Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'protest' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 8 wyników

  1. Wikipedia poinformowała, że 162 miliony osób widziały witrynę w dniu protestu przeciwko SOPA. Osiem milionów przeszło do podstrony z danymi kontaktowymi swoich przedstawicieli w parlamencie. Z kolei na stronie Google’a petycję przeciwko SOPA podpisało 4,5 miliona osób, a Los Angeles Times informuje, że na Twitterze pojawiło się 2,4 miliona wpisów poświęconych ustawie. Ponadto umieszczony przez Marka Zuckerberga na Facebooku wpis przeciwko SOPA zyskał ponad 490 000 głosów poparcia. Swoje poparcie dla SOPA wycofało kilkunastu senatorów, dzięki czemu żadna ze stron nie ma obecnie większości. Zebrano również ponad 100 000 podpisów pod petycją do prezydenta Obamy by zawetował ustawę PIPA. W związku z tak dużym sprzeciwem, jest bardzo mało prawdopodobne, by Izba Reprezentantów i Senat nadal pracowały nad obiema ustawami w ich obecnym kształcie. Obie izby odwołały planowane głosowania. Stop Online Piracy Act i Protect IP Act przewidywały, że sąd będzie mógł nakazać amerykańskim firmom, by zablokowały dostęp do zagranicznych witryn podejrzewanych o rozpowszechnianie pirackich treści. Przewidziano też możliwość wydania zakazu przetwarzania płatności, wyświetlania reklam czy umieszczania odnośników dotyczących zagranicznych witryn z pirackimi materiałami. Ustawy przewidywały też, że właściciele praw autorskich mogli pozwać witryny, które podejrzewają o przechowywanie pirackich materiałów. Obie ustawy umożliwiały zatem podjęcie takich działań, jakie na podstawie Digital Millennium Copyright Act mogą być podejmowane wobec witryn znajdujących się na terenie USA. Przepisów DMCA nie można bezpośrednio stosować wobec witryn zagranicznych, stąd pomysł na uchwalenie SOPA i PIPA.
  2. Protest przeciwko ustawom SOPA i PIPA, który przetoczył się przez sieć, już dał pierwsze istotne rezultaty. Kilku senatorów i przedstawicieli Izby Reprezentantów, którzy przedłożyli ustawy, wycofało lub zapowiedziało wycofanie poparcia dla nich. Senator Roy Blunt już oficjalnie wycofał poparcie dla PIPA, a podobne działanie zapowiedział senator John Boozman. Bardzo istotne jest stanowisko senatora Orrina Hatcha, który przez lata postrzegany był jako sojusznik Hollywood. Hatch zapowiedział, że nie tylko zagłosuje w komisji przeciwko przesłaniu ustawy pod obrady całej izby, ale również wycofa swoje osobiste poparcie. Spada też poparcie dla SOPA, nad którą trwają prace w Izbie Reprezentantów. Poseł-wnioskodawca John Carter zapowiedział, że jeszcze nie wie, czy ją poprze. Podobną opinię wygłosił inny wnioskodawca, Tim Griffin.
  3. Jimmy Wales zdecydował, że anglojęzyczna Wikipedia dołączy do środowego protestu witryn internetowych, które sprzeciwiając się ustawie SOPA zapowiedziały, iż w środę wyłączą swoje serwery. Protestu nie odwołano, mimo że ostatnie doniesienia wskazują, iż ustawa ma małe szanse na uchwalenie w obecnej postaci. Jej zapisom oficjalnie sprzeciwił się Biały Dom. Ponadto istnieje też silna opozycja w Izbie Reprezentantów i najprawdopodobniej prace nad SOPA zostały właśnie wstrzymane do czasu wypracowania przez deputowanych konsensusu. Wales oświadczył, że Wikipedia przystąpi do protestu, gdyż nie ma danych wskazujących, iż prace nad ustawą zostały przerwane. Tym bardziej, że w Senacie trwają prace nad podobną Protect IP Act (PIPA). Autorzy obu ustaw już dokonali poważnego ustępstwa. Oświadczyli, że wycofają z nich paragrafy przewidujące blokowanie serwerów DNS jako środka w walce z piractwem. Anglojęzyczna wersja Wikipedii będzie niedostępna przez całą środę.
  4. Amerykanie postanowili przeprowadzić akcję obywatelskiego nieposłuszeństwa, by pokazać władzy, że nie podobają im się zainstalowane na lotniskach skanery umożliwiające "rozebranie" badanej osoby. National Opt-Out Day, pomysł rzucony przez jedną z witryn internetowych, stał się na tyle głośny, że jego realizacja grozi paraliżem komunikacyjnym w USA. Do protestu ma dojść jutro, w przeddzień Święta Dziękczynienia. Wówczas ci, którzy sprzeciwiają się skanerom, mają odmawiać przejścia przez nie i wybierać ręczne przeszukiwanie. To znacząco wydłuży i tak długie w tym dniu kolejki na lotniskach. National Opt-Out Day zirytował już sekretarza Biura Bezpieczeństwa Transportu (TSA), który skrytykował całą akcję. Od czasu wprowadzenia skanerów w październiku bieżącego roku TSA jest najbardziej krytykowaną agendą rządu USA. Pomysły biura wyśmiewane są w programach publicystycznych i rozrywkowych, sprzeciwiają się im członkowie Kongresu, a dziennikarze tak naciskają na szefa TSA, iż ten w ciągu jednego dnia potrafi sam sobie zaprzeczyć. W sieci powstała konfederacja witryn sprzeciwiających się skanowaniu. W jej skład wchodzą m.in. OptOutDay.com, DontScan.us, WeWontFly.com czy StopDigitalStripSearches.org. Od dawna protestują też tak znane witryny jak np. Drudge Report, która już jakiś czas temu opublikowała zdjęcie zakonnicy przeszukiwanej przez pracownicę lotniska podpisane "Terroryści wygrali". Kontrowersyjne skanery znajdują się obecnie na około 70 amerykańskich lotniskach, gdzie zainstalowano niemal 400 urządzeń. TSA otrzymała też od Kongresu pieniądze na kolejnych 100 skanerów, które mają rozpocząć pracę jeszcze w bieżącym roku. Do końca 2011 roku ogólna liczba tego typu skanerów ma sięgnąć 1000.
  5. W Chinach rozpoczął się strajk głodowy wymierzony przeciwko... Google'owi. Przed siedzibą wyszukiwarkowego giganta protestuje 200 osób, z czego około 40 podjęło głodówkę. Strajkują pracownicy siedmiu firm zajmujących się sprzedażą reklam, które Google poinformował niedawno o zerwaniu współpracy. Przedsiębiorstwa nie wiedzą, jaka jest przyczyna takiej decyzji. Od kilku dni toczą się rozmowy w tej sprawie, jednak problem nie został rozwiązany. Stąd też protest pracowników, którzy napisali list do Page'a i Brina prosząc ich o pomoc. "Nasze firmy współpracowały z Google'em sprzedając tylko jego reklamy. Przez ostatnie cztery-pięć lat rozwijaliśmy się się i pracowaliśmy z Google'em. Nie wiemy, dlaczego Google nagle zakończyło współpracę. Teraz nie możemy działać jako firma" - czytamy w liście. Przedsiębiorstwa domagają się przeprosin i wypłaty 7 milionów dolarów tytułem odszkodowania. Google w oświadczeniu podtrzymuje swoją decyzję i zaznacza, że jest ona zgodna z zawartymi umowami. Ben Cavender z China Market Research Group uważa, że sprawa ta może negatywnie odbić się na chińskich operacjach Google'a. Koncernowi potrzebni są bowiem sprzedawcy reklam, którzy będą mu ufali i mieli gwarancję stabilnej współpracy. Teraz zaufanie to mogło zostać zachwiane.
  6. Na łamach pisma Nature grupa 27 naukowców zaprotestowała przeciwko budowie drogi przecinającej Park Narodowy Serengeti. Zaburzyłaby ona migrację gnu, wpływając tym samym na cały ekosystem. Szacunkowo pogłowie antylop zmalałoby z 1,3 mln do mniej niż 300 tys. Specjaliści podkreślili, że masowe przemieszczanie się gnu to "największy zachowany system migracyjny na Ziemi" i zaproponowali alternatywną trasę wiodącą na południe od tanzańskiego parku. Naciski, by wybudować 50-kilometrowy odcinek drogi przez północną część Serengeti, gdzie żyje wiele gatunków zwierząt, w tym żyrafy, słonie, lwy czy likaony, wzmogły się w obliczu wyznaczonych na 31 października wyborów prezydenckich i parlamentarnych. Wg naukowców, innym powodem, dla którego szosa miałaby powstać, jest wzrost zainteresowania surowcami mineralnymi centralnej Afryki. Droga istnieje jednak w planach już od dawna, a jej pomysłodawcy chcieli, by prowadziła od Tanzanii, przez okolice Jeziora Wiktorii, Ugandę, Rwandę, Burundi, po Kongo. W swoim apelu naukowcy przekonują, że wybudowanie odcinka przecinającego Park Narodowy Serengeti to de facto kopanie podcinanie skrzydeł lokalnej ekonomii. Migracja gnu przyciąga bowiem rzesze turystów, zapewniając ludziom pracę. Poza tym Tanzania uchodzi za lidera w dziedzinie ochrony przyrody, a takie posunięcie zniweczyłoby wieloletnie wysiłki biologów i ekologów.
  7. Część z największych światowych koncernów wystąpiła przeciwko planom brytyjskiego rządu, który chce zmusić dostawców internetu do odcinania piratów od sieci. List w tej sprawie, opublikowany na łamach Financial Times, podpisali przedstawiciele Orange'a, Facebooka, Virgin Media, eBay, Google czy British Telecom. Autorzy listu zaznaczają, że tego typu rozwiązanie będzie miało daleko idące niezamierzone konsekwencje, które przewyższą wszelkie korzyści. Twierdzą oni, że blokowanie dostępu, jak przewidziano to w proponowanych rozwiązaniach prawnych, zakłóci pracę sieci w Wielkiej Brytanii i innych krajach oraz będzie stanowiło zagrożenie dla wolności słowa i otwartego internetu, a jednocześnie nie zmniejszy skali piractwa w takim stopniu, ja się to planuje. Przyjmowanie tak kontrowersyjnych rozwiązań bez jakichkolwiek konsultacji z konsumentami i przemysłem to bardzo zła praktyka parlamentarna.
  8. Ostatnie ataki na Google'a, Yahoo i dziesiątki innych wielkich amerykańskich firm przestały być tylko i wyłącznie sprawą z pogranicza informatyki i przestępczości. Rząd USA ma jeszcze w tym tygodniu wręczyć Pekinowi oficjalną notę protestacyjną, w której zażąda wyjaśnień. "Nota wyrazi nasze zaniepokojenie incydentem i będzie zawierała prośbę do Chin, by wyjaśniły sytuację i poinformowały nas, co mają zamiar w tej sprawie zrobić" - powiedział rzecznik Departamentu Stanu. Rząd w Waszyngtonie poparł też decyzję Google'a o zaprzestaniu cenzurowania wyników wyszukiwania. Wskutek szeroko zakrojonego ataku, który trwał od połowy grudnia do połowy stycznia, ucierpiały m.in.Symantec, Juniper Networks, Dow Chemicals i Northrop Grumman. Przestępcy wykorzystali nieznaną wcześniej dziurę w Internet Explorerze, którą wykorzystywały odpowiednio spreparowane szkodliwe witryny. Wystarczyło tylko skłonić pracowników wymienionych firm do kliknięcia na umieszczony w e-mailu odnośnik. Tymczasem pojawiły się pogłoski, że w ataku na Google'a przestępcom mogli pomagać pracownicy chińskiego oddziału wyszukiwarkowego giganta.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...