Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'relacje' .
Znaleziono 4 wyniki
-
Samotność jest zaraźliwa jak grypa. Badacze uważają, że podtrzymywanie więzi społecznych jest tak samo ważne dla zdrowia publicznego jak choćby mycie rąk. Trzymające się na uboczu samotne osoby wpuszczają do sieci sygnał świadczący o braku zaufania i potem się odcinają. To jak prucie swetra: pociągasz za nitkę na brzegu, a potem rozpada się reszta tkaniny – przekonuje Nicholas Christakis z Harvard Medical School. O tym, że samotność jest zaraźliwa, Christakis i James Fowler z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego dowiedzieli się w ostatnim z całej serii studiów, w ramach których próbowali ustalić, jak nawyki i emocje rozchodzą się po sieci połączeń społecznych. Wcześniej Amerykanie stwierdzili, że równie zakaźne są otyłość, palenie i szczęście. Samotność działa tak destrukcyjnie, ponieważ odczuwający ją ludzie nie ufają swoim związkom i utrwalają podejrzliwość oraz zwątpienie u innych. Wydaje się, że samotnością łatwiej zarazić się od przyjaciół niż od rodziny i rozprzestrzenia się ona bardziej wśród kobiet niż mężczyzn. Co więcej, jest najbardziej zakaźna pomiędzy sąsiadami, których dzieli od siebie mila (1609,344 m). Zespół, pracujący tym razem pod przewodnictwem Johna Cacioppo z Uniwersytetu Chicagowskiego, stwierdził, że samotność rozprzestrzenia się do trzech stopni oddalenia, a więc tak samo, jak otyłość, palenie i szczęście. A oto proste wyliczenie. Jeden samotny przyjaciel sprawia, że prawdopodobieństwo, iż sam się tak poczujesz, podskakuje o 40-65%. Samotny przyjaciel przyjaciela oznacza, że ryzyko dołączenia do grona osamotnionych wzrośnie "jedynie" o 14-36%. Zagrożenie jest jeszcze mniejsze (6-26%), kiedy omawiane uczucie stanowi udział przyjaciela przyjaciela znajomego. Christakis i Fowler skorzystali z danych zgromadzonych w ramach trwającego ponad 60 lat – od 1948 r. - badania podłużnego mieszkańców miasteczka Framingham w USA. Naukowcy śledzili ich losy, zwyczaje, dietę oraz zdrowie fizyczne i psychiczne. Każdy z uczestników studium podawał nazwiska przyjaciół, krewnych i sąsiadów, którzy będą znali ich miejsce pobytu za dwa-cztery lata, a więc w planowanym terminie ponownego badania. Na tej podstawie Christakis i Fowler zrekonstruowali sieć połączeń społecznych Framingham: w sumie ponad 12 tys. połączeń między 5124 osobami. Sporządzili też wykres, jak depresja, mierzona za pomocą testu diagnostycznego, zmieniała się w czasie. Zauważyli, że ludzie samotni przemieszczali się na skraj sieci społecznej, ale najpierw przekazywali swoje odczucia odnośnie do samotności znajomym i sąsiadom. Na peryferiach ludzie mają mniej znajomych, ale samotność prowadzi do zerwania ostatnich połączeń, jakie im pozostały. Cacioppo podkreśla, że czucie się samotnym nie oznacza, że ktoś nie utrzymuje relacji z innymi, tylko że są one niesatysfakcjonujące. Wszystko może się zaczynać od wrażenia, że świat jest wrogi, a potem działa mechanizm samospełniającego się proroctwa. Osamotnieni starają się chronić siebie, a ostatecznie wycofują się z życia społecznego, pozostawiając dawnych przyjaciół samym sobie. To z kolei powoduje, że i oni czują się źle, zrzucając np. winę na zaistniałą sytuację na otaczający świat. Społeczeństwo może korzystać na agresywnym wyrzucaniu kogoś poza nawias, by podreperować sieć połączeń i stworzyć barierę ochronną przeciw samotności, zanim wszystko się rozpadnie. Niektórzy badacze uważają, że naukowcy z Uniwersytetu Harvarda, Chicagowskiego i Kalifornijskiego nie kontrolowali dobrze wpływu innych czynników, nie eliminując w ten sposób alternatywnych wyjaśnień, np. teorii o przyjaźnieniu się podobnych z podobnymi czy oddziaływań środowiskowych.
- 2 odpowiedzi
-
- James Fowler
- Nicholas Christakis
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Od dawna nie udawało się rozstrzygnąć kwestii, czy szympansy są zdolne do altruizmu. Shinya Yamamoto, prymatolog z Uniwersytetu w Kioto, uważa, że dotąd uzyskiwano mieszane rezultaty, ponieważ małpy nakłaniano do dzielenia się jedzeniem, a to akurat robią bardzo niechętnie. Tymczasem okazuje się, że szympans z przyjemnością pomoże drugiemu szympansowi, trzeba go jednak najpierw ładnie poprosić (PLoS ONE). Japoński zespół zaprojektował specjalną zagrodę z dwiema komorami, połączonymi jedynie małym okienkiem. Przy pierwszej wersji eksperymentu w jednym pomieszczeniu znajdował się kijek, a w drugim umieszczony poza zasięgiem rąk karton z sokiem. Przy drugiej u jednego z szympansów znajdowała się słomka, a u drugiego kartonik z sokiem z otwartą dziurką. By dostać się do napoju, potrzebna była współpraca. W kilkudziesięciu próbach wzięło udział 6 par szympansów. Małpy wzajemnie sobie pomagały, ale często jedynym sposobem na uzyskanie kija/słomki było wyciągnięcie rąk lub narobienie hałasu. Na przebieg zdarzenia wpływał rodzaj łączącej szympansy relacji. W 3 parach matka-potomstwo współpraca pojawiała się częściej niż w parach niespokrewnionych, nawet jeśli w przyszłości nie miał nastąpić rewanż. W 3 niespokrewnionych parach osobnik dominujący częściej prosił i częściej dostawał przyrząd. Yamamoto uważa, że proszenie za pomocą gestów, wydawanych dźwięków jest konieczne, ponieważ szympansy nie są w stanie w inny sposób odkryć potrzeb swoich pobratymców.
- 1 odpowiedź
-
- Shinya Yamamoto
- osobnik dominujący
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Czemu kobiety tak lubią się malować, a w dodatku robią to od stuleci? Uprzedzając odpowiedź złośliwych, nie dlatego, że są brzydkie. Japońscy naukowcy zauważyli, że najważniejszymi elementami utrwalającym to zachowanie są przewidywany przypływ optymizmu i sam przyjemny moment oczekiwania. Wg doktora Kena Mogi, natura (lub kultura) wyposażyła panie w dwa odrębne mechanizmy poznawcze, odpowiadające za postrzeganie twarzy nieumalowanej i z make-upem. Badacze z Kraju Kwitnącej Wiśni obserwowali aktywność jądra ogoniastego, czyli jednego z jąder podstawy. Okazało się, że przewidywanie, jak po nałożeniu różnych kosmetyków będą wyglądać w oczach innych, uruchamiało układ nagrody badanych i dochodziło do wydzielenia dopaminy. Keishi Saruwatari z firmy kosmetycznej Kanebo, która zamówiła studium, przekonuje, że makijaż to swoista mieszanina oczekiwań i ośmielenia. Sprawia paniom przyjemność, a na bazie tego wszystkiego łatwiej zbudować zdrowe relacje z innymi. Choć eksperyment przeprowadzono wyłącznie z udziałem kobiet, Japończycy przypuszczają, że podobne zjawiska występują u mężczyzn po goleniu lub po spryskaniu się wodą toaletową czy perfumami.
- 5 odpowiedzi
-
- oczekiwanie
- układ nagrody
-
(i 6 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Profesor Philip Asherson z Maudsley Hospital w Londynie uważa, że dorośli z ADHD nie są właściwie diagnozowani i leczeni. Zaburzenie to opisuje się zazwyczaj w odniesieniu do dzieci, ale w ok. 65% przypadków objawy nadpobudliwości psychoruchowej utrzymują się na późniejszych etapach życia. Dorośli z ADHD są depresyjni, impulsywni, odczuwają też lęk (British Journal of Psychiatry). Akcje informacyjne dotyczące ADHD powodują, że coraz więcej ludzi rozpoznaje u siebie zaburzenie i zaczyna szukać pomocy. Według Ashersona, części dorosłych została już jednak wcześniej postawiona nieprawidłowa diagnoza i zaczęli być leczeni na niewystępujące u nich schorzenie. Dzieciom podaje się Ritalin i psychiatra uważa, że podobnie należałoby postąpić w przypadku dorosłych. Leczenie farmakologiczne, zwłaszcza psychostymulantami, jest skuteczne, jeśli chodzi o znoszenie objawów ADHD [...] u osób dorosłych. Z tego powodu uważamy, że właściwe podawanie medykamentów powinno być częścią terapii [...]. Obecnie niewiele klinik brytyjskich zajmuje się leczeniem dorosłych pacjentów z ADHD. Asherson sądzi, że nieleczenie zaburzenia jest zdecydowanie bardziej kosztowne. Dorośli z ADHD korzystają z zasobów służby zdrowia w większym stopniu z powodu chorób związanych z paleniem, większej liczby wypadków, którym ulegają, a także niewłaściwego używania alkoholu oraz leków. Potrzeba dalszych badań, by ocenić wpływ ADHD na zaburzenia psychiczne u dorosłych. Ostatnie badanie dzieci z zespołem nadpobudliwości psychoruchowej w Londynie wykazało, że chociaż nasilenie objawów spadało pomiędzy 7. a 17. rokiem życia, poziom nadpobudliwości u 17-latków z ADHD był podobny jak w grupie zdrowych 7-latków. Kiedy te same osoby zbadano w wieku 26 lat, przejawiały szereg nieprawidłowości psychologicznych. Były nerwowe, niespokojne, miały problemy z podtrzymywaniem relacji, bezczynność wywoływała u nich depresję.
- 4 odpowiedzi