Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'pupil' .
Znaleziono 2 wyniki
-
Ulubionym domowym zwierzątkiem bogatych Brytyjek stał się ostatnio pigmejski jeż afrykański, będący krzyżówką jeża białobrzuchego i północnoafrykańskiego. Panie noszą go w torebkach bądź na rękach, choć wcześniej znajdował się tam raczej chihuahua. Jeżyki mierzą zaledwie 12,7 cm. Ponoć łatwiej je trzymać w torebce niż psy, poza tym występują w bogatej gamie kolorów: od albinosów, przez brzoskwiniowe, czekoladowe, po sól z pieprzem. Obrońcy praw zwierząt obawiają się jednak, że czworonogi, które sprzedają się jak ciepłe bułeczki za ok. 250 funtów, nie są traktowane jak żywe istoty, lecz jak dodatki do garderoby. Pigmejskie jeże są niewątpliwie bardzo miłe, ale zwierzęta to nie akcesoria i reklamowanie ich w ten sposób jest nieodpowiedzialne. Są one zwierzętami egzotycznymi i trudno zaspokoić ich potrzeby w warunkach domowych [...] – zaznacza Leanne Plumtree z RSPCA. Janet Thornton z North West Animal Welfare posuwa się w komentarzu jeszcze o krok dalej: Ludzie, którzy wymieniają, i to dosłownie, czworonożnych ulubieńców jak rękawiczki, są godni pożałowania. Centrum Cheshire Waterlife, gdzie sprzedawane są pigmejskie jeże, odnotowało ogromny wzrost zainteresowania przed świętami. Ludzie przebywają po kilkaset kilometrów, byle tylko zdobyć jeża na upominek pod choinkę. Prowadzimy biznes z poszanowaniem praw zwierząt i upewniamy się, że każdy, kto kupuje jeża, rozumie wagę prawidłowego dbania o jego potrzeby – przekonuje właściciel interesu Steve Birchell. Jesteśmy zaskoczeni popularnością tych słodkich maleństw. Parę miesięcy temu kupiłem kilka osobników od hodowcy, zupełnie nie zdając sobie sprawy, jak rozchwytywane się staną. Szef centrum opowiada, że jeże pigmejskie siedzą spokojnie w torebkach i można im podawać kocią karmę, nie są więc drogie w utrzymaniu. Doradcy z centrum wyjaśniają kupcom, że dobrze je trzymać we własnej klatce, z dala od innych zwierząt.
- 8 odpowiedzi
-
Zaginione psy znajdują się dużo częściej niż koty. Dzieje się tak, ponieważ najlepsi przyjaciele człowieka z większym prawdopodobieństwem mają wszczepione chipy, a ich właściciele szybciej spieszą swoim czworonogom na pomoc. Zgodnie z wynikami badań, do ponownego spotkania z właścicielami dochodzi w przypadku 71 proc. zgubionych psów (analizowano dane z miejscowości Dayton w Ohio) i tylko 53% kotów. Linda Lord z Uniwersytetu Stanowego Ohio przeprowadzała wywiady z osobami, które zamieściły ogłoszenia o zaginięciu zwierzęcia w lokalnej gazecie. Odkryła, że właściciele psów kontaktowali się i odwiedzali schroniska szybciej niż posiadacze mruczących pupili. Ponad połowę psów odnajdowano w miejscowych przytułkach. Dwie trzecie kotów samodzielnie wracały do domów (Journal of the American Veterinary Medical Association). Koty rzadziej mają chipy czy tatuaże, ponieważ albo zakłada im się obroże, albo nigdy nie wychodzą z domu. To, że kot siedzi w domu, nie znaczy, iż nie trzeba go będzie kiedyś zidentyfikować, przecież zawsze może się wymknąć przez lekko uchylone drzwi czy wyskoczyć przez okno. Jeśli ludzie znajdują kota bez identyfikatora, myślą, że jest bezpański. Przygarniają go i zaczynają karmić. W przypadku psa nie przychodzi im to raczej do głowy. Pies przeważnie jest czyjś. Oto wskazówki dla osób poszukujących zaginionego zwierzaka:Kluczem do odnalezienia jest widoczne oznakowanie. Ktoś, kto znajdzie czworonoga, może zadzwonić pod numer podany na plakietce, bez konieczności kontaktowania się ze schroniskiem lub weterynarzem. Mikrochipy są świetnym wynalazkiem, ale nie są widoczne bez uprzedniego przeskanowania.Ważne, by działać szybko: zadzwonić do schroniska po jednym dniu od zaginięcia, wpadać tam co trzeci dzień, rozwiesić plakaty ze zdjęciem albo zamieścić ogłoszenie w gazecie. Wielu badanych przez Lord ludzi było zaskoczonych sposobami, na jakie można szukać pupila.Plan poszukiwań to nie luksus, lecz konieczność. Chaotyczne działania nie prowadzą donikąd.