Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'samiec' .
Znaleziono 34 wyników
-
Samce i samice nie tylko wykazują różne zachowania seksualne, ale różnice te są ewolucyjnie zaprogramowane, dowiadujemy się z nowych badań przeprowadzonych na Uniwersytecie Oksfordzkim. Zespół pod kierownictwem doktora Tesuyi Noimy i doktor Anniki Rings wykazał, że układ nerwowy obu płci, pomimo bardzo podobnej budowy, przekazuje różne sygnały samcom, a różne samicom. Naukowcy z Wydziału Fizjologii, Anatomii i Genetyki stwierdzili, że samce i samice muszek owocówek, pomimo niezwykle podobnego genomu i systemu nerwowego różnią się głęboko w sposobie inwestowania w strategie rozrodcze, które wymagają odmiennych adaptacji behawioralnych, morfologicznych i fizjologicznych. U większości gatunków zwierząt występują międzypłciowe różnice w kosztach reprodukcji. Samice często odnoszą największe korzyści z wydania na świat młodych jak najwyższej jakości, podczas gdy samce często odnoszą korzyści z łączenia się z jak największą liczbą samic. W wyniku ewolucji pojawiły się więc głębokie różnice, służące zaspokojeniu tych potrzeb. Uczeni z Oxfordu chcieli odpowiedzieć na pytanie, w jaki sposób różnice w międzypłciowych strategiach rozrodczych objawiają się na poziomie układu nerwowego i jak się mają do ograniczeń fizycznych, w tym ograniczeń dotyczących rozmiaru ciała czy wydatkowania energii, które są spowodowane faktem posiadania przez obie płcie bardzo podobnego genomu. Naukowcy odkryli, że w mózgach samic i samców – pomimo podobieństw genetycznych – istnieją różnice w niektórych obszarach mózgu. Pozwalają one na istnienie znacząco odmiennych strategii, pomimo niewielkich różnic w samej architekturze połączeń pomiędzy neuronami. Samce muszek owocówek zdobywają samice poprzez odpowiednie zachowania godowe. Zatem w ich strategii rozrodczej dużą rolę odgrywa możliwość gonienia samicy. Dla samic takie zachowania praktycznie nie mają znacznia. W ich przypadku ważny jest sukces potomstwa, a tutaj bardzo ważną rolę odgrywa umiejętność wyboru jak najlepszego miejsca złożenia jaj. Brytyjscy uczeni badali różnice w działaniu czterech grup neuronów umieszczonych parami po jednej w każdej z półkul mózgu samców i samic. Odkryli, że połączenia pomiędzy neuronami w tych grupach przebiegają nieco inaczej, w zależności od płci badanego zwierzęcia. Okazało się, że dzięki tym różnicom samce odbierają więcej bodźców wzrokowych, a samice – węchowych. Co więcej, uczeni wykazali, że to właśnie te różnice odpowiadają za różnice w zachowaniu zwierząt. W przypadku samców jest to sterowana wzrokiem zdolność do podążania za samicą, w przypadku samic – zdolność do wspólnego składania jaj w najlepszych miejscach. Te niewielkie różnice w połączeniach pomiędzy neuronami pozwalają na istnienie specyficznej dla płci strategii ewolucyjnej. Ostateczny cel tych różnic jest taki sam – odniesienie sukcesu reprodukcyjnego, stwierdzają autorzy badań. To pierwsze badania, które wykazały istnienie bezpośredniego silnego związku pomiędzy różnicami w budowie mózgu, a zachowaniami typowymi dla danej płci. Wcześniejsze badania na ten temat sugerowały, że istnienie międzypłciowych różnic w przetwarzaniu informacji sensorycznych może prowadzić do zachowań typowych dla płci. Jednak badania te ograniczały się do wykazania istnienia różnic neuroanatomicznych i fizjologicznych, bez udowodnienia ich związku z zachowaniami. My poszliśmy dalej. Powiązaliśmy anatomiczne różnice z charakterystyczną dla płci fizjologią, zachowaniem i rolami płciowymi, mówi profesor Stephen Goodwin, w którego zespole pracują autorzy badań. Artykuł A sex-specific switch between visual and olfactory inputs underlies adaptive sex differences in behaviour jest dostępny na łamach Current Biology. « powrót do artykułu
-
Wyindywidualizować się z tłumu perkusistów
KopalniaWiedzy.pl dodał temat w dziale Nauki przyrodnicze
Ludzi i zwierzęta można odróżniać po głosie, naukowcy zaczęli się jednak zastanawiać, czy równie charakterystyczne są komunikaty akustyczne innego rodzaju, np. rytm wystukiwany skrzydłami na gałęziach przez samce cieciornika (Bonasa umbellus). Jak wyjaśnia główny autor badań, Andrew Iwaniuk z Uniwersytetu w Lethbridge, każde z wejść "sekcji perkusyjnej" trwa mniej więcej 10 sekund i składa się z ok. 50 uderzeń. Kanadyjczycy nagrali 449 takich jam sessions w wykonaniu 23 samców. Okazało się, że liczba uderzeń i tempo ich wykonywania są typowe dla danego osobnika. Oznacza to, że samice mogą wykorzystywać cechy wystąpień do rozpoznawania ich autorów. Ornitolodzy nagrywali bębnienie cieciorników podczas 2 sesji terenowych. Szczegółowe analizy ujawniły, że każdy pokaz składa się z 39-50 uderzeń, trwa 9-10 s, a częstotliwość większości dźwięków mieści się poniżej 100 Hz. Na razie nie wiadomo, po co cieciornikom zindywidualizowane bębnienie. Być może w grę wchodzą rytuały związane z zalotami i rozmnażaniem, niewykluczone też, że to sygnał świadczący o pozycji zajmowanej w hierarchii.-
- cieciornik
- bębnienie
-
(i 6 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Wyglądając jak samice, zawierają pakt o nieagresji
KopalniaWiedzy.pl dodał temat w dziale Nauki przyrodnicze
Samce błotniaków stawowych (Circus aeruginosus) są bardzo terytorialne. Nie tolerują innych samców w odległości mniejszej niż 700 m od swojego gniazda. Agresji nie wywołują w nich tylko te samce, które mimo osiągnięcia dojrzałości płciowej są ubarwione jak samice. Żeński fenotyp upierzenia utrzymuje się u nich przez całe życie. Zespół Audrey Sternalski z Centre d’Etudes Biologiques de Chizé (CEBC) i Francois Mougeot z Arid Zones Research Station w Almerii podejrzewali, że takie samce odnoszą z mimikry sporo korzyści. Mają np. dostęp do samic, unikając jednocześnie współzawodnictwa w męskim gronie (identyfikacja płci na postawie samego umaszczenia staje się bowiem niemożliwa). Francuzi i Hiszpanie testowali swoją hipotezę na populacji błotniaków z południowo-zachodniej Francji, w której ok. 40% dojrzałych samców przejawia ubarwienie samicy. Zwykle samiec ma szare pióra na skrzydłach i ogonie oraz żółte oczy. Samica ma brązowe oczy i pióra, z kremowożółtym wierzchem głowy, gardłem i przednimi brzegami skrzydeł. Panie są o ok. 30% większe od swych partnerów. Samce z żeńskim fenotypem upierzenia nadal są mniejsze i zachowują żółte oczy, ale w 2. roku życia uzyskują ubarwienie samicy i tak już pozostaje. Samce upodobniające się do samic są powszechnym zjawiskiem wśród ryb czy owadów, jednak wśród ptaków to prawdziwa rzadkość. Poza błotniakami stawowymi zjawisko to odnotowano jedynie u batalionów (Philomachus pugnax). Sternalski i Mougeot przeprowadzali pozorowane naruszenia terytorium i sprawdzali, jak 36 par błotniaków zareaguje na samicę, samca z upierzeniem samicy oraz typowego samca. Samce atakowały samce wyglądające jak samce. Agresja w stosunku do samic i samców z upierzeniem samic prawie się nie zdarzała. Samice nie atakowały żadnych przynęt, co nie zaskoczyło biologów, bo to samce są terytorialne. Co ciekawe, samce udające samicę tolerowały przynętę udającą samca typowego i z żeńskim fenotypem upierzenia i kierowały agresję na przynęty-samice. Oznacza to, że u typowych samców agresja jest intrapłciowa, a u samców angażujących się w mimikrę interpłciowa. Te ostatnie posuwają się w swoim naśladownictwie płci przeciwnej bardzo daleko. Będąc samcami, nie powinny odstraszać potencjalnych partnerek, ale ponieważ chcą wyglądać na samice, nie mają wyboru. Podsumowując swoje badania, Sternalski i Mougeot stwierdzają, że choć upodobniające się do samic samce mogą swobodnie działać jak przysłowiowy wilk w owczej skórze, w rzeczywistości to typowe samce wychodzą z tej sytuacji obronnym skrzydłem. Ich terytorium nie zagrażają typowe samce, a samce przypominające samice biorą dodatkowo udział w aktywnym odstraszaniu drapieżników (zwykłe samce się tak nie zachowują). Biolodzy uważają, że samce z upierzeniem samic zawierają z typowymi samcami pakt o nieagresji i to jest dla nich najważniejsze.-
- Audrey Sternalski
- naśladować
-
(i 6 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Rycerskie świerszcze puszczają panie przodem
KopalniaWiedzy.pl dodał temat w dziale Nauki przyrodnicze
Czemu samce owadów starają się pozostać w pobliżu samic po spółkowaniu? Do tej pory przeważał pogląd, że monitorując zachowanie partnerki i uniemożliwiając jej kolejne akty płciowe, samiec zwiększa prawdopodobieństwo, że to on będzie ojcem. Tymczasem ostatnie badania nad świerszczami polnymi pokazują, że nie ma tu mowy o agresji czy dominacji, a rycerskie samce ryzykują wręcz życie, gdy ochraniając swoje wybranki, pozwalają im pierwszym wejść do norki. Samice owadów kopulują z wieloma samcami, a ostatni partner z największym prawdopodobieństwem zapładnia jaja. Utrudnianie kontaktów z innymi samcami wydaje się więc dobrym sposobem na zapewnienie sobie ojcostwa. Gdy jednak entomolodzy z Uniwersytetu w Exeter przeprowadzili eksperymenty na dzikich świerszczach polnych (Gryllus campestris), okazało się, że taka interpretacja sytuacji daleka jest od rzeczywistości. Brytyjczycy badali owady w ciągu 2 sezonów rozrodczych. Przeanalizowali ponad 200 godzin nagrań z kamery na podczerwień. Badali też DNA świerszczy i znakowali je. Dr Rolando Rodríguez-Muñozof nie zauważył żadnych oznak agresji samców wobec samic ani prób ograniczania ruchu samicy do lub z norki. Przepuszczając wybranki przodem, samce często narażały się na niebezpieczeństwo, np. atak ptaków. Relacje między świerszczami są inne od tego, co zakładaliśmy. Zamiast być tyranizowane, samice są raczej ochranianie przez samce. Możemy nawet powiedzieć, że samce są rycerskie. Żyjąc w pojedynkę, samce i samice równie często padają ofiarą drapieżników, gdy jednak połączą się w pary, samce są zabijane o wiele częściej, a samice zawsze przeżywają atak. Nie jest to jednak całkowicie altruistyczne - samce nadal odnoszą korzyści. Nawet jeśli zginą, przeżywająca samica nosi ich plemniki. W ten sposób samce upewniają się, że ich materiał genetyczny przetrwa. Zespół z Exeter wykorzystał 96 kamer i mikrofonów. Monitorowano populację świerszczy polnych z północnej Hiszpanii. Na grzbiecie każdego osobnika umieszczano miniaturową tabliczkę z numerem. By zbadać DNA, pobierano wycinek odnóża. Naukowcy sprawdzali, które osobniki ze sobą spółkowały, ile czasu samiec i samica spędzili razem, ile czasu każdy samiec poświęcił na zwabienie samic oraz ile odbyło się walk, kiedy jeden samiec próbował podejść do norki, w której znajdował się inny samiec. Samce bardzo chronią swoje partnerki, ale wykazują dużą agresję w stosunku do potencjalnych rywali. Samce zamieszkujące z samicami wygrywają więcej walk ze zbliżającymi się rywalami niż w sytuacji, gdy walczą na własną rękę [tylko dla siebie] - podsumowuje profesor Tom Tregenza.-
- świerszcz polny
- Gryllus campestris
-
(i 9 więcej)
Oznaczone tagami:
-
W świecie zwierząt to przeważnie samce zabiegają o względy samic. Okazuje się, że do wyewoluowania odwrotnej zależności doszło w sytuacji, gdy samiec miał do zaoferowania samicy o wiele więcej niż plemniki. Badania na pasikonikach ujawniły, że samce proponują samicom pakieciki z przekąskami. W przypadku badanego zwierzęcia jest to serowata, lepka substancja, którą samiec wyrzuca w czasie kopulacji. Jest ona przymocowana do spermatoforu, dlatego w czasie inseminacji samica może sięgnąć do tyłu, chwycić prezent i go zjeść – wyjaśnia prof. Darryl Gwynne z University of Toronto Mississauga, który współpracował z głównym autorem projektu Jayem McCartneyem z Massey University w Nowej Zelandii. To głównie samce poszukują samic, ponieważ w ich przypadku silniej działa darwinowski dobór płciowy; to samce współzawodniczą. Wskutek ich ochoczego podejścia do podbojów samice po prostu czekają, aż uderzający w konkury do nich podejdą. U badanych przez Gwynne'a na co dzień owadów niektóre samce wydają dźwięki zachwalające ich bezpieczną norkę, inne oferują samicom przekąski, jednak u pasikoników, gdzie to samica ugania się za samcami, bonusy żywieniowe są największe. Z perspektywy samca duży prezent pokarmowy nie tylko stanowi korzyść dla ewentualnego przyszłego potomstwa, ale i na tyle długo rozprasza samicę, że konkurent ma czas na pełne zaplemnienie. W innym razie ona jest głodna i jeśli on nie zaoferuje jej prezentu, po prostu wydali spermatofor i zje go jak przekąskę. Z artykułem o erotycznych przekąskach można się zapoznać na witrynie Royal Society.
-
Samice ssaków są lepiej przygotowane do zwalczania infekcji. Ich leukocyty szybko eliminują bakterie, nie dochodzi też do wydzielenia dużych ilości cytokin - związków dalej pobudzających układ odpornościowy. Wszystko to wydaje się wyjaśniać fenomen "męskiej grypy", czyli skłonności mężczyzn do częstszego, dłuższego i cięższego przechodzenia chorób. Zespół doktor Ramony Scotland z Queen Mary, University of London zliczał leukocyty u zdrowych samic i samców myszy oraz szczurów. Okazało się, że średnio samice miały 2-krotnie więcej białych krwinek niż samce. Brytyjczycy zauważyli też, że u samic były one wrażliwsze na obecność bakterii oraz innych czynników infekcyjnych i skuteczniej je zwalczały. Agresywne eliminowanie bakterii, w połączeniu z nieprodukowaniem dużych ilości związków [cytokin] i komórek, które wiążą się ze złym samopoczuciem w czasie zwalczania zakażenia, skutkuje lżejszymi objawami i szybszym zdrowieniem samic – wyjaśnia dr Scotland, podkreślając, że płeć się liczy, a kobiety nie są po prostu mniejszymi wersjami mężczyzn. Trzeba to brać pod uwagę zarówno w czasie badania, jak i leczenia chorób zapalnych.
-
Nie tylko samice słoni afrykańskich tworzą stada. W latach, kiedy mało pada i brakuje wody, również niektóre samce tworzą grupy ze ściśle wyznaczoną hierarchią. Kiedy wody jest pod dostatkiem, męskie "paczki" także powstają, ale liczą mniej osobników, a i hierarchia nie jest już tak jasno ustalona. Do takich wniosków doszła Caitlin O'Connell-Rodwell z Uniwersytetu Stanforda, obserwując w Namibii służące za wodopój wysychające bajorko. Podobne zjawisko opisano wśród samców po raz pierwszy. Uderzające jest to, że w latach mokrych, kiedy zasobów nie brakuje, cała struktura się rozpada i już nie widać tej linearnej hierarchii. Kiedy znowu nadchodzi susza, grupa się reaktywuje, a poszczególne osobniki zajmują w niej dokładnie tę samą pozycję, co w poprzednim suchym okresie. O'Connell-Rodwell opisała swoje odkrycia w periodyku Ethology Ecology & Evolution. Amerykanie prowadzili badania w półpustynnym środowisku Parku Narodowego Etoszy. Od 2005 r. przez cztery kolejne pory suche obserwowali dzienne i nocne ruchy wokół wodopoju na terenie zamkniętym dla turystów. Każdej nocy przychodziły stada samic, w dzień przybywały samce. Ponieważ samice zjawiały się w porze aktywności lwów, były nerwowe i nie zabawiały długo przy bajorku. Dla odmiany samce tkwiły przy nim godzinami, dlatego można było dokładnie poznać strukturę grupy. Ponieważ co roku przybywały te same osobniki, nabierało się pojęcia o stabilności tych hierarchii. W czasie badań naukowcy obserwowali przy wodopoju 150 różnych samców. W pierwszym roku, który były bardziej suchy niż zwykle, zauważono 12 samców w różnym wieku, które stale przychodziły jako grupa. Zwierzęta ustawiały się do wody w pojedynczej kolejce. Kolegów zawsze przyprowadzał i odprowadzał dominujący samiec Greg. Jeśli pojawiając się na przecince wokół wodopoju, samce nie były uszeregowane według szczebli w hierarchii, przyjmowały odpowiedni szyk po drodze nad lustro wody. W drugim roku badań w Parku Narodowym Etoszy odnotowano największe opady deszczu od 30 lat, przez co w porze suchej utworzyło się więcej oczek z wodą niż zwykle. Nie obserwowano już struktur społecznych jak w 2005 r. Razem przybywały nad wodę góra 2-3 samce, a nie jak wcześniej procesja 8-12 osobników. Kolejność picia była taka jak przed rokiem, ale zdarzało się więcej potyczek. Rok 2007 był suchy i biolodzy ponownie zauważali hierarchię z 2005 r. W 2008 r. silne deszcze doprowadziły do powodzi półwiecza i grupy znowu zniknęły. Nasze studium przypadło na bardzo szczególne 4 lata, gdzie dwa szczególnie mokre przeplatały się z dwoma dość suchymi. Ten wzorzec warunków pogodowych pokazał nam zachowania, które mają związek z ekstremami. W latach mokrych obserwowaliśmy o wiele więcej agresji, a w latach suchych więcej zachowań afiliacyjnych. O'Connell-Rodwell uważa, że studia wskazujące, że samce słoni są samotnikami, prowadzono po prostu w bardziej mokrych lokalizacjach, gdzie konkurencja o wodę nigdy nie jest tak intensywna jak w Etosha. W bardzo suchym klimacie, takim jak mamy w Namibii, struktura społeczna jest różna niż, dajmy na to, w Parku Narodowym Amboseli. Tam każdy samiec ma jednego bliskiego kolegę, a nie 3 do 5, a nawet 7, jak to widzieliśmy w Parku Narodowym Etoszy. Nawet w półpustynnym Etosha nie wszystkie samce przyłączają się jednak do męskich grup. Naukowcy widywali czasem osobniki, które znały samce ze stada, ale zawsze przychodziły i odchodziły same. Amerykanie podkreślają, że stawianie się w roli takiego satelity było wyjątkiem, nie normą. Od czasu do czasu dochodziło do testowania porządku grupy. Działo się tak zwłaszcza wśród młodych słoni zajmujących średnie i niskie szczeble w hierarchii. Ogólne "ustawienia" pozostawały jednak niezmienne.
-
- Park Narodowy Etoszy
- opady
-
(i 7 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Kto szybciej macha, jest bardziej atrakcyjny
KopalniaWiedzy.pl dodał temat w dziale Nauki przyrodnicze
Naukowcy skonstruowali robota machającego szczypcami i w ten sposób pokazali, że samce australijskich krabów z gatunku Uca mjoebergi, które energiczniej machają przerośniętymi skrzypcami, są dla samic bardziej pociągające. Podczas eksperymentu na przybrzeżnej równinie błotnej ustawiono cztery mechaniczne ramiona Robocrab. Za ich pomocą biolodzy oceniali, jak rozmiary i prędkość poruszania szczypcami wpływają na sukces reprodukcyjny. W ramach zalotów samce stają obok swojej norki i zataczają kręgi przerośniętymi szczypcami. Jeśli pokaz podoba się samicy, wchodzi do norki wybrańca. Dr Sophie Callander z Australijskiego Uniwersytetu Narodowego spędziła wiele godzin na obserwacjach. Zauważyła, że gdy samicę postawi się na środku areny – w odległości 20 cm od każdego Robocraba – wybierze "samca" z szybciej poruszającymi się i większymi szczypcami. Siła preferencji (szybkość reakcji) wzrasta, gdy inne szczypce są sporo wolniejsze i mniejsze. Australijka uważa, że eksperyment pozwolił wyjaśnić pozornie altruistyczne zachowania większych samców U. mjoebergi, które wydają się pomagać mniejszym samcom, gdy intruz próbuje odebrać im norkę. De facto jednak duże samce działają we własnym interesie, bo tylko na tle skromniej wyposażonych sąsiadów mogą wywrzeć na wybrance serca tak dobre wrażenie. -
Tak jak wiele kobiet, samice sikory bogatki lubią u płci przeciwnej niskie głosy. Ptaki, które żyją w mieście, muszą jednak wybierać większe częstotliwości (wyższe dźwięki), bo inaczej nie przebiją się przez wszędobylski hałas. Ma to swoją cenę: trele są co prawda słyszalne, lecz samice niechętnie wybierają takie samce. Wouter Halfwerk z Uniwersytetu w Lejdzie badał rolę tonacji w komunikacji ptaków. Jego praca na ten temat ukazała się właśnie w piśmie PNAS. Odkrył ze swoimi współpracownikami, że samce bogatki śpiewają o wiele niższym głosem, gdy samice są najbardziej płodne, czyli tuż przed złożeniem jaj. Samce, którym udaje się z siebie wydobyć najniższe dźwięki, cieszą się największym powodzeniem wśród płci przeciwnej. Dowiedziono też, że choć sikory łączą się w marcu w monogamiczne pary, samice zdradzają partnera, jeśli nie udaje mu się śpiewać wystarczająco nisko. Holendrzy nagrali komunikaty 30 wylosowanych samców sikor bogatek z dwóch okresów lęgowych: między kwietniem i majem 2009 oraz 2010 roku. Testy na ojcostwo miały pokazać, kto ostatecznie zapłodnił samice i czy jest to ten sam samiec, który po wylęgu pomaga partnerce (jako domniemany ojciec) w karmieniu młodych. Wyższe śpiewy najwyraźniej nie odpowiadały do końca samicom, bo dość często w ostatniej chwili zjawiał się ten trzeci i to on tak naprawdę wygrywał wyścig o jej względy. Na końcu Holendrzy odtwarzali wysokie i niskie piosenki samicom siedzącym w budkach lęgowych. Sprawdzali w ten sposób, czy samica wyściubi z niej dziób. Niskie dźwięki okazały się najbardziej skuteczne. Gdy naukowcy dołączali do niskich treli szum tła, głos samca stawał się jednak niesłyszalny. Tylko wtedy samice reagowały na wyższe zawołania.
-
- sikora bogatka
- bogatka
-
(i 9 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Pojękując, samice łosi mogą manipulować bykami i skłaniać je do walki. Łosze wydają więcej dźwięków, gdy zbliżają się do nich mniejsze samce, co wyzwala agresję u bardziej atletycznie zbudowanych konkurentów. Zespół doktora Terry'ego Bowyera z Uniwersytetu Stanowego Idaho prowadził badania w Parku Narodowym Deniali na Alasce (Behavioural Ecology and Sociobiology). Samce łosi współżyją z wieloma partnerkami, ale łosze kopulują tylko z jednym bykiem. Samce staczają walki o wybranki. Wcześniejsze studia wykazały, że gdy byki się do nich zbliżają, samice wydają protestujące dźwięki. Teraz okazało się, że łosze protestują o wiele częściej w odpowiedzi na zaloty mniejszych samców, mimo że większe byki bardziej angażują się w zaloty. To zachowanie pomaga uniknąć napastowania przez mniejsze byki i jednocześnie prowokuje walki między większymi samcami. Gdy łosze pojękiwały, samcza agresja była o wiele większa niż w sytuacji, kiedy tego nie robiły. Dr Bowyer uważa, że prowadząc do bójek między konkurentami, samice zyskują pewien wpływ na wybór partnera. Zwykle to samce rozstrzygają kwestie dostępu do samic, walcząc, ale samice mogą manipulować tym, kto i kiedy stoczy ze sobą bój.
- 2 odpowiedzi
-
- manipulować
- walki
-
(i 8 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Samiec pumy, który 11 czerwca został zabity przez ciężarówkę w Milford w Connecticut, przebył prawie połowę Stanów Zjednoczonych. Naukowcy uważają, że to jedna z najdłuższych wędrówek odbytych przez lądowego ssaka. Testy DNA ujawniły, że zwierzę pochodziło z Gór Czarnych w Dakocie Południowej, co oznacza, że przebyło ok. 2896 km. Materiał genetyczny dopasowano do włosów i krwi pobranych w latach 2009 i 2010 w Minnesocie oraz Wisconsin. Kot, który zginął w wypadku, był młody (miał 2-5 lat) i szczupły (ważył 64 kg). Daniel Esty ze stanowego Departamentu Energii i Ochrony Środowiska ujawnił, że to pierwsza puma, widziana w Connecticut od ponad 100 lat. Samiec musiał obejść od południa jezioro Michigan, minąć Chicago i pas starych miast przemysłowych Ohio oraz zachodniej Pensylwanii, by ostatecznie skierować się na północ od Nowego Jorku. Puma miała pazury i nie była wysterylizowana, co oznacza, że nie uciekła z żadnej hodowli.
- 1 odpowiedź
-
- samiec
- ciężarówka
-
(i 7 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Samce czarnych wdów wychwytują wskazówki zapachowe świadczące o stopniu odżywienia samicy. Ponieważ robią to za pomocą stóp, wystarczy, że przejdą się po sieci potencjalnej wybranki. To sprawa życia i śmierci (dosłownie), gdyż po kopulacji dużo mniejszy samiec może stać się dla kochanki kaloryczną przekąską. Zespół prof. Jamesa Chadwicka Johnsona z Uniwersytetu Stanowego Arizony przeprowadził ciekawe eksperymenty, których wyniki opublikowano w piśmie Animal Behaviour. By mieć pewność, że samce spotkają dobrze odżywione samice, karmił te ostatnie podawanymi pęsetą świerszczami. Przytrzymywaliśmy świerszcze szczypczykami, by spoczywały na pajęczej sieci. Po jakimś czasie nadbiegała samica, która wystrzeliwała nić i omotywała owada. Pajęczyce dostawały jednego świerszcza na tydzień. Po mniej więcej 3 tygodniach były tak nasycone, że trzeba je było prawie zmuszać do jedzenia. Chcieliśmy jednak mieć pewność, że pochłonęły tyle świerszczy, ile się da. Druga grupa samic przeszła krótki post. Nie stanowiło to zagrożenia dla ich zdrowia, ale stały się "widocznie mniejsze". Po etapie manipulacji z samicami przyszła kolej na ich partnerów. Samce umieszczano na zwitkach nici z sieci samic z obu grup. Oczyszczono je z fragmentów ciał ofiar, by nie sugerować w ten sposób stopnia odżywienia właścicielki. Johnson opowiada, że przy ostatecznym spotkaniu obu płci oprócz zwykłego schematu zastosowano również zabieg zamiany samic: odżywione trafiły do sieci przymusowo odchudzanych pajęczyc i na odwrót. Po rekonesansie przeprowadzanym za pomocą stóp samiec zabierał się do żwawszego tańca godowego, kiedy wyczuł, że trafił do dobrze odżywionej samicy. Przed wspinaniem się na samicę samic spędza godzinę lub dwie na chodzeniu wokół i ciągnięciu oraz obstukiwaniu sieci. To jak pajęcze tai chi. Poruszając odnóżami, samiec stwarza unikatowy wzorzec drgań, który stanowi dla partnerki komunikat: "nie jestem ofiarą".
- 1 odpowiedź
-
Samce australijskich koników polnych Kosciuscola tristis zmieniają kolor powierzchni ciała w odpowiedzi na zmianę temperatury zewnętrznej. Gdy robi się cieplej niż 15 st. Celsjusza, owad przestaje być czarny i zabarwia się na turkusowo. Naukowcy wiedzą o tym od trzydziestu kilku lat, ale dzięki ostatnim badaniom Kate Umbers z Macquarie University wiemy dokładnie, co, w jakich warunkach i dlaczego się dzieje. W serii eksperymentów Australijka oceniała wpływ temperatury otoczenia, pory dnia i temperatury wnętrza ciała na kolor samców K. tristis. Okazało się, że koniki kameleonie zmieniają barwę głównie w odpowiedzi na temperaturę otoczenia i że przejście od czarnego do turkusowego zachodzi 10-krotnie szybciej niż od turkusowego do czarnego: pierwsza z przemian dokonuje się w ciągu 38 min, a druga aż w ciągu 6,5 godz. Co ważne, zmiana koloru jest niezależna od temperatury wewnętrznej, ponieważ temperatura ciała zmienia się dużo prędzej (w ciągu 10 minut), a zmiana koloru przebiega we własnym, znacznie wolniejszym tempie. Tylko samce K. tristis potrafią szybko i odwracalnie zmienić kolor. To bardzo rzadka umiejętność w świecie owadów. Przemiana zaczyna się przy 15°C, a powyżej 25 stopni konik jest już całkowicie turkusowy. Przy pośrednich wartościach temperatury jest częściowo czarny, częściowo zielonobłękitny. Umber wykorzystywała koło barw, które pozwalało jej dokładnie ocenić barwę owadów. Histologia różnych faz ubarwienia koników jest znana od 1975 r. W fazie turkusowej gęsta warstwa silnie odbijających promienie mikroskopijnych granulek o średnicy 0,17 mikrometra znajduje się w dystalnej części komórek oskórka (te ziarna są przezroczyste). Pod spodem leży warstwa większych ciemnobrązowych ziaren o średnicy 1 μm. W fazie czarnej następuje odwrócenie warstw i jądro komórkowe zostaje wyniesione nad błonę podstawną, na której wcześniej spoczywało. W fazach przejściowych granulki znajdują się w pozycjach pośrednich. Transport ziaren zachodzi za pośrednictwem mikrotubul. W pogodne dni K. tristis stają się turkusowe po 2-3 godzinach od świtu i zaczynają się robić czarne późnym popołudniem. Noc spędzają w formie czarnej. Badanie wykazało, że oddzielone od reszty ciała fragmenty konika zmieniały kolor tak jak owad jako całość, od początku wiadomo więc było, że proces nie może być kontrolowany przez hormony czy mózg. Szybko okazało się, że wszystko rozgrywa się w oskórku. Co ciekawe, samice dysponują tym samym mechanizmem co samce, ale właściwie go nie wykorzystują, ponieważ w upale stają się co najwyżej nieco jaśniejsze. Ponieważ temperatura wewnętrzna nie idzie w parze ze zmianą koloru, nie o termoregulację w tym wszystkim chodzi. O co zatem? Skoro coś pojawia się u jednej płci, a u drugiej nie, wyjaśnieniem może być seks i rozmnażanie. Umbers zauważyła, że samce w fazie turkusowej stają się agresywne. Gdy napotykają wtedy innego samca, zaczyna się zacięta walka z tarzaniem i gryzieniem. Gromady samców zbierają się w okolicy samicy, gdy ta składa jaja. W świetle uzyskanych wyników Umbers uważa, że turkusowy sygnalizuje agresję i siłę fizyczną. Samce o jaskrawszym odcieniu odstraszają bledszych konkurentów. Australijka zauważyła, że walczące samce mają podobny stopień jaskrawości, równy bije się zatem z równym.
- 2 odpowiedzi
-
Składają skrzydła, by uniknąć molestowania
KopalniaWiedzy.pl dodał temat w dziale Nauki przyrodnicze
Ponieważ samice motyla czerwończyka żarka (Lycaena phlaeas) spółkują tylko raz w życiu, muszą w jakiś sposób uniknąć niechcianych awansów. Japoński entomolog stwierdził, że dają natrętom charakterystyczny znak: składają skrzydła. Spód skrzydeł nie jest już tak jaskrawo ubarwiony jak góra, dlatego stają się mniej widoczne dla upartych konkurentów (Ethology). Wszystko zaczęło się od tego, że dr Jun-Ya Ide z Kurume Institute of Technology w Fukuoce zauważył, że samice czerwończyka często składały skrzydła, kiedy bardzo blisko nich przelatywał inny czerwończyk. Stwierdziłem również, że samice rzadziej składały skrzydła, gdy obok pojawiał się przedstawiciel innego gatunku motyli. Japończyk zaczął się więc zastanawiać, czemu się tak dzieje i doszedł do wniosku, że w ten sposób delikatne samice bronią się przed niekończącymi się próbami kopulacji. By to ostatecznie potwierdzić, skonstruował model samca L. phlaeas. Okazało się, że gdy przybliżał go do samic, często składały skrzydła. Co ciekawe, dziewice tego nie robiły. Na tej podstawie wyciągnąłem wniosek, że gdy samica nie potrzebuje już kopulacji, zamyka skrzydła, żeby się ukryć. Samice przed kopulacją otwierają zaś skrzydła, by zwiększyć swoją widoczność.-
- Lycaena phlaeas
- skrzydła
-
(i 8 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Samce danieli (Dama dama) rozdzielają dwóch walczących podczas godów konkurentów, by wzmocnić swoją własną pozycję i zwiększyć liczbę okazji do spółkowania. Przez większą część roku stada samic i samców żyją osobno (niektóre samce w ogóle nie tworzą grup i cały czas prowadzą samotniczy tryb życia), lecz w październiku-listopadzie rozpoczyna się bekowisko, a wraz z nim krwawe walki o receptywne, czyli gotowe do kopulacji partnerki. W ramach wcześniejszych badań opisano wpływ wieku, rozmiarów ciała i rogów na zdobycie dominacji. Obserwując przez 2 lata stado 500 danieli z dublińskiego Phoenix Park, zespół doktora Domhnalla Jenningsa z Newcastle University zauważył jednak coś bardzo interesującego, co zmieniło pogląd na arsenał środków dostępnych w rywalizacji o harem. Postronne byki ingerują bowiem często w walkę dwóch innych samców, atakując jednego z nich. To pierwszy opisany przypadek strategicznego zachowania u danieli. Walki o samice są dla byków kosztowne. Konkurenci zużywają sporo energii i ryzykują, że odniosą rany. Najnowsze studium, w którym oprócz biologów z Newcastle University wzięli również naukowcy z Uniwersyteckiego College'u Dublińskiego, Narodowego Uniwersytetu Irlandzkiego oraz Galway-Mayo Institute of Technology, ujawniło, że nie trzeba bezpośrednio walczyć, by poprawić swój status. Przerwanie czyjejś walki także zwiększa szanse na powodzenie wśród samic. Jak podkreśla Jennings, interweniujący z pewnością nie działa jako mediator. Dyplomatyczne wyjaśnienia wykorzystywano do tłumaczenia interwencji u naczelnych; tutaj służą one wzmacnianiu stabilności i spójności grupy. W przypadku danieli tak jednak nie jest, ponieważ kawalerskie grupy są rozproszone, a w czasie rui samce skrajnie nie tolerują obecności innych byków. W grę wchodzi wyłącznie wyjaśnienie despotyczne: interweniujący odnosi korzyści z wtrącania się, a pierwotnie współzawodniczące samce nie. Atakując jednego byka i ignorując drugiego, intruz sprawia, że konflikt w parze pozostaje nierozstrzygnięty. Dwa byki straciły czas i cenną energię, a ich szanse na awans w hierarchii i spółkowanie się zmniejszyły.
-
- wtrącać się
- intruz
-
(i 8 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Jaskrawy dziób to oznaka bakteriobójczej spermy
KopalniaWiedzy.pl dodał temat w dziale Nauki przyrodnicze
Samce kaczki krzyżówki przez cały rok, nie tylko w szacie godowej, mają kolorowy dziób. W zależności od ilości barwnika (karotenoidu) może on być jaskrawo żółty lub zaledwie bladozielonkawy. Okazuje się, że samice wolą partnerów z odważnie ubarwionym dziobem, ponieważ ich sperma wykazuje silniejsze właściwości bakteriobójcze. Dr Melissah Rowe z Uniwersytetu w Oslo zebrała 11 próbek nasienia od trzymanych w niewoli kaczorów. Do badań wybrała osobniki o zróżnicowanym zabarwieniu dzioba. Norweżka chciała sprawdzić, jakie zabezpieczenia przed bakteryjnym uszkodzeniem plemników funkcjonują u krzyżówek. Nasienie kaczorów z jaskrawo ubarwionymi dziobami silniej hamowało wzrost Escherichia coli, co oznacza, że wykazując upodobanie do żółtodziobych samców, samice wybierają de facto do spółkowania partnerów, którzy z mniejszym prawdopodobieństwem są nosicielami pałeczki okrężnicy. Ejakulat wszystkich samców, bez względu na kolor dzioba, hamował wzrost gronkowca złocistego (Staphylococcus aureus). Norwegowie chwalą się, że jako pierwsi zademonstrowali antybakteryjne właściwości spermy ptaków. Wcześniejsze badania wykazały, że plemniki najbardziej kolorowych samców są lepszej jakości i szybciej się poruszają. Na razie nie wiadomo, jaki wpływ na kaczą spermę mają pałeczki okrężnicy (w przypadku ludzi niekorzystnie oddziałują na jakość oraz żywotność plemników). W kolejnych etapach badań trzeba też będzie ustalić, czy zakażenie E. coli przenosi się u krzyżówek drogą płciową i co najważniejsze, jaki składnik nasienia odpowiada za jego właściwości antybakteryjne. Ze szczegółowymi wynikami dotychczasowych eksperymentów można się zapoznać na łamach pisma Biology Letters.-
- Escherichia coli
- gronkowiec złocisty
- (i 8 więcej)
-
W toku ewolucji u samic i samców gibonów wykształciły się inne strategie uczenia. Samice korzystają na możliwości rozpoznania i pobawienia się narzędziem przed testem polegającym na wykorzystaniu go do pozyskania pożywienia. U samców nie zaobserwowano takiego zjawiska. Zespół doktor Clare Cunningham z Abertay University przekonuje, że potencjalne zagrożenie ze strony nowych obiektów czy sytuacji, zwłaszcza gdy samice są w ciąży lub opiekują się niemowlętami, sprawia, że zachowanie ostrożności jest w ich przypadku przystosowawcze. U samców, które nie ponoszą takich "kosztów reprodukcyjnych", nie wyewoluowała analogiczna cecha. Wynik był dla nas całkowitym zaskoczeniem. Nie spodziewaliśmy się tak wielkiej różnicy u samic, które mogły pouczyć się przed przeprowadzeniem testu. Odkryliśmy, że samice gibonów, które przed badaniem nie miały żadnych doświadczeń z narzędziem, potrzebowały niemal 3 razy więcej czasu na właściwe wykorzystanie narzędzia do pozyskania jedzenia zza przeszkody. Co ciekawe, samce mające wcześniej kontakty z narzędziem potrzebowały o wiele więcej czasu na zbliżenie i próbę pozyskania go. Sugeruje to, że samce tracą zainteresowanie przedmiotem, z którym się już wcześniej zetknęły. Clare sądzi, że zwiększająca szanse na przeżycie ostrożność samic jest cechą przekazywaną z pokolenia na pokolenie. Badanie [...] rodzi wiele nowych pytań, np. czy u innych gatunków, w tym u ludzi, wyewoluowały takie same międzypłciowe różnice w uczeniu się? Jeśli tak, to może być naprawdę ważne studium.
-
- ostrożność
- ewoluować
-
(i 7 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Wcierają w siebie mocz, by zachęcić samicę
KopalniaWiedzy.pl dodał temat w dziale Nauki przyrodnicze
Samce kapucynek, w tym kapucynek czubatych (Cebus apella), oddają mocz na dłonie, a następnie wcierają go sobie w sierść. Dotąd nie znano przyczyn tego zachowania, ale nowe studium ujawniło, że woń uryny dojrzałego płciowo samca zwiększa aktywność mózgu samicy. Wszystko wskazuje więc na to, że obmywanie moczem służy sygnalizowaniu dostępności i urody... Poza kapucynkami, urynowe zabiegi na kończyny i pośladki występują również u innych małp szerokonosych: wyjców płaszczowych (Alouatta palliata) czy przedstawicieli rodzaju Saimiri. Prymatolodzy ukuli wiele teorii dotyczących przyczyn tego zachowania. Wspominali m.in., że nacieranie wspomaga regulację temperatury lub pozwala lepiej identyfikować poszczególne osobniki po zapachu. Choć większość badań nie dawała rozstrzygających wyników, autorzy jednego z nich zauważyli coś istotnego: że zachęcony przez samicę samiec zaczyna intensywniej oddawać mocz na dłonie. Ponieważ w okresie płodnym samice kapucynek aktywnie nagabują o partnerów, wywnioskowaliśmy, że obmywanie moczem przez samce zapewnia chemiczną informację o ich seksualnym bądź społecznym statusie – tłumaczy dr Kimberley Phillips z Trinity University w San Antonio. By sprawdzić, jak się mają sprawy w rzeczywistości, Amerykanie przeprowadzili rezonans magnetyczny mózgu samic podczas wąchania woni moczu młodocianych bądź dorosłych samców. Okazało się, że mózg samic uaktywniał się w o wiele większym stopniu w kontakcie z moczem dorosłego samca. Gdy samiec dojrzeje płciowo, wzrasta stężenie testosteronu w jego moczu. Poziom hormonu jest również powiązany z jego pozycją społeczną (ważniejsze samce wytwarzają więcej androgenu).- 2 odpowiedzi
-
- pozycja społeczna
- testosteron
-
(i 8 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Z wiekiem obniża się płodność samic ptaków – składają mniej jaj i robią to później w sezonie lęgowym, przez co ich pisklęta mają ograniczony dostęp do pożywienia. Okazuje się, że zegar biologiczny można spowolnić. Warunkiem jest związanie się z odpowiednim samcem. Josh Auld z National Evolutionary Synthesis Center w Durham, jeden z autorów studium opisanego w internetowym wydaniu pisma Oikos, podkreśla, że dotąd dysponowano wieloma dowodami, które potwierdzały spadek płodności u samic, niewiele było jednak wiadomo o roli spełnianej przez samce. Sądzono, że samce się [w tej materii] nie liczą. Ale to nieprawda... Wyniki są bardzo nieoczekiwane. Trzeba się zastanowić, czy odnoszą się one ogólniej do wszystkich kręgowców – zaznacza Saran Twombly z Wydziału Biologii Środowiskowej amerykańskiej Narodowej Fundacji Nauki, która sfinansowała badania. W latach 1979-2007 na Korsyce obserwowano sikory modre, które składają jaja raz do roku i często za każdym razem ojcem zostaje inny samiec. Obrączkując ptaki i monitorując ich gniazda, ornitolodzy byli w stanie stwierdzić, kto z kim kopulował, jak wiele jaj zostało złożonych i kiedy oraz jak radziły sobie pisklęta. W ramach opisywanego studium naukowcy przeanalizowali dane dotyczące niemal 600 samic i 600 samców. Okazało się, że to, jak szybko spadała płodność samicy, zależało częściowo od jej partnera, a dokładniej mówiąc, nie tyle od jego wieku czy tożsamości, co od przeszłości reprodukcyjnej. Płodność samicy obniżała się wolniej, gdy spółkowała z młodym samcem, który miał po raz pierwszy zostać ojcem. Samice wiążące się ciągle z samcami wcześnie zaczynającymi swoją przygodę reprodukcyjną znajdowały się w zdecydowanie lepszej sytuacji. Nie starzały się tak szybko – podkreśla Auld. Wydaje się, że samce szybko zostające ojcami (w pierwszym roku życia) są zdrowsze lub bardziej doświadczone od samców odraczających początek życia płciowego. Współautorka studium Anne Charmantier z francuskiego National Center for Scientific Research uważa, że w grę może wchodzić np. mniejsze obciążenie pasożytami. Niewykluczone też, że doświadczone samce są nie tylko sprawne seksualnie, ale i lepiej sprawdzają się w roli rodziców.
- 1 odpowiedź
-
- jaja
- życie reprodukcyjne
-
(i 6 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Młode szympansice traktują kijki jak lalki
KopalniaWiedzy.pl dodał temat w dziale Nauki przyrodnicze
Młode samice szympansów traktują patyki jak lalki, na których praktykują niezbędne umiejętności rodzicielskie. Noszą je ze sobą, dopóki nie urodzą własnych młodych. Dorastające samce zachowują się tak dużo rzadziej. Sonya M. Kahlenberg i Richard W. Wrangham z Uniwersytetu Harvarda podkreślają, że to pierwszy dowód, by jakiś dziki gatunek bawił się uproszczonymi lalkami i by istniały różnice międzypłciowe w wyborze obiektów do zabawy. Amerykanie twierdzą, że ich badania dokładają się do innych, które sugerują, że ludzkie dzieci najprawdopodobniej rodzą się z pewnymi preferencjami dotyczącymi tego, jak chcą się zachowywać, i nie naśladują, a przynajmniej nie zawsze, innych dziewczynek bawiących się lalkami lub chłopców zajmujących się żołnierzykami czy samochodami. Wygląda na to, że zabawa lalkami przez człowieka może mieć swe korzenie w noszeniu obiektów przez hominidy. U ludzi istnieją silne międzypłciowe różnice w doborze zabawek; uderzająco podobny schemat występuje we wszystkich kulturach. Podczas gdy dotąd socjalizowanie przez starszych i rówieśników było podstawowym wyjaśnieniem, nasza praca sugeruje, że biologia może także odgrywać ważną rolę w preferencjach dotyczących aktywności – opowiada Kahlenberg. Podczas 14 lat badań nad zachowaniem szympansów w Parku Narodowym Kibale w Ugandzie Amerykanie doliczyli się ponad 100 przypadków noszenia patyków. Często młode samice nie używały ich jak starsi członkowie stada do jedzenia czy walki. Niektóre zwierzęta na czas snu zabierały je ze sobą do gniazda, a w jednym z przypadków wybudowano nawet dla kijka osobne gniazdo. Kahlenberg i Wrangham widzieli też osobniki, które bawiły się z patykami w samolot, leżąc na plecach i balansując nimi na wyciągniętych w górę łapach. Czasem szympansy nosiły patyki przez wiele lat. Prymatolodzy dywagowali, że jeśli to zachowanie byłoby odpowiednikiem naszej zabawy lalkami, samice powinny nosić patyki częściej niż samce, a zachowanie zapewne zaniknie po urodzeniu pierwszych młodych – tłumaczy Wrangham. I rzeczywiście się tak działo. Oczywiście, u ludzi duży wpływ na preferencje dotyczące zabawek mają rówieśnicy, rodzice i inne osoby. Podobnie może być u szympansów. [...] Fascynujące, że znaleziono niewiele dowodów na podobne zachowania małp z innych społeczności, co uprawdopodobnia hipotezę, że to naśladowanie lokalnej tradycji. Niewykluczone więc, iż to piękny przykład przeplatania wpływów biologicznych i społecznych.- 1 odpowiedź
-
- Sonya M. Kahlenberg
- obiekt
-
(i 7 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Wykonujące taniec godowy samce dropiów (Otis tarda) pochylają się i unoszą kuper ku słońcu. W ten sposób śnieżnobiały ogon staje się widoczniejszy, a jego właściciel bardziej pociągający dla potencjalnych partnerek. Pedro Olea, szef zespołu naukowców z IE University School of Biology w Santa Cruz, podkreśla, że ptaki aktywnie wykorzystują słońce w czasie swoich pokazów. Na równinach północno-zachodniej Hiszpanii odnotowaliśmy orientację ponad 400 pokazów zarówno w stosunku do pozycji słońca, jak i samic. Na tokowisku gromadzi się do 200 samców. Zadzierają ogony i unoszą na przemian skrzydła, by ukazać białe upierzenie. Hiszpańscy ornitolodzy stwierdzili, że pokazy dropiów były częściej skierowane ku słońcu, gdy było ono najlepiej widoczne, np. o poranku. Naukowcy niezwiązani z ekipą badawczą zaznaczają, że to naprawdę ciekawe spostrzeżenie. Oznacza to bowiem, że ptaki nauczyły się wykorzystywać zmienność środowiska.
- 2 odpowiedzi
-
- słońce
- demonstrować
-
(i 7 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Zgodnie z klasycznymi poglądami na temat rozwoju płciowego, zarodek typowego przedstawiciela ssaków rozwija się "domyślnie" jako samica, zaś powstanie osobnika płci męskiej wymaga aktywnej interwencji ze strony genu znajdującego się na chromosomie Y, charakterystycznym dla samców. Odkrycie dokonane przez naukowców z niemieckiego instytutu EMBL podaje tę teorię w wątpliwość. Odkrycia dokonano podczas badań nad genem Foxl2, kodującego jeden z tzw. czynników transkrypcyjnych, czyli białek regulujących aktywność genów. Ponieważ sekwencja ta jest zlokalizowana na jednym z tzw. autosomów, czyli chromosomów występujących w równej liczbie u obu płci, mało kto spodziewał się, jak ważną rolę w determinacji płci może ona odgrywać. Przełom nastąpił, gdy zespół Mathiasa Treiera z EMBL udowodnił, że aktywność białkowego produktu Foxl2 jest niezbędna dla zachowania fizjologicznej funkcji jajników. Z pracy opublikowanej w czasopiśmie Cell wynika, że zanik funkcji tej proteiny nawet u dojrzałych myszy powoduje upośledzenie pracy receptora estrogenów - głównej grupy hormonów płciowych u samic. Efektem zaburzeń hormonalnych jest przekształcenie warstwy ziarnistej jajnika, czyli populacji komórek wspomagających dojrzewającą komórkę jajową, do postaci komórek Sertoliego, pełniących analogiczną funkcję w jądrach podczas dojrzewania plemników, oraz komórek Leydiga, odpowiedzialnych za produkcję testosteronu. Co prawda nie prowadzi to do całkowitego odwrócenia płci, lecz widać wyraźnie, iż Foxl2 jest konieczny dla utrzymania fizjologicznych cech organizmu samicy. Dalsze badania nad determinacją płci u myszy wykazały, że zadaniem Foxl2 jest blokowanie aktywności białka Sox9 - innego czynnika transkrypcyjnego, aktywowanego z kolei przez białko Sry, czyli występującą na chromosomie Y sekwencję DNA determinującą rozwój osobników męskich. W świetle nowego odkrycia wydaje się, że rolą Sry jest więc nie tyle aktywacja Sox9, co pobudzenie go w stopniu pozwalającym na zniwelowanie aktywności Foxl2. Istnieje też odwrotna zależność: Foxl2 dąży do zablokowania czynności Sox9, zapewniając osobnikowi rozwój w kierunku cech typowych dla samic. Dokonane odkrycie może wyjaśniać liczne zjawiska o nieznanym dotąd podłożu. Niemieccy naukowcy liczą, że pomoże ono m.in. w zrozumieniu przyczyn niektórych zaburzeń rozwojowych oraz przypadków maskulinizacji kobiet w okresie menopauzy.
-
Samice krabów uca, zwanych też skrzypkami, uprawiają seks ze swoimi sąsiadami, by ci pomagali im bronić norek przed innymi samcami (Biology Letters). Przedstawiciele obu płci muszą bronić swoich wykopanych w błotnistym piasku nor, ale o ile samce dysponują dużymi szczypcami, samce mają tylko małe szczypczyki, służące do unoszenia do otworu gębowego fragmentów osadów. Cóż więc mogą począć w takiej sytuacji? Prof. Patricia Backwell i jej zespół z Australijskiego Uniwersytetu Narodowego wykorzystali wcześniejsze badania, w ramach których ustalono, że w pewnych okolicznościach samce wyświadczają samicom przysługę i stają się ich ochroniarzami. Wśród zwierząt to rzadkie zjawisko. Dotąd zaobserwowano je tylko u krabów uca oraz świergotków nadmorskich (Anthus petrosus). Dla obrońcy takie pomaganie jest ryzykowne: może stracić powiększone szczypce, odnieść rany lub nawet zginąć. Poza tym podczas chronienia cudzej nory coś może się stać z jego własną, stojącą pod nieobecność właściciela otworem. Skoro jednak granice sąsiednich terytoriów zostały wcześniej ustalone, lepiej wspólnie chronić się przed innym, niekiedy groźniejszym wrogiem. Okazuje się też, że Uca annulipes nie bronią sąsiadek za darmo, ponieważ samice płacą im seksem. Na samym początku studium biolodzy zbadali zwyczaje prokreacyjne krabów zamieszkujących przybrzeżną równinę błotną portu w Durbanie. W większości przypadków samice spółkowały w norze ze starannie wybranym samcem. Czasem jednak kopulacja odbywała się z sąsiadem, wtedy jednak samica "oddawała" mu się na powierzchni. Jeden z członków ekipy, prof. Michael Jennions, zaznacza, że skoro wybredne zazwyczaj samice nagle współżyją z całkowicie przeciętnymi samcami, muszą mieć z tego jakąś korzyść. By stwierdzić jaką, Australijczycy przeprowadzili szereg prób na przybrzeżnych równinach błotnych Mozambiku. Do pancerza zwierzęcia przykleili łańcuch i umieszczali je w pobliżu wejścia do nory samicy (w ten sposób sztucznie "stworzyli" intruza). Kiedy osobnik na uwięzi był samcem, samiec z okolicznej nory przychodził sąsiadce z pomocą w 95% przypadków, a więc w 20 na 21 prób. Gdy jednak napastnikiem była samica, stawał się mniej rycerski i zjawiał się tylko w 15% sytuacji (w 3 na 20 podejść). Atak na intruza nie miał związku z jego rozmiarami. Czemu warto pomagać samicy z norki obok? Ponieważ jest słabym i niewielkim sąsiadem, poza tym dobrze mieć w pobliżu chętną do kopulacji samicę. Na razie biolodzy nie ustalili, czy samiec nie zajmie się obroną sąsiadki, jeśli ta odmówi mu seksu.
- 4 odpowiedzi
-
- Michael Jennions
- Patricia Backwell
-
(i 8 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Samce motyli Heliconius charithonia siadają na poczwarkach samic na 10 dni przed wylęgiem imago. W ten sposób upewniają się, że będą ich pierwszymi partnerami (Proceedings of the Royal Society B). Rodzi się tylko jedno pytanie: skąd panowie wiedzą, że usiedli na przyszłych samicach? Okazuje się, że wchodząc w okres dojrzewania, żeńskie poczwarki wydzielają pewien feromon. Catalina Estrada i zespół z Uniwersytetu Teksańskiego w Austin wyekstrahowali z oskórka 10 poczwarek szereg związków. W laboratorium zidentyfikowali też lotne związki organiczne, wydzielane przez 12 innych poczwarek. Stwierdzili, że związkiem unikatowym dla poczwarek samic był monoterpen tlenku linalolu, a dla samców linalol. Następnie Amerykanie pomalowali wszystkie poczwarki oboma zapachami. W takiej sytuacji samce Heliconius charithonia jedynie z rzadka siadały na poczwarkach samic pachnących linalolem. Jeśli jednak pomazano je tlenkiem linalolu, "zagnieżdżały się" na nich w 65% przypadków, a więc tak często jak na poczwarkach żeńskich niepoddawanych żadnym zabiegom.
- 1 odpowiedź
-
Niektóre samice zeberki (Taeniopygia guttata) wybierają słabszego samca, a nie tego najlepszego z najlepszych. Czegoś podobnego dotąd w naturze nie obserwowano (Proceedings of the Royal Society B). Marie-Jeanne Holveck i Katharina Riebel z Uniwersytetu w Lejdzie podzieliły pisklęta amadyn zebrowatych na małe (składające się z 2-3 osobników) bądź duże grupki (5-6 osobników). Założyły, że ptaki wychowujące się w tych drugich będą miały do dyspozycji mniejszą część zasobów, dlatego staną się słabsze, a samce będą gorszymi śpiewakami. Kiedy pisklęta dorosły, 24 samice wysokiej i niskiej "jakości" umieszczono w klatce, gdzie mogły wybrać słuchanie śpiewu chuderlawego bądź doborowego samca, dziobiąc jeden z dwóch czerwonych guzików. Okazało się, że wszystkie silne samice wybierały silne samce, a słabe równie słabowitych partnerów. Holenderki obserwowały też zachowania reprodukcyjne ptaków. Osobniki dopasowane odżywieniem i witalnością spółkowały o wiele szybciej niż zwierzęta niedopasowane. Kiedy słabsza samica sparowała się z supersamcem, składała większe jaja. Panie biolog sądzą, że działo się tak dlatego, iż miały one "poczucie", że spotkało je coś niespodziewanego, na wyrost i zaopatrywały jaja w większą ilość składników odżywczych. Wiele wskazuje na to, że zeberki dobierają się pod względem postrzeganej atrakcyjności, podobnie jak ma to miejsce u ludzi. Skoro zjawisko to występuje u tak różnych gatunków, możemy mieć do czynienia z ogólną prawidłowością – podkreśla Holveck.
- 4 odpowiedzi
-
- Marie-Jeanne Holveck
- wybierać
- (i 8 więcej)