Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'reputacja' .
Znaleziono 4 wyniki
-
Nasze zachowanie wpływa na to, w jaki sposób postrzegają nas inni ludzie. Dlatego też, gdy wiemy, że jesteśmy obserwowani, zachowujemy się często inaczej niż wówczas, gdy jesteśmy sami. Teraz naukowcy - po raz pierwszy w historii - dowiedli, że istnienie obserwatora wpływa też na zachowanie nieczłowiekowatych. Uczeni z uniwersytetów w Queensland, Cambridge i Neuchatel odkryli, że ryby, które oczyszczają skórę większych ryb z pasożytów i martwego naskórka, rzadziej gryzą pielęgnowane ryby, gdy są obserwowane przez innych potencjalnych „klientów" do czyszczenia skóry. Badania, opublikowane w Current Biology, pokazały też, że większe ryby unikają tych „czyścicieli", którzy mają opinię gryzących. W obecności obserwujących ryby-czyściciele starają się utrzymywać wysoką reputację na swój temat, zachowując się bardziej przyjaźnie i lepiej współpracując. Obserwatorzy najwyraźniej oceniają pracę czyścicieli i decydują, których należy unikać - mówi doktor Lexa Grutter. Uczeni chcą przeprowadzić kolejne badania, by dowiedzieć się, czy czyściciele bardziej przykładają się do pracy, gdy podpływa do nich bardziej ceniony „klient".
-
- obserwator
- opinia
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Proces jaki Google'owi wytoczyła firma Skyhook Inc. może poważnie zagrozić wizerunkowi wyszukiwarkowego giganta i dać do ręki mocne argumenty urzędom antymonopolowym. Właśnie ujawniono wewnętrzne e-maile Google'a, które stawiają koncern w niekorzystnym świetle. W jednym z nich Dan Morrill, menedżer Android Open-Source & Compatibility Program pisze: Używamy kompatybilności jako pałki, za pomocą której zmuszamy ich [producentów sprzętu wykorzystującego Androida - red.] by robili to, co chcemy. Słowa te wydają się potwierdzać oskarżenia wysuwane przez Skyhooka. Ta firma, i podobne jej małe przedsiębiorstwa, uważają, że w rzeczywistości Android jest systemem zamkniętym, a Google wykorzystuje warunek zachowania kompatybilności do walki z rywalami, jednocześnie przedstawiając Androida jako otwarty projekt. Skyhook mówi, że w kwietniu ubiegłego roku podpisał umowy z Samsungiem i Motorolą, które przewidywały, że firmy te wykorzystają usługi lokalizacyjne tej firmy w swoich produktach. Skyhook oferuje technologię, która korzysta z GPS-a, pozycji stacji nadawczych telefonii komórkowej oraz sieci Wi-Fi do precyzyjnego określenia pozycji urządzenia. Gdy poinformowaliśmy o umowie z Motorolą, Google się wściekł - mówi prezes Skyhooka, Ted Morgan. Jego zdaniem koncern Page'a i Brina miał zagrozić swoim partnerom, że rozpocznie śledztwo dotyczące kompatybilności wykorzystywanego przez nich Androida. To z kolei mogło uniemożliwić im korzystanie z tego systemu i sprzedaż urządzeń w niego wyposażonych. W lipcu Samsung i Motorola zerwały umowy ze Skyhookiem. Wówczas Skyhook wystąpił z pozwem przeciwko Google'owi, a obecnie na światło dzienne wychodzą informacje, które stawiają firmę Page'a i Brina w niezbyt korzystnym świetle. Wynika z nich, że Google argumentuje niedopuszczanie do swoich technologii konkurencji w podobny sposób, w jaki czyni to Apple. Twierdzi, że produkty te są gorszej jakości lub będą myliły użytkowników. Tak wynika z listu Steve'a Lee, który napisał do menedżerów Google'a, iż testy wykazały, że usługa lokalizacyjna Google'a jest lepszej jakości, a to oznacza, że dopuszczenie do rynku Skyhooka będzie zagrażało Google'owi. Zdaniem Lee, podpisanie przez Skyhooka umowy z Motorolą i Samsungiem może przekonać inne firmy, by porzuciły rozwiązania Google'a na rzecz technologii Skyhooka. To byłoby dla nas straszne, gdyż nie moglibyśmy zbierać danych potrzebnych do utrzymania i udoskonalania naszej własnej bazy danych geolokalizacyjnych - stwierdził Lee. Pracownicy Google'a obawiali się też, że ich korespondencja zostanie ujawniona przed sądem. Dlatego też Patrick Brady, jeden z menedżerów, na propozycję kolegi, iż ten przyśle mu informacje nt. Skyhooka, odpowiedział, by ten tego nie robił i zaproponował osobiste spotkanie. Jak zauważyli redaktorzy serwisu DailyTech, nawet Apple potraktował Skyhooka lepiej. Udzielił tej firmie licencji na iPhone'a oraz iPada. Umowa z Apple'em jest najważniejszym źródłem dochodów Skyhooka po zerwaniu umów przez Motorolę i Samsunga.
-
Japońscy naukowcy wykazali, że komplementy uaktywniają w mózgu ten sam obszar, co nagroda pieniężna. Wg nich, w ten sposób udało się uzyskać dowód na to, że dobra reputacja stanowi rodzaj nagrody. Odkryliśmy, że te dwa pozornie różne rodzaje nagrody – dobra reputacja i pieniądze – są biologicznie kodowane przez tę samą strukturę: prążkowie (striatum) – donosi dr Norihiro Sadato z Japońskiego Narodowego Instytutu Nauk Fizjologicznych w Okazaki. Podczas eksperymentów, w których wzięło udział 19 zdrowych osób, badacze posłużyli się funkcjonalnym rezonansem magnetycznym (fMRI). Najpierw ochotnicy zmierzyli się z grą hazardową. Powiedziano im, że wygrywa tylko jedna z trzech kart. Kiedy ktoś inkasował wypłatę, naukowcy monitorowali aktywność jego lub jej mózgu. Potem wolontariuszom powiedziano, że zostaną ocenieni przez obce osoby. Podstawą miały być kwestionariusz osobowościowy oraz nagrany wcześniej film wideo. Obserwowano, jak badani reagują na różne opinie, także na te, które były, wg nich, komplementami. Sadato uważa, że być może jego zespół natrafił na biologiczne podstawy altruizmu. Skoro bowiem nagrody społeczne są zakodowane biologicznie, oznacza to, że potrzeba przynależności jest dla ludzi naprawdę istotna. Ekipa Caroline Zink z amerykańskiego Narodowego Instytutu Zdrowia Psychicznego (National Institute of Mental Health) zauważyła, że prążkowie uaktywniało się podczas przetwarzania informacji na temat statusu społecznego. Naukowcy wierzą, że natrafili na ślad mechanizmu, za pośrednictwem którego status społeczny wpływa na zdrowie oraz zachowanie. Badacze stworzyli sztuczną hierarchię społeczną. Siedemdziesiąt dwie osoby brały udział w interaktywnej grze komputerowej na pieniądze. Poinformowano je, że zajmowana pozycja zależy od wyników uzyskanych w zabawie. W czasie, gdy ochotnikom pokazywano zdjęcia innych graczy o wyższym lub niższym statusie, którzy mieli się znajdować w innych pomieszczeniach, śledzono aktywność ich mózgu. Centra nagrody przejawiały zwiększoną aktywność, kiedy ludzie wygrywali pieniądze albo mieli świadomość wzrostu swojej pozycji społecznej. Wyniki studiów obu zespołów ukazały się piśmie Neuron.
-
- reputacja
- dr Norihiro Sadato
-
(i 6 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Podczas kupowania toreb to mężczyźni, a nie kobiety wybierają luksusowe marki. Ważniejsza jest dla nich wszywka z określonym logo, a nie cena. Na modne produkty decyduje się 73% panów i "tylko" 50% pań. Płeć brzydka 3-krotnie częściej sięga po produkty sygnowane przez Chanel. Zgodnie z raportem Luxury Institute (Instytutu Luksusu), popyt na luksusowe torby nie słabnie. W ciągu zeszłego roku aż 1/3 z 1500 zamożnych Amerykanów, którzy wzięli udział w sondażu, zdecydowała się na zakup markowej torby. Luksusowa torebka należy do akcesoriów określających bogatą kobietę i jest głównym źródłem dochodów luksusowych marek modowych — twierdzi Milton Pedraza, dyrektor wykonawczy Luxury Institute. Badanie objęło klientów o przeciętnych dochodach oscylujących w granicach 308 tys. dol. i wartości netto ok. 3,1 mln dol. Najbardziej znaną marką był Coach. Rozpoznało go 52% respondentów. Na hasło Gucci zareagowało 24%, na Louis Vuitton 21%, a na Prada 21% badanych. Znajomość cennych włoskich marek wzrastała ze stopniem zamożności. Podczas dokonywania wyboru najważniejsze były reputacja i jakość kojarzone z daną firmą, a nie cena produktu.
-
- torebki
- luksusowe marki
-
(i 12 więcej)
Oznaczone tagami: