Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'rura' .
Znaleziono 2 wyniki
-
Jak znaleźć miejsce, w którym zapchała się rura od zlewu? Można, oczywiście, wszystko rozkręcić, posłużyć się odpowiednim środkiem do rozpuszczania zatorów, a gdy to wszystko zawiedzie, wezwać hydraulika. Teraz jednak wszystkim ubrudzonym po łokcie przychodzi w sukurs metoda bazująca na echolokacji, którą po raz pierwszy wdrożono w ramach eksperymentów związanych z podwodną akustyką. Gdy tylko matematyk Alexandra Tolstoy z ATolstoy Sciences w USA i jej koledzy z Uniwersytetu w Bradford ulepszą swoją metodę, będzie ją można zastosować do zdalnego śledzenia zaburzeń przepływu w sieci kanalizacyjnej. Podobnie jak nietoperz, urządzenie skonstruowane przez grupę naukowców wysyła dźwięk o wysokiej częstotliwości, który odbija się od przeszkody. Na początku zapisuje się profil dźwiękowy sygnału powracającego z pustej rury. Kiedy się ona zatka, zmieniają się właściwości odbitego dźwięku. By sprawdzić, w którym miejscu ulokował się zator, wystarczy zbadać rozchodzenie się sygnału dźwiękowego w zatkanej rurze i porównać uzyskane rezultaty z modelowymi wyliczeniami dla drożnego przewodu. Odległość ocenia się na podstawie czasu, po którym powraca odbity dźwięk. Sprawę ułatwia konstrukcja urządzenia, wbudowano w nie bowiem dwa mikrofony. Ekipa naukowców testowała swoją metodę na kilku rodzajach rur: betonowych, glinianych i z PCW. Ich światło zamykano czopami o zróżnicowanych rozmiarach. Wykorzystywano przy tym worki z piaskiem i cegły. Na skuteczność technologii nie wpływały wygięcia rur. Na razie eksperymentowano z rurami wypełnionymi powietrzem, w przyszłych pracach trzeba więc będzie wziąć poprawkę na dynamikę cieczy.
- 2 odpowiedzi
-
- echolokacja
- lokalizowanie
-
(i 6 więcej)
Oznaczone tagami:
-
W 1986 roku w odległości około 10 kilometrów od miejscowości Grado we Włoszech odkryto wrak rzymskiej jednostki pochodzącej z II wieku naszej ery. Od roku 1999 można go oglądać w lokalnym Muzeum Archeologii Podwodnej. Tym, co czyni wrak niezwykłym, jest ołowiana rura o długości 1,3 metra i średnicy 7-10 centymetrów, która wychodziła z kadłuba w okolicach steru. Poza tym niewielka 16,5-metrowa jednostka handlowa nie wyróżnia się niczym niezwykłym. Obecnie archeolog Carlo Beltrame z Uniwersytetu w Wenecji i jego koledzy opublikowali w International Journal of Nautical Archeology artykuł, w którym dowodzą, iż tajemnicza rura była częścią systemu hydraulicznego umożliwiającego dostarczanie świeżej napowietrzonej wody do zbiorników, w których przechowywano żywe ryby. Wiadomo, że mieszkańcy starożytnego Rzymu znali ręczne pompy i zawory zapobiegające cofaniu się wody. Nigdy jednak nie zauważono, by była ona stosowana na jednostkach pływających. Beltrame obala jednocześnie inne teorie dotyczące obecności rury. Jedna z nich mówi, że dziura i rura służyły do odpompowywania wody gromadzącej się pod pokładem. Uczony przypomina jednak, że Rzymianie stosowali w tym celu inny system pomp, który nie wymagał ryzykownego dziurawienia poszycia statku. Inna teoria mówi, że pompa transportowała wodę potrzebną do mycia pokładu i gaszenia ewentualnych pożarów. Beltrame sądzi jednak, że jednostka była zbyt mała, by taki pomysł miał sens. Włoski uczony uważa, że skoro mamy dowody na to, iż statek handlował rybami, gdyż znaleziono przy jego wraku pojemniki na solone sardynki i makrele, to najbardziej logicznym wytłumaczeniem obecności rury są właśnie cele handlowe. Dzięki pompom i zbiornikowi możliwy byłby handel żywymi rybami. Beltrame oblicza, że jednostka wielkości Grado mogłaby przewozić zbiornik wody o pojemności około 4 metrów sześciennych, co pozwoliłoby na transport około 200 kilogramów żywych ryb. By utrzymać je przy życiu konieczne było dostarczanie natlenionej wody. Ta musiałaby być wymieniana co pół godziny. Uczony wyliczył, że znalezione zawory umożliwiłyby na przetoczenie 252 litrów w ciągu minuty. Wymiana wody zajęłaby zatem około 16 minut. Tracey Rihill ze Swansea University, która specjalizuje się w historii technologii starożytnych Grecji i Rzymu uważa, że Beltrame zbyt łatwo odrzucił teorię o zwalczaniu pożarów, ale nie wyklucza, iż ma on rację. Świadectwa literackie i archeologiczne pokazują, że Grecy i Rzymianie handlowali żywymi rybami. Pliniusz Starszy wspomina na przykład, że papugoryby były transportowane z Morza Czarnego i wypuszczano w okolicach współczesnego Neapolu. Z kolei grecki pisarz Athenaeus wspomina olbrzymi okręt Syracusia, który miał na swoim pokładzie wyposażony w ołowiane rury zbiornik z żywymi rybami przeznaczonymi na handel. Znalezienie jednak tego typu urządzeń na małym Grado oznaczałoby, że starożytny handel wyglądał inaczej niż sądzimy. Sądziliśmy, że ryby musiały być spożywane w pobliżu portów, do których zawijały kutry rybackie. Dzięki temu systemowi mogłyby być transportowane w dowolne miejsce - mówi Beltrame.
-
- Carlo Beltrame
- handel
- (i 4 więcej)