaniu dezodorantów dla poszczególnych płci. Badacze będą się musieli skupić na neutralizowaniu związków prekursorowych lub na blokowaniu enzymów bakteryjnych. Nie wszyscy eksperci zajmujący się zapachami uważają, że podobne wyniki uzyskano by poza Szwajcarią. Powód? Inna dieta, geny, środki czystości, a nawet rodzaje noszonych ubrań.
  7. Ser z mleka jaków (Bos grunniens) jest zdrowszy od swojego zwykłego odpowiednika. Zawiera więcej dobrych dla serca kwasów tłuszczowych. W ramach badań prowadzonych w Kanadzie i Nepalu porównywano cheddar z mleka jaka i cheddar krowi (Journal of Agricultural and Food Chemistry). Dziki jak to gatunek zagrożony. Na wolności zamieszkuje Tybet. Został jednak udomowiony i jako zwierzę pociągowe wykorzystuje się go w środkowej Azji. Ser z mleka jaka nie jest, niestety, łatwo dostępnym produktem. W USA można go kupić dopiero od niedawna, w dodatku tylko w wybranych delikatesach. W ramach wcześniejszych studiów wykazano, że kwasy tłuszczowe występujące w nabiale, a szczególnie sprzężony kwas linolowy (ang. conjugated linoleic acid, CLA), pomagają w walce z chorobami serca, nowotworami i cukrzycą. Do tej pory nie znano jednak dokładnego składu tłuszczowego sera z mleka jaków. Zespół Briana W. McBride'a porównał cheddar nepalski z kanadyjskim i stwierdził, że poziom CLA w serze od jaka jest 4-krotnie wyższy. Znacznie wyższe niż w serze z mleka krowiego było też stężenie wielonienasyconych kwasów tłuszczowych. Tybetańczycy z upodobaniem wykorzystują mleko jaków. Pita przez nich herbata nie jest parzona, ale gotowana z solą i masłem z mleka tego poczciwego ssaka.
  8. W Rosji coraz większą popularnością cieszy się mleko łosia. Jest cenione ze względu na swoje właściwości prozdrowotne. Jego skład różni się od mleka krowiego: jest tłustsze (12-proc.) oraz bogatsze w białka i witaminy. Hodowcy zza naszej wschodniej granicy w nietypowy sposób poradzili sobie z udomowieniem łosia. Próby obłaskawienia tego pięknego zwierzęcia podejmowano już od stuleci, a szczególnie za czasów Związku Radzieckiego. Dzięki temu zyskano by kaloryczny pokarm dla wędrowców przemierzających śnieżne pustynie. Próby te spełzły jednak na niczym, ponieważ łosie zdychały w niewoli. Ludzie nie potrafili im zapewnić wszystkich niezbędnych składników odżywczych. Łosie mogą być agresywne w stosunku do ludzi, ale Jekaterina Jegorskaja tłumaczy, jak można w prosty sposób temu zaradzić. W maju, kiedy na świat przychodzą młode, przebywamy w pobliżu matki i dziecka. Później, kiedy łoszak jest zabierany od klępy, pachniemy jak młode. Samica postrzega mnie jako swoje dziecko, dlatego pozwala mi się wydoić. Mleko łosia jest wykorzystywane do leczenia wielu chorób. W sanatorium znajdującym się w okolicach Kostromy (ok. 350 km na północny wschód od Moskwy) specjalnie się je nawet zamraża. Mleko pochodzi z farmy założonej w 1963 roku przez naukowców, którzy mieli badać zachowanie zwierząt. To jedyna tego typu placówka w Rosji, znana z przyjacielskich stosunków między ludźmi a łosiami. Na farmie mieszka obecnie 15 samic. Dzień spędzają na wolności, ich położenie jest śledzone za pomocą radiowej obroży. Kiedy przychodzi czas na dojenie (2-krotnie w ciągu doby), są nawoływane przez głośniki. Nadaje się przez nie głosy młodych. Po porodzie mleko uzyskuje się przez 4 miesiące (od maja do września). Potem pojawia się kolejna ruja. Na Alasce jada się gulasz i hamburgery z łosia, ale o nabiale z mleka tego zwierzęcia nie słyszano. Od 10 lat w Łosiej Chacie (Moose House), na farmie w Bjursholm w północnej Szwecji, produkuje się najdroższy ser świata. Za 0,5 kg już trzy lata temu trzeba było zapłacić 500 dolarów. Mleko dają 4 samice. Szwedzi oswoili je w podobny sposób jak Rosjanie. Trzy łosze znaleziono porzucone przez matki. Znają więc swych opiekunów od dziecka. Sery są sprzedawane do restauracji i hoteli. Wszystkich 3 odmian można też skosztować na samej farmie. Christer Johannson prowadzi interes wraz z żoną. Zainspirowały go poczynania Rosjan z Kostromy, którzy poprzestali jednak na mleku. Skandynawowie postanowili pójść o krok dalej. Wydojenie zajmuje od 30 minut do 2 godzin. Dziennie samica wytwarza do 4 litrów mleka.
  9. Pod przewodnictwem profesora Davida Bentona z Swansea University psycholodzy badali nawyki żywieniowe brytyjskich uczniów szkół podstawowych (6- i 7-latków). Okazało się, że tradycyjne niemieckie śniadania, na które składają się m.in. szynka i ser, mogą wspomagać funkcjonowanie intelektualne. Polepszają pamięć oraz korzystnie wpływają na uwagę. Wszystko można sprowadzić do wzrostu poziomu glukozy we krwi po posiłku. Im wolniej stężenie cukru wzrasta, tym lepiej uczeń funkcjonuje – wyjaśnia Benton. Tego typu posiłki pozwalają też zachować szczupłą linię oraz hamując apetyt, zapobiegają otyłości. Trawione wolno danie wysokobiałkowe na dłużej zaspokoi głód i nie dopuści do podjadania. Stawiajmy więc na niski indeks glikemiczny (IG).
  10. Dieta zawierająca niskotłuszczowe produkty mleczne może u kobiet obniżyć ryzyko cukrzycy typu 2. Chociaż cała seria ostatnich badań sugeruje, że menu obfitujące w nabiał może zmniejszyć prawdopodobieństwo nadwagi oraz rozwinięcia się zespołu oporności na insulinę, eksperymenty testujące związek między tymi czynnikami a ryzykiem cukrzycy są nieliczne — odnotowuje dr Simin Liu z UCLA (University of California Los Angeles). Dlatego też zespół amerykańskich naukowców postanowił prześledzić zależność między cukrzycą typu 2. a ilością spożywanego nabiału i wapnia u 37183 kobiet biorących udział w Studium Zdrowia Kobiet (Women's Health Study). Tysiąc sześćset trzy panie zachorowały w ciągu 10 następnych lat na cukrzycę. Najważniejszym odkryciem jest stwierdzenie, że kobiety jedzące więcej niskotłuszczowego nabiału były mniej narażone na zachorowanie na cukrzycę typu 2. w okresie dekady — powiedział Reuterowi Liu. Po uwzględnieniu innych potencjalnie istotnych czynników, takich jak waga, aktywność fizyczna i rodzinna historia cukrzycy, okazało się, że kobiety jedzące dużo produktów mlecznych mają o 21% niższe prawdopodobieństwo zachorowania na cukrzycę typu 2. niż panie spożywające najmniej nabiału — poinformował zespół Liu na łamach Diabetes Care. Każdy wzrost dziennej porcji nabiału był związany z 4-procentowym obniżeniem ryzyka. Korzyści odnoszone ze spożywania niskotłuszczowego nabiału były niezależne od zawartości wapnia i witaminy D w posiłkach. To pierwsze studium oddzielające efekty wywoływane przez dietę nabiałową od efektów przyjmowania Ca i witaminy D. Wyniki uzyskane na grupie kobiet pokrywają się z wcześniejszymi odkryciami (z 2005 roku) dotyczącymi mężczyzn. Liu i zespół podkreślają, że konieczne są dalsze badania, by potwierdzić ich wnioski.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...