Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'self' .
Znaleziono 2 wyniki
-
Patrząc na odbicie swojej twarzy w domowym lustrze, mijanej wystawie czy lusterku samochodowym, nie mamy wątpliwości, że to my. Zespół psychologów udowodnił jednak, że obraz własnej fizjonomii wcale nie jest czymś tak stałym, jak mogłoby się wydawać. Dzieląc doświadczenia z innymi ludźmi, włączamy do reprezentacji także ich cechy charakterystyczne (PLoS ONE). Dr Manos Tsakiris z Uniwersytetu Londyńskiego przeprowadził bardzo ciekawy eksperyment. Ochotników sadzano naprzeciwko laptopa, na którego ekranie wyświetlano 120-sekundowy film. Przedstawiał on twarz będącą mieszaniną cech własnych i obcej osoby (w proporcjach 1:1). Jednocześnie pędzelkiem dotykano przeciwległych obszarów ich twarzy, sytuacja przypominała więc przeglądanie się w lustrze. Kiedy następnie poproszono badanych o rozpoznanie wizerunku swojej twarzy, wybierali wizerunki uwzględniające cechy drugiej połowy tandemu. Nie zdarzało się to, gdy dotykanie fizjonomii nie było synchroniczne. Zadanie polegające na samorozpoznaniu wykonywano też przed rozpoczęciem eksperymentu. Zastosowano techniki morphingu, tak więc podczas oglądania kolejnego filmu twarz stopniowo (co 1%) przekształcała się z jednej w drugą. Jedna wersja to zmiana od twarzy własnej do twarzy cudzej, w drugiej wykorzystano odwrotny scenariusz. Wolontariusze mieli zatrzymać film w momencie, gdy stwierdzą, że fizjonomia wygląda bardziej jak oni lub, w zależności od wybranego kierunku, jak inni. Uwspólnione doświadczenie zmienia zatem zarówno percepcję ja (self), jak i twarzy. Rezultatem dzielonych z innymi przeżyć jest tendencja do postrzegania ich jako bardziej podobnych do nas. Musi to więc mieć odniesienie do rozpoznawania twarzy. Niewykluczone, że proces ten stanowi podstawę konstruowania tożsamości w kontekście społecznym. Nietrudno się domyślić, że sposób postrzegania siebie wpływa na zachowanie wobec ludzi. Brytyjczycy sprawdzają właśnie, czy wspólne doświadczenia i wrażenie podobieństwa sprawiają, iż traktujemy innych mniej stereotypowo, czy zmieniamy swoje postawy wobec różnych grup społecznych, rasowych lub płci. Poza tym psycholodzy zamierzają zbadać, jak dzielenie z kimś przeżyć oddziałuje na osoby z zaburzonym obrazem własnego ciała: czy w ten sposób można im ulżyć w cierpieniu i jakie mechanizmy leżą u podłoża opisywanego zjawiska. Do tej pory sądzono, że twarz rozpoznajemy na podstawie porównania z przechowywanymi przez nasz mózg cechami wzrokowymi. Ciało miało zaś być identyfikowane jako własne w oparciu o integrację danych nadchodzących z wielu zmysłów. Zespół Tsakirisa wykazał, że do pewnego stopnia stymulacja wzrokowo-dotykowa może również oddziaływać na rozpoznanie twarzy.
-
Złudzenie gumowej ręki to nie tylko kwestia psychiki, ale i jak najbardziej realnych odczuć fizycznych. Dzięki odkryciom naukowców z Oksfordu może uda się lepiej zrozumieć stany związane z zaburzonym postrzeganiem siebie czy tego, co przynależy do własnego ciała, np. autyzm, zaburzenia odżywiania, schizofrenię lub funkcjonowanie po udarze (PNAS). Podczas doświadczenia w polu widzenia badanego obok prawdziwej ręki kładzie się gumową dłoń. Chwilę potem jego własna ręka zostaje ukryta za przepierzeniem. Jeśli ręce własna i gumowa są dotykane lub potrząsane w ten sam sposób w tym samym czasie, człowiek próbuje skoordynować to, co czuje (potrząsanie własnej dłoni) i widzi (potrząsanie dłoni gumowej). W pewnym momencie ochotnik zaczyna czuć, że jego dłoń znajduje się tam, gdzie fałszywa dłoń z gumy. Dr G. Lorimer Moseley opowiada, że takie osoby uznają gumową rękę za własną. Wraz z profesorem Charlesem Spence'em i naukowcami z Włoch oraz Holandii odkrył, że włączenie gumowej ręki do zakresu własnego ja (self) niesie za sobą fizyczne koszty. Własna dłoń staje się obca, odrzucona, co skutkuje mierzalnym spadkiem temperatury. Złudzenie gumowej dłoni to wspaniała metoda manipulowania poczuciem ja. Uzmysławia nam, że wyczucie ciała, tego, czym jesteśmy, jest chwiejne. Wrażenie posiadania ciała to podstawowy aspekt samoświadomości. Czujemy, że nasze ciało należy do nas i stale się gdzieś znajduje. Osoby z anoreksją, epilepsją, wieloobjawowym zespołem bólowym (ang. complex regional pain syndrome, CRPS) i innymi zaburzeniami psychologiczno-neurologicznymi cierpią z powodu nieprawidłowego obrazu ciała. Pacjenci z CRPS często np. wypierają się własnej kończyny, niekiedy uznają, że jest ona większa niż w rzeczywistości. Zaburzenia obrazu ciała skutkują obniżeniem temperatury po jednej stronie lub w wybranej kończynie. Chcieliśmy sprawdzić, czy uda nam się to odtworzyć eksperymentalnie. Czy będziemy w stanie manipulować wrażeniem posiadania ciała i doprowadzić do spadku temperatury. To właśnie widzieliśmy. Wyczucie fizycznego ja to połączenie tego, z czym przychodzimy na świat i informacji, które nieustannie docierają do mózgu z różnych części ciała. Teraz dowiedliśmy, że to dwustronna zależność. Umysł także może wpływać na tkanki – podsumowuje Moseley.